poniedziałek, 14 grudnia 2015

139. Kalendarz adwentowy od Disneya


Kalendarz faktycznie jakby z rodem z wytwórni Disneya się urwał. Jest naprawdę uroczy (małe dziewczynki się pewnie o niego zabijają). Oczywiście rok temu i mnie mama go kupiła na święta, więc na te miałam jak znalazł J Dla was zrobiłam jego profanacje i wyjęłam czekoladki ze środka na tej wysuwanej przezroczystej paletce. Z góry przepraszam za zdjęcia i śmietnik jaki zrobiłam dookoła. Ale poświeciłam się nie? Nie? (Łudzę się jak zawsze...). 
W środku znajduje się 24 czekoladki (ciekawe czemu :), a za każdym okienkiem i czekoladką ukryta jest księżniczka, a raczej jej narysowany wizerunek. Mnie wkurzało to, że moje princeski były zniekształcone, niewidoczne przez plastik w związku z czym rozpatroszyłam kalendarz i zrobiłam wszystkim gwiazdkom zbiorową słit fotę. Pewnie czekoladka o 16 kaloriach Nas nie zabije, ale już całe opakowanie przyczyni się do szoku cukrowego :D Uprzedzam pytanie- zjadłam całą naraz ( choć szczerze lubię sobie dawkować słodycze stopniowo) gdyż ważyła tylko 75g. Ale po sesji przyznaję i jej rozpatroszeniu wsadziłam ponownie te czekoladki do środka... Wiem kochani, trzeba mieć zrytą psychikę jak ja. Ale lubię po kolei odszukiwać po numerkach czekoladki i zjadać je w tej kolejności. Zawsze w gimbazie przez około 2 tygodnie dzielnie się trzymałam i zjadałam po jednej dziennie, ale w końcu w połowie wymiękałam i wyjadałam całą resztę do końca >.< Ale koniec nudnych wywodów. Zapraszam do recenzji, aczkolwiek podkreślam, od nikogo nie żądam by ją czytał (i inne) na siłę. Ja nie lubię ich czytać, to co dopiero Wy, więc sugeruje Wam: Czego oczy nie widzą, temu sercu nie żal i jej nie czytajcie ich, ale przejrzeć jeśli łaskawi jesteście, to się ucieszę :) 

Co do samych czekoladek jest jeden i ten sam smak- mleczny, ale za to w opakowaniach możecie przebierać ile chcecie :) 

***

Co do wczorajszego dnia, cieszę się, że napisałam tą notkę wcześniej, bo jedyne na co mam ochotę to zniknąć. Pewnie przesadzam, ale nikogo nie podniosłabym dzisiaj na duchu. Beznadziejna jestem i tyle. A łez szkoda wylewać i zadręczać wokoło ludzi. Uśmiecham się przez nie i ufam, że będzie lepiej.

Wygląd kontra rzeczywistość:


Wrażenia smakowe:

