Kubuś <3 Kocham to imię, kocham moje dzieciństwo i wszelkich Jakubów, których odtrąciłam bo czułam, że nie podołam xD Wiedźcie, że teraz żałuję swojego zachowania :D A ty najdroższy niedoszły mężu, na którego spadłam ze schodów w gimnazjum przy naszym pierwszym spotkaniu... wiedz, że mimo, że unikałam twojego wzorku i wszelkiej konfrontacji, bardzo mi się podobałeś :) Ale tak potwornie czułam się niedojrzała do naszego związku więc spyliłam :D Ale koniec zwierzeń! ( Nie daj Boże, naprawdę to przeczytasz xDD Dlatego pozostaje anonimowa :D).
Ale wracając do recenzji... kubuś ciastka!? Nie no... musiałam je kupić... a czemu? Już wiecie xDD Kocham słodycze dla dzieci, są zawsze takie delikatne i urocze choć te dla maluszków faktycznie mdłe i jałowe :D Czułam, że to przeznaczenie, więc kupiłam dostępne w ofercie: ciasteczka maślane, herbatniki i choco mleczne. Omijając szerokim łukiem owocowy koktajl :D Niestety ciastka straciłam w niemiłych okolicznościach i musiałam się pocieszyć innymi produktami. No ale nic, dobrze, że chociaż to przeżyło ^^
Ale wracając do recenzji... kubuś ciastka!? Nie no... musiałam je kupić... a czemu? Już wiecie xDD Kocham słodycze dla dzieci, są zawsze takie delikatne i urocze choć te dla maluszków faktycznie mdłe i jałowe :D Czułam, że to przeznaczenie, więc kupiłam dostępne w ofercie: ciasteczka maślane, herbatniki i choco mleczne. Omijając szerokim łukiem owocowy koktajl :D Niestety ciastka straciłam w niemiłych okolicznościach i musiałam się pocieszyć innymi produktami. No ale nic, dobrze, że chociaż to przeżyło ^^
Wygląd kontra rzeczywistość:
Wrażenia smakowe:
Herbatniki maślane
Kubusiowe herbatniczki pachną bardzo podobnie jak słodkie biszkopty, albo jak porządnie maślane ( ale subtelnie, a nie przesadzenie ) z małą nutą słoności herbatniki xDD- Bardzo przyjemny, nietypowy, pociągający zapach, w którym żadnej chemii nie odkryłam xD Piękny kolorek jasno-pomarańczowo-brzoskwiniowo-brązowy ( oj czepiacie się, w takim razie użyje idealnego 1 określenia na zdefinowanie ich barwy xDD). Ekhem od początku... mają piękny kolor panelowy ^^ ( rzecz jasna od paneli xDD). Urocze herbatniczki równiutkie, wypieczone, z równiutką falbaneczką i śmieszną główką Kubusia uśmiechającą się do nas zawiadacko. W środku puszyste, delikatne, bardzo chrupiące, ( nie... złe określenie ) bardzo trzeszczące białe wnętrze :D W smaku mega maślane i słodziutkie, ale delikatnie- idealnie. Nie przesłodzone, smakują wypieczeniem oraz przede wszystkim dobrymi maślanymi herbatnikami.
