sobota, 9 stycznia 2016

152. Maltikeks czyli mieszanka kruchych ciasteczek: w czekoladzie, o polewie o smaku jogurtowym i żurawinowym oraz pierniki z nadzieniem jabłkowym i cynamonem od dr Derard



Chwaliłam się Wam ostatnio (link) jak to wspaniałomyślnie zostałam obdarowana przez znajomych, rodziców i bliskich produktami od dr Gerarda. I wiecie co? Nawet przetłumaczyłam sobie, że nie będę wszystkiego recenzować i podzielę się całą resztą z innymi, ale spoglądając na świąteczne wersje tych słodkości pomyślałam: - A co mi tam! Dwa to zrecenzuje... no bo przecież pierniki i multikeksy to klasyka! 
Teraz wiem, że durna byłam i tyle. Nawet nie wiecie ile miałam trudności z tą złośliwą recenzją! Kiedy już wypisałam dane i sformułowałam wstępnie notkę... Okazało się, że: 
1). połowa zdjęć się usunęła (a ta, która pozostała jest w większości przejaskrawiona), 
2). recenzja multikeksów zwiała z koala lands w siną dal (prawdopodobnie jak pisałam wspólnie z nich wrażenia/opisy to po wstawieniu recenzji tych miśków na bloga, po prostu usunęłam już całość pozostałej notatki).
3). Kiedy spisywałam wrażenia odnośnie groszków- to było akurat w takim okresie gdzie to było ponad moje siły i wtedy naprawdę nie powinnam poświęcać na nie czas. (Ponadto byłam przemęczona... )
4). Po uświadomieniu sobie, że straciłam kupę czasu na pisanie notki, do której nie mam opisu jednego produktu... a wszystko sprzeciwia się przeciwko mnie= Miałam ochotę rzucić wszystko. Śmiejcie się, ale do poniedziałku mam wysłać ostateczną wersję pierwszego rozdziału pracy wraz z bibliografią (a wcześniej już ubłagałam promotorkę o trochę więcej dodatkowego czasu) więc wizja zmarnowanych godzin mnie dobiła. Ponadto ten czas mogłam poświęcić rodzinie, gdyż wybywam niebawem do Torunia na studia. (I tak się okazało, że odwołali mi zajęcia w piątek i sobotę...) A ja zyskany czas marnuję na notkę, która nie powstanie! 
5. Do tego wszystkiego doszło przygnębienie związane z sesją, wyjazdem, pakowaniem i brakiem czasu dla siebie samej... że zaczęłam histeryzować. Zabawne? Wiem... Siostra, (która dziś już wyjechała) zauważyła, że dziwnej wścieklizny dostałam i zapytała co się stało. Na co ja jej wypunktowałam powyższe argumenty. Roześmiała się i powiedziała mi, że gdyby tylko mogła to by odkupiła te słodycze do nowej recenzji, ale ich już nie ma w sklepach, a ponadto kupował nam je tato w Eurocashu na święta... Lecz, nagle wpadła na pomysł... Wiecie, wtedy kiedy się jej tak oczy nagle zabłyszczały, to zaczęłam się zastanawiać co takiego wykminiła (co niby miałoby rozwiązać wszystkie moje problemy...) Po 2 minutach przyszła z małym woreczkiem gdzie spakowana była garść ów groszków smakowych (w idealnej ilości na odtworzenie sobie ich smaku). Zapytam ją skąd to wytrzasnęła, a ona mi odpowiedziała: -Wiesz... mamie zostawiłam, ale ona nie chciała, bo po raz kolejny jest na diecie. Więc ty skorzystasz! No i patrzcie, udało się :) Dlatego proszę Was, mimo wszystko nigdy nie panikujcie i zachowajcie pogodę ducha! Zawsze jeżeli zamykają przed Wami drzwi, to właźcie oknami! A ja na przyszłość zacznę bardziej uważać i patrzeć na to co robię ^^ 
Teraz zaczyna się bardzo trudny okres dla wszystkich studentów, w tym również dla mnie, więc nie obiecuję, że będę wstawiać systematycznie recenzje, ale cokolwiek by się nie działo, chcę zachować optymizm i wiarę, że dam radę :) Trzymajcie się! (Wyjeżdżam w poniedziałek z powrotem do obozu pracy znaczy na uczelnie i nie zamierzam płakać... Ale jak wyjdzie w praktyce? Pan Bóg jeden wie. A ja wiem tyle, że beksa ze mnie :) 

P.S- Rurki jabłkowe i ciastka, które dostałam to oddałam braciszkowi. Te pierwsze jeszcze bym zjadła, ale ciastka z goździkami... brrr... aż mnie zmierziło :D 

Wygląd kontra rzeczywistość:


Wrażenia smakowe:

malti keks TRI-KOLORMieszanka kruchych ciasteczek
Pachną, a raczej przebija się głównie zapach: pseudo owocowy- słodki błyszczyka dla małych słitaśnych dziewczynek wymieszany z cukrem, sztuczną i słodką chemią...? (Trochę jakby podrabianymi wiśniami jak w słodkich pastylkach czy suplementach). Multikeksy są w kształcie groszku, kuleczek; ale nie wszystkie są sobie równe, bo niektóre są większe, niektóre mniejsze. Inne jeszcze są bardziej zbite, a pozostałe jakby ktoś je kopnął. Mimo to ogólny i ustalony kształt zachowały. Polane są całkiem sowicie tłuszczową polewą tworząc jakby na nich modelinowatą i rozpuszczalną powłokę. Najbardziej błyszczą się te w ciemnym kolorze brązu (zapewne o smaku czekolady), ale są jeszcze poza tym dwa rodzaje: jeden żółtawo-biały (smak niby jogurtowy), a drugi pastelowo-jasno-czerwony, w lekki róż wpadający (prawdopodobnie smak żurawinowy). W środku każdej kuleczki znajduje się wręcz prawie biały wafelek przypominający w konsystencji krakersa, (ponieważ ma pełno szczelin czy szparek). Ponadto kruszy się, wygląda jak czerstwy chleb i jest strasznie blady. Już sama powłoczka jogurtowego groszku jest ciemniejsza od tego ,,sucharka". Nie próbujcie ich przekrawać bo się sypią staruszki :)
Na pierwszy ogień multikeks w rzekomej czekoladzie: Ciemna i całkiem gruba polewa natychmiast się rozpuszcza (ale czy rzeczywiście czekoladą?). Jest mocno kakaowa, a nawet deserowa. Słodka, ale nie przesłodzona. Pozostawia cierpki posmak. Ma całkiem poprawny smak, bo ta goryczka czy cierpkość kakao maskuje smak chemiczności (której po prostu tak nie czuć). Gdybym miała coś spekulować, to jedynie, że nie rozrzedzano polewy mlekiem bo brak jej jakiejkolwiek mleczności. Smaczna, ale dupy nie urywa; czuć ze jest trochę bardziej plastelinowata w strukturze. Wafelek nadziany wewnątrz miękko się rozpuszcza i smakuje jak naturalnie słodkawy herbatnik. Dałabym mu like gdybym mogła! Jak się gryzie może nie chrupie tak jak strzyka nam czasem w kolanach (no może tylko mi), ale ładnie trzeszczy. Jest wypieczony i suchy. Polewa stanowi fajne urozmaicenie do herbatnikowego krakersika, ubogacając jego smak swoją cierpkim posmakiem deserowej czekolady. Całkiem dobry ten multikeks i da się w niego wjeść (pochłaniając coraz więcej i więcej), gdzie posmaczek cierpkości kakao robi dobrą robotę... Smaczny, ale mimo wszystko sztucznawy. Przyczepiłabym się do jakości poszczególnych składników i ich wykonania, ale szkoda nerwów i wspaniałych wspomnień z dzieciństwa. Na długo pozostaje posmak kakao. Nie ma tutaj nic za słodkiego. Dałabym mu 4- gdybym oceniała osobno. 
Na drugi ogień sięgnęłam po wariant biały czyli owy jogurtowy smak. (Naprawdę źle mi się kojarzył po ostatniej recenzji pełnoziarnistych multikeksów)... W porównaniu do smaku powyżej z czekoladą był bardziej tłuszczowy... A mianowicie polewa wypełniła swój obowiązek i była chemiczną polewą. Tutaj ponadto urozmaicona o: lekką kwaskowatość, o smaku pseudo podrabianego i sztucznawego. Posmak kwaśności zestawiłabym do wapna do picia. Albo musujących rozpuszczalnych suplementów jak: żelazo do picia, witamina D3, które zawsze stoją przy kasach. Nie żebym piła ten syf...). Polewa sprawia tłuszczawo-podobnej, ale odsyłam do ich szczegółowej recenzji ---> (tu). Recenzowałam je już 2 razy (na to wychodzi), ale szczerze nie zamierzałam wcale powtarzać tego doświadczenia po raz trzeci... Gdybym miała wystawić im samym ocenę to 3-. Dlaczego wyższą od tych z poprzedniej recenzji o tym samym smaku? Bo tutaj przynajmniej nikt nie wciskał mi kitu, że są niby pełnoziarniste. A zgodność z opisem doceniam.
Aha! To czerwone groszki, które zostawiłam na deser, są właśnie źródłem owego dziwnego zapachu kosmetyków dla małych dziewczynek. Ale naprawdę... to najbardziej się ich bałam. A teraz musiałam ponawiać to doświadczenie na dokładkę. Polewa w smaku tutaj to już nie polewa, a plastelina. Słodka, tłuszczowa, jak tłuszcz zimny wymieszany z koncentratem czerwonych owoców. Wolniej się rozpływa od czekolady... i oporniej. Smakuje bardzo sztucznie, podrabianie; ma słodki posmak wapna, ale takiego na ,,surowo" bez rozrzedzania wodą, (tak jakbyśmy sobie suplementy smakowe np. wiśniowe i jedli je ,,od tak" bez popitki... tutaj podobnie tylko nic nie musuje :<). Są specyficznie słodkie (ale nie przesłodzone), jednak mdlące. Mają posmak proszkowego smaku owoców (może trochę jak w cukierkach pudrowych). Niestety zdecydowanie za wolno się rozpuszczają (nie żebym chciała szybko się ich pozbyć xD). Są leciutko, wręcz leciuśko kwaśne... mniej od jogurtowych, ale każdy to wyczuje. Gdybym organizowała konkurs za najdziwniejszy posmak owocowy i jednocześnie chemiczny to byłyby w ścisłej czołówce! Ale niestety nie organizuje. Koniec narzekania! Poszukam na koniec jakiś pozytywów! Są odświeżające w smaku (choć mdłe), fajnie trzeszczą, konsystencja polewy nawet tak nie razi (jak się nie pozwala jej rozpuszczać tylko się roztrzaskuje groszek zębami jak orzeszki...). Ten smak wydaje mi się najmniej udany. Ale tak samo niesmaczny jak jogurtowy. Oceniłabym go na 2+. 
Całe maltikeksy świąteczne nie polecam... Dla samych naturalnie słodkawych i chrupiących trzeszczących herbatniczków byłoby warto naprawdę zaopatrzyć się w taką paczuszkę (gdzie ocenę dałabym wysoko), ale z polewą podziękuję! Wolałabym je zdecydowanie solo! Żałuję, że odświeżyłam sobie ich smak w pamięci. Zrujnowałam swoje dziecięce wspomnienia :( A tak je kochałam... zawsze garściami je wyławiałam z opakowania. Chcę o tym zapomnieć... przynajmniej o tych dwóch smakach polewy. Na same kakaowe może się kiedyś skuszę, ale na razie muszę odreagować to rozczarowanie.