Czekoladki są w kolorze ciemnego mlecznego brązu,  z narysowanymi i wypukłymi postaciami księżniczek z Disneya. Są drobne i błyszczące. Pachną słodko, mlecznie, sztucznawie, ale nie najtańszą polewą sztuczno kakaową, tylko jak przeciętna i niedroga czekolada :) Jak ją wpakuje do buzi to wolno się rozpuszcza. Po chwili da się wyczuć pod wpływem ciepła: słodkość, mocną mleczność  (rozpuszczając się już robi się mulasta, błotkowa, ale nie kremowo-śmietanowo, tylko całkiem przeciętnie). A w dodatku towarzyszy temu chemiczny posmak. Ma również silną nutę kakao dla dzieci. Niestety same czekoladki bardzo niewygodnie się wyjmuje, trzeba włożyć siły i wygiąć plastik z opakowaniem. Czekoladki nie są grube, mniejsze od tradycyjnych: kwadratowe i płaskie. Niektórych czekoladek nie byłabym w stanie rozszyfrować gdyby nie kolorowe obrazki w tle sugerujące przedstawiane postacie/istoty/rekwizyty. Trochę się zdziwiłam, bo poza księżniczkami mieliśmy i chociażby do czynienia z... Niee... nie... inaczej, ekhem: Uwaga but kopciuszka się znalazł :D Po tylu latach na szczęście! Poza tym natknęłam się na świecznik z ,,Pięknej i Bestii", Sebastiana z ,,Arielki" i z dziwnym kameleonem z bodajże ,,Zaczarowanej". Jak się gryzie czekoladę nie pozwalając się jej spokojnie rozpuścić z biegiem ewolucji to jednak wbrew pozorom przyspiesza się proces bagienkowego rozkładu.  Oj... miękka dosyć, obkleja buzie, przyjemna ale muli. Aczkolwiek tania sztuczna czekolada identycznie smakuje. Powtarzają się obrazki, ale w innej perspektywie :) Bo znalazłam drugiego buta do pary! Szkoda, że lewego znowu, ale nie będę wybrzydzać. Czekolada zamula po paru kostkach, ale nie jest słodsza od tej co recenzowałam tu, (Uwaga dla odważnych łaknących palącosłodkich wyzwań będzie, a może już jest w biebrze- Czekam kto się podejmie). Irytowało mnie również, że u mnie te okienka były nierówne z zawartością, (jakby cały panel plastikowy był przesunięty), przez co trudno było je wyjąć bo zaczepiałam o tekturę. Ogólnie zamulają cukrem po jakimś czasie.... bardzo, więc całej jej nie zjecie. Chyba rozumiałam jaka jest idea ich jedzenia po jednej... 
Kalendarze nie są warte swojej ceny ze względu na smak. Chyba, że za bezcenny uśmiech naszych pociech :) Co prawda, nie smak je skusi, a wygląd. Mimo to mam wrażenie, że radość chociażby z tak błahej rzeczy przyprawia niektórych z Nas (w tym mnie) o banana na twarzy. Wszelkie dziewczynki znaczy księżniczki będą zachwycone... Osobiście wolałabym kalendarz z motywem świątecznym, ale dzieci to wymagający konsumenci J Za smak nie specjalnie ocenę dobrą bym dała, ale ogólnie za wygląd. Niestety otwieranie to mordęga. Ale w sumie siadłam sobie raz na nim (nie pytajcie) i mogłam coś uszkodzić. Ten jest kalendarz fajny, ale czy dostarcza magicznego klimatu? ( Uwaga dla ludzi o silniejszych nerwach i z góry przepraszam: jakbym go dostała po miesiączce na okres 24 dni to mogłabym pomyśleć, że to wcale nie jest adwentowy kalendarz). Dla ciekawych już na ostatek wspomnę, że ,,największa" 24 czekoladka była prostokątna (i w moim przypadku niedorobiona) z rysunkiem pałacu... O tak! Bomba! Na to czekałam! Po zjedzonych tych wcześniejszych 23 czekoladkach ;)

Nazwa: Disney KALENDARZ ADWENTOWY-24 figurki z czekolady mlecznej.
Marka: Disney
Producent: IFC Germany GmbH
Skład:
Dostępne w opakowaniach: 75g
Wartość odżywcza kaloryczna: ok. 518kcal/100g. (czekoladka jedna ok. 3,1g ok. 16kcal, całe opakowanie 75g to około 389kcal).
Cena: około 4,99 zł (w promocji).
Zakupiony: Rossmann


W skali miau: 3 

Rozważenie ponownego zakupu: Poza tym ja nie lubię przepłacać za opakowanie, podziękuję :) Dla siebie raczej nie... dla chrześnicy już prawdopodobnej. Ale mimo wszystko wolałabym jej kupić z motywem świątecznym, a nie księżniczkowym taki kalendarz. Smakiem nie powala, ale frajda z otwieraniem okienek przednia :)

56 komentarzy:

  1. A ja jak już mam kupować kalendarz adwentowy, to tylko jakiś ''wow'' :D Rok temu był to kalendarz z RS z mini czekoladkami <3 W tym roku chciałam Kindera, ale sobie odpuściłam, bo szkoda mi było tych 20 zł...RS też tyle kosztował, ale był o wiele bardziej opłacalny! Teraz czekam na przeceny i może za 10 go dorwę :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Za 10 zł był tydzień temu w Kauflandzie, ale szczerze mówiąc to nie bardzo opłaca go się teraz kupić. ;-;
      Też stawiam na świąteczne - po prostu taki musi być, skoro adwentowy. Z bajkami to można kopic na każdą porę.