O zdziwko, nie są takie tłuste jak się spodziewałam- powiedziałabym, że nawet suche :O Ale nie przesuszone broń matko xDD Konsystencja wielce chrupiąca i świeża, maślano słodka. Całkiem smaczne, a jak rozmiekają w buzi tworzą maślane bagienko ^^ Bardzo mi smakują, nie mają zbyt dużo powietrza, a są tak delikatne puszyste, może przez te drobniutkie i gęściutkie nakłucia ciastka w środku... Czego żądać więcej? Nie za tłuste i nie za słone ( jak na krakersy czy ciastka). Naprawdę gorąco polecam ^^
Mleczna CHOCO
Ciastko choco kubuś, pachnie obłędnie kakao, ale tym dla dzieci oraz mocno czekoladą- Mieszanka słodkiego kakao dla dzieci z czekoladą= odjazd <3 Powiedziałabym również, że daje ciastem kakaowym, które piecze moja mama ^^ Magia :D Ciasteczka z wyglądu trochę niechluje wyglądają, przeciwnie jak herbatniczki :) Ciastka miały chyba przypominać tabliczki czekolady, ale kosteczki z łapkami im chyba coś nie wyszły, bo ciastko żyje własnym życiem i dzieli się na takie kawałki jakie chce... ( jak pierwotniaki ^^). Tabliczka ma zaokrąglone kształty. Jest ich dwie w opakowaniu o barwie ciemnego, matowego brązu. Sprawiają wrażenie w strukturze ciemnego piachu czy żwiru, ale za to ciastka są całkiem zbite, mało napowietrzone, tylko są podziabane/podziurkowane w środku. Ciastko nawet grube, widać w nim kawałki czekolady, drobne co prawa, ale sporo ich. Bardzo ciemna jak gorzka czekolada, ale cudów się nie spodziewajcie :D Kurde to ciastko faktycznie wygląda jak posklejany piach czy żwir xDD Kruche, ale tłuste w dłoniach ( i to mocno... ). Trochę nierówności na tabliczkach są upierdliwe i przeszkadzają :D O rajciu! One są bardzo tłuste!
Tłustsze nawet od tych maślanych xDD Shit! Mam tłuste palce od nich :D Czuć także jeżeli chodzi o zmysł dotyku: chropowatość, piaskowość ciastka- pozostawiają osad na palcach niczym chrupki czy chipsy. W smaku: mocno kakaowe nawet do kwadratu! A w tle zbożowe. Jeszcze z drobnymi kawałeczkami czekolady jakby... deserowej w smaku, ale słodkiej. Cofam te ciastka są kakaowe do sześcianu, a nie kwadratu! A zbożowość fajnie się komponuje ^^ Twardawe, grudowate, żwirowate, bardzo zbożowe, chrupiące, trzeszczące-, ale na tyle ile mogą ciastka zbożowe. ( Nie są mega chrupiące, ale trudno o to w takich ciastkach ). Minimalnie twardawe, baaardzo słodkie, mogą być za słodkie dla większości, stawiają opór jak się je oraz mają dla mnie mega tłusty maślany posmak. Swoją drogą przypominają mi w smaku ciastka murzynki, albo aktualnie łakotki. Są jednak twardsze i pełnoziarniste. Zaryzykuje nawet stwierdzenie, że mają posmak brownie ( ale bez jego konsystencji ). Obniżyłam ocenę za tłustość i słodkość. A podwyższyłam za kakaowość, zbożowość i grubość ciastek. Naprawdę udana słodkość dla dzieci. Poproszę o więcej ^.^
Wartość odżywcza kaloryczna:
H m- ok. 441kcal/100g. ( całe opakowanie ok. 50g. ok. 221kcal. ).
M C- ok. 474kcal/100g. ( cała paczuszka ok. 34g. ok. 204kcal. ).
Cena:
H m- 1,19zł.
H m- ok. 441kcal/100g. ( całe opakowanie ok. 50g. ok. 221kcal. ).
M C- ok. 474kcal/100g. ( cała paczuszka ok. 34g. ok. 204kcal. ).
H m- 1,19zł.
M C- 1,29zł.
Zakupiony: Biedronka
Moja ocena:
Herbatniki maślane- 9,5/10
Herbatniki maślane- 9,5/10
Mleczna CHOCO- 8/10
Rozważenie ponownego zakupu: Z przyjemnością, o ile weszłyby kiedyś do stałej oferty ^^ Bardzo żałuję, że nie odkupiłam tych ciasteczek :< Ale jak je jakimś cudem spotkam to kupię parę paczek na zapas :D
COŚ TAKIEGO było w Biedronce, a ja tego nie widziałam? : OO Kubuś to taka firma też i mojego dzieciństwa. :D
OdpowiedzUsuńW sumie ich soczki marchewkowo-jabłkowe itd. w szklanych butelkach kojarzą mi się z tym, że zawsze je piłam, kiedy byłam chora.
