środa, 16 września 2015

89. Mix Hawaii Pina Colada, Kokos + Ananas od Muller'a


Moja współlokatorka chce pokupować nowe rzeczy do pokoju na studia... tylko, że za drogie i zbędne dla nas... Niestety wstyd mi przyznać, ale nie wiem jak jej powiedzieć, że po prostu mnie na nie, nie jest stać i możemy się bez nich obejść :( Ale nie potrafię... Albo wezmę się w garść i powiem jej prawdę, albo obrabuję bank... skłaniam się na razie ku tej drugiej opcji ;) Ale  już przechodzę do recenzji i nie biadolę więcej ^^

Hahaha lato dawno za nami, o wakacjach także większość ludzi już zapomniała, a ja dopiero zabieram się za hawajskie smaki. Jest ze mną coraz gorzej, naprawdę :D Chociaż pogoda mi na razie sprzyja ^^
Nie przepadam za muller Mix'ami. Rzadko się za nimi rozglądam. Ale tym razem kupiłam go wyłącznie poprzez impuls. Widziałam nieprzychylne recenzje na internecie na temat tego smaku, ale przecena w Kaufie zrobiła swoje. Pomyślałam: może dam mu szansę, przecież ja lubię takie dziwne rzeczy. A Pina Colada w wersji 3bita przecież mi bardzo smakowała... No i dałam :)

Wygląd kontra rzeczywistość:


Wrażenia smakowe:

Opakowanie jak każdy muller mix składa się z dwóch pojemniczków przedzielonych od siebie plastikiem, by co zanadto smaki się nie pogryzły :) ( o matko chyba mi coś dzisiaj bije ). Pierwsze jest zawartości białego, ale NIE oszałamiająco śnieżnobiałego jogurtu ( tylko lekko żółtawego). W konsystencji kremowego, gęstego, ale nie za gęstego raczej bardzo średnio, choć bardziej zwartego od zwykłego taniego jogurtu. Jak się miesza łyżeczką to pozostawia, że tak powiem-,,smugi" i odbija kształt łyżeczki. Na oko: błyszczący, kremowy i gładki. W drugim pojemniczku znajdują się: owoce koloru brzoskwini, czy koloru zółciutkowatego jak żółtko, ( albo mam jeszcze lepiej! ^^) Zciemniłego jabłka :D Wygląda jak mus z nawet sporymi kawałeczkami ananasa... fiu, fiu... Całość wygląda jak rzadka frużelina, gdyż łatwo ją przełożyć/przelać do drugiego pojemniczka z jogurtem. Jogurt pachnie łagodnie, ale kwaskowo i słodko zarazem. Dominuje zapach ananasa: który trochę przytłacza... mieszka się z kokosem, ale dominuje zdecydowanie ten pierwszy owoc. Słodko, ale dziwnie pachnie- trochę przypomina mi zawieszki zapachowe do auta :/
No to koniec z tym opisem wyglądu... szamiemy! Biały jogurt: kremowy, delikatny i aksamitny w konsystencji. W smaku śmietankowy, kwaskowaty z nutką posmaku kokosowego... Ej hejże hola! Liczyłam na zdecydowanie mocniejszy smak kokosu, a w zamian otrzymałam bardzo słodki smak jogurtu, który zdominował jakikolwiek smak tego tropikalnego owocu! Co prawda czuć jogurtowość, ale to przede wszystkim słodziutki jogurt z kwaśnym posmaczkiem, a nic zanadto więcej... Więc ogólnie szalu nie ma. Mus jak mus, dużo żelu, ale i również poćwiartowanych kawałków ananasa. Nie jest tak gładki jak przecier, ale ma coś z niego. Czuć świeżość, jędrność i soczystość ananasa wraz z całkiem mocną słodkością skomponowaną z kwaskiem owoców, ale znów słodycz zdominowała naturalny smak. Ogólnie smak zajeżdża mi ananasem z puszki nawet ten żel. Smakuje jak ananas wyjęty z syropu. Całość nawet ma posmak takiego niegazowanego picia o takim smaku. Bardzo słodki, ale daje sztucznym sokiem ( nawet nie sokiem- piciem) z butelki. Choć może to na plus, bo przecież Pina Colada ma coś z tego. No w sumie... faktycznie ma coś z drinka... ,
Poza tym podsumowując: fajnie odświeża, całość przyjemnie się je, kwaśność łagodzi mega słodycz ( chociaż się stara ), bardzo orzeźwia ten jogurcik, co na lato i upały z nim związane bardzo się przydaje. Nie wiem jak dokładnie powinna smakować pina colada, ale w pewien sposób wydaje mi się, że poprzez wrażenie tego drinka czy odświeżenia, udało się temu jogurtowi po części odwzorować ten smak. O dziwo- a szczerze średnio lubię jogurty z wsadami owocowymi, ale naprawdę pozytywne mnie zaskoczył. Może dlatego, że cukru nie pożałowali, a ananas wyjadam sam z puszki. W każdym razie gorzej go sobie wyobrażałam, a nie jest taki zły, o ile lubicie ananasy ^^ ( Moją współlokatorkę na sam zapach ciągnie na wymioty xDD). No niestety muszę już na koniec wspomnieć również, że pomimo pozytywnego zaskoczenia troszkę się też rozczarowałam... Spodziewałam się, że jogurt będzie o smaku naturalnym z dodatkiem wsadu o smaku ananasowo-kokosowym, a nie jogurt o pseudo smaku kokosowym z dodatkiem musu/przecieru ananasowego, który jest w oddzielnej przegródce. Ten jogurt ma wady, ale nie na tyle bym mogła go zjechać. Więc dla fanów tropikalnych smaków- polecam :)

