czwartek, 1 października 2015

103. M&M's mega 3x większy * Limited edition od Marsa


Ech dopiero wakacje się rozpoczeły... i już się skończyły. Miałam nadzieje, że ten dzień nigdy nie nadejdzie... niestety nadszedł. Tyle ambitnych planów miałam ( zresztą jak co roku ) i jak zawsze większość wzięła w łeb :< No chociaż jeden spełniłam co tyczyło się bloga- dobić do 102 postu do rozpoczęcia III roku studiów. Chciałabym wstawiać posty co dwa dni, ale zobaczymy jak to wyjdzie. Więc po co wstawiam dzisiaj 103 post?
Po pierwsze moja Hania mnie prosiła o ten ostatni raz codziennej recenzji. Po drugie w sobotę będzie zalew postów z innych wspaniałych blogów, po trzecie w sobotę do godzin wieczornych będę pogrążona w depresji i żałobie po wyjeździe mojej siostry na studia... Wiem przesadzam, bo sama wracam w poniedziałek, ale mimo wszystko to będzie dla mnie bardzo trudne. Dzisiaj już ryczałam jak nienormalna... Co będzie w dniu odjazdu? Nie chce o tym myśleć... Rozpieściła mnie, a teraz porzuca. A potem jeszcze na dodatek sama z domu rodzinnego odjeżdżam... chyba znów straciłam sens i motywację do życia. Ale kończę już ten mega pozytywny wstęp do recenzji! Nakładam maskę, sztuczny uśmiech i działam dalej. Jutro będzie ciężki dzień. Zresztą tak jak i dzisiaj...

M&M's mega... kolejny produkt, który omijałam w sklepie, a moja siostra i tak mi go kupiła. 3x większy? Ja to już ocenię :) 

P.S- Zmiany będą, bądźcie cierpliwi :3 Troszkę z paintem jeszcze negocjuje ;)

Wygląd kontra rzeczywistość:


Wrażenia smakowe:

Mmm... duże draże niczym guziki. Bardzo fajne wizualnie, ale jest ich zdecydowanie za mało. W paczce doszukamy się pięciu kolorów draży: niebieskich, czerwonych, pomarańczowych, zielonych i żółtych ^^ Urocze są, ale okrągłe mega drażetki wcale nie są takiej jednolitej barwy jak mogłoby się wydawać przy pierwszym kontakcie... kolor sprawia wrażenie naciapanego/łaciatego ( jakby na jeden kolor składało się multum plamek połączonych w całość) . Drobna literka ,,m" napisana na każdym cukierku zmazuje się bo biel, którą jest namalowana jest prawie przezroczysta. Podobają mi się mimo wszystko te mocne kolory, choć mogło by być ich więcej :D Mało pachną, ale wyczuwalnie: kakaowo, mlecznie słodko i trochę cukrowo... W konsystencji: świetnie chrupią! Albo pstrykają i szeleszczą jak szkło :D Skorpuka choć cienka to jest porządna, a nie byle co xDD Sprawiała nawet wrażenie grubszej jak się gryzło. W smaku bardzo cukrowa, trzeszcząca, a krem w środku: miękki, mleczny, tłusty lecz za słodki ( dla mojej siostry ). Ciemny brązowy krem to raczej tak naprawdę czekolada, a nie żaden krem. Dlaczego? Bo jest zbyt sucha i nie za szybko się rozpuszcza. A szkoda, trochę to plastelinowate wrażenie sprawia... lecz jest baaardzo mleczna. Za to cukier jak się rozpuszcza to pozostawia posmak trochę orzeźwiający, o dziwo cytrusowy?! ( Minimalne, ale jest i to całkiem sztucznawy). Cukrowa polewa nawet szybko się rozpuszczała pozostawiając rozgrzane wnętrze. 
Nadzienie już nie tak szybko poddaje się obróbce ( rozpłynięciu ), ale jak już się rozpuści to bardzo mleczne i słodkie wrażenie pozostawia. Obkleja zęby, gdzie czekolada dupy nie urywa więc samej bym jej raczej w tabliczce nigdy nie kupila xDD Ogólnie drażetki są: mocno kakaowe, zbyt suche i zbite, z bardzo chrupiącą, cukrową skorupką, choć trochę za twardą. Wole jednak wszystko te mniejsze o klasycznym rozmiarze słodkości. Ale to indywidualna sprawa gustu! Mojej Hani bardziej te smakowały bo jak powiedziała: -woli je bo da się w nie wgryźć. Ona chciała bym dała osiem pkt, ale ja się łatwo nie dałam... i dostałam za swoje... obraziła się na mnie xDD
Poza tym... 3x większy? Zapewne tak... ale chyba proporcjonalnie do ego, a nie wagi. 

