piątek, 5 czerwca 2015

35. Baton Energy Go On! od Sante


Nareszcie... ukochany bloguś, jak widzicie zawiesiłam bloga na niecały tydzień, a jakże nie mogłam tego przeboleć xD gdy patrzę na te cudowności, nowości, jedzonko, które oferują na innych blogach aż mi coś krzyczy w środku... a tu piskliwy głosik: a ja? ja nie bo sesja, egzaminy, koła bla bla... itp itd... ale! Zaliczyłam dzisiaj egzamin z całej historii sztuki ( zal+egz ), gościu wszedł do sali i od razu powiedział na wstępie: nie mam złudzeń, jak cokolwiek napiszecie będę zadowolony... a więc wracam do akcji! od dzisiaj mam sesje więc może w końcu się wyśpię :D poprzedniej nocki byłam na nogach 42h! już miałam niezłe halucynacje, jakbym na co dzień ich nie miała :D a potem w sesji mam okienko od środy do 18 więc wypad do domciu <3 łiiii ^^ a tam multum nowości od siostrzyczki, no i oczywiście domuś najdroższy xD a zdjęcia ze słodyczami, pliki z recenzjami piętrzą mi się na kompie... bd zmuszona codziennie od zakończenia sesji pisać notki by chociaż dogonić troszkę :> dzisiaj zdziwiłam się jak otworzył mi się jakiś plik z recenzją ciastek, których kompletnie nie pamiętam :D grunt, że plany mam ambitne :)
A oto nowość, która czekała od marca do kwietnia na zjedzenie, potem nie zapisałam notki z recenzją i musiałam ponownie go kupić w maju i zjeść, ale w końcu doczekał się dzisiaj zrecenzowania :)
Jadłam już jego rodzeństwo jakiś rok temu: żurawinowy, waniliowy, orzechowy i kakaowy i powiem tak: dziwne batoniki, twarde, gumiaste, takie inne. A teraz wyszło to cudo... Jakbyście preferowali na jakieś nowe wrażenia odmienne wrażenia smakowe, to zapraszam do spróbowania :D a jeżeli jesteście sportowcami chcącymi dostarczyć sb energi, proszę was... nie takim kosztem ^^

Od producenta:


Baton GO ON Energy to wyjątkowy produkt. Zawarty w nim żeń-szeń i guarana wspomagają efektywność i wydajność organizmu, zapewniając dodatkową dawkę energii. To pożywna przekąska wspomagająca aktywny tryb życia i dająca energię na dłużej. Wiórki kokosowe sprawiają, że baton oprócz cennych właściwości jest gwarancją wyśmienitego smaku, do którego chce się wracać!

- baton wzbogacony w guaranę i żeń- szeń
- źródło energii pochodzącej z węglowodanów złożonych
- zawartość kofeiny w batoniku porównywalna jest z filiżanką porannej kawy
- źródło magnezu
- witaminy z grupy B (niacyna, tiamina, kwas pantotenowy, B6, B12) wspierają metabolizm energetyczny

Fajna strona z zdrowym żarciem oliwka24:

Baton GO ON ENERGY to produkt stworzony specjalnie dla osób aktywnych fizycznie. Batony Go On są doskonałym uzupełnieniem potrzebnego do budowy mięśni białka oraz energii podczas różnego rodzaju aktywności.

Baton GO ON ENERGY to pożywna przekąska oraz bogactwo witamin, magnezu, a także żeń-szeń, guarana, jagody goji, kofeina (zawartość kofeiny w batoniku porównywalna jest z filiżanką porannej kawy).

Niepowtarzalny smak batonu tworzą płatki kokosowe i czekolada.

Strona kulturystyczna typu ,,fit": 
Sante Batony GO ON ENERGY to seria produktów, tóre zostały stworzone specjalnie dla osób, które są aktywne fizycznie. Lubią biegać, jeździć na rowerze, lub po prostu uprawiają sport. Nie trzeba być wyczynowcem, aby czuć jak szybko organizm traci energię podczas wysiłku fizycznego, dlatego batony go on do doskonałe uzupełnienie potrzebnego do budowy mięśni białka, czy energii podczas różnego rodzaju aktywności.

