Najdroższa siostrzyczka rano wyjechała na miesiąc do pracy nad morze... miała mnie zabrać, ale za późno się tym zajeła i nie miałabym gdzie się podziać... więc pozostałam. Wysłałam dzisiaj może z 5 CV... wątpie czy ktokolwiek się odezwie, ale zrobiłam wszystko co w mojej mocy więc nie powinnam mieć wyrzutów sumienia ( a mam...). Potwornie już za nią tęsknie. Równo tydzień temu obroniła tytuł inżyniera, jestem z niej taka dumna. Też chciałabym coś osiągnąć. A narazie moim jedynym osiągnięciem jakim mogę się pochwalić to dorwanie tego góralka...
Powinnam mieć wyższe piorytety? Ha pewnie, owszem, ale na razie mam wakacje i chcę z nich czerpać całymi garściami, przynajmniej naładować akulumatory, nacieszyć się rodzinką i wypełnić wszystkie obowiązki domowe, które się za mną ciągną. A więc kończę marudzenie i do roboty ;)
Od internautów, stron handlowych, producenta:
Miłośnicy truskawek mówią jednogłośnie: sezon na truskawki powinien trwać całe lato! Marka Góralki wychodzi naprzeciw oczekiwaniom i wprowadza limitowaną edycję wafelków o smaku truskawkowym.
Nowy produkt marki Góralki wyróżnia pyszna polewa, która nie bez przyczyny rozprowadzona jest po obwodzie kruchego wafelka. Idea takiego obtaczania powstała z myślą o wymagających konsumentach, którym czekolada nie będzie rozpuszczała się w dłoniach. Dodatkowo subtelna polewa podkreśla truskawkowy smak nadzienia, które rozpływa się w ustach. Miłośnicy słodkich przekąsek mogą teraz cieszyć się nowym „smakiem po brzegi” swojego ulubionego wafelka.
Góralki truskawkowe Limited edition
Smaczne i pożywne wafelki oblewane obwodowo polewa kakaową, przekładane kremem o smaku truskawkowym.
Ode mnie:
Wrażenia estetyczne:
Opakowanie śliczne, żywe kolory: różowo-czerwowne. Z rysunkiem apetycznych przerysowanych truskawek z radioaktywnymi szypułkami :D Mały skromny, niebieski napis wersja limitowana. Góralki- logo które wzbudza we mnie prostotę i czystość dnia codziennego oraz wspomnienie wycieczek letnich w górach :) A opakowanie przywołuje we mnie optymistyczne, błogie uczucia :) Czy aby na pewno to jest uzasadnione? sprawdźmy to! ^^
Wrażenia smakowe:
Pierwsze co uderza to zapach bardzo sztuczny truskawkowy, taki przerysowany, kiczowaty takim proszkiem budyniowym truskawkowym czy kisielowym. Warstwy rozwarstwiają się niezwykle łatwo, wręcz całość rozpada się
na poszczególne elementy, ale nie rozwala czy kruszy. Bardzo jaśniutkie delikatne wafelki, jak andruty. Niestety poskąpili czekolady- koloru ciemnego brązu, nie dosyć, że wstępuje wyłącznie na bokach to są w dodatku ma prześwity ( niby tylko wokół obwodu by palców nie brudzić, ale czemu w takim razie tak uboga warstwa?). Kolor kremu- różowy, jasny, taki wpadający w żółć, pewien cień, smutny ten róż. Krem ech... ( wzdycha ) zbity, tłusty, przesłodki, owszem truskawkowy,ale zarazem proszkowy, sztuczny. Kwaskowaty smak truskawek i słodyczy. W kremie czuć intensywnie śmietanke i mleko w proszku. Jednakże ma coś takiego suchego w sobie...dziwne. Mimo, że się nie kruszą same z siebie, jak się je to wafelki bardzo kruche, lecz jednakowo napowietrzone, delikatniutkie, chrupiące, wypieczone,
bez jakiegoś dominującego smaku. Głównie mają za zadanie wyeksponować nadzienie.
Teraz po spróbowaniu czekolady rozumiem czemu poskąpiono jej, być może ze względu na
jakość, słodka sztucznawa- nie pasuje mi. Wafelek gruby, warstw i kremu nie pożałowali,
bardzo chrupiący, sycący, tłusty, kruszy się tylko przy jedzeniu. Bardzo intensywny smak proszku za bardzo, smak truskawkowy aż przejeskrawiony
do kwadratu, jak w gumie do żucia!
