wtorek, 19 stycznia 2016

157. Deser jesienna śliwka/tropikalny ananas/słoneczna pomarańcza z ziarnami zbóż od Primavika




Czy może przypomina się Wam moja wygrana paczuszka w konkursie Primaviki, którą otrzymałam jeszcze w tegoroczne oraz gorące wakacje? :) Tu ). Jak doskonale widzicie, bardzo spieszy mi się z dodawaniem recenzji jej produktów :D Tym bardziej, że desery z Primaviki nie miałam najmniejszej ochoty testować po przeczytanych recenzjach... szczególnie jednej. Wiedziałam, że to nie moja bajka. Najgorsze jest to, że w domu nikt nie chciał mi pomóc z ich zjedzeniem =.= ... Nie ma to jak wsparcie rodziny. Co mi takiego nie pod pasowało? Poniżej odpowiedź :)

Dostępne smaki owego ,,Deseru warzywno owocowego z ziarnami zbóż - słodzonego syropem z agawy" to:
- jesienna śliwka z ziarnami zbóż
- tropikalny ananas z ziarnami zbóż,
- słoneczna pomarańcza z ziarnami zbóż
- soczyste jabłko z ziarnami zbóż. (Najciekawszy smak mnie ominął =.=)

Owy deser był recenzowany przez strony tj: Candy Pandas, Magiczny Kociołek 1 2 3, Livigonmyown 1 2 3, Chwile Zasłodzenia 1 2 3 4 oraz Pani Domu bloguje.

Warto zapoznać się z punktem widzenia innych testowiczów :)
Jeżeli kogoś pominęłam, przepraszam i dodam po upomnieniu :)

Recenzji miało nie być (co już sobie nawet przetłumaczyłam), ale puściła nas wykładowczyni zaraz po wpisach do indeksów, dzięki czemu wróciłam nie o 20 tylko o 18 i uzupełniłam zapasową notkę :) Za wszelkie błędy przepraszam i notki w piątek na razie nie obiecuje, ale kto wie, może coś się znowu skróci. Teraz ledwo żyję, (w takim trybie jaki prowadzę), ale ufam, że będzie dobrze :) Trzymajcie się ^^

Wygląd kontra rzeczywistość:


Wrażenia smakowe:

jesienna śliwka
Deser o smaku jesiennej śliwki, sama nazwa już daje do myślenia. (O matko) jak to wygląda... pierwsze moje skojarzenia to: że jest to papka dla dzieci, a druga jeszcze gorsza interpretacja... jak rozwodnione (przepraszam) kupki małych piesków czy kotków :/ Kolor ma jasny brązowy taki szczerze sraczkowy brrr... bardzo się błyszczy jakby był powlekły jakimś śluzem. W zanadrzu ma pełno farfocli: drobinek, rozmiękłych ziarenek, ślady rozdrobnionych owoców, a gdzie nie całe duże pomarańczowe kawałki śliwek. W strukturze to ,,coś" jest: gęste, kleiste, papkowate, coś jak mus owocowy, ale raczej nie gładki. Pachnie mocno śliwkami i raczej kompotem, ale chyba jednak najbardziej powidłami: kwaskowo-słodko, (chociaż po zastanowieniu tamte chyba jednak mają apetyczniejszy zapach). Wcześniej wspomniane drobinki to chyba nasiąkłe płatki lub ziarna zbóż: wyglądają jak rozmiękłe drobinki kaszy, a nie płatki. Zresztą zaraz się przekonamy. Niestety dla mojej siostry wyglądają jak bobki za co jej dziękuje, bo powiedziała mi to przed jedzeniem... 
Gdzie nie gdzie znajdziemy małe skórki. Jednak w konsystencji najwięcej chyba jest przecieru z dyni bo jabłka, które tak zwykle ładnie zagęszczają- brak. Przejdźmy do smaku: jest bardzo słodki (na plus), ale nie przesłodzony. Dociera do moich kubków smakowych, smak mocnej śliwki, jak z kompotu (ma taki silny posmak fermentacji, czy wygotowanego naparu z nich). Gdybym miała to porównać to- na specyficzny posmak jakiegoś suszenia... W musie znajdują się nasiąknięte drobinki jakby kaszy: miękkie, ale zarazem trochę odstręczające. Większe kawałki smakują zakalcowato w śluzie, który ma intensywny posmak ala powidłowy, ale jest bardziej kwaskowaty, o wiele mniej słodki i zbity. (Tutaj mamy bardziej do czynienia z: dobrze śliwkowym przecierem dla maluszków. Na pieczywo jest za bardzo delikatny, wilgotny). Same silnie nasiąknięte ziarna (całe nabrzmiałe), są w smaku zdominowane przez inne smaki więc nie czuć za bardzo ich zbożowości, tudzież charakteru. Śliwka ma bardzo specyficzny smak, co prawda naturalny, ale dla dzieci to może być za wiele... *Mój brat nie dotknął by tego drugim końcem kija niestety). 
Jest trochę zbyt rozwodniony, wytrąciło mi się z wierzchu trochę płynów (wole łychostajne powidła). Mus smakowo jest naprawdę prawdziwy i naturalny. Deser jest dziwnie słodki, ale na pozytyw jakimś syropem, ale czuć, że to akurat on (można się tylko po słodkości domyślać, że jest jakaś inna). Dla osób starszych będzie dobry i mogą go pochwalić, ale dzieciom nie radziłabym podawać. Dla zdrowo odżywiających i lubiących naturalność- tak, dla wybrednych i wzrokowców- nie. Ciężko mi ocenić, nawet mam dylemat bo: bardzo naturalny produkt, sympatyczny, ciekawa koncepcja, ale najgorsze mi nie smakuje xD Lubię dżemy, powidła, musy i od nich nie stronię. Ale tu ten duet... Według mnie się gryzie :< Na koniec, mimo wszystko wymienię pozytywy po tak kontrowersyjnej recenzji by nie zostać zwińczowaną (: Dyni nie czuć, a dzięki temu ma fajną konsystencje przecieru (bez dodatku jabłka), jest nieźle wyrazisty na kanapkach i nie ginie w odmętach całości. Poza tym ma całkiem intensywny smak śliwki, idealnie dosłodzony (i to zdrowym syropem zamiast cukru),  a dodatkowo jest: mało kaloryczny i ma zdrowe ziarna.
Szczerze więcej w życiu bym go sobie nie kupiła... a za taką cenę tym bardziej, ale osobom zdrowo odżywiającym się, ceniącym wysoką jakość no i faktycznie przy forsie polecam. 