Nazwa: Mix Hawaii Pina Colada, Kokos + Ananas- Jogurt o smaku kokosowym z 23% wsadu ananasowego.
Marka: Muller
Producent: Molkerei alois müller gmbh & Co KG, Aretsried 
Skład:
Dostępne w opakowaniach: 130g.
Wartość odżywcza kaloryczna: ok. 118kcal/100g. ( kubeczek ok. 130g ok. 154kcal. ).
Cena: około 1,25 zł w promocji.
Zakupiony: Kaufland




Moja ocena: 6,5/10

Rozważenie ponownego zakupu: raczej nie. Ale jeżeli wy macie ochotę skrytykować ten jogurt za ową słodkość, to proponuję samemu kupić sobie kubeczek ulubionego jogurtu naturalnego i dodać dżemu ze słoika jaki chcecie, i ile chcecie. I ja chyba tak zrobię xD ( Choć zapewne i tak będę musiała dosłodzić jogurt xDD).

wtorek, 15 września 2015

88. Daim lody na patyku od R&R


Niestety z serii R&R udało mi się odkupić jedynie tego Daim'a na patyku i rożka Oreo. Reszta lodów poszła w niepamięć :< Ale oczywiście nie poddam się i za rok dorwę je wszystkie :) Co prawda jadłam wszelkie ich kubeczkowe wersje ( w ubiegłe lato ), ale to jeszcze bardziej rozbudziło mój apetyt, na te mniejsze, które nie będzie mi dane spróbować w tym roku... No nic... nie wszystko musi iść według mojej myśli ( czy planu ). I tak udało mi się wiele rzeczy odkupić. Ale koniec biadolenia na dziś :)
Za samymi w sobie Oreo i Daimami- szczerze nie przepadam i często spamuję tą informacją inne blogi... Ale jako dodatek do lodów, kremów, wszelakich słodyczy... kocham to połączenie <3 
Więc chcąc, nie chcąc, pewnie zawyżę ocenę i walory smakowe takich słodkości- ale mnie znacie, taka już jestem :) Zapraszam do recenzji ^^

A mam pytanko dla tych wtajemniczonych, (bo już ręce mi opadają i cierpliwość :D ) Większej ilości blogom etykiety u góry: Strona główna, o mnie itd. Podświetlają się na jakiś tam kolor. Dziewczyny z Pandy Candas cierpliwie próbowały mi pomóc, ale oświeciły mnie, że to jednak chyba wina szablonu, który nie daje takiej możliwości. Czy nie ma jakiegoś innego sposobu na załatwienie tego polubownie? :) Jeżeli nie, muszę dać se siana, ale jak mnie coś nurtuje, to niestety nie daje mi spokoju :D