      Usuń
    2. ech, za wysokie progi na moje nogi, 20 zł nie ma szans nie wydam :< Ale ucieszę się jak Tobie się uda i zrecenzujesz :) A tego rok temu to zazdroszczę :)

      Zgadzam się z Tb całkowicie Screalieve Rebel! Smutne ale prawdziwe :) No ba, taki przed moją każdą miesiączką mi się należy :D

      Usuń
  2. Widzialam kalendarz adwentowy z.milki !ten.musialby byc lepszy ? W tesco chyba ! Beznadziejna ?kopa w dupe dostaniesz i coco.jumbo.i do przodu Ksiezniczko ! :))ps.Maly Ksiaze jest.nadal.wolny !hihi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nadal wolny!? ( Wytrzeszcza gały O.O). Biere w ciemno! Ale... to chyba już pedofilia... Nieee... to miłość zakazana ;)

      Czy ten lepszy? Chyba nie, ale tańszy zdecydowanie ;) Coco jumbo? Ha lepsze od Hakuna Mataty :D

      Usuń
  3. Ja kupiłam z kindera i uważam że nie warty był swojej ceny, choć na pewno bardzo smaczny, ale lepiej by się opłaciło kinder maxi codziennie zjeść :) Ciekawy był też ten milkowy. Kilka lat nie miałam żadnego, bo sztuczna czekolada jakiej spodziewam się w większości mnie bardzo zniechęca - pamiętam takie z dzieciństwa, miałam może ze 2 razy... Zawsze z siostrą rozmyślałyśmy dlaczego w Polsce nie ma tych kinderowych :P

    Ja lubię czytać Twoje recenzje i widzę Twoje wielkie poświęcenie w przypadku tego kalendarza :D I też uważam, że kalendarze z motywem świątecznym sa fajniejsze, zwłaszcza "na stare lata" :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pocieszyłaś mnie, bo mnie na niego po prostu nie stać ;) Dziękuję :*
      Hahaha widzę, że od małego miałyście poważne tematy filozoficzne do rozmów, kocham Was :D Ja z milki nigdy nie miałam... ale ja lubię sztuczną, zasłodką czekoladę... niestety ;)

      Ojej toż to miód na moje serce... Czyżby dzisiaj był jakiś dzień dobroci dla zwierząt? W każdym razie dziękuję :) :*

      Usuń
    2. Ja też z Milki nie miałam - miałam na myśli to, że w Tesco widziałam :) A wczoraj widziałam, ale w większym Tesco kalendarze Mars i Malteesers, też za coś ok. 20zł, a tak szajsko się prezentowały, że aż wstyd :D
      Piszę tylko prawdę ;)

      Usuń
    3. :*

      Aj weście z tymi kalendarzami, bo aż mnie skręca :) No chyba nie będę robić napadu na Tesco, byłby wstyd w rodzinie :D

      Usuń
    4. A może razem napadniemy :P?
      Wykradniemy resztę kinderowych (tam są po 29.99 - to już całkowita przesada :D), milkowych i te dwa o których pisałam jak zastaniemy. A żeby zatuszować nas niecny postępek, podzielimy się zdobyczami i porozsyłamy je do zaprzyjaźnionych blogerów :D

      Usuń
    5. ( oczy się jej świecą )... Zrobiłabyś to ze mną!? :O Oświadczę Ci się normalnie xDD
      Hahaha w imię sprawiedliwości, da się zrobić! :D Gratuluję pomysłu! ^^

      Usuń
    6. Tak, możemy zacząć planować akcję :D

      Usuń
    7. mwahahaha (krztusi się). Wybacz ćwiczyłam swój złowieszczy śmiech :)

