wtorek, 30 czerwca 2015

46. Góralek truskawkowy- wersja limitkowana

Najdroższa siostrzyczka rano wyjechała na miesiąc do pracy nad morze... miała mnie zabrać, ale za późno się tym zajeła i nie miałabym gdzie się podziać... więc pozostałam. Wysłałam dzisiaj może z 5 CV... wątpie czy ktokolwiek się odezwie, ale zrobiłam wszystko co w mojej mocy więc nie powinnam mieć wyrzutów sumienia ( a mam...). Potwornie już za nią tęsknie. Równo tydzień temu obroniła tytuł inżyniera, jestem z niej taka dumna. Też chciałabym coś osiągnąć. A narazie moim jedynym osiągnięciem jakim mogę się pochwalić to dorwanie tego góralka...
Powinnam mieć wyższe piorytety? Ha pewnie, owszem, ale na razie mam wakacje i chcę z nich czerpać całymi garściami, przynajmniej naładować akulumatory, nacieszyć się rodzinką i wypełnić wszystkie obowiązki domowe, które się za mną ciągną. A więc kończę marudzenie i do roboty ;)

Od internautów, stron handlowych, producenta:

Ze strony HurtDetal i PetrolNet:

Miłośnicy truskawek mówią jednogłośnie: sezon na truskawki powinien trwać całe lato! Marka Góralki wychodzi naprzeciw oczekiwaniom i wprowadza limitowaną edycję wafelków o smaku truskawkowym. 

Nowy produkt marki Góralki wyróżnia pyszna polewa, która nie bez przyczyny rozprowadzona jest po obwodzie kruchego wafelka. Idea takiego obtaczania powstała z myślą o wymagających konsumentach, którym czekolada nie będzie rozpuszczała się w dłoniach. Dodatkowo subtelna polewa podkreśla truskawkowy smak nadzienia, które rozpływa się w ustach. Miłośnicy słodkich przekąsek mogą teraz cieszyć się nowym „smakiem po brzegi” swojego ulubionego wafelka.

Góralki truskawkowe Limited edition

Smaczne i pożywne wafelki oblewane obwodowo polewa kakaową, przekładane kremem o smaku truskawkowym.

Ode mnie:

Wrażenia estetyczne:

Opakowanie śliczne, żywe kolory: różowo-czerwowne. Z rysunkiem apetycznych przerysowanych truskawek z radioaktywnymi szypułkami :D Mały skromny, niebieski napis wersja limitowana. Góralki- logo które wzbudza we mnie prostotę i czystość dnia codziennego oraz wspomnienie wycieczek letnich w górach :) A opakowanie przywołuje we mnie optymistyczne, błogie uczucia :) Czy aby na pewno to jest uzasadnione? sprawdźmy to! ^^
Wrażenia smakowe:

Pierwsze co uderza to zapach bardzo sztuczny truskawkowy, taki przerysowany, kiczowaty takim proszkiem budyniowym truskawkowym czy kisielowym. Warstwy rozwarstwiają się niezwykle łatwo, wręcz całość rozpada się na poszczególne elementy, ale nie rozwala czy kruszy. Bardzo jaśniutkie delikatne wafelki, jak andruty. Niestety poskąpili  czekolady- koloru ciemnego brązu, nie dosyć, że wstępuje wyłącznie na bokach to są w dodatku ma prześwity ( niby tylko wokół obwodu by palców nie brudzić, ale czemu w takim razie tak uboga warstwa?). Kolor kremu- różowy, jasny, taki wpadający w żółć, pewien cień, smutny ten róż. Krem ech... ( wzdycha ) zbity, tłusty, przesłodki, owszem truskawkowy,ale zarazem proszkowy, sztuczny. Kwaskowaty smak truskawek i słodyczy. W kremie czuć intensywnie śmietanke i mleko w proszku. Jednakże ma coś takiego suchego w sobie...dziwne. Mimo, że się nie kruszą same z siebie, jak się je to wafelki bardzo kruche, lecz jednakowo napowietrzonedelikatniutkie, chrupiące, wypieczone, bez jakiegoś dominującego smaku. Głównie mają za zadanie wyeksponować nadzienie. 
Teraz po spróbowaniu czekolady rozumiem czemu poskąpiono jej, być może ze względu na jakość, słodka sztucznawa- nie pasuje mi. Wafelek gruby, warstw i kremu nie pożałowali, bardzo chrupiący, sycący, tłusty, kruszy się tylko przy jedzeniu. Bardzo intensywny smak proszku za bardzo, smak truskawkowy aż przejeskrawiony do kwadratu, jak w gumie do żucia! 

