środa, 23 września 2015

95. Milka choqsplash Hazelnut od Mondelez



Jak zobaczyłam na internecie milke choqsplash Minze uznałam, że byłaby dla mnie wspaniała, gdyby nie jeden szczegół... nie przepadam za miętą w słodyczach :< Taka fajna czekolada, o tak bujnych kształtach... kurcze no, ale własnie o tym nieszczęsnym smaku... nieeee... Moja mama by ją pokochała, ale ja nie dam rady :D
Aż tu nagle w żabce pojawiła się oferta właśnie tej milki. Spojrzałam na nią zrezygnowana ( na reklamę w gazetce ) i doznałam szoku, gdyż dostępne były dwa smaki: miętowa i orzechowa <3 Nawet się nie zastanawiałam! Dokonałam oblężenia żaby zanim nawet sklepowa zdążyła ją otworzyć :D

Kurde... nawet zadowolona jestem dzisiaj z siebie :) Poćwiczyłam, upiekłam chleb dyniowy, ciasto dyniowe, posprzątałam chałupę, umyłam taras i schody, wystroiłam się, przyjęłam gości i notkę napisałam ^^I właśnie utuliłam kotkę do snu na własnych kolanach :3 Oby więcej takich dni! Tylko jutro z samego rana badanie krwi... jego się tak nie boję, jak samych wyników :< Będzie hardcore, bo lekarka dała mi morfologie dosłownie na wszystko, a się o to nawet nie prosiłam... oby to były strachy na lachy, przechodzę do recenzji.

Wygląd kontra rzeczywistość:


Wrażenia smakowe:

Milka ma nietypowy bujny kształt jak na czekoladę, przez co wyróżnia się i uwodzi naiwnych konsumentów ( w tym mnie ) :D Ma ładny milkowaty kolor czyli mleczny, żywy i błyszczący brąz. Za to ma nie typową budowę; jakby na wierzchu wyposażona została w dodatkowe magazyny xDD Dziwne nadziana wypukłymi wzorkami ( niemalże 3D) niczym barokowe zawijasy. Fikuśne ot co :D Nawet gruba jak na czekoladę, jednakże widać, że złączali ze sobą dwa płaty czekolady ( zdjęcie poniżej po lewej stronie na dowód  ).  
Przy nadzianych bąbelkach doznałam szoku... Naprawdę... Bo mają płynne, bardzo ciemne wypływające nadzienie. Niemalże jak czekoladowy sos!!! Wylewa się... Pierwszy raz coś takiego widzę, od tak długiego czasu. Tylko w cukierkach z alkoholem mi się to zdarzyło... Pozytywne zaskoczenie :) ,, Sos" bardzo się ciągnie i jest lepki, bardzo syrop mi przypomina. Ciemny, brązowy niemalże czarny, ( na opakowaniu dwie rzeczywistości xDD Jakby dwa całkiem odmienne wyposażenia ). W smaku przypomina bardzo ciągnący sos czekoladowy, bardzo słodki ( choć w kontraście do czekolady mniej xD Spodziewałam się większej dawki cukru ), nie smakuje wcale jak syrop, mega laskowy, przypomina mi w smaku nadzienie Kinder Bueno, choć całkiem inny w konsystencji. Sama milka pyszna jak zawsze: za słodka, za mleczna, za rozpływająca się, robiąca mega lepiące w buzi błotko... To cudo, które mi się przejadło, po którym jadę kiedy tylko mam okazję, a jednak gdy już zacznę, to nie mogę przestać go jeść :D Cała czekolada pachniała głównie milkowo, ale jak się rozkroiło to trochę syropem orzechowym- laskowym dawała.
Ogólnie milka typowo milkowa :D Delikatna, tłusta, za słodka cukrem, lepka i pyszna. Sos podniecająco się z niej się wylewał. Podoba mi się to ,,płynne" ( xD ) przejście z jednej struktury/warstwy do drugiej ( z stałej szybko rozpuszczającej się w płynne nadzienie). Dobry duet- mocno orzechowo-mleczny... Mimo wszystko wydaje mi się, że laskowce dominują, co wyjaśniało by małą ilość tego sosu, ( trochę go za mało ). Niestety całość dla was będzie za słodka i muląca, ( choć przepyszna dla mnie ) , ale zapewne niektórzy większość ludzi mogłaby się udławić od tej słodkości xDD Sos super się rozpływa, a czekolada dotrzymuje jej kroku. Polecam fanom ekstremalnych słodkości i laskowej orzechowości, reszcie stanowczo odradzam :D 

Nazwa: Czekolada mleczna z mleka alpejskiego z nadzieniem orzechowym
Marka: Milka
Producent: Mondelez Polska sp. z o.o.
Skład:
Dostępne w opakowaniach: 90g.
Wartość odżywcza kaloryczna: ok. 505kcal./100g. ( cała czekolada ok. 90g ok. 455kcal., porcja ok. 22,5g. ok. 113kcal. ).
Cena: około 3,29 zł.
Zakupiony: żabka