Nazwa: Chocolate limited edition M&M's mega 3x większy * Każdy M&M's mega jest trzy razy większy ( wagowo ) niż M&M's czekoladowy
Marka: M&M's
Producent: Mars Polska sp. z o. o.
Skład:
Dostępne w opakowaniach: 38g.
Wartość odżywcza kaloryczna: ok. 488kcal/100g. ( paczuszka ok. 38g ok. 185kcal. ).
Cena: około 2,19 zł.
Zakupiony: Lewiatan
Moja ocena: 7/10

Rozważenie ponownego zakupu: Raczej nie bo różnią się tylko rozmiarem. Wolę klasyki, które choć są mniejsze, to są zdecydowanie delikatniejsze :)

53 komentarze:

  1. Mnie nie kuszą, bo ja lubię te z orzeszkami :D
    Wakacje kończą się szybko, niestety :/ Jak to mawiają ''wszystko co dobre szybko się kończy''.
    Co do wyjazdu siostry, ej, weź zepnij poślady, dasz radę! Przecież nie żegnacie się na całe życie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A właśnie dramatyzuje jakbym już nigdy miała jej nie zobaczyć :) Histeryczka ze mnie potworna. Obym dała radę, bo jej przyjazdy to zawsze dla mnie choć wspaniałe to jak rozdrapywanie strupów :)

      Usuń
  2. Tak myślałam, że to będą zwykłe draże, tylko nieco większe. Już by się bardziej postarali i dali inne smaki.

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety czasem nasze plany nie wypadją bo wypada nam co innego, ale i tak dużo udało Ci się zrobić :) To, że tęsknisz i jesteś aż tak związana z rodziną jest bardzo piękne - dużo nastolatków, młodzieży, ludzi narzeka na swoich rodziców, rodzeństwo a między innymi Ty pokazujesz jak rodzina i więzi rodzinne są dla Ciebie ważne. :) Jestem pewna, że uda Ci się wytrwać ten rok - zobaczysz w natłoku zajęć nawet nie zauważysz jak Ci ten czas zleci :) Natalie ma rację - nie żegnacie się na całe życie ;)

    Drażetek nie jadłam ale jadłam za to Filutki ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ajajaj filutki kooochałam ^^

      Dla mnie rok to całe życie, może dlatego, że umiem się bardziej zamartwiać niż cieszyć z tego co mam. E nie mów tak, że piękne... nie odrosłam od rodziny i tyle. Za mocno mnie rozpieścili i trzymali pod szklaną kopułą jak Izabelę Łęcką ;)

      Usuń
    2. Ale na Święta chyba przyjedziesz co? ;) Wtedy się zobaczycie ;) Zdania nie zmienię - uważam, że Wasza więź jest piękna ;)

      Od kilku lat pierogi, kopytka jem z dodatkiem surówki - jak byłam mała to nie :) Po części nauczyłam się tego jedząc poza domem ;) Tam zazwyczaj z mamą do pierogów zamawiałyśmy surówki :) A budyń na śniadanie je mój tato :) Ja dzisiaj gotowałam sobie ziemniaki z warzywami na patelnię a do tego hummus :P