Na szczęście mam słabość do grubości góralków i chrupkości więc go dokończyłam xD Ale dawno czegoś aż tak sztucznego nie jadłam! Całość zbyt nienaturalna, okropny posmak przejaskrawiony, chemia! Mimo wszystko za góralkowość ( mam na myśli strukturę) pożywność, dałabym mu ile bym tylko mogła! Lecz za cienistość kremu, za sparstaczenie roboty, a za dobry pomysł  i za to że go i tak bardzo lubię ( nie ten, ale ogólnie góralki, kiedyś horalky) podwyższyłam! Krem miał być bohaterem, a pogrążył i zatopił cały okręt... Ogółem niestety ciężko mi to napisać, ale nazwę to niewypałem.

Nazwa: Góralki truskawkowe Limited edition
Producent: I.D.C. Polonia S.A.
Skład:
Dostępne w opakowaniach: 50g.
Wartość odżywcza kaloryczna: 533kcal/100g. (wafelek 50g ok. 267kcal.).
Cena: 1,20zł. W Polo oferta: 2 Góralki w cenie 1,70zł.
Zakupiony: Polo


Moja ocena: 4,5/10
( za góralkowość dałabym mu najwyższą ocenę, ale za tą chałę co odstawili z tym smakiem... )

Rozważenie ponownego zakupu: Nieee... za żadne skarby... jeden z najbardziej kiczowatych, sztucznych, przerysowanych smaków z jakim miałam ostatnio doczynienia... Ale góralki inne lubię i w życiu sobie nie odmówię :D

niedziela, 28 czerwca 2015

45. Nowość na Lato Danone ;) ale pitny


Ha zauważyliście nowy szablon? :D Zaprojektowała mi go Carlannite z własnej inicjatywy i czystej dobroci! :D Podoba się wam? Zapraszam bardzo na jej bloga :) A myślę, że gdybyście się do niej uśmiechnęli to i nawet dla was co nieco by zaprojektowała ^.^ Dziękuje Ci jeszcze raz złotko! :*
Kolejna sprawa, myślałam, że w wakacje będę miała więcej czasu na bloga... bujda na resorach, teraz mi wstyd, ale nie dam rady dodawać notek codziennie. Mnóstwo co dnia schodzi mi czasu na bloga bez tego na: komentarze, czytanie innych artykułów, odpisywanie i nie jestem w stanie w związku z tym codziennie temu podołać, a chciałabym mieć czas na własne życie w realu i dla rodziny, z którą tak dawno się nie widziałam, Mam nadzieje, że mi wybaczycie, ale nie sądziłam, że jest to aż tak czasochłonne... chylę czoło. 
I ponownie zapraszam na moją stronę na mojego fanpage na facebooku ^^ 
Dziękuje za wszelkie lajki i komentarze- sprawiają mi ogromną radość.

Od internautów, stron handlowych, producenta:

Ze strony Danone:

Danone ale Pitny w 100% z polskiego mleka to fuzja wyjątkowych smaków. Pyszne orzeźwienie na każdy dzień tygodnia, na każdy dzień roku.

Artykuł ze strony Danone na temat nowych jogurtów:
( zauważyłam pewną niekompetencje ponieważ wyszło tych smaków co najmniej trzy smaki, które widziałam sama, a wspominają tylko o dwóch? o co kaman? może chodzi o to, że te dwa smaki tą są nowe, ale tylko te po 300g. - lecz na tych po 290 pisze to samo przecież, sama nie wiem :)

Paleta nowych smaków jogurtów Danone


Firma Danone przygotowała na sezon letni kilka nowych smaków ulubionych jogurtów: Ale pitnego i Ale jogurtowego.