Och nooo, ja chcę spróbować tych ciastek. :C
PS. początek powalił mnie na łopatki. XD Jakaż to mogłaby być romantyczna historia miłosna!
Mogła ale nie była, zresztą jakbym opowiedziała jak to potoczyło się dalej to chyba cała blogosfera miałaby ze mnie polewkę xDD
UsuńTeż bym nie zauważyła gdyby nie zdjęcia Carlannite na instagramie ^^ A mi się kojarzą z usilnymi próbami naciągnięcia mamy na jakieś picie, a ona mi kubusia lub dodoni, ewentualnie tymbarka kupowała :)
No proszę, a ja tak nie znoszę tego imienia! Mam wrażenie, że Jakubów, Kubusiów itp:. jest teraz jak psów, a i żadnego normalnego nie znałam. Sok z Kubusia to była dla mnie kara! Nie znoszę połączenia w sokach owoców+warzyw, a ta wstrętna marchew wszędzie się pchała :D Marchewki tylko z masłem orzechowym lub hummusem! No ewentualnie z cynamonem ;)
OdpowiedzUsuńCo do ciastek, to maślane kupiłam w wersji mini w takiej paczuszce i już nie mogę się doczekać żarełka. Czekoladowe też mam, obie wersje jednak czekają ;)
Ja znam może z 4 i każdy jak diabli polubiłam xDD No może jeden to wyjątek, ale uznajmy, że nie powinien się Kuba nazywać xDD Nie jadłam marchewki nigdy w takim zestawieniu, ale osobiście też za nią nie przepadam bo jak zjem surową więcej jak jedną to mi potwornie niedobrze :< Ale codziennie jedną jem, na wzrok ^^ A kubusia lubiłam, sycił trochę mój nieograniczony apetyt ^^
Usuńtestuj i daj mi znać, czy chociaż raz się zgodzimy xDD
Marchewki kocham, baaardzo, ale nie w połączeniu z owocami :P
Usuńwpieprzałam jak nie wiem co :D
UsuńSzpilka - łamacz serc wszystkich Jakubów xD
OdpowiedzUsuńCiasteczka do mnie nie przemawiają, ja wolę inne typy :D Jak już się biorę za jakiś zbożowe pseudo zdrowe to kupuję te z Sante owsiane albo jęczmienne, ale to tylko jak mam ochotę się podręczyć brakiem CZEKOLADY :c
Eeee? Nie! To on mi serce złamał, a inni chcieli wykorzystać xD
UsuńJesteś masochistką? :D Z Sante jadłam rok temu, ale mało je pamiętam ^^
Jejku, w zyciu nie powiedzialbym, ze te czekoladowe beda tlustsze of maslanych, a tu taka niespodzianka :0 Ale przynajmniej dobre, mam nadzieje, ze w nie dalekiej przyszlosci Biedronka znowu je da,wtedy kupie :) a co do imienia Jakub -mi ono kojarzy sie zawsze z Tabalugą, gdzie jego wrog balwan mowil,, Jakubie, zrob mi loda ;D'' (Zuzia zboczeniec xdd)
OdpowiedzUsuńHahahaha kompletnie o tym zapomniałam! Mistrzu jesteś! :D A skojarzenia aż cisną się na głowę xDD Nie martw się, nie ty jedna i ostatnia ^^
UsuńTeż się zdziwiłam :D
Kuba o którym piszesz powinien być wdzięczny losowi za to, ze wpadła na niego tak fajna dziewczyna jak Ty :)
OdpowiedzUsuńPiszesz, że przypominają Ci ciasto, które piecze Twoja mama.. chyba nie ma nic lepszego ;) Sama się o tym przekonałam próbując pewien produkt, ale cicho sza :) więcej o tym za jakis czas na blogu :)
Soku Kubuś nigdy nie lubiłam bo był dla mnie za gęsty i za słodki (z kolei teraz jest trochę wodnisty). Jakoś nie wpadło mi w pamięc by mama często kupowała nam takie soczki - stawiała na domowe kompoty itp. a czasem kupiła Pysia. No ale wracajac do ciasteczek - teraz widziałam je na przecenie w Biedronce - przecenili je o całe 20 groszy :P Dziecku raczej bym im nie dała, ale wiadomo chwyt marketingowy :) Do mnie też jakoś nie przemawiają, ale cieszę się, że poznałam czyjeś zdanie na ich temat ;)