Wygląd kontra rzeczywistość:

Wrażenia smakowe:

Pięknie się prezentuje wizualnie! Chociaż mój był pokruszony to jednak nadal piękny :D Cienka, chrupka warstwa mlecznej czekolady o takim również mlecznym zabarwieniu, choć trochę jaśniejsza w rzeczywistości niż na opakowaniu/ zdjęciu :D Sowicie jest ona wymieszana w dobrze wtopionymi w swoją warstwę licznymi drobinkami/ okruszkami i ziarenkami karmelu oraz migdałów- nie pożałowali ich... ufff... na szczęście :D Przyjemnie czuć grubą i zimną temperaturę czekoladowej skorupki po przystawieniu do ust ( kontrastującą miło w porównaniu do ciepła naszego ciała). W smaku czekolada naprawdę pyszna, mleczna, słodziutka ( no może za słodka ) i kremowa . Przyjemnie się rozpuszcza pozostawiając lepką maź w buzi. Naprawdę czekoladowa skorupka jest grubsza niż się wydaje na oko :) I taka krucha ^^ Natomiast same drobinki w polewie są pstrykające- karmelowe, nie twarde, ale też nie miękkie, mimo to o dziwo pstrykają ( przyjemnie urozmaicenie ). Migdały raczej zaginęły w słodyczy obłędnej czekolady, ale gdzieś tam były xDD Takie rozwiązanie jest zdecydowanie fajniejsze od zwykłych kawałków orzechów ^^ Drobinki + ekstra chrupiąca czekolada, ( o ile nie pozwolimy jej za szybko się rozpuścić)... magia. Za sama czekoladę dałabym z 9,5 *___*
Zaś sam lód jest trochę żółciutkowaty- zapewne od karmelu. Są w nim liczne drobinki czekolady i wyglądające na perełki sosu karmelowego kropeczki! ( Sama się zdziwiłam xDD bo coś czytałam na opakowaniu, że to kruchy karmel, a nie takie ,,coś" xD ). Mega kremowy, ( jakby pianka na patyku ), bardzo lekki, napowietrzony. Fajnie czekolada w lodzie pstryka pod zębami ^^ ( ale gdzie kruchy karmel?!) Ojej, a jaki słodziutki ^^ ( ale nie tak jak sama czekolada); Masa smakuje bardziej śmietanowo z posmakiem karmelu ( bo same lody raczej nie były o czystym smaku karmelowym). Robotę lodowego nadzienia karmelowego, raczej chyba odegrały drobinki sosu ( takie tycie i malutkie kropki ). To one prędzej nadały ten smak całemu lodowi :D  Lody jak typowo zmrożone rzeczy- nie pachniały, choć jak się trochę rozpuściły to dawały karmelowo i bardzo delikatnie. Czekolada się nie wysiliła i nie zaszczyciła nas zapachem mleczności xDD 
Szczerze i ogólnie... to jeden z lepszych lodów jakie można dostać na naszym polskim rynku aktualnie. Nadzienie co prawda raczej zwykle i przeciętne, ale dla czekolady warto je spróbować ^^ ( Dla samego nadzienia raczej nie). Bo ono samo chowa się przy smaku przepysznej czekolady, która stała się bohaterem tego loda. ( No były smaczne... nie powiem, ale jako postać drugoplanowa :3 ). Czekolady gdyby było więcej, to zapewne nie potrafiłabym przestać jej jeść , ale nadzienie już spokojnie tak ;) 
( Zagadką pozostaną dla mnie drobinki kruchego karmelu, którego nie uraczyłam w lodzie... może uciekły do polewy, pozostawiając po sobie jedynie mokre ślady w postaci owego sosu? W każdym razie i tak mi smakowało :D)

Nazwa: Daim- Lody karmelowe z kawałkami kruchego karmelu z mleczną czekoladą w polewie z mlecznej czekolady z kawałkami karmelowo-migdałowymi
Marka: Daim
Producent: R&R Ice Cream Deutschland GmbH
Skład:
Dostępne w opakowaniach: 110ml/71g
Wartość odżywcza kaloryczna: ok. 349kcal/100g. ( lód ok. 71g ok. 250kcal. ).
Cena: około 3,50 zł.
Zakupiony: Delikatesy Robert