Nowe, letnie smaki Danone Ale Pitny

Danone ale Pitny w 100% z polskiego mleka. To fuzja wyjątkowych smaków, propozycja na te chwile, gdy chcesz się posilić, jednocześnie gasząc pragnienie. Nadaje się na każdy dzień tygodnia. W poręcznym opakowaniu, idealny by zabrać go ze sobą na wycieczkę, do pracy lub do szkoły.

Od maja dostępne są 2 nowe, orzeźwiające smaki letnie: ananas-kokos i jabłko-gruszka. Nowe smaki w butelkach 300g, będą dostępne w sprzedaży do końca września.


Wiecie, co jest dla mnie najśmieszniejsze w pojawieniu się tych jogurtów pitnych? Że kiedyś już te nowości na lato już były... ( ok. 3 lata temu). A teraz producenci odświeżyli jedynie szatę graficzną i dodali nowe smaki ^^ nie ma to jak odsmażać stare kotlety hehehe :D mam nawet do tej pory opakowanie jednego z nich i aż fotę wam cyknęłam ( to po prawej ) ! Poza tym na Internecie znalazłam zdjęcie całej palety! ;) (zdjęcie ze strony, to po lewej )


Ode mnie:
Wrażenia estetyczne:

Ładne były, są i będą. Te graficznie sprawiają wrażenie niezwykle świeżych, orzeźwiających i apetycznych! :) Połączenie błękitu z pomarańczem, żółcią i bielą sprawia wrażenie egzotyczności tudzież skojarzenie z smakami tropikalnymi ^^
Apetyczna morela pląsająca się w jogurcie (prawdopodobnie) naturalnym oraz ananas beztrosko wypatroszony obok rozłupanych kokosów... Podczas takich upałów jakie mamy teraz, kuszą tym bardziej chłodem, świeżością oraz oryginalnością :) Nowość na lato? Czemu nie :D To hasło daje do myślenia... albo i nie! ha! :D
Wrażenia smakowe:

Za rzadkie dla mnie co znaczy, że na jogurt pitny są akurat :D Kokos-ananas jest mocno biały z poświatą żółci tak z hmm... 15 % xD. Pachnie głównie kokosem, mniej ananasem, naprawdę subtelny zapach :) W smaku naprawdę bardzo orzeźwiający! Kokosowy, nie za słodki, trochę kwaśny, może od ananasa. Całość zdominował kokos, ananas gra rolę drugoplanową. Pomimo, że ananas jest wyczuwalny, to jest jednak stłamszony przez kompana. Pyszny zmrożony jogurt idealny na gorące dni. Bardzo dobry, orzeźwiający do picia... ale zdaje sobie sprawę, że połączenie kokos i ananas trzeba lubić, więc uwzględniłam to w ocenie ;)




Kurcze ten też pachnie pięknie, ale raczej niestety brzoskwiniowo niż morelowo... Zapach, który przypomina mi moje dzieciństwo... Kolor bardzo delikatny pomarańczowy, ale dominuje biel w 90%. Znikome części owoców- wręcz mikroskopijne ilości wielkości pryszcza :D Kilka kropek dosłownie w całym jogurcie. Gęsty jak na jogurt pitny więc staram się nie narzekać xD W smaku jestem rozczarowana gdyż bardziej jest również brzoskwiniowy, niż morelowy. Wyważona słodycz, ale bardziej niesłodki niż słodki, więc nie spodziewajcie się za wiele ^^ Naprawdę smaczny, brak jogurtów o takim nietypowym smaku, brak sztucznego posmaku, ogólnie mi smakuje. Ma w sobie coś takiego maślankowego co lubię. Cierpki posmak morelki oraz jej gorycz, no nie jest źle... ale czy to aby na pewno nie brzoskwinia? :D Ale niestety taki już jest urok jogurtów o smaku moreli... Z jogobelą miałam identycznie, więc czego miałam się spodziewać? :)
Fajne, ciekawe, orzeźwiające, świeże... czy mogę je nie lubieć? Niestety wolę gęstsze jogurty więc więcej nie wypowiem się na ten temat xDD Ogólnie polecam dla fanów takich pitniaków ;)

Nazwa: Danone ale Pitny Morela Napój jogurtowy- napój jogurtowy o smaku morelowym/ Danone ale Pitny Ananas kokos Napój jogurtowy- napój jogurtowy o smaku kokosowo-ananasowym 
Producent: Danone
Skład:



















Dostępne w opakowaniach: 290g, a nowsze po: 300g.