      Usuń
  4. Hahhah, ja, jak Ania,mam z Kindera I jest mniam, bo w srodku jest kinder counrty, bueno albo chocolate, i 2 razy mikolajek. Wydalam na niego wiecej niz na normalny, ale przynajmniej jest mniam :) Zawsze w dziecisnstwie mialam kalendarz adwentowy I poki co nie wyobrazam sobie bez niego swiat :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to tak jak ja :) Przepadam za kalendarzami, ale nie stać mnie na ten od kinder. Ale cieszę się, że ty go dorwałaś! Na zdrowie i na smak :D

      Usuń
  5. Czego chcesz od zdjęć? Dla mnie sa w porzadku i nie mam im nic do zarzucenia ;) Kochana nie wiem co się wczoraj stało ale nie mozesz tak o sobie myśleć - jesteś wspaniałą, mądrą osobą, która wiele razy podniosła wielu ludzi na duchu. Nie zamartwiaj się niepowodzeniami - niestety one są wplecione w nasze życie, ale to nie oznacza, że mamy się poddawać. Wręcz przeciwnie - trzeba utrzeć im nosa i pokazać, że jesteśmy ponad to, że pokonamy to co chce nas "zniszczyć", że jesteśmy w stanie się podnieść. A Ty jesteś :) Wiele razy nam do udowodniłaś, dlatego "spinamy pośladki" i głowa do góry. Będzie dobrze - wierzę w Ciebie, wierzy w Ciebie rodzina, wierzy w Ciebie jeszcze ktoś :) Pamiętaj, że wszystkie sprawy możesz powierzyć własnie Jemu :) Gdybyś chciała się wydawać to śmiało pisz do mnie na e-maila :)

    A jeśli o czekoladki chodzi to nigdy takie kalnedarza nie kupowałam, ale wydaje mi się, że największa frajda z niego jest wtedy kiedy codziennie zjadamy po jednej czekoladce a nie wszystkie na raz ;) Szkoda, że nie ma wersji z gorzką czekoladą.... no ew. deserową :) - na taki pewnie bym się skusila ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powinnaś pisać książki, wiesz? Bo tak pięknie mówisz, jakbyś conajmniej istotą niebiańską była :D A może jesteś? :) Ech... zawierzam, ale tak to jest jak powierzam wszystko tylko w swoje ziemskie siły... Oby było lepiej, dziękuję ^^

      Ooo z przyjemnością takie deserowe bym Ci kupiła, to faktycznie przykre, że nikt o tym nie pomyślał... Ale nie martw się, jak otworzę własną fabrykę słodyczy to Ci wyprodukuje :D Ba nawet z tabelą odżywczą xDD

      Usuń
    2. Dziękuję kochana ale wydaje mi się, że przesiadasz :) Ja książki? Nie wydaje mi się abym była w tym dobra :) Wprawdzie kiedyś pisałam "wiersze" do zeszytu i mam ich kilkanaście ale nie uważam ich za wybitne , czy warte uwagi(powiedziałabym, że są tandetne), dlatego nikomu nie pokazuje. Raczej nie nadaję się do tego. Jednak cieszę się jeśli w jakiś sposób mogłam podnieść Cię na duchu - może nie całkowicie bo wiem, że nie mam tyle "mocy" ale chociaż trochę - sprawiłam, że poczułaś się lepiej i uśmiechnęłaś, ale nie przez łzy tylko tak szczerze ;) Może za dużo od siebie wymagasz? Nie zastanawiałaś się nad tym? Może trzeba troszeczkę odpuścić - nie całkowicie ale troszeczkę zwolnić obroty? ;) Dobrze, że wierzysz - pamiętaj "wiara czyni cuda" ;)

      Dziękuję :) Kochana jesteś <4 ale nie chciałabym narażać Ciebie na koszta ;) A na Twoją fabrykę i wyroby czekam - z chęcią będę kupować ;0 Willy Wonka niech się ma na baczności :D

      Usuń
  6. Nie łam się - będzie dobrze :) Studia to nie koniec świata - ja tez kiedyś sie przejmowałam, żebyś wiedziała co wygadywałam jak dzwoniłam do mamy.. masakra... Ale trochę odpuściłam i jest git :) Trzeba wrzucić na luz - zobaczysz że poczujesz się lepiej :)