Moja ocena: 8,5/10

Rozważenie ponownego zakupu: No ba... I stało się tak jak się spodziewałam- wpadłam w sidła tego loda: Co prawda, Daima, nie tknę drugim końcem kija :D Ale wszelakie produkty z jego dodatkiem, tak jak i zresztą z Oreo... wymacam i zjem co do okruszka :3 Polecam ^^

poniedziałek, 14 września 2015

87. Pretzel Chips z solą morską, nowość od Felixa :)


Niektórym się już chwaliłam, że byłam w ubiegłym tygodniu na mszy o uzdrowienie, a raczej na rekolekcjach, które trwały 3 dni codziennie od godziny 17. Trzeciego dnia jest zawsze było najbardziej hardcorowo bo są odmawiane modlitwy i egzorcyzmy. Wszystko szło gładko, do momentu jak ksiądz wymówił słowa modlitwy :D Tak się kobieta zaczęła drzeć paranienormalnie, że wszystkich obudziła co przysypiali ( w tym mnie niestety ) i postawiła nas na równe nogi :) Mnie osobiście sparaliżowało, choć zastanawiałam się nad ucieczką xD. Ale później było jeszcze lepiej; śmiechy jak w jakimś horrorze, płacz dziecka jakby je zażynali, jakieś fuchania... Ale to i tak nic przy tych mszach w Częstochowie :) Polecam każdemu, naprawdę! Brak wam adrenaliny? Za mało wierzycie? Częstochowa zaprasza :D Może napiszę kiedyś o tym post bo jest o czym opowiadać ^^ ( Teraz się śmieję i zgrywam bohatera, ale tamtej nocy nie spałam prawie wcale :D ).

Wspominałam wam już, że Felix poszerzył swoją ofertę o ,,uzdrowione" i ,,odchudzone" produkty, w tym POPCORNERS, które jakiś czas temu recenzowałam na blogu :)
Te precelki kupiłam razem z popcornem, ale je pozostawiłam na później twierdząc: że to co najlepsze to zjem na końcu xDD Ha.... jakaż ja naiwna znowu byłam xDD Zapraszam na recenzję :)

Wygląd kontra rzeczywistość:

Wrażenia smakowe:

Krakersiki są ładnie wypieczone, pomarańczowo-złote, o niechlujnym kształcie precelków. Są pomarańczowe tam gdzie są bardziej dopieczone, a zaś gdzie nie, to żółciutkowato- brzoskwiniowe. Ale co najbardziej mnie oczarowało? Zdecydowanie to jest to, że wydaje mi się jakby się do mnie uśmiechały te pryszczate precelki ( albo wołały przerażone :O )
Czemu pryszczate? Bo na ich wierzchu pełno jest popękanych dziurek, większych i mniejszych... Chociaż nie... poczekajcie xDD AAAaaa... teraz kumam xDD Bo to chyba sól tak się wytrąciła te kominy/bąbelki... Kurde, sama już nie wiem xD Jak je sobie nałożyłam to względnie nie pachniały,  ale jak się wyniuchałam w opakowanie to dają solą ;) W strukturze: piękne, gładkie, błyszczące, nierówne, solą grubo posypane ( ale ona tak jakby wtopiła się w te precelki ). Nie są raczej tłuste, ( ale też nie pozbawione wszelakiego tłuszczu, bo go czuć trochę). Jak się je to uderza: chrupkość i cienkość, jakby miały dwie cienkie warstwy, a w środku były puste!!! Mocno wysuszone, nie ma mowy o trzeszczeniu, one mocno chrupią od tej dziury... Nie wszystkie, ale większość. Słoność zależy od miejsca xDD: Mocno słone, gdzie nie gdzie, a gdzie indziej naprawdę mało. Miałam cały czas przeświadczenie jakby brakowało masy w środku, albo ona po prostu tak się rozwarstwiła na dwie cienkie połowy, że pozostała tylko skorupka do jedzenia bez wnętrza... Skorupka idealne określenie na ten twór <3 Krakersiki poza tym: twardawe, nie gładkie, trochę jak chrust, za suche, stają w gardle, nie smakują jak zwykłe precelki, ale są mega chrupkie i odchudzone ( a wiec jest ,,coś" jednak na plus xD) Czy idzie się tym najeść? Raczej... nie xDD
Nie urzekły mnie. Brakuje mi słodkiego naturalnego posmaku. Pewnie to jakiś dobry zamiennik dla klasycznych i tłustych precelków, ale ja wcale bym ich na te nie wymieniła. Nie ma szaleństwa. Szczerze to się trochę rozczarowałam bo bardzo na nie liczyłam... jedynie to mi się ich uroczy wygląd spodobał i chrupkość. Popcornersy z Felka tak, ale te precelki... raczej nie :/