 PIERNICZKI JABŁKO Z CYNAMONEM
Ja naprawdę nie wiem dlaczego mi tak wszystko ,,płowieje" xD Znaczy: starzeje się, tworząc specyficzne oszromienie czy ośnieżenie czekolady i słodkości. Kurczę naprawdę muszę być okrutna i straszna, że na samą myśl, że mam je zjeść tak... łupieżu dostają! Mimo wszystko przejdźmy do konkretów! Pierniczki są w uroczym kształcie serca o łagodnych bujnych kształtach. Polane są polewą, która się nie błyszczy i jest bardzo ciemna oraz matowa (i za pewne z mojej winy oszroniona). Tutaj w porównaniu do maltikeksów jest jej bardzo cieniutka wręcz sucha, odwarstwiająca się skorupka. Polewa ponadto odpada, kruszy się... Nie sprawia naprawdę pozytywnego wrażenia :/ Sam bohater czyli piernik jest bardzo wysuszony i jednocześnie ,,przeorany". Nie tak, że ma aż bąble tudzież dziury z powietrza, lecz mieści w sobie liczne szparki, cieńsze zakamarki. Niech Was zdjęcia nie zwiodą, bo piernik jest w kolorze wypłowiałego i jasno-brązowej pomarańczy (mój aparat nie zniósł tego drastycznego widoku i sam podrasował obraz... musiał być naprawdę zdesperowany! Biedak! A to ja tu głównie na forum narzekam). W środku znajduje się konfiturka? marmoladka? w ciemnym złotym kolorze pomarańczy. Jest jej naprawdę mało; jest mniej więcej wielkości małego opuszka palca. Błyszczy się ciemną i siną pomarańczą, niemalże brązową. Pachnie głównie: piernikami, polewą kakaową, i lekko kwaskowato-słodko jabłkiem. Niestety wcale (ani grama) zapachu cynamonu nie poczułam :< To naprawdę przykre. 
Szczerze dają tak jak typowe przeciętne pierniki z marmoladą i niczym wcale się nie wyróżniają. O smaku marmolady- gdybym nie przeczytała to bym nawet się nie domyśliła, że to taki właśnie! Polewa jest zdecydowanie za sucha. Łatwo ją odskrobać od zeschniętego piernika, o dziwo bez komplikacji odchodzi bez jego skórki, Ona jest sztuczna, dokładnie na taką jaką wygląda: w konsystencji i smaku. Rozpuszcza się w miarę okej, ale w smaku: chemicznie, kakaowo, słodko, trochę plastikowo oraz margarynowato. Czuć, że to ,,prawdziwa" podróbka czekolady. No nie jest zła, ale do wspaniałości to jej nie po drodze. Nadzienia mało i nieźle go pożałowali. Sprawia wrażenie marmolady, która jest gęsta, lepka trochę klejąca. O dziwo jest najsmaczniejsza z całego ciastka! Bardzo słodka (wydaje się w porównaniu do pozostałych warstw) wręcz za słodka. Raczej nie jabłkowa, choć bo ja już sama wiem... Ale jedno wiem! Cukier zdominował smak i to na niego zwalę całą odpowiedzialność za zaginięcie głównego smaku :D
Na koniec owy wspaniały bohater czyli piernik... Suchy, a nawet wysuszony i gumowy. Piernikowy w smaku i całkiem poprawny, ale spierdzielili sprawę z tą ich strukturą (najgorsza jaką jadłam do tej pory). Pomimo wcześniej wspomnianych szparek o których wspominałam, pierniki są za mało napowietrzone i świeże, przez co wydają się zbite i lekko twardsze. No przynajmniej są syte. Podsumowując pierniki są: za mało nadziane, trochę niechlujne i niedopracowane, (w niektórych partiach jakby miały go trochę więcej, lecz i tak mniej niż powinny). Za to w smaku wszystko czuć zrównoważenie i żaden smak nie tłamsi innego. Nic się znacznie nie przebija gdzie całość tworzy spójny smak. Nie są złe, nawet smaczne jak przeciętne pierniki... Ale za konsystencje i ubogość (oraz brak jakiegokolwiek cynamonu) zaniżyłam im ocenę. Nie polecam.

Nazwa: 
malti keks TRI-KOLOR: Mieszanka kruchych ciasteczek- W czekoladzie, w polewie o smaku jogurtowym oraz w polewie o smaku żurawinowym. 
PIERNICZKI JABŁKO Z CYNAMONEM: Pierniczki z nadzieniem jabłkowym i cynamonem
Marka: Dr Gerard 
Producent: Dr Gerard Sp. z o.o. - Ożarów Mazowiecki
Skład:
(Niestety usunęłam zdjęcie składów malitkeksów niechcący, więc wstawiłam osobno zdjęcie dla smaku jogurtowego i w formie pisanej o tych kakowych:)
herbatnik 54% [mąka PSZENNA, tłuszcze roślinne (palmowy, rzepakowy, kokosowy) w zmiennych proporcjach, cukier, syrop cukru inwertowanego, substancje spulchniające: E503, E500, E450. E223; serwatka w proszku (z MLEKA), olej słonecznikowy, sól, kakao o obniżonej zawartości tłuszczu, emulgator: lecytyny (z SOI); aromat], czekolada 45% [cukier, miazga kakaowa, tłuszcz kakaowy, emulgatory: lecytyny (z SOI), E 476; aromat], substancje glazurujące 1%: E414, E904
Dostępne w opakowaniach: 
m k T-K300g.
P J Z C200g.
Wartość odżywcza kaloryczna: 
m k T-K: ok. 474kcal/100g. ( 10 groszków ok. 8g. ok. 38kcal ).
P J Z C: ok. 389kcal/100g. ( 1 ciastko ok. 8,6g. ok. 31kcal ).
Cena: 
m k T-Kokoło 3,99zł.
P J Z Cokoło 2,99zł
Zakupiony: Eurocash