Baton GO ON Energy to energia z witamin i magnezu. To również dodatki ważne dla organizmu, kiedy chcemy utrzymać prawidłowy metabolizm energetyczny takie jak: żeń-szeń , guarana, jagody goji czy kofeina ( zawartość kofeiny w batoniku porównywalna jest z filiżanką porannej kawy ). Niepowtarzalny smak tworzą płatki kokosowe i czekolada. To pożywna przekąska, wspomagająca aktywny tryb życia i dająca energię na dłużej.

Produkt zawiera również magnez oraz witaminy (B1, B6, B12, C, E ), które przyczyniają się do utrzymania prawidłowego procesu metabolizmu energetycznego. Witamina B12 dodatkowo wspomaga również prawidłowe funkcjonowanie układu odpornościowego oraz nerwowego. Z kolei magnez wspomaga działanie przeciwskurczowe naszych mięśni.

Sport to zdrowie, tak zwykło się mawiać. W tym powiedzeniu jest wiele prawdy. To właśnie poprzez aktywny styl życia, rekreacyjne uprawianie sportu przyzwyczajamy organizm do większego wysiłku i obciążeń. W rezultacie poprawiamy własną kondycję i pracę serca.

Ogólnie o batonach:
Batony proteinowe GO ON stworzone zostały dla wszystkich osób, które prowadzą aktywny tryb życia. Bez względu na to jaki sport uprawiamy, w trakcie i po wysiłku przyda nam się dawka energii pochodząca z węglowodanów oraz pełnowartościowe białko serwatkowe, które przyczynia do budowy i regeneracji mięśni. Zawarta w batonach cysteina utrzymuje prawidłowy poziom glutationu - naturalnego przeciwutleniacza, który chroni komórki przed wolnymi rodnikami, zwiększa odporność organizmu i wykazuje działanie detoksykacyjne.

- wysoka jakość, znakomicie przyswajalne białko serwatkowe WPC 80
- źródło cysteiny regulującej prawidłowy poziom glutationu – naturalnego przeciwutleniacza wytwarzanego w organizmie
- idealny stosunek węglowodanów do białek w skaldzie produktu (2:1), co przyczynia się do lepszego wykorzystania białka przez organizm oraz do wzrostu masy mięśniowej
- źródło inuliny, która jako prebiotyk wspomaga pracę układu pokarmowego.
- zawartość magnezu i witaminy B12, które przyczyniają się do utrzymania prawidłowego przebiegu metabolizmu energetycznego

Ode mnie:

Wrażenia estetyczne:

Ciekawe opakowanie. Sprawia wrażenie jakbyśmy naprawdę mieli do czynienia z jakiś energetykiem :D tylko ten śmieszny napis Go On od czapy wyjęty od batoników z tej serii. Wydaje się być elegantszy, ale jakiś chaotyczny... za dużo napisów, przynajmniej kolorystyka odpowiednia :) zawsze świetnie wyglądająca czerń, niebieski cień energetyczny, zieleń ożywiający trochę opakowanie... nie jest już opakowanie tak cukierkowe jak poprzednie jego rodzeństwa. Ale przeboleje ^^ Tylko gdzie wzmianka o kokosie? faktycznie goji, jakieś dziwne składniki, ale kokos? niespodzianka! :D uff... nie, z tyłu jest jednak informacja, ale kto czyta skład? xD może faktycznie tylko kulturyści ^^

Gramatura tego batonika 40g, spowodowała niesamowitą dla mnie podnietę, wymacałam je od góry do dołu xD
Wrażenia smakowe:

Po rozpakowaniu rzuca się w oczy pokaźna warstwa czekolady bardzo ciemnej, brązowej. Sam batonik twardy, toporny, zbity w dotyku, ale zdecydowanie mniej niż jego rodzeństwo ( chwała Bogu ). Wnętrze białe, lekko beżowe z czerwonymi kropeczkami ( zapewne jagody goji ). Tak jak się obawiałam niestety ciężko go przekroić. Za to gruba warstwa czekolady z wierzchu, na spodzie cienka, da się odkleić od nadzienia :D Sama w sobie nie błyszczy, jest matowa.Smakując jej to smaczna czekolada deserowa, słodka, ale mało. Rozpuszcza się się dobrze w buzi. Nie jest mleczna w smaku tylko kakaowa. Krem jest, że tak powiem urozmaicony xD na pewno nie gładki: dominują grudki wiórków, konsystencja podobna trochę do marcepanu ale z wiórkami, albo bounty, ale bardziej lepiąca masa :D nieee... źle to określiłam... to zbitka posklejanych mocnie ze sobą wiórków. Kleisty, zwarty i zbity, bardzo kokosowy. Jak już wspominałam w środku czerwone, znikome ilości nie całych jagodów goji, raczej jakieś ich kawałeczki, które są ledwie wyczuwalne :)

Ogólnie batonik się bardziej żuje niż je, ale przynajmniej nie w takim stopniu jak pozostałe, starsze 4 warianty smakowe od Sante. Ale jest przy nim niezła zabawa! Ci którzy lubią bawić się jedzeniem mogą odstawić plastelinę i formować nadzienie tych batonów :D Bardzo kokosowy, nawet pachnie delikatnie kokosem, dla fanów tego owocu być może to ideał, a co z żeń-szeniem czy guaraną? kompletnie o nich zapomniałam co znaczy, że nie wyczułam żadnego ich posmaku :>
Batonik nie tworzy jednak zwartej całości smakowej...czekolada odchodzi od dziwnego nadzienia. Sztuczny, nienaturalny w smaku... i to bardzo... taki plastik, gumowy... 
Całościowo są toporne w jedzeniu, nie dałabym je małym dzieciom ( ADHD murowane xDD ale nie dlatego :D ) a co dopiero jakiejkolwiek babci czy dziadzi, bo by im zęby prędzej powypadały :O 
Cenę podwyższyłam za zdrowotność, za powera, którego dodaje, wagę przy, której można się najeść ( albo tak się zmordować, że się odechce :D) ! A i dlatego... bo naprawdę lubię dziwne takie--- ,,trudne" batony... ale Wam kochani nie polecam... 

Nazwa: Go On Energy - Baton kokosowy z guaraną, żeń-szeniem i kofeiną, wzbogacony magnezem i witaminami w czekoladzie
Producent: Sante

Skład:
Dostępne w opakowaniach: 40g.
Wartość odżywcza kaloryczna: 500kcal/100g. ( batonik 40g. ok. 247kcal ).
Cena:
 ok. 2-3zł. Ja zapłaciłam 2.20zł.
Zakupiony:
 delikatesy
Strona internetowa: https://www.sante.pl/

Moja ocena: 6/10,

Rozważenie ponownego zakupu: kupiłam, kupiłam, ale tylko przez niefortunny wypadek xD ale to oznacza, że nie jest zły skoro to zrobiłam :) dla siostry nawet już kupiłam ponownie, ale już sama dla sb raczej nie :> choć kto wie... bo to przecież do 3 razy sztuka! :)

33 komentarze:

  1. Haha, chwilę przed tym jak dodałaś ten wpis w poprzednim domagałam się nowej recenzji! :D Prawie dostałam na życzenie! :D Skąd ja znam ten brak czasu... sama się nie wyrabiam. Teraz najgorsze przede mną - egzaminy. Dzisiaj +20 stopni, a ja w książkach. :< Trzymam za słowo, że po sesji będzie duuużo recenzji!
    Co do tego batonika, nie jadłam żadnego z tych batonów od Sante ale po recenzjach ich u Olgi jakiś czas temu postanowiłam, że prędzej czy później zakupię. Tylko, że po drodze mam taką długą listę rzeczy do zakupienia, że zanim sięgnę po któryś wariant to miną całe lata świetlne. :D Myślałam, że kokosowy będzie fajny bo lubię ten smak. :< Szkoda, ze tak słabo wyszło. W takim razie biorę mój ukochany smak - waniliowy. :D Gratuluję zaliczenia! Wiedziałam, że mądra z Ciebie główka. :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a no widzisz jak Cię niebiosa wysłuchują? :D też mam nie za wesoło, we wtorek mam egzamin z literatury XIX/XXw. i z dwadzieścia obowiązkowych lektur =.= na razie przeczytałam 6... 1/4 wszystkich zdaje, wszyscy już szykują się na kampanie wrześnową... jak ktoś zdaje to tylko przez szczęście wbicia się w temat. I to kiedy właśnie taki żar z nieba się leje... ale w środe na tydzień do domku łiii ^^ i to mnie przy życiu trzyma ;)
      ej wiesz co? bo ja mam podobną listę! i nigdy u niej końca nie widać! doskonale Cię rozumiem :) waniliowy? heh... będzie hardcore, ale skoro nie lubisz ptasich mleczek to może to coś dla Cb :) za gratulacje dziękuje, starałam się xDD

