wtorek, 13 października 2015

109.Tatrzańska ekstra mleczna czekolada od Wedla


Co mogę napisać? Zajęcia, aka, nauka, zapierdziel... Gdzieś w środku Polski spadł śnieg... Składanie kupy wniosków o stypendium, tęsknota za domem, rodziną... Wieczne martwienie się na zapas. Dopięta nareszcie sprawa z pokojem. Jedzenie, ćwiczenie, latanie i załatwianie, chorowanie, niedosypianie, znerwicowanie. Śmiechy, uśmiechy, marznięcie, telefonowanie, nirvanowanie, plotkowanie, serfowanie po necie, modlenie, drżenie, płakanie... mogłabym tak bez końca wymieniać... Tylko po co? Może by w tym wszystkim po prostu odnaleźć siebie? Może... 

Co do tatrzańskiej... Tylko spójrzcie ( Słyszy przerażenie :O)... Zdjęcia- oto jedyne i ciężkie dowody zbrodni, że wyłącznie ja mogłam ją tak zmasakrować... Przepraszam... po prostu wędrowała biedaczyna długą drogę jeszcze w pamiętne upały i prawie wyzionęła ducha... lecz najważniejsze... Przetrwała i się nie dała. Byłam z niej taka dumna ^^ Spakowałam ją ledwo żywą do lodówki, a następnie poddałam resuscytacji. Czy warto było odratowywać Frankensteina? Odpowiedź poniżej :)

Wygląd kontra rzeczywistość:


Wrażenia smakowe:

Czekolada ma ładny mleczny kolor, który wydaje mi się jaśniejszy od zwykłej mlecznej. Urocze i drobne kostki w rzędzie upchane po trzy z logiem wedla ( dla mnie są w idealnej ilości: nie za mało, nie za dużo, w sam raz ^^). Mało pachną, a jeżeli już to słodko, sztucznie podrabianą słodkością i mlecznością. W strukturze miękkie kosteczki i rozpływające się- jak dłużej potrzymamy je w palcach. W smaku mega mleczna, słodka, czuć posmak kakao dla dzieci, ( ale to mleczność tutaj czekolady jest bohaterem ), ooo znowu słodka i to bardzo... ... ... bardzo!
( Dla niektórych za słodka, ale brakuje jej do milki :> Choć powala tą słodkością xDD). Jak je kostki to czuje się ich miękkość, gładkość, a pod wpływem ciepła w buzi fajnie namiękają i śliskie się robią, ładnie przy tym oblekając buzie wewnątrz płynnym, gęstym, jakże aksamitnym i gładkim sosem. Trochę drażni mnie ta słodkość, bo wyciąga z czekolady sztuczność zamiast prawdziwy naturalny smak. W konsystencji: tłusta, nie rozpuszcza się mega szybko, tylko idealnie: nie za szybko, nie za wolno. Jak się gryzie kosteczki to wrażenie tłustości i miękkości, ale nie mamy wrażenia plastelinowatości...  Wydaje mi się, że jeszcze szybciej się rozpuszcza, niż wtedy kiedy smeramy ją tylko językiem. 
Ogólnie ,,trochę” sztucznawa ta czekolada, ma ona charakterystyczny posmak słodki cukru... aż pali. Kurcze no... dobra czekolada, ale ma kilka minusów w tym tą piorunujące docukrzenie... Więcej się jej nie zje, jak tylko trochę: ma się ją porządnie dość już po porcji.  Sprawia wrażenie sztucznawej, przesadzonej w 70 procentach. Raczej nie zachęcam do jej kupna...

Nazwa: Tatrzańska ekstra mleczna - Czekolada ekstra mleczna
Producent: LOTTE Wedel sp. z o.o.
Skład:
Dostępne w opakowaniach: 100g.
Wartość odżywcza kaloryczna: ok. 566kcal/100g. ( pasek ok. 16,7g. ma ok. 95kcal. ).
Cena: ok. 4,09 zł.
Zakupiony: PiP

W skali miau: 3- 
 W systemie dziesiątkowym: 5,5/10

Rozważenie ponownego zakupu: Nie kupiłabym jej więcej, raz mi wystarczy. Jako polewę do ciasta musiałabym się nad nią porządnie zastanowić...