malti keks TRI-KOLORMieszanka kruchych ciasteczek-


W skali miau: 3- 

***

PIERNICZKI JABŁKO Z CYNAMONEM


W skali miau: 2 

Rozważenie ponownego zakupu: Po raz 4 niby je jeść? I za każdym razem zawsze się zmuszać? Nieee... podziękuję. I gości częstować nie radzę.

80 komentarzy:

  1. Maltikeksy bym sobie schrupała, nie wiem co w nich takiego, ze tak bardzo je lubię :) A pierniczki,... hmmm przeoczyłam je w ofercie świątecznej od Gerarda i nawet nie wiedzialam ze byly :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo może są smaczne, a ja po prostu jakaś dziwna jestem :D
      http://drgerard.eu/produkty/wesolych_swiat

      Usuń
    2. większość widziałam w sklepach, prócz pierniczkó i tych francuskich:)

      Usuń
    3. za rok spotkasz i mi zrecenzujesz :D

      Usuń
    4. hehe ;) miałam szczerą ochotę na rurki, ale tak się skumulowało słodyczy w grudniu, ze nie kupilam

      Usuń
  2. Czyli w trzech słowach "dupy nie urywa" ☺ Powodzenia z sesją 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie, a wręcz ,,oby to wyszło ze mnie" :D Dziękuję!!!

      Usuń
  3. Szału nie ma jak widzę, ale lepiej wypadają kulki...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szczerze, to już sama nie wiem :) Smakowały obydwa przeciętnie, ale pierniki dostały niższą ocenę za wadliwą jakość prawie każdego elementu :<

      Usuń
  4. Heh, i znów, jakaż długa recenzja paru ciastek :P.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I jaka szczegółowa! Coś nie pasuje? :)

      Usuń
    2. Natala kochana spokojnie :D Ale fakt bałabym się z Tb zadzierać :)

      Faktycznie długa i byłaby dłuższa, ale dla Was się streszczałam :D

      Usuń
  5. Oj biedna Ty moja! Mniej stresu proszę :( Stres i złości szkodzą Twojej piękności :*
    Co do sesji, trzymam kciuki i za naukę i za wyniki! Będzie dobrze, zobaczysz, musi być! Nie masz co się stresować, bo mądra jesteś i powalisz sesję na kolana :D

    Co do pierniczków, mam je i bardzo tego żałuję. Chyba oddam rodzicom...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie martw się kochana! Nie szkodzą ani trochę mojej piękności bo jej nie mam, przynajmniej o jej stracenie nie muszę się bać :* :)
      Hahaha nie mów tak kochana, niektóre przedmioty faktycznie pójdą mi jak z płatka, ale będzie sporo takich, że będę wyła i wzniosła ręce by byle zaliczyć :) Dziękuję! :*

      Eee nie! Proszę! Zrecenzuj jestem ciekawa Twoich odczuć, zawsze dostrzegasz całkiem inne ode mnie aspekty! Może Ci posmakują, błagam nie zniechęcaj się moją SUBIEKTYWNĄ opinią :<

      Usuń
    2. Oj nie gadaj :( Śliczna jesteś!

      Usuń
    3. uwierz mi, że niestety nie... chciałabym. Gdybym była chociaż ładna to bym się nie wstydziła swojej facjaty ;) Ale dziękuję, że mimo, że nie widziałaś tak mnie bronisz misiaczku :* :)

      Usuń
    4. pokaż nam facjatkę Agniesiu! :)

      Usuń
    5. nie :< nie chcę brać nikogo na sumienie, Zresztą nie daj Boże ktoś by mnie rozpoznał. Ale miała by uczelnia z akademikiem na czele polewe... życia bym nie miała >.<

      Usuń
    6. to prywatnie wyślij! Wymienimy się, co? ;) mnie tym bardziej nikt publicznie nie zobaczy! :)

      Usuń
    7. nie chcę naprawdę wstydzę się >.<

      Usuń
  6. Pierniczkow nielubie,a keksow swiatecznych widze, zeby sie wystrzegac :p z reszta, i tak bym ich pewnie nie kupila
    Pamietaj, ze blog to nie twoj obowiazek-ma ci sorawdziac przyjemnosc, przeciez nic sie nie stanie, jak raz czy dwa nie wrzucisz recenzji o regularlnej porze ;) Wiem jak to jest z nauka, ja wczoraj praktycznie caly dzien siedzialam przy biurku, a i tak zostala mi jeszcze dzisiaj matematyka i japonski! :(przez te lekcje nawet nie zaczelam ci nic rysowac :(
    Ale tu nie o mnie mowa XD Dziekuje, ze przestrzegasz przed tak chemiczno-szatanskimi rzeczami jak maltikeksy swiateczne i pierniki,brrr! ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dobra decyzja :)
      Nie stresuj się kochana! Naprawdę jeżeli chcesz mi coś namalować to się nie spiesz i rysuj wtedy kiedy masz czas i sprawia Ci to przyjemność! Nawet jak wyślesz mi za rok będę niezmiernie uchachana! Słowo daję :* :) Ej ja lubię wiedzieć co się u Cb dzieje! Nie odbieraj mi tego pierwiastka uczestniczenia w Twoim życiu <3