      A wiedziałaś, że tego oleju się nie odlewa? ;)

      Precle też kupowałam po jednym :) Jadłam na sucho ;)

      Zerknę jutro czy jest u mnie bo dzisiaj nawet nie patrzyłam :) Jak będzie to mogę Ci kupić :)

      Usuń
    3. W takim razie uparciuszku, bardzo dziękuje za Twoje zdanie :)

      Wow... szokujesz mnie z tymi śniadankami i surówkami xDD Ale najważniejsze, że zdrowo :) Ale też bym tak pojadła :) Tato wymiata :)

      No ba każdy to wie, ale łudziłam się... co to może zmienić? Mniej tłuste będzie to lepiej... taaa... zreszta trudno było u ciebie wymieszać więc po co sobie samej życie utrudniać i odlałam reszte xDD

      Wątpie czy Ci się uda kupić... naprawdę. Szkoda zachodu :< Alle jakbyś jakimś cudem dorwałą zgodzę się na przesłanie o ile podasz mi nr. konta to bym ci przelała pieniążki.

      Usuń
    4. Przyjemność po mojej stronie :)

      A tak jem dopiero od niedawna :) Na kolację zamiast kanapek częściej jem naleśniki na wytrawnie, kaszę np. z gulaszem, warzywami itp. :) Kilka razy też gotowałam ziemniaki - jakoś lepiej się czuję :) ale kanapki też czasem zjem :) Teraz kanapki to częściej na drugie śniadanie ;) Jesli chodzi o tatę to on zazwyczaj nic w domu nie je... Dopiero jak jedzie na wieś to po drodze kupuje drożdżówki, zajedzie na miejsce, nakarmi psy, gołębie i zjada śniadanie ok. 9-10 a wstaje po 7, wiec to nie jest tak zdrowo... Dla mnie budyń byłby przekąską ;P

      A jednak moze :) zresztą było, minęło i nieważne ;)

      Jest problem - nie mam konta, więc to musiałby być prezent :) Wczoraj nie byłam w Lidlu ale dzisiaj zerknę ;)

      Usuń
    5. Ziemniaki na kolacje kojarzą mi się głównie z naszą Anią :D Ja na śniadanie czasami jem puree ziemniaczane bo bardzo lubię ^^

      500l budyniu przekąską? Chyba cię pogieło :D ja całą paczkę gotuję i nie raz zdycham później :P

      Nie zgodzę się, konta nie masz!? Nie wiedziałam, że ktoś taki istnieje :D A tatuś albo mamusia? :)

      Usuń
    6. Bo to Ania mnie zainspirowała, ale częściej jem jakąś kaszę :) Wczoraj natomiast miałam naleśniki ze szpinakiem, suszonymi pomidorami i pieczarkami a do tego surówka :)

      500ml?? To już nie jest przekąska :) Mój tato zjada zdecydowanie mniej :)

      Nie mam bo mi nie potrzebne - nie zarabiam :( Tato ma ale nie wiem czy poda... Musiałabym z nim pogadać ;/

      Usuń
    7. Ja jem ziemniaki na kolację, bo zostają z obiadu rodziców (w piątki zazwyczaj gotują :P) to odgrzewam w mikrofali. Sama bym się na pewno nie zdobyła na ich obieranie i gotowanie i wybrałabym jaglankę ;)

      Ale Ervisha Ty masz bogate menu z tego co czytam ;) A ziemniaków z warzywami na śniadanie to jeszcze nie jadłam :P