      Usuń
  2. Pewnie bym się na niego nie skusiła i przekrojony wygląda trochę jak Milky Way :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bardzo trafne spostrzeżenie! ale niestety w smaku to mógł tylko obok niego leżeć ;)

      Usuń
  3. Ja go już nieraz widziałam, ale nie próbowałam. Jeszcze się do niego nie przekonałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i nie przekonywałabym się dalej na twoim miejscu :) są lepsze rzeczy, ale jeżeli chcesz coś odmiennego :)

      Usuń
  4. Kupiłam po recenzji Olgi. Na razie leży, bo nigdzie mi się nie śpieszy z tą datą ważności :D A że będę się bawić tą "plasteliną" to jest pewne :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha, moja krew :D na razie póki czas zapomnij o nim, że istnieje ^^

      Usuń
  5. Nie próbowałam, ale szczerze mówiąc jakoś mnie nawet nie kusi :p

    OdpowiedzUsuń
  6. Ja planuję kupić waniliowego :D Strasznie mnie one kuszą, ale zawsze znajdę 100000 rzeczy, które trzeba kupić przed nimi XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hah, mam identycznie :D co do kuszenia, nie daj się! nie warto aż tak o nich fantazjować, te 10000000 rzeczy jest zdecydowanie bardziej ciekawe ^^

      Usuń
  7. Widziałam je ostatnio w Go sport, ale skład mnie skutecznie zniechęcił do zakupu :P I właśnie tak myślałam, że będzie sztuczny w smaku, a po Twojej recenzji wiem to na pewno ;) Jedynie to, że jest kokosowy mi się podoba, ale jest tyle pysznych rzeczy z kokosem, że tego batona mogę sobie darować :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. chociaż Ciebie bo wszyscy w amoku albo chcą go kupić albo kupili :D naprawdę możesz odpuścić, i sama podać jakiś fajny przepis ,,kokosowy", ja poczekam :P ^^

      Usuń
  8. Jak widzę, w końcu upolowałaś :D Moją opinię znasz, więc nie wiem, co by tu jeszcze dodać. Cóż to za niefortunny wypadek, że kupiłaś go drugi raz? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ,,A oto nowość, która czekała od marca do kwietnia na zjedzenie, potem nie zapisałam notki z recenzją i musiałam ponownie go kupić w maju i zjeść, ale w końcu doczekał się dzisiaj zrecenzowania :)" nie czytałaś co? :) w końcu zrecenzowałam, fakt, ale czy chciałabym ponownie kupić jego rodzeństwo? dobre sobie ^^

      Usuń
    2. A, sorry, zaczęłam od razu od czytania wrażeń estetycznych i smakowych. Biję się w pierś i już czytam wstęp :)

      Usuń
    3. A nieprawda, jednak czytałam, tylko zupełnie nie skojarzyłam z ostatnim zdaniem.

