niedziela, 31 maja 2015

34. Owsianka Mokate z truskawką

A zaczęło się od zęba... trzy dni przed wyjazdem na święta majowe do domu, rano po śniadaniu jak już wychodziłam na zajęcia zachciało mi się coś słodkiego więc sięgnęłam po pierwszego lepszego cukierka... i lecąc na busa i spiesząc się by mi nie odjechał wyładowałam swoją złość na cukierku ( no dobra zawsze gryzę cukierki tu mnie macie =.=) poczułam, że wlazł mi jakoś w zęba... nieprzyjemne uczucie, więc gimnastykowałam całą buzię w międzyczasie jadąc autobusem by to ustrojstwo odkleić od zęba... a skończyło się na tym, że nie tylko on mi się odkleił, ale i kawałek zęba xD myślałam, że zejdę na zawał w busie... nie dosyć, że odpadł kawałeczek to jeszcze został zaczepiający o całe podniebienie i policzki hak z zęba ... na szczęście przeżyłam te 3 dni masakrując całe swoją buzię i jak tylko przyjechałam wybrałam się do dentysty... niestety w moim mieście pan dentysta zrobił sobie logiczne wolne ( okej fajnie... rozumiem, ale lecieć do tropików to przesada xD ) i musiałam jechać do większego miasta. Dzięki Bogu tam mnie przyjęto, zrobiono mi to w ciągu 10 minut, a mama w nagrodę zaciągnęła mnie do sklepu z ciuchami... fajnie cacy, ale dla kobiet w wieku +40... ech :D więc po wybraniu sobie nagrody w postaci poduszki stwierdziłam do mamy, że pójdę już do samochodu i tam poczekam, ale korzystając z okazji i jakiś śmierdzących delikatesów poszłam kupić gumę do żucia... a wyszłam z tą owsianką i waflami ryżowymi :)
A więc mój apel z tej pokręconej i niespójnej historii jest taki: nie gryźcie cukierków! albo dziury albo próchnica z tego, lepiej wyładowywać się na otoczeniu niż na biednych słodkościach i zębach :)
Ja zrecenzowałam tylko truskawkową, ale jabłkową opisała bardzo dobrze czoko, wpadnijcie i przeczytajcie ;) (swoją drogą jak ją teraz przeczytałam tą notkę po tym czasie już po napisaniu tej, to widzę jakbyśmy jadły dwie inne owsianki... moja przesłodka, jej delikatnie. Może te smaki tak się różnią? albo jak nie patrzyłam to moja współlokatorka coś dodała :O oby nie xD)

Od producenta:

Żywcem ściągnięte z strony Mokato tu :)

Owsianka - nowa, pyszna przekąska od Mokate!

Portfolio Mokate poszerzyło się o nowe produkty z kategorii przekąsek. Wyśmienite Owsianki od Caffetterii Mokate właśnie trafiły na sklepowe półki.




Owsianka będąca przez wiele lat tradycyjnym daniem angielskim, obecnie rozpowszechniła się na całym świecie. Można ją znaleźć w menu najlepszych restauracji jako idealną propozycję na zdrowe i pożywne śniadanie. W Owsiance Mokate połączenie płatków owsianych wraz z owocowymi dodatkami i miodem lipowym zaowocowało pyszną przekąską.

W ofercie znalazły się trzy warianty smakowe: z rodzynkami, z jabłkiem i cynamonem oraz z truskawką. Do ich przygotowania wystarczy jedynie woda lub mleko, a doskonały smak można uzyskać zarówno na ciepło jak i na zimno. Całość została zamknięta w poręcznym kubku, który pozwala na ich szybkie przygotowanie.


( wkurzyła mnie tu nie konsekwencja, gdyż na opakowaniu brak jakiejkolwiek informacji jak przyrządzić trzeba te płatki, a na stronie internetowej jest... każdy ma wchodzić na neta by się dowiedzieć jak je przygotować? coś nie tak ;/)

Pyszny smak, prostota przygotowania i wygodne opakowanie sprawiają, że Owsianka Mokate jest świetną propozycją na drugie śniadanie lub drobną przekąskę w ciągu dnia.