      Usuń
    8. U mnie zazwyczaj z obiadu ziemniaki nie zostają a jak coś zostanie to bardzo mało. No i są one tłuczone a do warzyw wolę w kostkę :) A nawet gdyby były w kostkę to jak potem odgrzać je na patelni?:)
      Ostatnio zaczęłam urozmaicać menu np. warzywa z hummusem na śniadanie/drugie śniadanie lub podwieczorek, jakieś sałatki na bazie kaszy itp. Co do warzyw z ziemniakami to kroje je w kostkę i duszę z Trio warzywnym z Biedronki (bardzo lubię) a potem zazwyczaj jem z domową pastą kanapkową/hummusem :) A to tylko kilka przykładów ;) Częściej jem też kolację na ciepło :) Może to wina tego, ze jest jesień? ;)

      Aguś - ślicznie u Ciebie zrobiło się na blogu ale jakoś długo mi się ładuje ;P Tylko u mnie?

      Usuń
    9. ee tam ślicznie nie dobijaj mnie słodziutka... zobacz co napisałam Oldze :)

      Jak wygram totka to kupię Ci nowego kompa xDD

      Ale wy pysznie jecie ^^

      U mnie zostają często ziemniaki, najczęsciej parowane :) Robię zazwyczaj puree ziemniaczane <3 A dzisiaj z ziemniaków parowanych mamcia wzieła pokroiła posypała przyprawami i zapiekła w kombiwarze ^^ Pyszności do barszczyku :)

      A ja na kolację dzisiaj lody koktajlowe, płatki+serek, plus jak zawsze 2 lub 3 jabłka zależy od rozmiaru i pomidorka ^^

      Wątpie czy dorwiesz niestety, ale jakbys jakimś cudem dorwała, poproś tatusia :) Oszczędności każdy jakieś ma konto sie przydaje. Mi stypednium wchodzi :D

      Usuń
    10. U mnie na obiad gotuje się ziemniaki na 2 dni, bo tata albo siostra sobie potem je odsmażają na patelni :P Do obiadu też się tłucze, ale ja zawsze proszę, żeby zostawili mi kilka w całości - one się tak fajnie przypiekają w mikrofali, taka jakby skórka się na nich tworzy ;)

      Ja to nie mam czasu tak urozmaicać menu, o jakimś konkretniejszym 2 śniadaniu czy podwieczorku to nawet nie myślę - najczęściej jem owoce na 2 śniadanie, a na podwieczorek coś cukrowego, najczęściej czekoladę + owoc. Czasami nie mam kiedy zjeść podwieczorku to jem więcej na lunch i potem kolację. Na ciepło kolację jem 2 razy w tygodniu i w weekendy (kaszę jaglaną zazwyczaj :P).

      U mnie blog Agnieszki ładuje się szybko - nic się nie blokuje...:)

      Pysznie brzmi to danie z zapieczonych ziemniaków :)

      A ja dziś na kolację zjem jaglankę z brzoskwinią, jogurt typu greckiego Piątnicy z syropem klonowym i orzechami laskowymi, marchewkę i pomidora ;) A co do jabłek to zjadłam dziś z 6 antonówek i kilka takich małych od babci ze wsi :P

      Usuń
    11. Aguś Dobić Ciebie???? Gdzież bym śmiała? ;)

      Kochana jesteś ale nie trzeba :) Jak wygrasz to kup coś sobie i rodzinie :)

      My??? Moi rodzice nie jedza tego co ja (kaszy gryczanej na kolacje z gulaszem, warzyw z hummusem itp.) :P Czasem zje mama, ale tato nigdy :P Oni wolą tradycyjną kuchnię :) Dzisiaj na podwieczorek piekłam sobie ziemniaki a do tego cytrynowy dip jogurtowy i surówka:) Ty tez jesz smacznie - uwielbiam Twojego instagrama i znalazłam sposób by go wygodniej przegladać ;)
      http://ink361.com/app/users/ig-2040285012/_szpilka/photos

      U nas jak zostaną ziemniaki to mama robi kopytka lub pierogi ruskie :) A jak się odgrzewa je na patelni i coś się przyklei to potem ja to ściągam i zjadam - ziemniaczki są takie przypieczone i chrupiące... pycha :) Twoja mamcia też wie co dobre :)