    A co do czekoladek - nie kupuję bo szkoda mi kasy :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Masz całkowitą rację Madziu, ale ta sprawa dotyczy mojego utrzymania na studiach, dlatego tak to przeżywam ( i po części bo beksa ze mnie). Ale dziękuję i biorę radę do serca, życie jest zbyt krótkie by płakać nad rozlanym mlekiem :)

      Rozumiem, 5 zł drogą nie chodzi :D

      Usuń
    2. Z tym utrzymaniem to rozumiem - niestety. Rok temu jeszcze miałam stypendium ale w tym roku mi nie przyznali bo "dochody rodziny są za duże"... Jasne - wyliczyli dochód, którego nie ma ;/

      No co ja to na wszystkim oszczędzam bo mi kasa idzie - zwłaszcza teraz kiedy musiałam sobie kupić leki ;/ za 5zł to mam dwie czekolady czyli 200g :)

      Usuń
    3. zawsze tak robią! Wydaje mi się, że szukają tylko dziury w całym by człowieka zagnębić. Ta cała papierologia to koszmar :/

      Mądrze myślisz, ja dostałam ten kalendarz... Ale z lekami mam podobnie, jedno opakowanie kosztuje 50 zł... Żyć nie umierać. Ale będzie dobrze :)

      Usuń
  7. Uwielbiam takie kalendarze. *.* Kiedyś zawsze wyjadałam od razu wszystkie czekoladki … no może rozłożone na 3 dni. :D
    Rok temu też miałam kalendarz. to był już czas, kiedy zaczynałam odzwyczajać się od cukru, więc jedna czekoladka dziennie i spoko, spoko. Po 13 (?) dniach zostawiłam kalendarz, bo zupełnie nie miałam ochoty na słodkie - i był to pierwszy kalendarz, którego nie dokończyłam nigdy. :o
    Szpilko, co jest? :( Mogę jakoś pomóc, cokolwiek? Kurczę, wiem, że pewnie na niewiele się to zda, bo i jestem młodsza itd., ale wiesz jakie to kiepskie uczucie bezsilności? Kiedy tak bardzo chce się pomóc, a nie ma się pojęcia jak to zrobić. :( Trzymaj się kochana!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. JA też je kocham <3 3 dni? Uuu długo się trzymałaś :)

      Masz go jeszcze może kochana, ja z przyjemnością go dokończę :D Szkoda marnować jedzenia xDD Poświęcę się ;)

      Oj jesteś niemożliwa i niesamowita zarazem, ale to sprawa z Uczelnią i stypednium, także i ja jestem bezradna. Ale dziękuję za wspaniałe chęci, dla takich osób jak ty warto dawać z siebie wszystko pomimo, że czuje się, że już się tonie :) :*

      Usuń
  8. Odczuwam wewnętrzny sprzeciw, gdy widzę kalendarz adwentowy z bajkami (w sumie chyba pierwszy raz, albo po prostu wcześniej nie przywiązywałam większej wagi). Skoro to święta, ma być Mikołaj, renifery i takie tam nastrojowe cuda. Choćby nie wiem jak smakował i jak bagienkowy był, po prostu nie i już.

    P.S. Ja profanacji dokonywałam zawsze. Wyżerało się połowę kalendarza naraz, a potem zamykało okienka, żeby mama nie zauważyła :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem, też miałam zrobić bunt, ale jak mamusia kupiła, to wstyd takie głupoty manifestować :) Tym bardziej, że i tak dużo ,,przepierduje" :D

      P.S- Mwahahaha, ja tak z kalendarzami nigdy nie robiłam! Jedynie z mikołajami i ozdobami czekoladowymi. Wypychałam z powrotem watą :D Ale twój sposób jest genialniejszy i mniej widoczny dla oczu ;)

      Usuń
    2. Taa, a potem zapomnisz i z rozpędu wpieprzysz watę :D

      Usuń
    3. hahaha, oj raz zamiast pastą do zębów, kremem do rąk chciałam umyć zęby... lepiej zamilcz :)

      Usuń
    4. Ja raz na imprezie, a raczej już po - rano, musiałam myć zęby pastą na palcu wskazującym i przemywać jabłkowym Liftem, bo nie było wody. Myślałam, że się zrzygam.