Wartość odżywcza kaloryczna: M- 65kcal/100g., A-K- 70kcal/100g. ( porcja morelowego 200g ok. 130kcal., porcja 200g. ananasowo-kokosowego ok.139kcal.). Ciekawe co producenci zamierzają zrobić z tymi 90g./100g. poza porcją? mini porcja? :D
Cena: 2,19 zł.- ale bywają promocje ( uważajcie nie które są pakowane po 290g. a nie które o 10g. więcej---> 
Zakupiony: Polo
Strona internetowa: http://www.danone.pl/


Moja ocena: kokosowy- 7/10
morelowy- 6/10

Rozważenie ponownego zakupu: No, a jak! Jak szaleć to szaleć, ale szczerze to skusiłabym się na jabłko-gruszkę, której nie miałam jeszcze nigdy okazji próbować ^^

piątek, 26 czerwca 2015

44. KOALA LAND- z kremem czekoladowym od Wedla


Dziękuje za trzymanie kciuków na egzaminie, tak jak już pisałam musieliście mocno zaciskać nie tylko kciuki, ale i pięści bo podziałało oraz tym razem nie wylądowałam za drzwiami :D 
Po drugie ten post jest specjalnie dla naszej ukochanej Natalki z ,,Rankiem wszystko lepsze", która ma słabość do ciasteczek ,,a'la poduszeczek z obrazkami" ;) Kiedy mi o tym wspomniała zrozumiałam, że muszę dla niej zrecenzować ten ,,nietypowy" produkt z Wedla ;)
Czemu nie typowy? Czy wiedzieliście, że azjatycki koncern Lotte wykupiło Wedla w tym fabrykę i prawo do znaku firmowego? Ja osobiście nie, więc jak to przeczytałam to kopara mi opadła. Zagłębiając się w tą sprawę odnalazłam ciekawą stronę na fb, która mi wszystko rozjaśniła, ale to w ,,Od producenta". W każdym razie ten produkt jest bezpośrednio przejęty z Japonii i Korei gdzie te ciastka robią furorę i są dla tamtejszych ludzi jak dla nas ( nasze? jeszcze nasze?) Ptasie mleczko... Są nawet na Wikipedii! Żaden fan Japonii nie przejdzie obok nich obojętnie, więc nie miałam wyboru i je wzięłam :) 
Po ostatnie: założyłam fanpage na fb! nie miałam najmniejszej ochoty ani chęci, straciłam prawie cały dzień, ale w końcu się udało :) (poluuuubi mnie ktoś :3? czuję się trochę głupio taka nielubiana przez nikogo, za każdy like będę niezmiernie wdzięczna T.T ) Pasek prawa strona, zapraszam i proszę^^ fanpage

Od internautów, stron handlowych, producenta:

Brak informacji na temat produktu od producenta Wedla, za to mam równie interesujące informacje z innej strony:

Prywatna strona na facebooku ,,Chcemy LOTTE w Polsce":

Strona ,,Chcemy LOTTE w Polsce” powstała 24 września 2011 roku, choć pomysł całej akcji zrodził się po szeroko omawianym w mediach przejęciu Cadbury przez Kraft (obecnie Mondelez) i zmuszeniu przez Unie Europejska Kraft'a do sprzedaży Wedla (przejecie Wedla w Polsce przez Kraft spowodowałoby monopolizacje rynku słodyczy w Polsce) i rumuńskiego producenta czekolady Kandia Dulce (dziś Kandia Dulce razem z czekoladami Heidi należy do Kex Confectionery). W konsekwencji Wedla przejęła firma niebędąca na naszym polskim (czy europejskim) rynku; firma LOTTE, w 2010 roku. Chcemy by LOTTE (jak i Wedel), w przyszłości stał się; tak bardzo częścią Polaków, tak jak LOTTE jest częścią codzienności Japończyków czy Koreańczyków. Wierzymy że LOTTE, ze swoimi produktami i usługami oraz rozwiązaniami obecnymi na koreańskim czy japońskim rynku, ma szanse podbić serca wszystkich Polaków.
KONTAKT: e-mail: chcemytegowpolsce@gmail.com
tumblr: http://chcemylotte.tumblr.com/