      Lody koktajlowe - u nas w domu tylko moja młodsza siostra je zje :) Dla nas są za słodkie :P Słyszałam, że niektórzy jedzą lody na kolację :) Moja siostra raz jadła :) Serek pewnie wiejski co ? ;P Co do płatków - masz swoje ulubione ? ;) U mnie na kolację prostota - domowy chleb (dzisiaj piekłam) twarożek z papryką i szczypiorkiem a podobnie jak u Ciebie zagryzę jabłkiem ;)

      Porozmawiam i poproszę, ale nic nie obiecuję :( Niestety On podchodzi sceptycznie do moich znajomości na odległość ;/ Jakby co to pogadam jeszcze z siostrą. A jesli się nie uda to moze Ania Ci pomoze?
      Co do stypendium to zawsze jakieś wsparcie - fajnie, że takie coś dają. A na jakiej zasadzie je przyznają? Nawet nie wiem ;/ Tu chodzi o dochody rodziny tak?

      Usuń
    12. Aniu u mnie na dwa dni sie nie gotuje a jesli tak to rzadko... rodzice nie lubią odgrzewanych ziemniaków - nie smakują im. Mikrofali nie mam ale taka chrupiaca skórka jest boska:) Podobno podobny efekt można uzyskać w piekarniku ale też nie będe uruchamiać piekarnika na dwa ziemniaki :P

      Ja chciałam coś zmienić, urozmaicić i w sumie to nie jest nic wymyślnego - to proste dania :) Ale rozumiem, że przez prace nie masz czasu a czasem głowy by o tym myśleć :) A jak nie jesz kolacji na ciepło to co jesz? Pieczywo ograniczasz - placuszki zaliczasz to dań na zimno? :)

      To pewnie wina mojego komputera - dziadzio z niego :) Co do dania z zapieczonych ziemniaków Agi - ZGADZAM SIĘ ;) Zjadłabym.... Aguś wyślij mi piorytetem ;) Ja lubię takie przypieczone ziemniaczki w zapiekance pasterskiej ;)

      Ja nie licze owoców, które jem w ciągu dnia. Jak idę do ogrodu na maliny, winogrona... to siedzę tam minimum 30 minut ;)

      Usuń
    13. Aguś a jak robisz takie puree? ;)

      Usuń
    14. A o co chodzi z tą pomocą :p? Jak dam radę to pewnie, że pomogę :)

      Na kolację jem np. jaglankę na zimno z orzechami, nasionami itp., marchewkę i jabłko. Jaglankę często gotuję na zapas. Robię też np.sałatki z kaszy jaglanej i warzyw, jajka + oliwki i olej. Placki ostatnio zabieram na lunch i jem je na zimno, ale najlepsze są moje weekendowe na ciepło ;) Trzeba sobie jakoś radzić - dobrze że lubię zimne jedzenie (w sensie w temperaturze pokojowej, bo prosto z lodówki to rzadko co jem; p)

      Usuń
    15. Aguś wczoraj dzwoniłam do taty aby będąc w Lidlu spytał o chia i pani odpowiedziała mu, ze nawet nie przyjechały :( Przepraszam - bardzo bym chciała, ale nie mogę Ci jej wysłać :(

      Aniu - według mnie placki najlepiej smakują na ciepło ;) Tylko naleśniki z serem wolę na zimno - jakoś nie smakuje i nie smakował mi ser w wersji na ciepło... Naleśniki z serem.... nie jadłam chyba z rok :P A jedzenia prosto z lodówki też nie lubię i nigdy nie lubiłam... schłodzone to jem tylko surówki :P Chociaż.... smakują mi jabłka prosto z lodówki - takie zimne ;)

      Usuń
    16. na studiach raczej nikt mi ziemniaków nie pozostawi, ale jakbym napisała na spoted to na pewno ktoś by się odezwał, na studiach muszę sobie sama ugotować... :D