Porównanie Zuzanny - Tabaluga/Jakub... coś w tym jest :P swoją drogą lubiłam tą bajkę :)
Za tabalugą przepadałam, wszystkie odcinki obejrzałam ^^
UsuńO będzie jakaś recenzja cieszę się ^^
A mi smakowały i jeszcze do nich wrócę :P U mnie też są w promocji. A kubusia lubiłam :P
Eee tam wdzięczny, zakałą byłam ja dla niego, a on nie pozostawał mi dłużny xDD
To była moja ulubiona bajka - jedna z ulubionych :)
UsuńBędzie i to nie jedna :) A jedna dzięki Tobie :)
Każdy ma inne smaki i smaczki :) Ale z tego co pamiętam to są też produkty, które obie lubimy :)
Kto się czubi ten się lubi :D
Nie rób recenzji bo zapadnę się pod ziemie, jak coś ode mnie :D
UsuńMAsz rację ^^
Herbatniki zawsze mi smakują, najbardziej lubię takie cienkie i mocno twarde, już nie pamiętam jaka firma je robi, ale są takie że ciężko je ugryźć. A Choco z ciekawości bym wypróbowała :)
OdpowiedzUsuńhttp://www.ciam.pl/uploads/_contents/100105/icon/Jutrzenka%20herbatniki%20Petit%20Beurre%20100g.JPG z pewnością! Też je kocham, ale w życiu nigdy bym ich nie poleciłą! :D Sama jadłam je kiedyś na kg, bo są ciężkie, twarde i sycące- ma 100g paczuszka. Niby do wypieków dobre, ale nasiąkają topornie troche i miałam kłopot nie raz ciasto ukroić :D
UsuńTe herbatniki są THE BEST :) Takie twarde, grube i dobrze wypieczone :D Podobne widziałam w Carrefourze - z innej firmy ale smakują tak samo (a moze to ta sama tylko produkuje dla Carrefoura) :)
Usuńnie dałam tych z Carrefoura, zainteresuje się ^^
UsuńWszystkich Jakubów jakich znam zamknęłabym w ciasnym pokoju i kazała oglądać filmy o empatii, prawach zwierząt i dobrym wychowaniu. Nie muszę chyba mówić, że mam niemiłe skojarzenie z tym imieniem?
OdpowiedzUsuńMnie na szczęście produkty Kubusia nie ciekawiły. Miałam w rękach, oglądałam, ale odłożyłam, bo nie poczułam do tych ciastek chemii ;)
Hahaha, jeżeli byli tak okropni to pomogłabym Ci jeszcze :) Ja mam dobre jak widzisz skojarzenia :D
UsuńHahaha chemii w produktach czy w sympatii? :D Nie no wiem, wiem :)
Widziałam je w Biedrze, ale tego dnia była ogromna kolejka, a mi się spieszyło, więc wyszłam z zamiarem powrotu po nie następnego dnia, ale już się nie złożyło i teraz żałuję po tym co piszesz :/ Te herbatniki zwłaszcza mi się podobają wizualnie, tylko szkoda, że zawierają tłuszcz utwardzony - mogliby już go dzieciom zaoszczędzić ;)
OdpowiedzUsuńKubusie soczki to był jeden ze smaków moje dzieciństwa - tata kupował mi ich całe zgrzewki i codziennie zabierałam do szkoły, aż pewnego razu na bilansie pani lekarz się zdziwiła, dlaczego ja jestem taka żółta. Zapewne już chciała diagnozować u mnie niewydolność wątroby, ale ja jej bardzo mądrze powiedziałam, że to od soczków marchewkowych, więc miałam zakaz ich konsumpcji :P
A co do imienia Kubuś to mi się ono będzie zawsze kojarzyć z imieniem pieska mojej koleżanki :P Zresztą u mojego wujka też piesek Kubuś mieszka :P
ściągnęłaś mnie na ziemie, ale masz całkowitą rację z tym tłuszczem... U mnie pzoostała reszta w biebrze i ją przecenili nawet, więc chyba jednak najmłodszym tak one nie posmakowały ^^
UsuńHahaha rozwaliłaś mnie! :D Ale za to musiałaś mieć genialny wzrok, musisz przyznać :) O pomidorach słyszałam, ale o marchewce? Pewnie od namiaru karotenu xDD