O LOTTE:
LOTTE zostało założone w 1948 roku w Japonii przez Takeo Shigemitsu[jap.] lub Shin Kyuk-ho[kor.], Koreańczyka mieszkającego przez większość swojego dzieciństwa w Japonii. Tam zakłada LOTTE, które po 2 latach zaczyna produkować pierwsze gumy do żucia, obecnie gumy LOTTE to 14% światowego rynku, zaraz po Mondelez i Wrigley(Mars). W 1964 roku, LOTTE zaczyna produkcje czekolady, wypuszcza na rynek czekoladę; ,,Ghana". Obecnie czekolada ,,Ghana” to sztandarowy produkt firmy. W 1983 wypuszcza na rynek koreański i japoński ciastka ,,ChocoPie". Obecne w sklepach od Rosji po Indonezję. A rok później słynne ciastka koala: ,,Koala's March". W miedzy czasie LOTTE otwiera fast-foody (LOTTERIA, 1972), hotele (LOTTE HOTEL,1979), wprowadza na koreański rynek napoje (LOTTE CHILSUNG, 1974) czy

przetworzone jedzenie (LOTTE HAM&MILK->LOTTE FOODS, 1978). Dziś LOTTE to międzynarodowa firma działająca w rożnych sektorach; od handlu po finanse do turystyki. LOTTE jest liderem na rynku japońskim oraz koreańskim. Firma jest obecna w krajach ASEAN+3, USA, Brazylii, Rosji, Indiach, Pakistanie[KOLSON], Kazachstanie[RAKHAT] i Belgii [GUYLIAN]. Można się zastanawiać, czy niepodobnego dalszego rozwoju firmy, nie dokonał by sam Jan Wedel, gdyby nie przymusowe upaństwowienie firmy w okresie powojennym...

Na temat samego produktu ze strony, który okazało się jest pierwszym produktem w Polsce: (czyżby zapowiedź, że nie ostatni? :D)


W ofercie Wedla pojawił się pierwszy produkt LOTTE! Są to ciasteczka w kształcie koala z nadzieniem czekoladowym - KOALA LAND (w Japonii KOALA'S MARCH). Czy to początek wielkiej ekspansji LOTTE na Polskę :D???



Koniecznie obejrzyjcie sobie inne produkty z tej serii ----->Chcemy Lotte w Polsce

A tu reklama promująca te produkty ( oryginalna azjatycka ):


Ode mnie:




Wrażenia estetyczne:

Opakowanie fajne w pudełeczku :) Tylko na 45g. Troszkę za dużo :D Ale grunt robić wrażenie :D Stylówa iście japońska, ale już wiemy dlaczego ^^ Opakowanie rodem przejęte z Japonii, jedynie spolszczone częściowo na potrzebę Polskiego rynku ^^ Żywe, barwne, cieszące dziecięce oczy :) Śmieszne koale w otoczeniu zieleni i mnóstwa ciasteczek w ich kształcie. Ogólnie sprawia opakowanie wrażenie trochę tandetnego, ale logo Wedla trochę zobowiązuje, nawet jeżeli zmieniło ,,sponsora" :D Mimo wszystko uważam je za urocze <3 W środku większe błyszczące opakowanie foliowe, w kratkę srebno-brązową z licznymi główkami przesłodkich koali :> Czego chcieć więcej? Produkt sprawia wrażenie niezwykle dopracowanego, a jednak...
Wrażenia smakowe:

( Będzie krótko! Postaram się :D ) Ciasteczka- poduszeczki bladziutkie koloru jasnego beżu, czy ecri. Krem w środku mdły, brązowy. Na każdym ciastku narysowana śliczna panda ciemniejszym brązowym kolorem. Są różne wzroki :) Bardzo chrupiące, przypominają mi w strukturze takie ciasteczka-herbatniki, albo krakersy :). Ani słone ani słodkie, bez żadnego zapachu. Czekolada smakowo przypomina mi krem kakaowy w ciastkach hitach, zbita, gęsta, bardziej kakaowa niż czekoladowa, a raczej czekoladowopodobna czy pochodna, ogólnie bardzo sztuczne i tłuste w smaku. Krakerso-ciastko ani słodkie ani słone- bez smaku wyraźniejszego! Powiedziałabym nawet, że to takie mini hity xDD Jeżeli ktoś lubi ciastka hity to ten produkt jest dla niego, ale ja niestety nie przepadam więc... trudno mi ocenić ;) Za mało zdecydowanie kremu w środku kremu, bardziej napowietrzone powietrzem i luki są w tych ciasteczkach nawet.  Fajne do pochrupania, ale zdecydowanie za mało ich. Nie powiem żebym była zachwycona smakiem... Sztuczny smak zdominował przyjemność konsumpcji. Średnio mi podeszły, za mało słodkie nawet dla dzieci, masa czekoladowo-podobna... nie to jednak nie moja japońska bajka :) 