      Ajaj ja nigdy nie liczę porcji ile owoców jadłam, ale skoro codziennie od 5 roku życia przed snem jem je, to by było dziwne jakbym nie zapamiętała tego faktu :P

      O mój instagram, wyśle mojej siostrze bo też narzekała, że nie widzi tych pierdół co jem :D

      Nie jem często lodów na kolacje, 4 razy góra mi się zdarzyło zjeść i to do kolacji a nie na kolacje :P A teraz musiałam wyjeść, bo wyjeżdżam. A rano dojadanie z powrotem: zrobiłam owsianke z reszty płatków, otrąb z niecałą szklanką puree z dyni, którą napoczęłam parę dni temu i dolałam jogurtu, który skazany był na samotność w lodówce :D

      Wcale nie serek wiejski :P Inny homo :D Moje ulubione to cini minis, na drugim miejscu brownie cookie crisp ( które wszyscy hejtują ) i kółeczka z dziurką od Lubelli <3 A ze zdrowych przekąska owsiana- która jest dla mnie królową zdrowych trocianych płatek xDD

      Nie lubie zimnych owoców z lodówki bo potem zamarzam :)

      Ale często jem wszystko zimne z lodówki! Zimne zupy, gołąbki, owsianki, taki mam fetysz, bo wydaje mi się, że wszystko zimne ma mocniejszy smak :D Dlatego zawsze robie dwie porcje: jedną na zimno, drugą na ciepło xDD

      Podziękuj bardzo tatusiowi za fatygę, powiedz, że jest niesamowity i prawdopodobnie do większości Polski one nie dotarły. Przepraszam za fatygę :)

      Usuń
  4. Raczej nie szaleję za takimi kolorowymi cukierkami, ale mam sentyment do Lentilków którymi się zajadałam w dzieciństwie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Lentilki mam w zapasach, może kiedyś strzelę recenzją xDD

      Usuń
  5. Rodzice nam zawsze podróbki kupowali :P Ale i tak wolimy takie z orzeszkami :D
    Widać, że jesteś na prawdę bardzo przywiązana do rodziny :) To dobrze, bo w dzisiejszych czasach większość rodzin tylko się mija i wszelkie rozstania nie robią na nich większego wrażenia. Ale spójrz na to z innej strony, jak będziecie się za jakiś czas widzieć to tematy do rozmów Wam się nie będą kończyć przez kilka dni :D No i możecie sobie wzajemnie nakupić parę słodkości :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mnie nie kupowali, ale dostawałam w prezencie od innych :)
      Ajaj... macie rację, ale ja po prostu mam nie odciętą pępowine i bez nich mój jaskrawy świat blaknie z kolorów. To chora relacja, ale nie chce jej nigdy zmieniać :) Dziękuję ^^

      Usuń
    2. Naszym zdaniem wcale nie chora tylko to świadczy o tym, że masz wspaniałą rodzinę jaką wielu ludzi mogłoby Ci zazdrościć :D
      My też już nie możemy się doczekać aż zajedziemy do naszego domu i mamusia zrobi pyszny obiad specjalnie dla nas :D

      Usuń
    3. ojej dziękuję, ale od paru osób to usłyszałam :<
      Mamusie wymiatają :D

      Usuń
  6. Nie jestem m&m'sową maniaczką i wolę te z orzeszkami jak już mam jeść, więc dla mnie bez rożnicy czy są normalne czy XXL i kupuję je tylko do dekoracji pierniczków :p

    Mam nadzieję, że poradzisz sobie z rozstaniem, choć domyślam się, że to nie będzie dla Ciebie łatwe... ;/ Pamiętaj, że zawsze możesz liczyć na blogowych przyjaciół, ale wiem że to nie to samo co rodzina ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha to chociaż pierniczki radochę mają xDD Moja kumpelka z ławki była taką ich maniaczką, słodyczy nie jadła prawie wcale, ale na nie zawsze miała ochotę ^^