54 komentarze:

  1. Rany, byłam pewna że to czekolada z nadzieniem xD Troszku zawód, zwłaszcza że taka przecukrzona.. A ślinianki już zaczynały szybciej pracować :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha, moje śliniaki są w takim razie nadpobudliwe, bo działają wtedy nawet kiedy nie potrzeba :D

      Usuń
  2. U mnie podobnie, czas zapierdziela :(
    Blech, nie kusi kompletnie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Uwziął się na nas ten czas, czy coś? :( Ale damy radę :)

      A mnie skusiła :D No w moim wydaniu taka zmasakrowana, faktycznie wcale nie kusi xDD

      Usuń
  3. Ta tabliczka wygląda jakby przeszła najgorsze tortury. W sumie to przeszła upaly,a gorszych tortur nie ma, więc wszystko się zgadza ^^ Kurde, przez moją miłość do gór uległabym jej i kupiła dzieki magicznemu słowu "TATRZAŃSKA", ale po tej recenzji raczej jednak sobie daruje xD No chyba, że pojade w Tatry, to wtedy może, bedzie odpowiednim paliwem na 30 km szlaki xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha, ta czekolada jakby była dla Ciebie stworzona, ale nie daj się zwieść to wyłącznie reklama na naciągnięcie tak naiwnych ludzików jak ja :) Oj przeszła tortury i to takie, że nawet sobie nie wyobrażasz xDD

      Usuń
  4. Jejku, ta czekolada przezyla jakis kataklizm! :o No, ale dobra, liczy sie smak 😂 Ale ta nazwa,, tatrzanska,, mi tez sie zle kojarzy, bo we wszystkich znanych mi regionalnych legendach tatarzy napadali na Lublin ;D ale i tak nie widzalam u mnie tej czekolady, szata graficzna wyglada jak zwykla mleczna(wiem,piszesz,ze jest jasniejsza, ale ja nie widze roznicy)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Pewnie masz rację, a wyobraźnia płata mi figle- ech ulegam fatamorganom nie ma co :D

      Katalizm =.=... chyba się spalę ze wstydu xDD

      Nie słyszałam o tej legendzie! Dzięki! To bardzo ciekawe :)

      Usuń
  5. Napiszę najambitniejszy komentarz w moim życiu, gdyż nie zgadzam się z tą jakże wysoką oceną.

    Bleh.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czekam w takim razie na twoją recenzję :) Ale ja nie jestem wymagającym konsumentem, moi znajomi w aka też nie, i nie jedliśmy i nie rozpaskudziliśmy sobie podniebień tak wykwintnymi czekoladami jak ty :D

      Była git i tyle :)

      Usuń
  6. Dziękuję w imieniu mamy :)

    Współczuję... Początek roku a już Was tak męczą :( Mam jednak nadzieję, że nie pójdzie to na marne i potem do czegoś się przyda a Ty odnajdziesz ten "sens" ;) Tylko az tak się nie stresuj bo szkoda zdrowia ;)

    Co do czekolady to nigdy nie przepadałam za mlecznymi.. Milka z alpejskiego mleka ta z tatrzańskiego... ale czy to nie pic na wodę ?;p

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ech... łatwo powiedzieć, ale ja zawsze tak się nakręcam, próbuje sobie tłumaczyć, ale ciężko... ale przynajmniej mam teraz genialną książkę, która mi ostatnio w tym pomaga :)

      Nie załapałam z tym piciem, może lepiej :P Że w sensie rozpuścić tą czekoladę w wodzie?