Nazwa: PRETZEL CHIPS z solą morską, nowość! Tylko 4% tłuszczu- Pieczone precelki pszenne, solone.
Marka: Intersnack Poland Sp. z o.o.- Niedźwiedź, Słomniki
Producent: Felix
Skład:

Dostępne w opakowaniach: 60g.
Wartość odżywcza kaloryczna: ok. 376kcal/100g. ( całe opakowanie ok. 60g ok. 224kcal. ).
Cena: około 3 zł.
Zakupiony: Kaufland




Moja ocena: 6,5/10
( Ja dałam 6, ale siostra przeprawiła xDD)

Rozważenie ponownego zakupu: Będę szczera, wolę kupić zwykłe precelki :D

niedziela, 13 września 2015

86. BIG Milk YOGHURT truskawkowy i karmelowy od Algidy ^^


BIG Milki to klasyki :) Niby takie nic, a zawsze jakoś sporo się ich zjadało :D Pamiętam jak z paczką moich blokersów w naszym osiedlowym sklepie, wkręciliśmy sprzedawczynię, że wygraliśmy loda... i kolejnego... i następnego... i tak z 16 razy. W związku z czym każdemu przypadło po ok.3 lody xDD Jak się nam to udało? Sklepowa niedowidziała napis na patyczku ( miała słaby wzrok ), że ,, trza spróbować jeszcze raz" :D Teraz jak to wspominam, przechodzi mnie dreszcz po plecach, jak sobie pomyślę, że mogła nas złapać :) 

Wyszły teraz dwa nowe odświeżone smaki na lato o smaku jogurtowym z dodatkiem sosu: truskawkowego i karmelowego. Widziałam je u siostry w Gdyni na początku kwietnia, ale nie kupiłam bo było tam potwornie zimno :D Ale w końcu to nadrobiłam :) ( pomimo trudności z lodówką xD ).

Wygląd kontra rzeczywistość:


Wrażenia smakowe:

Lody w kształcie prostokąta, w kolorze bardzo białym, nie widziałam chyba bielszych do tej pory :) (Daję im tylko 10% żółciutkowego zabarwienia) . Wzorek to perfekcyjny zakrętas: truskawkowy- różowego koloru marmolady i toffi- w kolorze sraczkowatego złota.  Są całkiem okazałe ( lub sprawiają wrażenie takich), a niskokaloryczne, to lubię :D