      Ojej dziękuję to bardzo miłe! Przytuliłabym Cię teraz :* :)

      Usuń
    2. Większą niż pierniczki radochę ma chyba moja siostra, bo to z myślą o niej dekoruję nimi pierniczki. Ja osobiście to wolę z czekoladą samą, albo z orzechami ;)

      Usuń
    3. ojoj kochana jesteś :3

      Usuń
  7. Bardzo nie moja bajka, ale cieszę się, że obie z Hanią jesteście zadowolone (nawet jeśli Ty mniej, to cieszysz się jej szczęściem). Pozdrów! :)

    P.S. "Moja Hania" brzmi czule i pięknie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pamiętałam! Raz się skusiłaś na m&m'sy typu- nie jako dodatek, tylko bohater główny :D Z współpracy chyba z ,, coś słodkiego" obym gafy nie strzeliłą :D

      Nie mów tak, zabiłaby mnie jakby przeczytała tą recenzję, to podświadomie :) Mój tato tak mówił do niej od małego po dziś dzień i tak mi się utrwaliło mimo wolnie :) Gorzej ma moja kuzynka, która zawsze była: Małą Anią... do dziś chociaż jest na studiach łapiemy się, że tak mówimy. Nie raz zwracała nam przez to uwagę :D

      Usuń
    2. Prawie dobrze, Coś Dobrego ;)

      P.S. Zmiany super, blog nadal wyraża Ciebie.

      Usuń
    3. Aj, niech to szlag xDD

      Taaa.... super =.= Kpisz kochana xDD Tak mnie bije jaskrawością po oczach, że mi nie dobrze... mam nadzieje, że to kwestia przyzwyczajenia, ale do tego pasuje muzyczka w tle: My jesteśmy chochlikami... hopsa sa, hopsa sa... Spodziewałam się, że jak ustawię to razem to będzie lepiej wyglądało, a na razie to mnie mdli. Oby tylko administratorzy bloggera mnie nie wywalili, za popsucie wzroku blogerom xDD SAma sobie ekran przyciemniłam! :D Z pół roku z to wytrzymam to przedszkole, ale żebym nie odreagowywała to ciemnością z podwojoną siłą :)

      Usuń
  8. Oj, początek studiów na wszystkich niekorzystnie wpływa... :) ale po to są M&M'sy, żeby trochę się pocieszyć :)

    OdpowiedzUsuń
  9. jadlam kiedys te mm'sy z bratem bo w selgrosie byla jakas akcja ze ktoras paczka taniej hmmm nie pamietam to bylo z dwa miesiace temu chyba :3 ja tam lubie je ssac xd a otem miec niebieski jezyk :3 ale wole te z orzeszkiem chcoaiaz wiedzialam ze to bedzie ten sam smak ale bylam ciekawa ile czasu bedzie sie rozpuszczac xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak jem słodycze to najpierw zawsze rozpuszczam w buzi a dopiero później gryzę i jem, albo w odwrotnej kolejności, więc rozumiem co masz na myśli ^^ Mi bardzo smakowały z biedronki z ciastkiem/ herbatnikiem w środku :D

      Usuń
  10. Aguś oj nie smutaj masz siostrę w Polsce to jakoś szybciej się możecie spotkać:) . Ja mam za granicą i ostatni raz ją widziałam w maju 2014 roku:( a nie kłamię dziś na skypie gadałyśmy 1.5h . Te cukierki uwielbiam,ale z masłem orzechowym:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z masłem orzechowym!? O.o wgieło mnie w fotel :)

      O rany... nie myślałam o tym w ten sposób... Niesiu otworzyłaś mi oczy... dziękuję, poczułam się lepiej z tą myślą. Ale bardzo Ci współćzuje tej rozłąki, wiem jakie to trudne :* :) Dobrze, że masz Jasia i wspaniałego męża, nie wspominając dalszej rodziny ^^