      Usuń
    2. Jesteś po prostu ambitna i tyle ;) Jednak czasem warto odpuścić chociaż odrobinkę bo to może doprowadzić do zguby i odbić się na naszym zdrowiu ;/ A co to za książka? :)

      Mówi się "pic na wodę", czyli nic nie warte :)

      Usuń
    3. oj wiem... ale to takie trudne... nie wiem czy Ci podpasuje, dostałam ją od mamy i uważam, że jest genialna- dla wierzących ^^ Ale polecam z czystym sercem: Boży poradnik antydepresyjny- Arkadiusz Łodziewski ^^ Już ją pokochałam, czytam drugi raz :)

      Nigdy nie słyszałam tego przysłowia :D

      Usuń
    4. Trudne ale nie nie możliwe - trzeba tylko spiąć pośladki :) Jeśli chodzi o książkę to z chęcią poszukam i zajrze :) Kto wie może i mi podpasuje kto wie? Bo w sumie czemu ma nie podpasować? ;) Wszystko jest możliwe :) A Twoja Mama jest kochana, że pomyślała o Tobie :)

      To nie przysłowie a takie powiedzenie :) W moim regionie popularne :) Czasem nawet w telewizji je słyszę ;)

      A niespodzianka jest juz gotowa, czekam tylko na dane :)

      Usuń
    5. mamusia wspaniała, to fakt :) Ale kupiła mi, mojej siostrze, siostrze swojej, i jeszcze paru osobom ważnych dla niej, zawsze tak robi :)

      Ja jeszcze nie słyszałam do tej pory.

      Usuń
    6. Twoja mamusia wie co dobre i dba o Was :)

      Usuń
    7. nigdy nie zaprzeczę :)

      Usuń
  7. Widać, że czekolada wiele przeszła i musi mieć nieźle zszarganą psychikę - dobrze, że przeżyła; )
    Chyba ją jadłam, ale nie pamiętam ;p Wedlowską mleczną zwykłą całkiem lubię i to moja ulubiona polewa do ciast (to samo z białą, tylko do babki wielkanocnej wolę białą milkę, no i do większości ciast używam ciemnej czekolady).

    Mam nadzieję, że szybko się przyzwyczaisz do studenckiego życia i że wszystkie sprawy potoczą się po Twojej myśli ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha nie udało mi się jej zgładzić, ale mimo wszystko bym chyba jednak tego nie chciała :D
      Ta jest wydaje mi się bardziej sztuczna od tej klasycznej, a klasyczną też zazwyczaj stosuję do polew, a gorzką to na kg :) To by było dziwne jakby jednej nie było chociaż w domu rodzinnym :)

      Dziękuję Ci bardzo ^^ Moje myśli bywają jednak podstępne :D

      Usuń
    2. U mnie zwykle w zapasie są te gorzkie ;)

      Usuń
    3. Przybij piąteczkę ^^

      Usuń
  8. O szlaaag, to naprawdę Frankenstein :D Ale mnie jej walory smakowe i w ogóle bytowe (nie mylić z odbytowe) nie przeszkadzają. Lubię Wedla i nawet mam w puszce czystą mleczną, którą gdzieś tam w niezamierzchłej przeszłości wygrałam. Zobaczymy, czy też mi przepali gardło.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha, koniecznie daj mi znać :D Ja też lubię Wedla choć wszyscy go hejtują :> Może to słabość, sentyment, ale mimo wszystko nie chce tego niszczyć :) Ta tarzańska wydaje mi się trochę bardziej sztuczna jednak od klasyka ^^

      Odbytowe... zrujnowałaś mi psyche :D

      Usuń
  9. No u mnie spadło sporo śniegu, zima na całego, ale już stopniał :D.
    Jeśli chodzi o tą czekoladę to tarzańskiej jeszcze nie jadłam, ale ogólnie nie przepadam za wedlowskimi czekoladami, bo akurat dla mnie są jakoś mało słodkie, trochę mdłe, nie mogę się do nich przekonać. Za to moja teściowa ciągle je kupuje i daje mojemu synowi, co tydzień przynosi wedla do domu :D.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szok.... nie uwierzyłabym gdyby połowa Polski o tym nie huczała :D Mało słodkie!? Oszalałaś, każdy narzeka, że właśnie są za słodkie i faktycznie mdłe :) Hahaha teśiową to masz niezłą, możesz mi ją podesłać :)