Ulotka produktowa i fotografie produktów w lepszej jakości.

Ze sklepu Mokate tu:

Owsianka to świetna propozycja na sycące drugie śniadanie, dająca zastrzyk energii na dobry początek dnia. Połączenie płatków owsianych wraz z owocowymi dodatkami i miodem lipowym zaowocowało pyszną przekąską. Całość zamknięta została w wygodnym kubku. Do jej przygotowania wystarczy jedynie woda lub mleko. Doskonale smakuje zarówno na ciepło jak i na zimno.

Reklama z nowościami:

Mokate wprowadza do sprzedaży nowość z kategorii przekąsek – owsiankę. To połączenie płatków owsianych i owocowych dodatków z miodem lipowym. Producent proponuje trzy warianty: z rodzynkami, z jabłkiem i cynamonem oraz z truskawką. Do ich przygotowania wystarczy woda lub mleko.

Ode mnie:

 (W ekstremalnych warunkach na parkingu też da się zrobić zdjęcie ^^)

Wrażenia estetyczne:

Owsianka jej opakowanie proste jak chłop na granicy, duże różowe, czcionka dorównuje jej krokiem apetyczne, przerysowane truskawy, złociste płatki plus kolorowa czcionka informująca nas o możliwościach owsianki ;) Logo największe chyba jakie widziałam do tej pory ^^ ogólnie apetyczne ale trochę PRL zajeżdża mi to opakowanie, nie mam pojęcia czemu :D Ale opakowanie przerysowane kiczowate takie jakie lubią takie tandetne dziewczynki jak ja i dzieci :D
( owsianka na zdjęciach w miarę gęstnienia, na pierwszych zdjęciach po zalaniu mlekiem aż po ostatnie po wypiciu nadmiaru płynów ;)
Ja od razu na wstępie alarmuje, że dodałam mleko zamiast wody gdyż była taka możliwość i dodałam jej za dużo bo nigdzie niestety na opakowaniu z zewnątrz nie pisał sposób przygotowania ( ogromny minus, tylko na necie jest uwydatniona informacja... ale no kurcze, nie każdy przecież będzie szukał przepisu na stronach by ją zrobić! :/ więc musiałam później nadmiar płynu na koniec wypić xD ) ... no a jak szaleć to szaleć ;) (teraz żałuje, że nie oddzieliłam i nie spróbowałam trochę z wodą, następnym razem lepiej się zastanowię nad tym ;) Owsianka lekko różowa, blada, kolor wpada w cielistość swego rodzaju. W sumie taki lekki anemiczny róż, prawdopodobnie może i po części od płatków, które farbują na taki skórzy koloryt. Zapach owsiankowo-truskawkowy- czuć sztuczne truskawki oraz specyficzny zapach płatków. Kształt płatków ładny, cały. Kolor złoty, w płynie dużo kawałków suszonych truskawek poza tym niestety czuć mleko w proszku. Ale gęsta fajna struktura, ale po co niektóra chemia nie rozumiem i nie chcę rozumieć chyba...