Nazwa: KOALA LAND- ciasteczka z kremem czekoladowym
Producent: Wedel
Skład:

Dostępne w opakowaniach: 41g oraz w mini opakowaniach- folijkach 15g.
Wartość odżywcza kaloryczna: 503kcal/100g. ( porcja 1/2 opakowania 20,5g. ok. 103kcal, całe ok.206kcal.).
Cena: 1,59 zł.
Zakupiony:
 Stokrotka
Strona internetowa: http://www.wedel.pl

Moja ocena: 4/10

Rozważenie ponownego zakupu: Inne smaki, a i owszem bo są niezwykle urocze. Ale ten sam raczej już nie... chyba, że komuś dla śmiechu bym podarowała. Na przegryzkę wolę inne słodkości :)

środa, 24 czerwca 2015

43. Jogobella koktajl owoce leśne od Zotta



Jogobella... dawno jej nie jadłam i ostatnio często mnie rozczarowywała... ale mam do niej słabość mimo wszystko. Widziałam ostatnio, że uprościła szatę graficzną, ale raczej nie na korzyść :) Ta recenzja jest specjalnie dla naszej największej fanki nabiału, a mianowicie niezastąpionej: Veli ^^ swoją drogą polecam niesamowicie jej bloga, który otworzył mi oczy na wiele spraw, tych ważniejszych jak i tych mniejszych, nad którymi nigdy się nie zastanawiałam :) Koniecznie odwiedźcie i zostawcie po sobie ślad :D 
Jutro wyjeżdżam o 6 na studia na egzamin, miałam co prawda już w środę i przenocować, ale nie zbyt mi się tam spieszy xDD zajadę gdzieś na 14 i będę miała godzinę do ostatniego egzaminu ( z ustnego angielskiego) i wolne! muahahaha! Oby mnie tylko nie uwaliła na ostatnim teście mojej wytrzymałości, bo ostatnio mało mnie nie ulała na egzaminie ( jestem tak beznadziejna? nie no chyba nie... ale wyrwało mi się na egzaminie próbnym ,,kurde", i nawrzeszczała na mnie, że nie życzy sb bym przeklinała, na co ja jej, że ,,kurde" to nie przekleństwo no i wywaliła mnie za drzwi z 3- xDD) nie ma sprawiedliwości na tym świecie, o nie! Najważniejsze co, że za parę godzin pożegnam tego babsztyla, moje miasto studenckie i rozpoczną się dla mnie WAKACJE! *____* Zesram się, a nie dam się ot co! :D

Od producenta:

Z strony jogobelli (podlinkowane):

Jogobella Koktajl - połączenie świeżego jogurtu i starannie dobranych owoców to niepowtarzalny smak domowego koktajlu dla Ciebie i Twojej rodziny. Odkryj letnie orzeźwienie w czterech soczyście owocowych smakach.


Z opakowania:

- Extra owocowy
- Orzeźwiający smak
- Bez konserwantów


Jogobella! ekstra apetyt na życie!
Świeże mleko z wybranych gospodarstw i starannie dobrane owoce to gwarancja smaku dla Ciebie i Twojej rodziny każdego dnia. Prezes Zarządu: Roman Kaszczuk

Co najdziwniejsze są dostępne w dwóch formatach: jeden w typowym opakowaniu na koktajl w mniejszej gramaturze ( 200g.) obecnym tutaj na blogu, a drugi w większym raczej kubeczku ( 300g.), których jest zdecydowanie więcej w sklepach. Załączam zdjęcie:
Z drugiej strony nie wiele się różnią: w składzie ten mniejszy posiada więcej różnych soków różnych owoców oraz kalorycznością o 5kcal/100g :D