      Usuń
  7. Bardzo Ci współczuję :( Sama wiem coś o tym jak to człowiek "męczy się", przykłada sumiennie do napisania notki a tutaj ją trafia, jednak blog to jeszcze nie jest koniec świata. Rozumiem, że w takich sytuacjach żałuje się poświęconego czasu ale trzeba też pomyśleć "stało się". Blog to ma być dla Ciebie przyjemność, pozwolić Ci trochę odetchnąć od natłoku obowiązków a nie przysparzać dodatkowych nerwów. Pamiętam nie rób nic na siłę - jeśli czujesz, ze nie wyrabiasz to nic się nie stanie jak notki zamiast co drugi dzień pojawią się np. co trzeci. Spokojnie - my tu będziemy :)Z nauką i pracą też dasz sobie radę - już Ci to pisałam :) Jesteś mądra, sumienna i pracowita ale też nie denerwuj się bo stres odbiera możliwość "trzeźwego" myślenia ;)Spokojnie - dasz radę. Masz wsparcie i podporę, wiesz w Kim :)

    Co do opisywanych produktów nie jadłam :) Pierniczki kiedyś lubiłam (były takie z misiem chyba Krakuski) ale chyba mi sie przejadły bo teraz w ogóle nie zwracam na nie uwagi. Z kolei Maltikeksy to bym spróbowała bo nigdy nie jadłam ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję jesteś niesamowita, jakbyś czytała mi w myślach :D Ale niestety stres faktycznie paraliżuje. Dzięki Bogu mam jego, rodzinę i tak wspaniałe osoby z dużym sercem jak ty <3

      Nie próbuj, a jeżeli spróbujesz, to ze świadomością, że kiedyś były naprawdę hitem na każdej imprezie :)

      Usuń
    2. Niesamowita??? Nie przesadzasz czasem? :) Po prostu piszę to co czuje, nie wiem czy to czytanie w myślach :) A może??? :) Jakby nie było chcę i staram się Tobie jakoś pomóc - nawet na odległość :) Cieszę się, że jestem w stanie jakoś Cię wesprzeć - to znaczy dla mnie wiele ;) Pamiętaj, ze zawsze możesz liczyć na Boga, rodzinę, przyjaciół... no i mnie oczywiscie ;)

      Kiedyś były hitem a teraz może są kitem? ;P

      ...............
      W poniedziałki? Nie ma sprawy - mogą być w poniedziałki :) Wrzucam w niedzielę lub w poniedziałek w zależności od tego kiedy pojawił się ostatni post - nie chcę robić zbyt długich przerw :) Dziękuję, że czytasz moje "wypociny" - to miłe wiedzieć, ze są osoby, którym to się nawet podoba ;)
      Mama sama z siebie upiekła chleb, czy Ją poprosiłaś? ;) I chyba coraz częściej piecze co? ;)
      Jak nie oszaleć - no właśnie szpilcia nie szalej :)

      Usuń
    3. Szczerze? To nie zauważyłam by w niedzielę było więcej wejść :) Mi to bez różnicy kiedy wrzuce bo post mam zazwyczaj przygotowany wcześnie ;)
      Bardzo miło to czytać - dziękuję Jadłospisy - nie jem nic ciekawego i mam problemy ze światłem ale będę kombinowac i myśleć ;P No i też nie chcę by rodzice dziwnie na mnie patrzyli, ze fotografuje jedzenie ;)

      Wiesz jak na Święta z mamą upiekłyśmy chleb to ja, mama, żona bratowa, babcia, jadły ten domowy a chłopstwo z piekarni ;P Zapakować to byś zapakowała tylko z tego co pamiętam to Ty tak rzadko jesz pieczywo chyba że coś się zmieniło :)
      No to z głodu tam nie umrzesz :D Nie ma bata - mamusia zadbała o Ciebie :)

      Dobrze - dziękuję, że pytasz. Wczoraj byłam w kościele z mamą a potem siedziałam w domu. Dzisiaj byłam w Lidlu na zakupach - jestem zła bo mnie oszukali na wadzę (przy kasie zważyli więcej niż wzięłam) a ja nie miałam czasu sprawdzić bo tato czekał na mnie w samochodzie i kazał mi się streszczać... jestem złotówkę do tyłu ale pal licho :P Tak to planów na dzisiaj nie mam :) A Ty dzisiaj wyjeżdżasz tak? Trzymaj się kochana

      Usuń
  8. Podziwiam, że miałaś na tyle samozaparcia,że jednak wstawiłaś tą notkę. Ja bym nie miała sił walczyć z zdjęciami, blogiem i losem ;) No i ze studiami, powodzenia życzę tak przy okazji :)
    Tych [produktów nie jadłam i wcale mi z tego powodu nie żal. Chyba ciastka tej marki są coraz gorsze, niestety :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też mi się wydaje, że znacznie obniżyła się jakość :< Albo ja się starzeję :O Dziękuję bardzo! Przyda się Twoje powodzenia, tym bardziej, że ty już przeżyłaś swoje nieszczęsne sesje :D To nie samozaparcie, to desperacja :D

      Usuń
  9. Jakoś nie przypominam sobie żebym w życiu jadła Maltikeksy, a słaby piernik to niedobry piernik, więc chyba się z tą firmą nie zaprzyjaźnię xd