      Usuń
  10. Ja i Wedel to może związek burzliwy i ich czekolady stanowią dla mnie zawsze problem. Lubie te takie zwykłe nadziewańce. Mają fajne te dżemiki w środku - słodkie i zasładzające, nic wyszukanego, ale jakiś tam smaczek dzieciństwa jest. Z kolei takie z orzechami czy nadzieniami orzechowymi to już raczej kiepsko... Zwłaszcza te wszystkie Pawełki i inne batoniki. To dla mnie koszmar absolutny. :D Zwykła mleczna jak to mleczna, pewnie by mi smakowała nawet, bo to w końcu czekolada, ale już wolałabym Milkę. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A ja wedla mimo wszystko lubię :) Nie wiem czy przez sentyment czy przez słabość do Polskich produktów, ale będę go bronić ^^ A milki szczerze... mam troszkę dosyć :)

      Usuń
    2. Wedel nie jest polski :)

      Usuń
    3. oj czepiasz się szczegółów! To był pierwszy zakład czekolady w Polsce! Toż to małe osiągnięcie!? A, że go sprzedali to inna sprawa :)

      Usuń
    4. Nie czepiam, tylko informuje ;) Był i wtedy czekolady były wspaniałe i do póki był polski były pyszne, ale niestety spadły na jakosci a szkoda ;/ Często słyszę "Bracia Wedel to sie teraz w grobie przewracają jak widzą co zrobili z ich wyrobami" ;p Prawda jest taka, że wiele produktów i to nie tylko polskich spadło na jakości ale to juz inny temat.. temat rzeka ;p

      Usuń
    5. Mi się wydaję, że jak jesteśmy mali to prostu wiele rzeczy bardziej nam smakuje i później patrzymy przez taki bajkowy pryzmat, bo czy jest jakiś produkt, który z dzieciństwa nie spadł w naszych oczach na jakości? :P A nie czepiasz, ja to inaczej odbieram :P

      Usuń
    6. Być może masz rację, ale jeśli zmienia się właściciel to może zmienić się i receptura ;) Czy jakiś produkt nie spadł na jakości? Hm... Z chęcią spróbowałabym ciastek "Markizy Pieguski" ale ich chyba już nie produkują ;/ ale.... Już wiem !!!! Draże kokosowe od Skawy... słynne korsarze od lat są wyśmienite :D

      Usuń
    7. ja czytałam w ogóle co innego na temat tych draży... pozostanę przy swojej teorii jeżeli pozwolisz :)

      Usuń
  11. Pamiętam, że zwykła mleczna od Wedla była jedną z moich ulubionych - suuper rozpuszczało się ją w buzi. :D Chociaż jestem ciekawa jak ta recenzowana się różni od tej "zwykłej" smakiem.

    A początek - taka dramaturgia, tyle słów - normalnie jakby to jakaś reklama miała być. :D
    Jesień to taki przejściowy czas na wszystko. Będą święta - będzie super! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj różni się, różni wydaje mi się, że jest słodsza, mleczniejsza ale i bardziej sztuczna smakiem, ale to może wyobraźnia mnie poniosła :D

      Hahaha, reklama, ty to zawsze coś wymyślisz :D Święta! Już nie mogę się ich doczekać ^^ Pocieszyłaś mnie ^^