Moja ocena: 8/10

Rozważenie ponownego zakupu: Noooooooo.... ba! :D Ale nie sugerujcie się broń boże moimi kubkami smakowymi, chyba, że macie deficyt cukru :)

51 komentarzy:

  1. Omg dlaczego ja tu teraz weszłam, przez Ciebie nabrałam ogromnej ochoty na czekoladę i to na noc ;___; wersję miętową pewnie bym polubiła, bo lubię to połączenie, chociaż nie wiem czy do mlecznej czekolady by to pasowało - nie ma wyjścia, muszę sprawdzić xD
    nie lubię pobierania krwi zawsze mi gmerają w tych żyłach, bo "no trafić nie mogę hehe" ;c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Poczęstowałabym Cię! Albo poczkeja zaraz jakąś otworzę dla Ciebie :D Wolisz deserową czy mleczną? :D A może nadzianą? ^^

      Nieeee dobijaj!!! :D

      Usuń
    2. Wolę mleczną :3 Jakoś dałam radę nie skusić się na nic przed snem, musiałam zająć głowę czym innym :DD
      Nie no przecież Ty jesteś dzielną dziewczynką, na pewno takie małe kuj kuj to dla Ciebie nic ^___^ pamiętaj, to IGŁA się Ciebie boi, nie Ty jej!

      Usuń
    3. A jednak... xDD Jeszcze ten tekst: ,, O rany, jakie cieniutkie żyłki"- i zaczeła macać i szukać większej... Nic nie powiedziałam, ale wyobraźnia szalała :D

      Ojej jak słodko się do mnie zwróciłaś! :3 Jak do maluszka :D

      Usuń
  2. Myślałam, że nadzienie jest jaśniejsze. O.o
    Miałam naciągnąć na nią mamę, ale po ostatnim przykrym doświadczeniu z Milką i wspomnieniami z wersją miętową związanymi (niby tragiczna nie była, ale zbyt smaczna też nie), chyba podziękuję.

    OdpowiedzUsuń
  3. Witaj w klubie nielubiących mięty! :D Mam ją, ale mam też taką samą z firmy Cadbury :D Już nie mogę się doczekać kiedy sobie je porównam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cadbury... moje marzenie :D

      Usuń
    2. Powiem Ci, że nie ma o czym marzyć ;) Smakuje prawie identycznie jak Milka.

      Usuń
    3. to już na wstępie daje jej przynajmniej 7/10 :D

      Usuń
  4. Po opisie sądzę, że umrę ze szczęścia, jak będę jadła tę czekoladę. Mam ją w zbiorach, oczywiście wariant orzechowy, bo mięty również nienawidzę.

    P.S. Słowo "bujny" kojarzy mi się wyłącznie z bujnym biustem :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niczego innego się bo Tobie nie spodziewałam :D

      Widzisz jakie mam skojarzenia? :D Mi kojarzy się jeszcze z bujnymi kształtami, soczystymi udami xDD A biust częściej używam określenie- bufiasty ^^

      Usuń
    2. A mi się ''bujny'' kojarzy z brwiami...:P

      Usuń
    3. czyżby traumatyczne wspomnienia? :D Nie martw się, też przez to przechodziłam ^^

      Usuń
  5. Tez ja jadlam, skonczylam nawet 2 dni temu! Ja tez kupilam te orzechowa, bo dla mnie slodycze z mieta to nie slodycze ;D i mi rowniez bardzo przypadla do gustu, jest taka przeslodzona(czego jak wiesz, nie odczuwam) i to nadzienie jest takie geste, laskowe... W innych czekoladach jeszcze tego nie spotkalam! Tez pewnie siegne po nia jeszcze raz

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha moja krew złociutka! :D Jaka tam dla nas słodkość... ona dla nas nie istnieje ^^

      Usuń
  6. Hola, hola, to nadzienie jest płynne??!! *brzydko przeklina* Miałam nadzieje na coś bardziej zwartego :( No cóż, czekoladę mam, więc nie ma co płakać nad jeszcze nie rozlanym nadzieniem. Przynajmniej będę mogła się przygotować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko... poplułąm się przez Ciebie... nad rozlanym nadzieniem- mistrz :D

      Usuń
  7. Pracowita z Ciebie kobita - rzeczywiście dużo zrobiłaś :) Brawo ;) I jeszcze na koniec kicia dostała nagrodę ;) Pamiętam na Twoim instagramie fotkę chyba tej kotki w misce - słodziak :) Moja mama się uśmiała jak to zobaczyła ;)