Truskawkowe: Lody nie pachną, ale sos daje dżemem truskawkowym lub marmoladą. W smaku bardzo jogurtowe... wow..., nie za słodkie, ( siostra mówi ze akurat, dla mnie za mało). Ja miałam dobrze zmrożone, więc wolno mi się rozpuszczały, poza tym: kremowe, aksamitne, fajnie współgra kwaskowość tego czegoś różowego- znaczy sosu xDD Ale to raczej nie sos, dla mnie bardziej gładka marmolada, kwaskowato-słodka, ale idealnie. Fajnie komponuje się ze smakiem jogurtowym loda, ta kwaskowość mocno wyczuwalna w całym lodzie! ( dla niektórych plus, dla niektórych minus xDD). Lody smakują jak zmrożony jogurt naturalny ^^ Jak już nie są zmrożone na kość są zdecydowanie lepsze, smakują jak mus/krem jogurtowy, bardzo delikatny, konsystencja idealna, dla mnie bardzo udane połączenie :) Sosu mimo, że wydaje się że mało, to jest w poprawnej ilości na całego loda :) ( Bo i lód jest kwaskowaty i sos, a co za dużo to nie zdrowo xDD ) Towarzyszy truskawkowy posmak marmolady w całym lodzie, im bliżej środka tym coraz więcej bardzo dobrego sosu. Sos zmrożony po prostu, dlatego imituje marmoladę czy dżemik ^^. Kwaskowość mocna tak jak w owocach lub alkoholu- ale bez jego posmaku, cudo! Przypomina mi bardzo w smaku jogurtowo-truskawkowe cukierki, które kupowałam na kilogramy jak byłam mała! Świetne! O dziwo nawet raz pstryknęła mi pestka z truskawki xDD Naprawdę bardzo dobre dla fanów jogurtowych i kwaskowatych produktów. ALE! 
Jeżeli ktoś nie przepada za owocami lepiej niech ich nie tyka, nie wspominając o tych co nie lubią kwaskowych posmaków.  ( A wiecie moja siostra mlaskała przy jedzeniu tego loda, więc chyba jej smakował :D) Mocno jogurtowe i udane lody, polecam ^^ Ale smakują jak podwójnie kwaskowate lody więc musicie to przemyśleć :D
Karmelowe: jogurtowe jak poprzednie. Sporo jest poprzeplatanego sosu z masą jogurtową, więc już mi się spodobały :D Sos koloru ciemnego złota. Kurde wcale prawie nie pachną, dopiero sos w środku daje prawdziwym karmelem ( ale subtelnie ). Znów i te lody mam mocno zmrożone więc musiałam trochę odczekać na degustacje xD
Lody podobna historia jak w poprzednim :) Mocno kwaskowate ale, tutaj to zasługa nie sosu tylko samego loda! ( Bo w poprzednim trochę obwiniłam sos za mocną kwaśność ). A więc powtórzę: mocno kwaśne, mają  jogurtowy posmak , ale naturalny. Wyjąć prawdziwą naturalną kwaskowość z jogurtu i wsadzić w loda to naprawdę jest geniusz :D ( albo kwasek cytrynowy xDD) Cudo! Jak robiłam z jogurtu lody wręcz identycznie smakowały :)
Niestety sos karmelowy już przerywa dobrą passę :< Trochę sztucznawy, dziwne słodki jak syrop, ale nie za słodki. Smaczny, ale nie wybija się tak w smaku jak truskawka. Sos nie jest bohaterem tego loda... Mega kremowe lody, sosu sporo, ale nie wybija się on smakiem, nawet mało go czuć. Naprawdę przeciętny... bardzo liczyłam na prawdziwy karmel, a w smaku był raczej jak rozcieńczony karmel wodą. To trochę za słabo i za mało. Poza tym nie pasuje mi trochę ten karmel do jogurtu. Gryzą się te smaki. Mało słodki jak na taki smak, wolałabym by był słodszy... Nie polecam już tak mocno jak poprzednich, ale na przykładzie mojego brata zdaję sobie sprawę, że bardziej te by mu posmakowały :) Zależy co wolicie: owoce czy ulepkowe słodycze :)
Nazwa: BIG Milk YOGHURT strawberry/caramel- lody jogurtowe z sosem truskawkowym/ karmelowym
Marka: BIG Milk
Producent: ALGIDA
Skład:
Dostępne w opakowaniach: 68g/110ml
Wartość odżywcza kaloryczna: 
T: ok. 156kcal/100g. ( cały lód ok. 68g ok. 106kcal. ).
K: ok. 160kcal/100g. ( cały lód ok. 68 ok. 109kcal. ).
Cena: około 1,85 zł.
Zakupiony: groszek




Moja ocena: 

Truskawkowe- 8,5
Karmelowe- 7,5

Rozważenie ponownego zakupu: Lubię takie lody, jak wychodzę na miasto ze znajomymi i muszę kupić sobie coś słodkiego :3 Niskokaloryczne, słodkie i urocze :D Ale z pewnością jak miałabym powtórzyć to smak truskawkowy :)