Wrażenia smakowe:
W smaku przede 
wszystkim słodziutka z mlekiem (co się rzadko zdarza w przypadku kupnych owsianek- pozytywne zaskoczenie ), smaczna, truskawkowa i co ciekawe gęściutka! Po 10 minutach płateczki mięciutkie jak masełko, ale da się gryźć co lubię ;) Pysznie maślana... dziwne bo nic takiego w składzie nie ma :D Same kawałki truskawek gumowe, kwaskowate i zarazem słodkie, jednak za małe troszkę kawałeczki.
Ogólnie przesłodka jak lubię <3 w końcu dobra owsianka gdzie płatki rozpływają się pyszne tworząc gęściutką i klejącą ulepkę ;) Płyny słodkie, truskawkowy choć za dużo przecież cieczy dałam, a mimo wszystko smak mocny zachowała ^^Uwaga dla niektórych to może być obrzydliwe, a dla mnie to typowa cecha owsianki... owsianka świetnie się ciągnie ( dla mnie ), płatki prawdziwe nie jakieś podroby, dają się przeżuć mimo miękkości, ale coś w truskawkach trzeszczy jakby były z piaskiem, coś z nimi zgrzyta... ale nie wiem do końca co... może ktoś z Was mi powie? ;) Mimo posmaku mleka w proszku i jego obecności w tej owsiance oraz ( niedopatrzenie w smaku miodu lipowego, o którym jest rzekoma informacja) uważam go za udany produkt, ale banalny, bo nie łatwiej jest zalać dowolną ilość płatków wodą, dodać co się chce i tak samo zjeść? czy to takie trudne...? myślę, że nie. Ale fajnie, że Mokate wyprodukowało coś nowego, dotychczas kojarzył mi się tylko z kawą, może to się wkrótce zmieni ;)

Sposób przygotowania: ( ja nie bd zła i umieszczę instrukcję xD)
1. Zerwij folię z opakowania.
2. Zalej zawartość opakowania gorącą ale nie wrzącą wodą lub gorącym mlekiem (80˚C) do wskazanej wewnątrz linii.
3. Dobrze wymieszaj, po 2 minutach produkt jest gotowy do spożycia.

Produkt możesz przygotować w taki sam sposób przy użyciu wody bądź mleka o temperaturze pokojowej.
Nazwa: Owsianka z truskawką/z rodzynkami/z jabłkiem i cynamonem.
Producent: Mokate

Skład:

Dostępne w opakowaniach: 50g.
Wartość odżywcza kaloryczna: 396kcal/100g. ( kubeczek 50g. ok. 198kcal, ale z mlekiem będzie miał więcej...).
Cena:
 ok. 1,60zł-1,99zł. Ja 1,75zł.
Zakupiony:
 jakieś menelskie delikatesy
Strona internetowa: http://www.mokate.com.pl

Moja ocena: 7,5/10,

Rozważenie ponownego zakupu: tak jak już pisałam przy owsiankach z mlekovity, raczej się nie skuszę bo wolę sama ugotować owsiankę, dokładnie taką jaką lubię :) a jeśli już się skuszę to na inne smaki by porównać ^^

czwartek, 28 maja 2015

33. Kinder Bueno Dark z Ferrero


Kinder, kinder, kinder <3 moje najukochańsze od maciupeńkiego szkraba słodycze... kinderki, jajka niespodzianki, kinder bueno... spazmów dostawałam niemalże je widząc obojętnie gdzie i kiedy :D i może dostaje nadal? ^^ nie potrafię być obiektywna gdy je jem... dla mnie to mój ideał i przy nim milka mogłaby przestać istnieć... posmak, który zawsze mi pozostawia i wznieca we mnie coraz większe pragnienia, uzależniając mnie od siebie, chcę tylko więcej i więcej :3 Widocznie wersja smakowa: mleczna i biała to było za mało więc
widząc wersję dark... (mimo, że nie lubię ciemnej czekolady) oszalałam, niczym małe dziecko... obawiam się, że teraz przy moim stanie... cokolwiek zawierałoby nazwę kinder, nawet podeszwa od buta... by mnie zachwyciła... :> jest gorzej ze mną niż myślałam xD
Oryginalna receptura, nie podrabialna oraz wysoka jakość marki Ferrero to istny geniusz.

Od producenta:

Kinder Bueno Dark to pyszny batonik z lekkim orzechowym nadzieniem w kruchym wafelku oblanym delikatną czekoladą deserową.
W jednym opakowaniu znajdują się 2 oddzielnie zapakowane batoniki.
Pozwól się uwieść Kinder Bueno...