    Badaniami aż tak się nie przejmuj - będzie dobrze... Ja w to wierzę i będę trzymać kciuki. Przyznam Ci, że zazdroszczę Ci takiej lekrarki - mojego lekarza to trzeba prosić o wypisanie badania na czegoś, nie wypisze podziału na dobry i zły cholesterol bo uważa że jak ma się podyższony to na pewno ten zły a ostatnio to nawet nie wypisuje badań na cukier. A jak coś jemu się wspomina to mówi "Kto tu jest lekarzem... ja czy Pani?" I taka z nim rozmowa.. A za Ciebie mocno trzymam kciuki - nie ma co się bać i nie stresuj się... Stres szkodzi... Powodzenia ;)

    Czekolada w mięcie??? Podobnie jak Ty i Natalie nie lubię i Milki też nie lubię :P Pamiętam jak moja mama kiedyś, jakj jeszcze byłam mała kupowała czekoladowe pastylki miętowe... Jak to można było jeść? To było okropne :P Wracając do Milki - mimo iż nie przekonała mnie do siebie, zauroczyła mnie swoim wyglądem ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cieszę się, że Wam się spodobała ta nieznośna złośnica... ale to tak naprawdę to zło wcielone za dnia... w nocy robi się z niej upierdliwy maluch :D

      Aj wiem... ale ona ma skoki nastroju, nie raz było tak, że mnie wypraszała z gabinetu, ale powiedziała, że nie będzie ze mną rozmawiać tylko z moimi rodzicami :O Generalnie czasami ją nienawidzę, a czasami kocham jak babcię :D

      Moja mama nadal za nimi przepada, i kupuje zawsze lody gałkowe mietowe :D Nie no zjem, ale nie będę się zachwycać :D

      Usuń
    2. Młoda kicia to i zaszaleć lubi :) Ale jak tu jej nie kochać? :)

      Pewnie miała PMS :D
      Ten mój lekarz to wiecznie taki :P

      Lody miętowe??? Słyszałam o takich.. ba nawet widziałam, ale nie wiem czy bym się odważyła zjeść ;p mój żołądek nie lubi mięty i nigdy nie lubił... Herbatka miętowa na dolegliwości żołądkowe? Po takiej czuje się jeszcze gorzej ;/ A w słodyczach to połączenie jakoś gryzie mi się ze sobą.. co innego cytryna, czy kwaskowata truskawka ;)

      Wiesz kiedy będą wyniki? :)

      Usuń
    3. Ten lekarz to był facet :D

      Dzisiaj będą, ale nie powiedziałam tacie by odebrał, a sam zapomniał o tym na bank, jestem uratowana :D

      Usuń
  8. Miętowe smaki czekolad także i mnie nie przekonują :) Choć pamiętam kiedyś jak w jednej z restauracji hinduskich dawali po obiedzie takie mniejsze tabliczki to wzięłam i była całkiem ok, ale wtedy za głupia byłam, żeby dogłębnie analizować smak :p Ale z pewnością wolę inne nadzienia, np. orzechowe, choć bardziej lubię, jak oezechy są w całości. Choć wnętrze tej musiało być bardzo dobre, skoro przypominało kinder bueno ;) A milka jak milka - słodka musi być i na to nie mamy wpływu :)

    A co do badań, to jeszcze raz tu napiszę, że mam nadzieję, że wszystko będzie w porządku i nic poważnego Ci nie zdiagnozują (ale coś nie poważnego by mogli, żeby wyeliminować te siniaki) :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie byłaś głupia tylko niedoświadczona, czy na codzien analizujesz zestaw kolorów w który się ubierasz? :) Jak kiedyś jadłam liczył się dla mnie albo słodki, albo słony smak i tłustość, reszta się nie liczyła ^^ A nuż pokochałabym mięte w takim połączeniu jak ty jadłaś :D

      Hahaha dziękuję :* :)

      Usuń
    2. Kolorów nie analizuję - byle jedno z drugim się nie gryzło :p Ja to kiedyś nawet tłustosci w czekoladach nie dostrzegałam :p

      Usuń
    3. A ja analizuję :D Ja mam i inny problem z tłustością... do tej pory nie dostrzegam xDD

      Usuń
  9. Jedna z tych Milek które chciałabym mieć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Słoooodziutkie <3 Szkoda, że już nie mam :<

      Usuń
  10. Należę do tych pierwszych i mi bardzo smakowała.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo lubię mięte w połączeniu z czekoladą:),ale tej drugiej milki z orzechami bym nie kupiła aż się skuliłam z obrzydzenia taka musi być piekielna słodycz. Dobrych wyników Aguś trzymam kciuki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ojej dziękuje skarbie :* :) W przyszłym tygodniu będzie jedna niespodzianka, bo coś zgubiłam.. ale znajdę! :D

      Jesteś podobna do mojej mamy ^^ To komplement :D

      Usuń
    2. No ja mam nadzieję,że to komplement :)