Na szczęście mam słabość do grubości góralków i chrupkości więc go dokończyłam xD Ale dawno czegoś aż tak sztucznego nie jadłam! Całość zbyt nienaturalna, okropny posmak przejaskrawiony, chemia! Mimo wszystko za góralkowość ( mam na myśli strukturę) pożywność, dałabym mu ile bym tylko mogła! Lecz za
cienistość kremu, za sparstaczenie roboty, a za dobry pomysł i za to że go i tak bardzo lubię ( nie ten, ale ogólnie góralki, kiedyś horalky) podwyższyłam! Krem miał być
bohaterem, a pogrążył i zatopił cały okręt... Ogółem niestety ciężko mi to napisać, ale nazwę to niewypałem.
Nazwa: Góralki truskawkowe Limited edition
Producent: I.D.C. Polonia S.A.
Dostępne w opakowaniach: 50g.
Wartość odżywcza kaloryczna: 533kcal/100g. (wafelek 50g ok. 267kcal.).
Cena: 1,20zł. W Polo oferta: 2 Góralki w cenie 1,70zł.
Zakupiony: Polo
Strona internetowa: http://poznaj.wafelkigoralki.pl i http://www.idcpolonia.pl
Moja ocena: 4,5/10
( za góralkowość dałabym mu najwyższą ocenę, ale za tą chałę co odstawili z tym smakiem... )
Rozważenie ponownego zakupu: Nieee... za żadne skarby... jeden z najbardziej kiczowatych, sztucznych, przerysowanych smaków z jakim miałam ostatnio doczynienia... Ale góralki inne lubię i w życiu sobie nie odmówię :D
Góralki (inne smaki) próbowałam,ale niezbyt mi smakują.Wolę postawić na inne,sprawdzone batony ;)
OdpowiedzUsuńBrzmi jak coś czym będą mnie karmić w piekle XD
OdpowiedzUsuńooo kochana, ty się lepiej na piekło nie nastawiaj, błagam Cię :D
UsuńNie lubię Góralków. Te batony (sorry wafelki:P) są dla mnie paskudne, sztuczne, tłuste i ogólnie fuj. Nie wiem jak moja siostra może się nimi zajadać :P Ale wracając...przeważnie takie ''owocowe'' kremy wychodzą kiepskie i raczej się na nie nie kuszę, ale kurczę, ten Góralek ma taki uroczy kolor :D
OdpowiedzUsuńHahaha to przybiłabym sb piątke z twoją siostrą bo też je lubię, przynajmniej wybrane smaki ;)
UsuńTo prawda, zwykle owocowe kremy to świństwo, za to kolor ładniutki <3
Kolor może i ma uroczy, ale jaki fajny był rok temu w limitowanej edycji - cytryna! Aż jestem ciekawa, co będzie rok później. Również i ja, dzisiaj opublikowałam wreszcie wpis o tym grubaśnym waflu.
UsuńCzekoladowe jadłam w czerwcu, bo kupiłam 3 (duża promocja w Lewiatanie) na konkurs. Ktoś mi wyrzucił 2 papierki, niestety. A ja tak się poświęciłam, karząc mój żołądek tym badziewnym świństwem! Do najgorszych zaliczam też śmietankowe. To jest chyba to, czym karmią w piekle najgorszych przestępców.
rok temu? teraz też jest przynajmniej u mnie! Mam recenzje to wstawię w tym lub przyszłym tygodniu :) Może za rok masło orzechowe? Nieee... to byłoby za piękne :)
UsuńBadziewne świństwo? Łamiesz mi serce! Przyznaję nie są najlepszej jakości, ale mimo wszystko bardzo je lubię, szczególnie kokosowy :)
Ale współczuje Ci z opakowaniami skoro tak musisz je mordować... jeżeli mi smakują to jestem gorsza od przestępcy ech...
Bardzo lubię Góralki, tego/tej hmm? :D jeszcze nie jadłam, ale sądząc po opinii nie warto próbować :).
OdpowiedzUsuńyhym ;D
UsuńMoja ręka już po niego sięgała.. Ale... Cofnęłam ją i pomyślałam: "Serio? Dziewczyno, nie łudź się, że to będzie choć trochę smaczne! Chemia chemią poganiana! Piszesz się na to?". Nie wzięłam. I Bogu dziękuję za odrobinę intuicji.
OdpowiedzUsuńA Tobie współczuję! :)
Sama sb współczuję xD ( próbuje grać poszkodowaną :D) nie no na serio ciekawość i tak pewnie by u mnie zwyciężyła ^^
UsuńDobrze, że chociaż ty masz intuicje ^^
Jak chcesz znaleźć pracę, przejdź się po mieście. CV w necie ginie, bo dla pracodawcy będziesz jedną z miliona, a jak Cię zobaczy i zapamięta, sięgnie właśnie po Twoje CV. Na dodatek część miejsc nie ogłasza się w necie, ale wywiesza ogłoszenia na szybie. Druknij z 10 CV i leć!