Dużo można by było napisać o Ferrero, dlatego odsyłam do ich strony internetowej: http://www.ferrero.pl/ oraz najwierniejszego źródła informacji czyli wikipedii: http://pl.wikipedia.org/wiki/Kinder_Bueno

Ode mnie:


Wrażenia estetyczne:

Opakowanie jest estetyczne, praktyczne oraz nawet z naszym, polskim akcentem (zbijam się) w czerwono-białych barwach narodowych :) Subtelny i elegancki produkt składa się z dwóch pojedynczych części zapakowanych w dodatkowe, oddzielające obydwa batoniki folijki, gdzie obydwa podzielone są po cztery kosteczki.

Jakiekolwiek podane informacje są czytelne oraz w miarę wyczerpujące. I na szczęście jak to rzadko bywa batoniki rzeczywiście wyglądają prawie tak jak na reklamie! Funkcjonalne opakowanie umożliwia nam pozostawienie sb na później kosteczek lub całego jednego batonika albo po prostu podzielenie się z najbliższą osobą oraz jedzenie go na raty jeżeli ktoś się powstrzyma <3 ful wypas :D

 Wrażenia smakowe:

Kinder bueno..... głęboki obłędny zapach gorzkiej czekolady i świeżego wafelka oraz piękny, brązowy, głęboki kolor... wszystko cuuudownie i cieniutkio oblane deserową czekoladą, arcydzieło sztuki... że tak powiem :D Rozkosz która dosłownie rozpływa się w ustach już przy pierwszym kęsie... ale po kolej... wafelek koloru beżowego, zmysłowego w kierunku lekkiego pomarańczu... w gramaturze delikatny, chrupiący cieniutki, ma coś z opłatka. Krem w środku bardzo aksamitny, kremowy, ala bardzo jasny beż. Pachnie orzechowo mlecznie... kremikowo... W smaku obłędnie orzechowy-laskowy, do tego mleczny zarazem... gęsty, lepki, za słodki dla jednych, dla mnie idealny. W połączeniu z chrupiącym wafelkiem oblanym prawdziwą gorzką czekoladą, która ma charakterystyczną cierpkość, gorzkość!--- raj... Na usta przez cały czas ciśneło mi się: wow. Oryginalny i charakterystyczny smak receptury Kinder, nie do podrobienia... ta słodycz kremu w środku w połączeniu z gorzką czekoladą... ekstra... nie lubię gorzkiej czekolady, ale to połączenie jest niebiańskie! Wyważony smak, który tworzy spójną całość gdzie nic nie dominuje, nie zabija smaku innego składnika. Posmak orzechów laskowych na języku.
Z wierzchu ciemna czekolada, ale prawdziwa deserowa, nie odpada w czasie pałaszowania, bez sztucznego aromatu tylko fajna, lekka czekolada mniej słodsza od normalnej. Z pewnością wielu klientom będzie zdecydowanie bardziej smakowała niż klasyczna mleczna wersja, bo ten duet idealnie współgra i nie zamula człowieka.

Dlatego gorąco polecam wszystkim tym, których pozostałe dwa smaki przyprawiają o mdłości. To jasne że, całość nadal jest słodka, ale deserowa czekolada ciekawie łamię te słodycz :)

Tradycyjne nadzienie kinder otulone warstwą gorzkiej czekolady... o rzesz w mordę to musi być takie dobre!? 
Nic dodać, nic ująć. Bardzo słodki, ale nie słodko-mdlący jak tradycyjny.
Niestety jedyna wada to cena, która zgniata...no cóż... za wysoką jakość marki Ferrero trza płacić... za największy atut batonika xD 
Obawiam się i nie tylko ja, że nazwa: wersja limitowana to groźba szybkiego ich zniknięcia z półek... oby nie :O
Naprawdę muszę wam jeszcze je zachwalać i polecać byście się skusili? :D
Nazwa: Kinder Bueno Dark
Producent: Ferrero
Skład:
Dostępne w opakowaniach: 43g.
Wartość odżywcza kaloryczna: 566kcal/100g. ( pojedynczy batonik ok. 121kcal, całość 242kcal).
Cena:
 ok. 2,20zł,
Zakupiony:
 Auchan
Strona internetowa: http://www.ferrero.pl/produkty/batoniki-kinder/kinder-bueno-dark/