      Usuń
  12. Jak widzę ten sos to tracę z zachwytu zdolność logicznego myślenia. :D To wygląda tak cudownie, rozkosznie pięknie. <3 Oczywiście dla mnie też TYLKO wariant z orzechami. Mięta z czekoladą? Nie nie nie, to nie może się udać. :D Milka jak to milka pewnie mocno słodka jak zawsze, ale ten soooos! On tu robi furorę i muszę się przekonać o jego smaku koniecznie. Tylko ja akurat narzekam na kostki :< Nie lubię takich jakiś dziwnych co to nie wiadomo jak jeść. Dla mnie muszą być po 2-3 w rządku, duże, grube i solidne. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha, powinny być jak Pan Bóg przykazał, ale czasami takie fiu bzdziu bywa urocze :D Ten sos mnie przekupił <3 Kup koniecznie kochana ^^

      Usuń
  13. Super, dzień wypełniony chyba co do minuty :D nie ma co się obijać i nudzić, trzeba korzystać puki mamy siłę :D
    Ja też ni lubię mięty w słodyczach, ale co tam, ja Milki nie spróbuję? :D wzięłam wszystkie trzy (dostępna była jeszcze Ahoj), czekają w pudle, ale jakoś nie mogę się za nie zabrać, nie ten czas :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to prawda! Co prawda nie umyłam klatki schodowej, ale jakbym miała okazję ^^

      Ahoj mam od koleżanki od Słowacji kupiła mi na początku wakacji :) Wiem, że z Ahoy bo nawet zdjęcie dodałam ^^

      Usuń
  14. Też nie lubimy mięty w połączeniu z czekoladą, więc na tą Milkę w ogóle nie patrzyłyśmy ale na orzechową wersję nawet byśmy się skusiły, bo mamy słabość do orzechów laskowych :) Ostatnio patrzyłyśmy na nią we Freshu ale, że jeszcze nikt nie napisał wtedy o niej recenzji to postanowiłyśmy nie kupować kota w worku :P Może i będzie za słodka ale jak się zje trochę to wystarczy w zupełności :)
    A tak na marginesie w końcu kupiłyśmy snickersa w ciemnej czekoladzie ale jeszcze nie jadłyśmy ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak zjecie, błagam dajcie mi koniecznie znać jak Wam smakował :)

      To prawda, wystarczy kawałek by zapokoić poziom cukru na cały dzień... albo rozbudzić w sobie bestię :D

      Usuń
    2. Był idealny :) Miał w sobie to co najbardziej lubimy między innymi w Grześkach :P Słodki środek super zgrał się z deserową czekoladą :) Nawet bardziej nam smakował od oryginału :)

      Usuń
    3. łiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii ^^
      Dziękuuuję! Wiecie jak mi poprawić humor :D Teraz mam sumienie spokojne :)

      Usuń
  15. Nad wynikami zawsze można pracować. :D Wiem po sobie - zawsze to ja byłam tym Gibem w rodzinie, który nie miał super wyników, szczególnie przy książkowych wynikach Taty. A teraz? :D Teraz to wiadomo. :D Ale i tak trzymam kciuki. :D
    Lubię mieć zajęty caluuutki dzionek, to znaczy, o ile mam robić rzeczy, które lubię. xd
    A czekolada kusi, kusi. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję, masz rację, ale już tak się staram, że mnie to osłabia trochę i zniechęca :) Miałam za wysoki cholesterol, potem obniżyłam sobie i miałam za niski, zaczełam jesc codziennie jajka i miałam znów za wysoki... teraz nie wiem xDD

      Lubię czuć, że coś zrobiłam w ciągu dnia, nie lubię uczucia bycia niepotrzebną :>

      Usuń
  16. Kupiłam je w żabce, ale jak widzę teraz zdjęcia... to nadzienie mnie odpycha *_*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. odpycha z rozmarzoną miną? Nie rozumiem xDD Ale nie wiem czy chce :)

      Usuń
  17. Fuuuu, co jest grane :D. Po przeczytaniu milkowej recenzji Kimiko było mi niedobrze, teraz też :D. Już same zdjęcia mi wszystko obrzydziły. Huh, Choco Jelly było chyba ostatnią Milką w moim życiu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja je lubię, ta muląca słodkość mmm <3

      Usuń
  18. dobrze wygląda, skusiłbym się ale nie na miętową, nie lubię miętowych czekoladek

    OdpowiedzUsuń
  19. Tez bym kupiła orzechowa :3

    Ej nie wiem czemu na telefonie jakoś dziwnie otwiera się twój blog (nie wiem czy tylko u mnie 😢) ale jakby ucina połowę

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. znasz się ^^

      Dzięki za info spróbuję coś z tym zrobić :)

      Usuń