OdpowiedzUsuńGóralki są za duże i za suche, więc ich nie testuję. Myślę, że mi by smakowały nieco bardziej, ale kto wie... nikt, bo nie spróbuję :D
niestety masz rację w 100%. Tylko, że nie wiem go kompletnie mogłabym pójść, Sęk w tym, że u mnie w mieście jest jedno z największych bezroboć? ( nie wiem czy można tak odmienić :D) w Świętokrzyskim, ekstra...niestety jeżeli chce coś załatwić mszę tak zrobić jak mówisz....
Usuńhahaha, oj Olga :* Ja je za to lubię co ty właśnie nie lubisz :D Dobrze, że nie próbowałaś i nie spróbujesz tego, nie warto :D
Ej, nie marudź! Wakacje dopiero się zaczęły. ;) Pewnie już o tym pisałaś, ale mi umknęło - co studiujesz? :)
OdpowiedzUsuńojoj... czuję jakbym zmarnowała połowę wakacji naprawdę :D Kulturystyka... yyy... znaczy kulturoćpaństwo... no dobra masz mnie... kulturoznawstwo =.= ... ... ...
UsuńBrzmi ciekawie! ;)
UsuńTo było łatwe do przewidzenia, że wafelek będzie zalatywał sztucznością od samego zapachu :P Dlatego nigdy w życiu byśmy się na niego nie skusiły mimo, że Góralki bardzo lubimy :) Jadłyśmy kiedyś vegańską czekoladę z ohydnie sztucznym aromatem... Bleee, nigdy więcej...
OdpowiedzUsuńto podziękuje :D hahaha.... macie racje jakikolwiek słodycz owocowy to porażka :D Też lubię Góralki ^^
UsuńLepiej chyba wypadłyby kokosowe.
OdpowiedzUsuńChyba, z pewnością :D
UsuńGóralki lubię orzechowe, truskawkowe na pewno by mi nie zasmakowały, zwłaszcza po tym co piszesz :)
OdpowiedzUsuńCiesz się wakacjami póki możesz :) Jak już zaczniesz "karierę zawodową" to każdy wolny dzień będzie dla Ciebie cenny ;)
ale ja lubię pracować na serio, zarobić sobie pare pieniążków na jakieś drobne przyjemności ;)
UsuńJa szaleje za kokosowymi :)
To mam nadzieję, że szybko znajdziesz pracę, czego Ci bardzo życzę; )
UsuńKokosowe też bardzo lubię i w ogóle lubię wszystko co kokosowe ostatnio :p
To mam nadzieję, że szybko znajdziesz pracę, czego Ci bardzo życzę; )
UsuńKokosowe też bardzo lubię i w ogóle lubię wszystko co kokosowe ostatnio :p
dziękuuuje Ci bardzo :*
UsuńHahaha dobry masz gust bez dwóch zdań :D
Nie spotkałam się jeszcze z takim góralkiem.. Szkoda, ze smak truskawkowy jest taki sztuczny..
OdpowiedzUsuńprzebił wszystkie owocowe jakie jadłam do tej pory ^^
UsuńJeszcze nigdzie ich nie widziałam, ale to nawet lepiej :p nie zamierzam się już rozglądać :p
OdpowiedzUsuńBóg zapłać dobra kobieto :D
UsuńJa za Góralkami średnio przepadam :)
OdpowiedzUsuńw sumie nie spodziewalabym sie w nim naturalnosci :) to by bylo wieeelkie zaskoczenie :)
OdpowiedzUsuńhahaha, masz całkowitą racje ^^
UsuńJuż to pisałam ale napiszę jeszcze raz: uwielbiam Twoje lekkie, pisane na luzie receznję ;) Normalnie aż się buzia uśmiecha ;) Czyta się je na prawdę przyjemnie.
OdpowiedzUsuńJeśli chodzi o góralki to jadłam cytrynowe i mnie nie zachwyciły - nadzienie wydało mi się jak to napisałaś "kiczowate" a poza tym za mało cytrynowe. Na te truskawkowe pewnie też się nie skuszę - jadłam niedawno mini grześka truskawkowego i ten był ok ;)
A pracę na pewno znajdziesz ;)
nie mogę uwierzyć gdzież lekkie!? toż to ociekający tłuszcz xDD a właśnie tak teraz przytyłam w udach... u góry jestem chuda, ale wszystko mi idzie w uda... gdyby choć raz poszło w cycki... ech... nie mogę na nie patrzeć, szukałam wczoraj jakiś ćwiczeń, ale jakieś dziwne mi się wydają, sama nie wiem ;)- tylko ja umiem odejść od tematu? :D
Usuńcytrynowe też jadłam i teraz dostałam kolejnego ;) może zrecenzuje ^^
\Grześki widocznie zachowały klasę ;)
Chciałabym, tata mówi, że mogę do niego, praca fizyczna- ale oni robią raz, dwa razy w tygodniu... w sumie lepsze rydz niż nic, i chyba jutro się wybiorę ;)
Recenzje ociekające w tłuszcz? Nie przesadzasz? :D A na uda to dobry rower :)
UsuńGrześki to była wersja mini - mojemu tacie bardzo smakowały cytrynowe.. powiedział, ze są winne ;)
Żadna praca nie hańbi :) Możesz na razie pracować u taty a w między czasie wysyłać CV ;)
dzięki :D
Usuńwinne, muszę zapamiętać i dodać do recenzji koniecznie jak bd ją pisać xDD
to prawda, i świetne rozwiązanie ;) dziękuje znowu ^^
Jak go zobaczyłam to wiadomo - limitka więc się zachwyciłam. :D Jednak po chwili pomyślałam sobie, że truskawka? No nie wiem, wole mleczne czy waniliowe. W sumie to batonika o smaku owocu chyba nigdy nie próbowałam, to może byłoby ciekawe doznanie? :D Z samych góralków lubię jedynie kokosowe. Jak pracowałam w lokalu na plaży gdzie były sprzedawane to jadłam je ciąąąągle. :D Właściwie to one schodziły tyko dzięki mnie haha.