      Usuń
    5. szacun, urosłaś w moich oczach :D

      Usuń
  9. Kochana nie mów nigdy, że jesteś beznadziejna. Każdy ma słabsze momenty - mam podobnie więc rozumiem Cię doskonale. Jednak jesteś SILNA I DASZ RADĘ, tak jak i ja i będziemy się śmiać z tych wszystkich przeciwności. Trzymam kciuki i przytulam Cię mocno, pamiętaj, że nie jesteś sama. :*

    Muszę się do czegoś przyznać... KOCHAM ADWENTOWE KALENDARZE. Naprawdę. Ja wiem, że to mało smaczna czekolada marnej jakości itd. Szczerze jednak zupełnie mnie to nie obchodzi. :D Mam ogromny fun otwierając te okienka i nigdy jeszcze nie wytrzymał u mnie dłużej niż parę dni, ponieważ nie jestem w stanie jeść jednej codziennie - to jakaś katorga. :D Chyba tydzień to mój rekord, a zwykle... jem cały naraz. :D Moi znajomi wiedzą, że je uwielbiam i zwykle dostaje na Mikołajki conajmniej 3 - naprawdę! Zawsze też obowiązkowo od rodziców. Kocham ten klimat świąt i to jakie łączą się z nim wspomnienia - najlepszy okres w moim życiu czyli beztroskie dzieciństwo. Nawet powiem szczerze, że wolę te zwyklaki od wypasionych kalendarzy Milki czy Kindera. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję, to piękne to co piszesz, ale niestety czuję się tak. NA ustach uśmiech, ale z tyłu płaczę jak nikt nie widzi. Mam nadzieje, że wszystko się ułoży. A ty przywracasz mi wiarę... dziękuję jeszcze raz :):*

      O matko, czytając to miałam wrażenie, że czytam o sobie! :D Co prawda tyle kalendarzy nie dostaję, ale chciałabym ^.^ Ta magia przy otwieraniu... hahaha Vela, naprawdę my musimy być spokrewnione :D

      Usuń
    2. Nie masz za co dziękować, od tego jestem i będę! Jak chcesz pogadać to pisz na priv, chętnie wysłucham, pocieszę i ponarzekam nawet z Tobą jak będziesz chciała. :D
      Musimy, jestem pewna, że jesteś moją rozdzieloną, zagubioną przy porodzie siostrą. :D
      Jutro idę na ,,słodyczowe" zakupy więc pewnie wyjdę z kolejnym kalendarzem hahahaha.

      Usuń
    3. Mwahahaha, ta teoria to tylko kwestia czasu jak ją udowodnię, zobaczysz :D
      Hahaha to kup dwa, od razu dla mnie <3

      Mwahahaha jesteś niemożliwa, nawet z tym narzekaniem... Nie powiem kusząca propozycja, ale obawiam się, że jak zaczęłabym do Ciebie pisać na priv to już byś się ode mnie nie uwolniła ;)

      Usuń
  10. Nigdy mama nam nie kupowała kalendarzy adwentowych! Serio! Dopiero w ubiegłym roku pierwszy raz sobie kupiłyśmy jeden egzemplarz z Lidla :P Wytrzymałyśmy do końca bez problemu a czekolada nawet była dobra :) Mocno słodka, w sam raz aby przegryźć coś energetycznego przed wyjściem na uczelnię :P

    Kochanie co się znów stało? Albo nie, nie mów lepiej, nie wracaj do tego :( Biedaku ciągle masz pod górkę :/ Nie łam się, niedługo święta i czas zapomnieć o tym co było :D :**********

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To dobrze, że wy chociaż to nadrobiłyście :) Oj ... to chyba nie ostatni jaki zjem w tym roku, tego się boję :D

      dziękuję jesteście przekochane, ale każdy ma chyba jakieś krzyże, tylko ostatnio mi się skumulowały :) A sprawa ze stypendium, szkoda gadać, trzymajcie się :*************************** buziaków milion Wam przesyłam ^^

      Usuń
  11. Bądź cierpliwa - niedługo i ty ich spróbujesz :D jestem ciekawa jakie będziesz miała o nich zdanie ;)