    Boję się perspektywy studiów gdy słyszę o nich w takich opowieściach, a zdarza mi się to dość często >.< Z jednej strony chcę już skończyć liceum (tak, w pierwszej klasie xD) a z drugiej kompletnie nie chcę 'dorastać;. I weź tu człowieku bądź mądry :p
    Tak z ciekawości, jeśli mogę spytać, co studiujesz? :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj chyba nie :D Jeżeli to mi nie wychodzi, to ty zapomnij :)

      Masz jeszcze kupę czasu kochana! Nie martw się na zapas :) Ale radzę Ci powoli żebyś się namyślała, co chcesz w życiu robić i na jaką uczelnię startować. Ja niestety za szybko dorosłam, a nigdy nie chciałam. O dziwo się nie zrażaj, bo jak zapukają do Ciebie studia, zobaczysz, samo to pójdzie, jak z okresem dojrzewania :) Ech... Kulturoznawstwo, ale techniki reżyserkie. Niestety szczerze, nie mam ich prawie wcale. Wszyscy się dziwili, że postawiłam na kierunek humanistyczny. Ale w tym roku przenoszę się na magisterkę gdzie indziej. A raczej... spierdzielam :) Głowa do góry! Zobacz ile już osiągnęłaś ;)

      Usuń
    2. W uczelnaich nawet się nie orientuję, ale już postanowiłam że będę matemetykiem albo naukowcem muahahaha :D O twoim kierunku, a dokładniej o tych technikach nawet nie słyszałam :0 Ale tak czy siak, skoro się przenosisz to trzymam mocno kciuki! :*

      Usuń
    3. dziękuję mocno! :* Masz ambitne plany! trzymam kciukasy :D

      Usuń
  10. Nawet nie wiesz jak narobiłaś mi apetytu, bo od niedawna marzą mi się takie fajne pyszne, nadziane hojnie nadzieniem pierniczki. <3 Jadłam raz w życiu toruńskie :P Pamiętam, że były obłędne. :D Chociaż Ty pewnie masz nimi przesyt co zresztą pisałaś mi kiedyś na IG. :D Jednak ja je kocham! Możesz mi wysłać w paczce. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo na niezły smak musiałaś trafić :) Mi najbardziej smakowała kostka, która ciekawie się nazywała, ale zapomniałam jak :D Gdybyś była bliżej podałabym Ci po każdym rodzaju, ale obawiam się, że na drugi dzień miałabyś suchary, a nie ciastka i zęby byś połamała :D Ale jeżeli bardzo będziesz chciała sprawdzić wytrzymałość Swoich gryzaków, to służę pomocą :D

      Usuń
  11. Na początku życzę Ci powodzenia w tym trudnym czasie - wierzę, że wszystko będzie dobrze i przetrwasz ten obóz :) Co do pracy licencjackiej, to masz jeszcze sporo czasu (ja o obecnej porze nie zaczęłam, a większą część części teoretycznej napisałam w tydzień ferii, choć teraz wiem, że mogłam spokojnie zacząć później :D - choć z drugiej strony to dobrze, że promotorka motywuje Cię do regularności :))

    A przechodząc do recenzji, to fajnie, że pomimo tylu przeciwności losu powstała :) Żaden z tych produktów raczej nie został stworzony z myślą o mnie, ale przynajmniej wiem, że takie istnieją na świecie :D A zapach kosmetyków dla dziewczynek w groszkach brzmi ciekawie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha, dziękuję! Tak to prawda, że można się spiąć i napisać od tak, ale ja mam skłonność do wywodów, nie umiem streszczać i moje teksty to groch z kapustą. Mam problem ze składnią zdania i logicznością. Umarłabym z wyrzutów sumienia gdybym jej dała to wszystko naraz do sprawdzenia! A jej psychikę bym zryła tak, że może zrezygnowała by z wykładania :) Ciężko mi się piszę. W takich momentach czuję, że humanistką nie jestem! Dziękuję za wsparcie jeszcze raz! To budujące!
      Hahaha te groszki dają czadu :) Dziękuję w takim razie, że pomimo, że nie są w Twoim typie, zmusiłaś się do przejrzenia recenzji i napisania komentarza, który sprawi, że poczuję się trochę lepiej :* :)

      Usuń
    2. Moja praca licencjacka też nie była streszczeniem :D
      I mimo, że wysyłałam ją promotorce rozdziałami, to i tak sprawdzała wszystko na raz na ostatnią chwilę, więc sama widzisz, że nie miałam motywacji do szybszego pisania :)
      Jestem pewna, że Twoje teksty to żaden groch z kapustą, a pełnowartościowe mądrości ;)

      Nie musiałam się zmuszać - naprawdę lubię czytać to co piszesz :)

      Usuń
    3. uwierz mi, że bardzo bym chciała, ale ja sama tych pierdół co popisałam nie mogę czytać :D Szacun, że ją tak szybko napisałaś... Ja już na same przypisy tracę codziennie godzinę :<

      Dziękuję, ale trudno mi uwierzyć, bo znam swoje możliwości :D

      Usuń
    4. Przypisy robiłam na bieżąco i też się nieźle z nimi namęczyłam, a na koniec dodałam jakiś obrazek na początku pracy i posypało mi się wszystko, więc wiem co czujesz :D

      Usuń
    5. dziękuję Ci bardzo! :* :)

      Usuń
  12. O matko, jedna recenzja a tyle w niej emocji xD
    Na kuleczki nawet nie zwracałyśmy uwagi, bo wiedziałyśmy, że to nie wróży nic dobrego ale na pierniki ewentualnie byśmy się skusiły gdybyśmy je ujrzały na półce (oczywiście jeszcze przed przeczytaniem Twojej recenzji). Jednak nic nie pobije przepysznie mięciutkich z chrupiącą czekoladą deserową pierników z Lidla firmy Favorina, które są tylko na święta :) Szkoda, że cały rok nie można ich dostać :/
    A te rurki nadziewane siostra nam dała do spróbowania i to był sam cukier w cukrze...