OdpowiedzUsuńhahaha u mnie też zazwyczaj zachodzi równanie limitka=muszę mieć i podnieta xDD Kokosowe to moje ulubione mam pare na składzie ^^ przepadam za nimi :) hahaha no niezły mieliście popyt widzę, a pracy zazdroszczę na plaży to musiało być coś ^^
UsuńTaaaak, kokosowe naprawdę są świetne. Chociaż Princessy nic nie pobije, nie ma szans. :D A co do kokosowych, masz gdzieś Almę obok? Bo teraz są kokosowe od Mammer w niej, to najsławniejsze wafelki więc kokos może być świetny! <3
UsuńPraca na plaży to najgorsze co może być! Wszyscy przychodzą do Ciebie w stroju kąpielowym, widać, że ledwo co z jeziora, a Ty stoisz i musisz ich w ubraniach obsługiwać... :<
ty i te twoje princessy, przemilczę to kochana ^^ :* Masz namyśli mannera? jadłam z biebry takie mini kakaowe i karmelowe... ale szkoda, że nie mam tutaj almy niestety ;( chciałabym je spróbować >.<
UsuńI tak bym chciała spróbować takiej roboty mimo wszystko ^^
Gdy pierwszy raz zobaczyłam, że pojawiła się taka limitka - skrzywiłam się. Po lekturze Twojej recenzji już wiem, że miałam do tego prawo i moje przypuszczenia się sprawdziły ;).
OdpowiedzUsuńJa w wakacje zawsze trochę pracowałam (jakieś bzdurne ulotki), trochę jeździłam na praktyki (czasem nieco płatne), no i oczywiście wypoczywałam. Praktyki w wakacje super rzecz (ale musi to być coś więcej, niż praktyki wymagane na uczelni..). Ja dzięki swoim znalazłam moją pracę!
ech kobieca intuicja, czemu ja jej jestem pozbawiona!? :D
UsuńO to bardzo ciekawe z tymi praktykami, ja miałam jedynie z uczelni zlecone w tamte wakacje, a w tym roku udało mi się wyrobić podczas roku akademickiego. Ale mam 200h ponownie na przyszły, więc czas się zainteresować ;) Nawet pracę znalazłaś? ekstra to brzmi ^^
Poprzez praktyki wyrabiasz sobie sieć kontaktów. Warto się postarać, aby nie trafić w przypadkowe miejsca. Celuj tam, gdzie chciałabyś kiedyś pracować :).
UsuńSwoją drogą, dopiero teraz zauważyłam - ta "wersja limitkowana" to tak specjalnie? :D
Ekstra dziękuje :* rok temu miałam w MCK ale chyba nie chciałabym tam pracować xDD
UsuńHahaha jak ty mnie znasz :D ale to dobrze, że zasoby są ograniczone, bo niezły harcore by był gdyby były przez cały rok :D
Lubię Góralki nugatowe, oprócz nich jadłam mleczne i kokosowe - te były w porządku, więc ogólnie mogę powiedzieć, że mam do tych wafelków słabość. Ostatnio jadłam cytrynowego Góralka i... był ohydny po prostu. Jako, że na myśl o truskawkowym aż zbiera mi się na mdłości, zostanę przy tych klasycznych. :P
OdpowiedzUsuńEch jeśli cytrynowy Ci nie posmakował, a jadłam go dzisiaj, to na truskawkowy wzbiorą Cię wymioty xDD Kokosowe to mój faworyt numer jeden ;D Lepiej trzymaj się tego co sprawdzone ^^ Mi np teraz cytrynowy smakował o milion razy bardziej niż truskawkowy przez co spoglądam na niego w pozytywnym świetle xDD
Usuń