Moja ocena: 10/10
( pierwsza dziesiątka, ale zasłużona... miałam dać 9,5... ale nie mogłam :)

Rozważenie ponownego zakupu: lecę po zapasy... i radziłabym Wam również :D

poniedziałek, 25 maja 2015

32. Przepraszam :( sesja, obsesja...

Bardzo chciałabym napisać recenzje, których aż tyle zalega mi na komputerze, ale w tym tygodniu niestety muszę sb odpuścić przynajmniej dwie, dlatego baaardzo przepraszam i obiecuje, że to nadrobię od razu po sesji. Mam bardzo trudny tydzień, jutro od 8-21.30, w tym kolokwia, egzaminy, koła... odpuściłabym sb, ale niestety jestem uzależniona od stypendium i nie mogę sb pozwolić na nie zaliczenie przedmiotu ech... mam nadzieje, że zrozumiecie i przepraszam. Bo kocham blogowanie i nie odpuszczę jak już zaczęłam, ale muszę teraz postawić na coś innego mocniej, buuuu.... 
-------------------------------------------------------------------------------------------------------
Ale korzystając z okazji wrzucę parę zdjęć, które nie ukazały by się normalnie na blogu ^^
Jedne z niewielu rzeczy, które przetoczyły się przez mój żołądek :D




















































Zdjęcia podpiszę... ale dopiero za jakiś czas, teraz sami rozkmincie co gdzie i dlaczego jeżeli w ogóle to kogoś nurtuje :)

Dziękuje za nominacje, a oto streszczone odpowiedzi... błagam nie czytajcie :D A 11 osób, które nominuje to osoby chętne, nikogo nie zmuszam :)
pytania:
1. Kto?
2. Co?
3. Kiedy?
4. Gdzie?
5. Jak?
6. Po co?
7. Ile?
8. Kogo?czego?
9. Komu? Czemu?
10. Z kim? Z czym?
11. O kim? O czym?
Zdaję sb sprawę z trudności tych pytań więc nie liczę na zbyt wielu chętnych, ale zapraszam :D

1. Co daje Ci blog?- Pierwsza notka napisałam ;)

2. Jaka jest Twoja największa słabość?- W sensie życia? Pesymizm i brak wiary w opatrzność ;)

3. Twoje największe odkrycie kulinarne (produkt, danie)?- multum... Puree ziemniaczane domowej roboty <3 zapiekanka z kaszy ^^ kasza buglur z biebry, nożyk do obierania pomidorów xD

4. Jaką największą walkę w życiu stoczyłeś?- nikt nie powiedział, że skończyłam bo nadal ją toczę ;)

5. Co napawa Cię największą dumą?- rodzina, ,,Duma i uprzedzenie", ale bardziej uprzedzenie.

6. Gdzie widzisz siebie za kilka najbliższych lat?- nie widzę, muszę zaufać :D

7. Czego najczęściej szukasz w blogosferze (motywacji, pomysłów itp.)?
- oderwania od rzeczywistości, inspiracji :D

8. Co sprawia Ci największą przyjemność?- leżing, domatorstwo :D ooo no i jedzenie! ^^

9. Jaką piosenką, Twoim zdaniem, najlepiej zacząć dzień?- Zaczynam dzień od pacierzu. Jeżeli już to godzinki, które słuchał mój dziadziuś świętej pamięci ;)

10. Co ma w Twoim życiu największe znaczenie?- Rodzina, bliscy, wiara no i jedzenie xDD

11. Co miłego Ci się dziś przydarzyło? :)- przespanie do godziny 6 bez pobudek ^^



jak tak dalej pójdzie, taka będę już po sesjii... xDD