    Lajkonik ma jakieś cynamonowe krakersy? ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. paluszki ma cynamonowe, a krakersy makowe- wersje limitowane, ale dziwne bo u mnie w polo i kaufie były cały rok :D https://www.google.pl/imgres?imgurl=http://www.alleceny.pl/static/images/Aleceny_Model_Promotion_Table/big/przek_b1c8ceb01beede33bb4bb88e34fafc65.jpg&imgrefurl=http://www.alleceny.pl/produkty-w-promocji/zabka/slodycze-i-przekaski/paluszki_krakersy_lub_precelki_lajkonik_edycja_zimowa_100_150g/110415&h=372&w=396&tbnid=ugw0eeVbYaILjM:&docid=4IL7sr7-hSAh7M&ei=0oVwVujGOYPfU5KwsKgM&tbm=isch&client=opera&ved=0ahUKEwjo9_ev597JAhWD7xQKHRIYDMUQMwgeKAAwAA te cynamonowe i z makiem bardzo mi smakowały :)

      Usuń
  12. Nie kupuje kalendarzy adwentowych, boje się rozczarowania. Kiedyś kochałam te małe czekoladki, ale teraz? Teraz bym się wściekała "tanim" smakiem. Wolę nie niszczyć pięknych wspomnień.

    OdpowiedzUsuń
  13. Zawsze zjadałam po 1 czekoladce dziennie z kalendarza, nigdy więcej i chlubię się tym do dziś :D Tego roku po raz pierwszy nie kupiłam, wątpię żeby mi smakowały.

    Czasami ma się ochotę usiąść i po prostu się rozryczeć, ale mimo to trzeba iść do przodu i jakoś to wszystko przełknąć.. Mi nie zawsze się udaje ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. smakują jak tanie słodycze, nie byłabyś zachwycona :) Zazdroszczę ja zawsze nienażarta byłam :D

      Mi też, dlatego codziennie ćwiczę dzielnie moją pokorę i aktorstwo ;)

      Usuń
  14. Widziałam ten kalendarz u innych osób, ale nie w sklepach. Z resztą jakoś nigdy nikt mi go nie kupił, więc nie mam parcia na takie cudeńka :D

    Ja ostatnio też dużo płaczę, jakoś tak mi łatwiej. Chociaż przy innych łatwo potrafię ukrywać co się dzieje w moim wnętrzu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja bym Ci kupiła! :) A jak byś nie chciała, to zjadłabym połowę i resztę Dni pozostawiła Tobie :D

      ja niestety nie, beksa ze mnie :<

      Usuń
  15. Haha! A ja chciałabym dostać taki kalendarz adwentowy z księżniczkami i codziennie rano czuć się jak mała dziewczynka :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kurde, przed okresem to byłoby faktycznie coś , takie cacko dostać :D

      Usuń
  16. Co to za jakieś głupie gadanie o beznadziejności, cooo? Kochana, bo się wścieknę i kamień na kamieniu nie zostanie :) Jesteś super, pamiętaj o tym ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja super? Uwierz mi, że nie... przy mnie jedynie co można kraść to bąki z nudów, a nie konie :D

      Ale boję się więc już nie pisnę słówkiem misiaczku! :* :)

      Usuń
  17. moj sie dorwal i zdarl cala wierzchnia warstwe i polowe zjadl;)

    OdpowiedzUsuń
  18. W sam raz dla księżniczki na ziarnku chia. Ciekawe, czy książę zakupi. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trza mu dać porządną sugestię :D Matko, dlaczego faceci są tak niedomyślni? :)

      Usuń
  19. Haha, ta recenzja zdecydowanie mnie zaskoczyła. :D Parę lat temu święta bez takiego kalendarza nie mogły istnieć (przy czym zwykle wybierałam te od Barona, bo najbardziej mi smakowały).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tych z Barona nie jadłam :O Kurde... musiałaś to pisać, teraz nie zasnę w spokoju :D

      Usuń
  20. Właśnie mi przypomniałaś jak dawno nie kupowałam kalendarza adwentowego :oo

    OdpowiedzUsuń