Ode mnie:

 ( fatalne te zdjęcia przepraszam :( na pocieszenie mogę powiedzieć, że szarpnęłam się na nowy specjalnie! więc może za pół roku jak wykończę wszystkie stare recenzje w końcu zdjęcia będą w miarę dobre ^^)

Wrażenia estetyczne:

Opakowanie w tym wydaniu ( 200g.) genialne! Kubeczek imituje bidon czy prawdziwy kubeczek do koktajlów... :) podoba mi się, to świetna alternatywa do typowych, zwykłych kubków :D jedynie czego mi zabrakło to słomki do wbicia na górę, ale nie można można mieć :) Opakowanie nowoczesne, świeże, w dopasowanych kolorach: granacie, różu, czerwieni i czerni ^^ Apetyczny rysunek owoców topiących się w aksamitnym napoju. Czego chcieć więcej? :)
Wrażenia smakowe:

Pierwszy zmysł, który pobudził moje receptory to uderzający prze apetyczny owocowy zapach bardzo charakterystyczny dla jogobelli mmmm... to lubię :) Ale kolor przyznam trochę mętny i nie apetyczny taki zmęczony i siny choć to może wina owoców leśnych? Mam nadzieje, że tak ^^Definiując: kolor szaro-różowo-fioletowo-siniakowy xD Kurde! ( znów nadużywam tego słowa) na opakowaniu rzekomy kolor jogobelli daje różem po oczach, a w rzeczywistości to dwa zupełnie inne odcienie różu! ( o ile to jeszcze róż ) wręcz skrajnie odmienne. Konsystencja leista jak na jogurt, ale idealna jak na koktajl do picia ;) Owoców niestety mało i więcej jakiś resztek owoców i z nich ziarenek niż czegoś konkretniejszego... ( ale czego oczekiwać od koktajlu kobieto!? :D- głos rozsądku). Obiektywnie jest mało słodki, ale dla kogoś, kto nie przegina ze słodkością jak ja, to wyczuje wyważoną słodycz, która jest naprawdę właściwa! Dobry, gęstszy niż się wydawał na początku w miarę picia, ale jednak brakuje mi mimo wszystko owoców, z których kiedyś słynęła i hojnie nimi ubogacała swoje produkty. Wyczuwalne ziarenka z owoców, na które jeżeli się trafi to śmiesznie pstrykają pod zębami :D Smak? dobre, smaczne owoce leśne, ale bez rewelacji, poprawny ale nic więcej. Podoba mi się, że mimo, że jest do picia nie jest za rzadki, trochę dla mnie za mało owocowy, ale widocznie taki miał być. 
Niestety muszę być szczera i to cudo nie smakuje wcale jak mleczny typowy koktajl tylko rozrzedzony jogurt owocowy... brak też puszystości i pianki koktajlu... może się nie znam... ale jednak trochę ich przejadłam :/

Subiektywnie ogólnie dobry i smaczny koktajl w wersji jogobelli, coś nowego, a zachowujące jednocześnie swój typowy jogobellski charakter :D Jednak obiektywnie do oryginalnego koktajlu mlecznego dużo mu brakuje... 
Nazwa:  Jogobella koktajl owoce leśne
Producent: Zott
Skład:
Dostępne w opakowaniach: 200g. ( tu ) w dziwnym długim opakowaniu oraz 300g. w kubeczku.
Wartość odżywcza kaloryczna: 77kcal/100g. ( jeden kubek ok 200g.- ok.154 kcal, większy ok.300g.- ok. 231kcal ).
Cena: 1,49zł- 1.99zł. ( 200g. )
Zakupiony:
 POLO
Strona internetowa: http://www.zott.pl/pl/

Moja ocena: 7/10

Rozważenie ponownego zakupu: w mocne upały z chęcią skusiłabym się na inne smaki, szczególnie banan-kiwi, który sprawia ciekawe wrażenie :) moja rezerwa do nich nie wynika z jakiś uprzedzeń czy czegoś wydumanego, tylko ogólnie nie przepadam za rzadkimi produktami, jogurtami, wolę wszystko co gęste i toporne :D