    Powodzenia!!! Wygramy to i wrócimy z tarczą a nie na tarczy!!! :**

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. genialne ostatnie zdanie! Zapisałam je sobie i przekażę kolegom z kierunku! :D :* Mam nadzieje, że praw autorskich mi udzielicie :>

      Wybaczcie, czasami jak mi ślina naniesie. Zła Agniesia! xD Słyszałam bardzo dużo o tych piernikach! Ale naprawdę nigdy ich nie jadłam... zawsze znajduję głupią wymówkę :< Ale za rok mi przypomnijcie, to kupię sobie i Wam zapas ^.^
      O to dobrze wiedzieć, że nic mnie nie ominęło. Choć... cukru nigdy dla mnie nie za dużo :D

      Usuń
    2. Pandki to te pierniki ?
      http://www.e-commerce.pl/Lidl-Favorina-Pierniczki-okragle-w-czekoladzie,42709.html

      Pamiętam jak bardzo dawno temu tato kiedyś kupił takie pierniki w kształcie choinek i bałwanków - z jednej strony był oblane czekoladą. One były mięciutkie i takie pyszne ;)

      Usuń
    3. Zapisuj i używaj, choć to nie my wymyśliłyśmy :D Już pierwszy dzień mamy za sobą :D

      O te chodzi :) https://bamal.pl/img_php/img/12493.jpg a właściwie to o te w deserowej czekoladzie :) Tych okrągłych nigdy nie jadłyśmy, bo wolimy nadziewane ale też słyszałyśmy, że są pyszne :)

      Usuń
    4. brawo, dumna jestem :D ja dzisiaj przyjechałam i już na zajęciach też byłam :)

      oj kusicie *_*

      Usuń
  13. Hey! I unfollowed and followed you again. Check properly #47!

    OdpowiedzUsuń
  14. chrupiące ciasteczka jakieś takie zbyt kolorowe :P nie próbowałam, ale chyba wersja klasyczna bardziej do mnie przemawia :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ooo na mnie to się chyba obraziła, bo nie chciała ze mną gadać ;)

      Usuń
  15. Nie przejmuj się tak, nie stresuj wszystkim, bo się wykończysz.
    Na malti Keksy nie chcę patrzeć, wydają mi się wstrętne, no a nadziewane pierniczki uwielbiam, ale nie z nadzieniem jabłkowym i cynamonem. Podziękuję więc tym produktom :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale ja już taka jestem, ale próbuje z tym walczyć . Nie dziwi mnie twoja niechęć :)

      Usuń
  16. Słodka pupcia z Ciebie. Założę się, że będąc parą, musiałbym wydać połowę pensji na Twoje słodkie zachcianki. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ej cycuś, bez takich mi! Pupcia? nawet tak nie mów, to brzmi tak... jakbym była kurdupelkowatym króliczkiem z wielkim puchatym zadkiem, który ubezpieczył go sobie na parę milionów :D albo gorzej... jak mama Dextera i Didi z ,,Laboratorium Dextera" ;D Nie zdzierżyłabym takiej zniewagi :O

      Usuń
  17. pierniczków nie kupilam - wydawaly mi sie zbyt pospolite, tzn smak prawdopodobnie niczym nowym by mnie nie zaskoczył. Rurki zjadlam i się zakochalam. Ciasteczko-kuleczki odpychają mnie swoją sztucznością przez tę kolorową polewę, a smak białych jogurtowych i czekoladowych dobrze znam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rurki takie dobre? A niech to! Nie przeboleję, że je wydałam! Zawsze pozbywam się tego co nie potrzeba. Dziękuję bardzo za opinię ;)!

      Usuń
  18. Kurdelunio. Chciałabym jakoś to skomentować, ale aktualnie odpędza mnie wszystko, co ma sobie choć troszkę słodkiej "czekolady" czy innego czegoś. > . <
    Mogę jedynie napisać, że wszelkie Malti keksy na imprezach bardzo szybko się rozchodzą. xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dokładnie na jakiej imprezie bym nie była, to jest/był to zawsze hit <3
      Wybacz, że Cię tak katuje takimi... słodkościami, ale dziękuję Ci, że mimo wszystko się zmusiłaś <3

      Usuń
  19. Po przeczytaniu wstępu muszę stwierdzić, że albo moje życie to wakacje na Majorce, albo po prostu nie przywiązuje tak wielkiej wagi do niepowodzeń i trudności. Po krótkim przemyśleniu sprawy sądzę, że prawdziwa jest raczej opcja druga. Szpilko, przywołuję Cię do pionu! Masz mi natychmiast wypisać tyle samo pozytywnych rzeczy, które Cię ostatnio spotkały, ile wypisałaś negatywnych.