Kubuś piesek? Genialne imię, nie wpadłam na to :) U mnie tak awokado się nazywa które zasadziłam ^^ Ale go coś złapało teraz biedaka więc zdjęcia nie wstawię :<
Kiedyś miałam dobry wzrok, a teraz mi trochę już siada "na stare lata" :p. Tak, od nadmiaru karotenu :) Ciągle mam spore zapasy zakumulowane :p
UsuńTwoje awokado ma imię ?? :) Mój storczyk i kaktus (mam tylko 2 rośliny swoje) też mają - Ewa i Marta :)
Hahaha zazdroszczę Ci tych zapasów ^^
UsuńJa zwykle nadaje męskie imiona :) Żyworódka to Wacek, ajaj pomyliłam sie! Awokado to Aleksander I, a moja drukarka to Kubuś, jak mogłam się tak pomylić :O Dobrze, że mam je podpisane tymi naklejkami na zeszyty ^^
Nie ma czego - żółty kolor skóry to nic ładnego, choć w 100% pewna czy to od karotenoidów być nie mogę :p
UsuńFajne te imiona ;) Ja też kilka rzeczy nazwałam, a na telefon często mówię Sami (zdrobnienie od samsung :p) A storczyki mojej mamy zwą się m.in Kamila, Agata, Antoni, Zofia, Marzenka, Teofilek, Zosia - każde imię z czymś się wiąże :p A mamy też kwiata o imieniu Agnieszka ;)
hahaha :)
UsuńO jak słodko! No to kibicuje Agnieszce, i powiedz jej, że ma ładnie rosnąć i reprezentować to wspaniałe imię xDD
Wielkie dzięki za recenzje, bo sama ciach nie kupiłam, ale byłam cholernie ciekawa. Przez kształt bardziej napaliłam się na ciemne, ale to jasna klasyka wygrała. As always.
OdpowiedzUsuńP.S. Sąsiad każe przekazać, że dla Ciebie może być nawet Jakubem i że możesz na niego spadać, ile tylko zechcesz.
dokładnie :)
UsuńP.S- Im dłużej zwlekam z jego poznaniem tym bardziej jestem na niego.... napa... znaczy chętna xDDD
Te ciemne mnie tak kusily i jak patrze dalej kuszą xD pomimo tej tlustosci
OdpowiedzUsuńMoja krew ^^
UsuńKupiłam te drugie i siedzą w moich zapasach. Kurczę, tylko szkoda że są takie tłuste *-*
OdpowiedzUsuńsama ocenisz i razem się przekonamy ^^
UsuńKubuś nawet teraz ciastka robi? :D Pierwszy raz je na oczy widzimy, nawet byłyśmy niedawno w Biedrze i ich nie było :/ Te kakaowe byśmy nawet z chęcią spróbowały ale skoro takie tłuste to jednak nas to trochę zniechęca :/
OdpowiedzUsuńA ten Twój niedoszły mąż to dużo straszy od Ciebie, czy młodszy? :) Jeżeli był Ci przeznaczony to na 100% jeszcze Wasze drogi się skrzyżują tylko uważaj żebyś sobie nic przy tym nie zrobiła, bo raz Cię uratował przed upadkiem ale następnym razem możesz nie mieć tyle szczęścia :D
Miałyśmy w liceum super kolegę Jakuba na którego wołałyśmy Śubuk, bo Kubuś mu się nie podobało xD
Nie nie robi to był tylko test na nowy rok szkolny :D Zobaczymy czy się przyjmie :) Troszkę, ale ja lubię trochę tłuszczyku, cieplej mi od niego i mniej głodna jestem zauważyłąm :D
UsuńRok starszy :) Poszedł nawet do klasy mojej siostry i odprowadzał ją ze szkoły... skubana xDD Śubuk!? Muszę to opatentować, jak go spotkam, to przetestuje :D
A no tak, niech sobie dzieci "zdrowe" słodycze biorą do szkoły, bo w sklepiku pewnie by tego teraz nie sprzedali xD
UsuńSpróbuj! Zawołasz na cały głos Śubuk i gwarantujemy, że wszyscy w koło będą się na Ciebie patrzeć :D
genialne <333
UsuńFuj fuj fuj! Jeśli ktoś nie lubi dzieci tak jak ja, to tym bardziej nie polubi słodyczy dla dzieci ;). Z produktów "dla dzieci" lubię tylko gumę Orbit "for kids".