      Usuń
  12. Te Twoje rozterki to po prostu jesień i związane z nią wahania nastrojów :) . Czekolady tej nie jadłam i chyba nie będę no chyba,że dostanę ja za darmo:) . Do Wedla nie mam nic ,ale jak już mam kupować ich produkty to nie zwykłą mleczną tylko jakieś nadziewane:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha ja tu szukam wsparcia, a wy mi z chandrą wyjeżdżacie xDD Ale macie rację, przesadzam :) Mam nadzieje, że będzie lepiej i nie będę się tyle nad sobą użalać :D Nie warto jej samej z siebie kupować, też mi się tak wydaje ^^

      Usuń
  13. Jestem pewna, na pewno kiedyś ją jadłam. Nie wiem czy mi smakowała, czy nie.. Boże, co ona musiała przejść, żeby tak wyglądać.. xD Kostki dziwne, ale mogłyby mi pasować, wyglądają na grube. Nie będę kupować, nie przekonuje mnie, tym bardziej, że to zwykła mleczna, bez nadzienia i tak dalej, ostatnio mam szał na takie tabliczki :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mi się wydaje, że jest nieco jednak inna od klasycznej i gorsza trochę :) Ej wypraszam sobie! :D Przeżyła! Powinnaś to docenić :D

      Usuń
  14. Ale do klasyka wróciłaś :D Chyba wieki tej czekolady nie jadłyśmy i teraz nie jesteśmy w stanie wdać na jej temat szczegółowej opinii ale jakiś czas temu jadłyśmy mleczną z nadzieniem kokosowym i normalnie jak nam plastikiem zajechała to aż się zdziwiłyśmy, bo do tej pory tylko Wawel nam się kojarzył z takim smakiem....

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej a ta kokosowa mi smakowała i nawet dwa razy pisałam z niej notatki xDD I tamta była z deserową czekoladą ^^ Ech... cóż poradzę, lubię wedla, nawet choc jest sztucznawy :D

      Usuń
    2. Też czytałyśmy, że wersja z deserową czekoladą jest o wiele lepsza ale jak na złość jak jej wtedy szukałyśmy to wszędzie była mleczna :P

      Usuń
  15. Musisz troszkę zwolnić, choć wiem że jest ciężko :* Sama czasami żyję jak w amoku :)

    Tatrzańska!? Nigdy o takiej czekoladzie nie słyszałam. Dla mnie pewnie byłaby zbyt nudna i nieciekawa, ale to docukrzenie... czasami całkiem przydatne XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale nie umiem, a chciałabym dać radę wszystkiemu! Ciężko... ale dziękuję Ci kochana :*

      Hahaha to prawda, cukier czasami ratuje życie! :D

      Usuń
  16. Jakbym nie pałała niechęcią do większości wedlowskich wyrobów to bym kupiła tą i zwykłą mleczną i jednocześnie próbowała, usiłując znaleźć różnice smakowe. Ale tak to na Wedla to mi i 3 złotych szkoda. Nie powiem, cała mleczna nie jest aż tak bardzo zła jak nadziewane wersje, ale i tak na widok tego logo włącza mi się NOPENOPENOPE
    I dziewczyno, nie pędź tak, zwolnij trochę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Doskonale Cię rozumiem, bo wiele osób czuje tą niechęć :) Ja sama przez pewien czas, ale to przetrawiłam :D

      Wiem przeginam, ale to silniejsze ode mnie :/

      Usuń
  17. musisz być bardzo szybką, zabieganą, nowoczesną kobietą, nie to co ja, nazwa przyjemnie brzmi w uszach, tak regionalnie, swojsko, szkoda, że produkt już taki nie jest

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie, pojechali sobie w kulki... E tam nowoczesna i szybka, jedynie zapracowana :) Chciałabym być lepsza, a daleko mi :<

      Usuń
  18. Ja każdą czekoladę tej firmy kupuję w ciemno :)

    OdpowiedzUsuń
  19. aaah kiedyś potrafiłam zjeść cała tabliczkę naraz (nadziewane owocowe wedle, szczególnie jagoda-poziomka i truskawka) teraz za słodkie dla mnie, smaki się zmieniają :)

    OdpowiedzUsuń