    Co do produktów, oddałaś bratu te lepsze (zwłaszcza rurki... jak ja chciałam ich spróbować, albo chociaż o nich przeczytać! :(), a zostawiłaś sobie gorsze (nie musiałabym wcale czytać recenzji, żeby wiedzieć, że takie będą).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o kurde bele... przewartościowałaś moje myślenie :O Ale ja jestem takim śmierdzącym narzekaczem, że widocznie potrzebowałam by ktoś mnie przywołał do pionu zamiast dowartościował jaka to biedna jestem :) Dzięki ^^

      Niech Ci będzie, ale krótko! :D
      1) Miałam wracać z czw na pt kiedy wykładowczyni wysłała mi smsa, że nie mamy zajęć ani w pt, ani w sobotę w związku z czym wracam w poniedziałek :)
      2) Pani Promotor zlitowała się nade mną i przedłużyła mi termin (pewnie przygotowuje się psychicznie) na oddanie 1 rozdziału
      <3) Dostane od Ani Mikołaja Kinder prawdopodobnie jutro jak wrócę na aka. Dokonałyśmy transakcji ona mi jego, ja jej z Mercy ;)
      4) Mama narobiła mi słoików na studia, więc z głodu nie zdechnę podczas sesji :D
      5) Byłam prawie 3 tygodnie w domu! A jak dobrze pójdzie, za miesiąc będę z powrotem chociaż na tydzień
      6) Mam wspaniałych ludzi wokół siebie i ogromne wsparcie :)

      Wiem... ale o te rurki sam mnie prosił jak zobaczył, a że miałam mało na święta mu dać, to mu dałam + kosmetyki i drobne pieniądze by sobie coś kupił. Jeszcze je dorwiesz! I ja przeczytam o nich u Cb i popadnę w żałość :D

      Usuń
    2. aaaaa te ludziki na choinkę były pyszne! Mam je jeszcze, załuj, że oddałaś! :)

      Usuń
    3. Wiedziałam, że znajdzie się co najmniej tyle samo dobrych rzeczy. Brawo :)

      Usuń
    4. obrastam w piórka :D

      Usuń
  20. nie mam szczęścia do takich konkursów, ale życzę powodzenia innym :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Jak widzę maltikeksy szału nie robią, nie skuszę się :DD

    OdpowiedzUsuń
  22. Powodzenia w trakcie sesji kochana, ja na szczęście teraz mam chwilę czasu, piszę pracę, muszę się obronić, a później znowu zaczynam dalszą batalię... w tamtym roku robiłam dwa lata w 1, więc wiem jak ciężko jest te wszystkie kolokwia, egzaminy ustne grrr.... aż ciary przechodzą.

    Śpij dużo, ucz się codziennie po trochu a będzie dobrze :) i melise pij, albo podaj adres to Ci wyślę ze dwa opakowania :) i żeń-szeń na koncentracje! Poważnie, podaj mi na maila adres ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie mnie rozumiesz! Dziękuję! O rajusiu, ale ty musisz być zdolna! JA ledwo z jednym rokiem daję radę, a ty tak czadu dałaś, gratuluje! I jeszcze z rodziną na plecach... gratuluję, jesteś wybitna :) Damy radę, wierzę w to ^^

      nie kłopocz się kochana, melisy mam na kg i rumianku bo miałam bardzo ciężkie problemy z bezsennością na 1 i 2 roku :) Codziennie piję przed snem. Jesteś wspaniała, ale mną się nie martw :) Wyściskaj tylko ode mnie swoje pociechy i to mi już poprawi humor <3

      Usuń
  23. Studia są ciężkie, ale dasz radę. Mocno trzymam kciuki a na kolejne posty cierpliwie czekam :*

    Malti keksy nie są moimi ulubionymi chrupaczami, jestem wierna m&m's :3

    Pierniczki szkoda że takie słabe, bo lubie sobie je czasami podjeść :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję za takie wsparcie, nie spodziewałam się :)

      Kiedyś były lepsze... m&m's lubię i to bardzo... ale chciałabym promować polskie marki :<

      lubiłam zanim zaczęłam studiować w Toruniu :D

      Usuń
  24. Szkoda, że pierniki tak słabo wypadły, bo bardzo lubię pierniczki i wciąż szukam moich ulubionych :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziewczyny bardzo polecają pierniki świąteczne z lidla: https://bamal.pl/img_php/img/12493.jpg oraz http://rankiemwszystkolepsze.blogspot.com/2015/09/kostka-piernikowa-domino-star-kinkartz.html :)

      Usuń
  25. Fu, już po opisie zapachu Maltikeksów stwierdzam, że uciekałabym, gdzie czekolady z pieprzem leżą. xD
    A co do pierniczków... wreszcie zjadłam coś pysznego i pomyślałam, że mogę sobie wreszcie recenzję przeczytać i może nie utonę w ślinie, a tu... muahaha, taka niespodzianka. :> Ah to cieszenie się z czyjegoś nieszczęścia. Taak, teraz to już w ogóle przeszła mi ochota na nie.

    PS A myślałam, że to ja się rozpisuję... Uwielbiam takie długie recenzje!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O matko jesteś pierwsza, która mi to napisała! A ja Cię uwielbiam za to, że mnie dowartościowałaś xDD Ale śmiać się z czyjegoś nieszczęścia... no wiesz co!? :D

      Usuń
  26. Brr jak ja nie lubię takich słodyczy . Pierniczki bez nadzienia ujdą jeszcze ,ale czym nadziane są ohyda bo za słodkie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie poczęstowałabym Cię nimi dla Twojego dobra, ale jakbym Cię gościła, na pewno coś bym Ci upiekła :)

      Usuń
    2. I ja bym coś przywiozła zrobione przez siebie:) . W sobotę upiekłam miodownik i już został kawałek dla pani pedagog dziś jej zaniosę. Ciasto powędrowało do sąsiadki,pani logopedy i mojej przyjaciółki:) . Jak piekę to zawsze sie dzielę większa częścią ciasta:)

      Usuń
    3. widać, że masz dobre serce i nikomu nie żałujesz, a jeszcze dodasz. Piękne, że są jeszcze teraz tacy ludzie :) Oj pojadłabym taki midownik moja kuchareczko :D

      Usuń