      Usuń
    4. to witaj w moim niedomyślnym i nie łączącym się w całość świecie, nitka po nitce trudno jest mi cokolwiek skojarzyć :D ale tłumaczę sb to na razie sesją i przemęczeniem xD

      Usuń
    5. No ja też muszę to zrzucić na karb studiów. W piątek mam koło, w kolejny piątek egzamin. Czytam i przysięgam, że nie mam pojęcia, co czytam. Niektóre teksty są pisane tak trudnym językiem, że zginąć można. Nie wiem, po co dawać studentom do czytania opracowania tekstów, które są napisane gorzej niż same teksty źródłowe. Ratuj mnie...
      Btw, z jakim przedmiotem masz najgorszy problem w tym roku? Może coś nam się pokrywa :) W ogóle zarzuć stroną ze swoim wydziałem, rzucę okiem na plan zajęć.

      Usuń
    6. my mamy wszystko na fronetrze, nikt nie ma dostępów do naszych planów :) jak chcesz mogę Ci wysłać e-mailem, ale w każdym tygodniu mam prawie inny plan :D bo wykładowcy przyjeżdzają raz na jakiś czas, z jednym miałam zajęcia tylko dwa razy i i tak mieliśmy egzamin xDD Jedną z rzeczy, których musiałam się nauczyć, to było w pierwszym semestrze o transcendentalizmie piękna! myślałam, że oszalaje, nic nie rozumiałam, a co dopiero się nauczyć xDD więc doskonale Cię rozumiem. Teraz najgorszy egzamin mam we wtorek. Przedmiot niby łatwy bo literatura XIX/XX w. ale babka zadała nam z 10/13 lektur obowiązkowych, dodatkowo teksty rozpraw, antologie, podręczniki od Hutnikiewicza, wiersze Tuwima, twórczość Hemingwaya i Exupery... co roku zdaje 1/4 wszystkich studentów... sram się... potwornie. Większość się nie uczy bo twierdzą, że i tak nie zdadzą... ja się jeszcze łudzę... mam nadzieje, niby jest matką głupich, ale każda matka kocha swoje dziecko ^^ wkurza mnie jak ktoś mówi, że na kulturoznawstwie to się pewnie nie mamy czego uczyć! gówno prawda... mamy takie przedmioty, że wolałabym mieć je w języku obcym niż takiej fachowej polszczyźnie... przepraszam uniosłam się xDD

      Usuń
  9. W ogóle nas nie kręcą tego typu batony energetyczne już zdecydowanie wolałybyśmy zjeść tabliczkę gorzkiej czekolady xD
    No tak.. te egzaminy... my mamy jeszcze dwa tygodnie do obrony i egzaminu, więc spinka trochę jest, zwłaszcza, że w tym czasie codziennie praktyki w szpitalu musimy robić :/ Ale jak się to wszystko skończy to czeka nas błogie lenistwo :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja bym nie dała zjeść tabliczkę gorzkiej, może smakowo jeszcze bym przemordowała, ale jakby krew zaczęłaby mi po całym krwiobiegu obierzać to mogłabym zemdleć :D
      błogie leeeenistwo <3... pięknie to brzmi :) eee zdacie i to na piąteczki, jestem tego pewna :) a praktyki to jednak fajna rzecz, a w szpitalu ciekawie czasami bywa :D

      Usuń
  10. Zaciekawiła mnie nie jadłam jeszzcze z guaraną;p staram się unikać batonów ;p)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha ale wiesz to zależy z punktu widzenia... bo czy one starają się Cb unikać? :P guarana--- w życiu nie zgadałbym, że coś tam takiego przemycono mi do żarcia :D

      Usuń
  11. Oj nie Agi nie dla mnie takie batoniki niech je koń lub osiołek( osiłek hihi) żuje ja dziękuję postoję:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha, a co! zoo też trzeba dokarmiać :D nie dla Agusi zdecydowanie takie żarełko ^^

      Usuń
  12. Dziwne to to, ale skuteczność najlepiej sprawdzilabym na przyklad wczoraj, gdy zrobilam ponad 36 km w górach :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. 36!? pogrzało Was? :D nie no żartuje, gratuluje i podziwiam :)

      Usuń
    2. No właśnie, że nas pogrzało :D Poprzedniego dnia było tyle samo ;)

      Usuń
    3. wariaty! zakochane wariaty! :D

      Usuń
  13. Jakoś nie czuję tego w ogóle :/

    OdpowiedzUsuń