OdpowiedzUsuńJak możesz dzieci nie lubić, przecież to takie niewinne boże stworzonka ^^ A zawierzęta lubisz? :)
UsuńDzieci to pasożyty :D.
UsuńZwierzęta w większości lubię, ale nie cierpię kotów.
a ja je kocham <3 rok temu jeszcze nie znosiłam póki nie dostałam własnego. Zdradzę Ci coś... będzie ich jeszcze więcej na moim blogu <3 xDD
UsuńHaha, czytając najpierw Twój komentarz myślałam, że dostałaś własne dziecko :D
Usuńteraz jak to przeczytałam też odniosłam takie wrażenie :D Sama siebie zaskakuje :D
UsuńHaha, świetne wyznania :D Do Jakubów to i ja coś takiego ma (NIESTETY!), trzech się kręciło i nagle bum! nie ma żadnego :D
OdpowiedzUsuńJadłam te maślane, zwierzaki, nie smakowały mi tak jak Tobie te, ale bardzo możliwe, że były całkiem inne xD
Szkoda, że te kakaowe takie tłuste, fajny kształt, teraz z chęcią bym spróbowała.
hahahaha i kolejne podobieństwo! My na pewno nie jesteśmy spokrewnione!? :D
UsuńNie wiem, nie odkupiłam ich
Nie wiem, ale to aż dziwne :D
UsuńOgólnie to jestem fanatyczką ciastek o czym wie już chyba każdy. Dlatego ta recenzja to ojeju, wręcz dla mnie idealna. Pisałam Ci zresztą na IG, że nie mogę się jej doczekać. :D Chciałam te ciacha tak bardzo, ale znów Biedronka bądź konsumenci ze mnie zakpili i na półce ich NIE BYŁO. Jest mi baaardzo smutno z tego powodu, bo czułam że będą proste absolutnie, a przy tym bardzo smaczne. Niby to nic takiego - zwykły herbatnik maślany lub kakaowy... A JEDNAK! Ja bym była zachwycona, bo w kategorii ciastek, najbardziej lubię takie kruche z kawałkami czekolady w stylu American Cookies, a na drugim miejscu uplasowałabym właśnie chyba herbatniki. Kocham je od dzieciństwa, a maślane to już w szczególności. Najbardziej te Minnis od Leibnitz, o czym pisałam Ci w recenzji tych rożków truskawkowych.
OdpowiedzUsuńNo naprawdę zazdroszczę, że mogłaś je schrupać, bo ja nie zostawiłabym ani okruszynki! :D
ze mnie też zakpiły nie martw się, ale mam nadzieje, że powrócą i kupię te mini ciasteczka ^^ Wszędzie ich później szukałam z 4 biedronki obeszłam- zapomnij! Gdzie tam, zwiały w siną dal kubusiowym pociągiem chyba z Kubą Guzikiem ^^ A minnis wielki nie jadłam! Muszę je sobie przypomnieć xDD
UsuńI ja nie pozostawiłam okruszków :D
mniam <3
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie, dopiero zaczynam :*
http://udecidedgirl.blogspot.com/
przejdę się na twojego bloga :)
Usuń