      Usuń
  11. Wszyscy wolą z orzechami, a ja najlepiej lubię te niebieskie :D takie z jakąś chrupką czy czymś, potem czekoladowe, ale właśnie wolałabym żeby były większe, nie takie jak tu, ale tak dwa razy xD
    Nie rozpaczaj, spotkacie się przecież jeszcze nie raz, nie wyjeżdża na całe życie i to bez komórki xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jadłam je rok temu w biebrze, też uważam, że najlepsze! :> Aj wiem... ale dla mnie studia to wieeeczność :/ Ale w sumie, może dzwonić będzie do mnie...

      Usuń
  12. Nieźle wyglądają, i z chęcią bym je kupiła bo to w końcu limitka XD aczkolwiek moje ulubione m&m's to takie duże z orzeszkami, pyyycha <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też je lubię, ale z ciastkami lubię najbardziej :)

      Usuń
  13. Jak już mam zjeść, to i ja wolę z orzechami. :D Te, oki, fajne, niespotykane, limitka -> tyle.
    PS.: Łap ode mnie motywującego kopa! …prosto w zadek, o! :D Trzymam kciuki, żeby wszystko poszło w jak najlepszą stronę. Ty i Hania to super dziewczyny, power mocy i tak dalej. :D Dacie radę. :o)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj oddałabym Ci teraz tak, że by zadzwoniło :D Ekstra moja supermenko ^^ Nadstawiaj ten zgrabny tyłeczek xDD Dziękuję, jest mi bardzo ciężko i to potwornie, ale wiem, że powroty będą jeszcze bardziej niesamowite :) I że jest jej tam dobrze.

      Usuń
  14. Tylko ja nie wiem o jaką Hanię chodzi? Takie przywiązanie do rodziny jest spotykane coraz rzadziej.
    Już widziałam je kilka razy, bodajże w Żabce. Pewnie jak większość - wolę te z orzeszkami, ale nie wykluczone, że spróbuję też tych, bo to limitka. Nie sprawdzałaś może ile taki jeden waży albo ile jest ich w opakowaniu? Tylko 13 ich jak na zdjęciu? Fajnie było by tak porównać je z tradycyjnymi. :D Nie wiem czego się spodziewałam, ale raczej nie tego, że draże zostaną powiększone.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hania- mój sponsor, przyjaciółka, miłość, przede wszystkim siostra ;) W żabce ich nie widziałam. Tylko 13 :) O matko, nie, nie ważyłam jednego draża- to by było troche dziwne xDD Nie chce nawet domyślać się po co Ci ta wiedza :D Porównaj poczekam :) Mi smakują bardziej te mniejsze :) Mi najbardziej smakowały te z chrupkami ^^

      Usuń
    2. Po co mi ta wiedza? Z ciekawości ile waży jeden, ile on ma kcal, których nie liczę.
      Słaba ta limitka, skoro to tylko powiększone, czekoladowe draże.

      Usuń
    3. no trochę, ale lepszy rydz, niż nic :)

      Usuń
  15. Gdybym miała policzyć ile zjadłam paczek M&M's w swoim życiu to bym się nigdy nie doliczyła... za dzieciaka jadłam to codziennie. :D Na zmianę ze Skittelsami. Obecnie niestety nie smakują mi już tak bardzo, nie wiem dlaczego. :< Lepsze są Lentilki! Mają smaczniejszą skorupkę i słodsze choć mniej kakaowe nadzienie. :-) Te bym spróbowała chętnie, bo akurat takie pastylki czy cukierki wolę większe, wafelki czy ciastka - tutaj preferuje miniaturki. Haha, jakie ja mam preferencje to szok. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie szok, jesteś mega wyjątkowa, a każdy ma swoje zboczenia. A ja mam ich tyle, że nawet wstyd przytaczać na forum xDD M.in. rozkładam jedzenie często na czynniki i je profanuje :)

      Usuń