tropikalny ananas
Kurcze... źle się zapowiada: zapach niezbyt apetyczny, jeżeli nie odstręczający :< Jakby kompotu z ananasa, który odstał parę dni. W tle ponadto: słodko, gorzkawo, trochę kwaśnie, (starym) ananasem i rozmiękłymi ziarnami zbóż.  Brrr... moja mama aż się skręciła grymasem na buzi jak kazałam jej powąchać :D Masa jest w mdłym pomarańczowym kolorze soku. To jest blady pomarańcz, a nie prawdziwy z wielkiego zdarzenia. Wiewiórkowaty, siny jak na ananas przystało? (A przystało?). Tak jak już wspominałam w poprzednim smaku- konsystencja jest nie jednolita, ma pełno grudek wyglądających jak jasna, większa kasza. Również pełno ma w sobie wiórków, trocin (takie wrażenie miałam) i jakiś ziaren. A ta masa wygląda jeszcze tak śluzowato... Och nie, choć nawet nie za bardzo się błyszczy :< Dodatkowo wody się za dużo wytrąciło z wierzchu. Całość (przykro mi to pisać) wygląda jak syfiasta konfitura.
Smakuje? Oj... nie moja bajka! Kwaśno-słodko, (mało docukrzony- mniej słodko niż typowe dżemopodobne desery). Smakuje jak ananas (jakikolwiek by nie był) wymieszany z jabłkiem. Ziarna, otręby tudzież zboża do tego całego miksu są jeszcze wmieszane (tylko czy słusznie?). Niestety znajdują się tu również obleśne małe i ciągnące kawałeczki owoców... Dziwny słodkawy posmak ziarna gryzie się z konfiturą. Miałam wrażenie jakbym jadła z wiórkami owy deser, ale w konsystencji, coś pstryka. Miękkie syfy szczerze mi przeszkadzały. Smakowały jak rozmiękłe trociny i niestety wchodziły w zęby. Gorzkawy posmak- delikatny, aczkolwiek cały czas obecny- doszedł jako gwóźdź całości (nie programu/raczej trumny). Cała struktura jest jakby rzadkiego przecieru... Myślałam, że nie ma nic gorszego od papek ze słoiczków (tych słodkich) dla dzieci- teraz już zmieniłam zdanie. Jednak za ich zdrowość, pomysł podwyższam nieco ocenę. Na waflu/pieczywie już lepiej smakuje- mniej intensywnie, ale zachowuje wyrazistość (choć w chleb ze względu na wilgotność trochę się w niego wtapia :<). Ma posmak skwaśniałego kompotu, ale czuć lekka słodycz. Nigdy więcej nie chcę go powtarzać :( Choć kocham zdrowe alternatywy jedzenia, podziękuje...

słoneczna pomarańcza
Na pierwsze oko wita nas sina pomarańcz... nieee to chyba już nawet brąz. Wygląda struktura jak ekhem... przeczyszczenie małych zwierzątek. Pełno ma: syfów, glutów, kawałków owoców, drobinki, syfiki, małe kropki i wielkie. Wygląda jak niedokładnie zmielona papka dla dziecka - niezbyt apetycznie to się prezentuje. Pachnie ładnie: orzeźwiająco, sokiem pomarańczowym i naturalnym. Lekko podobnie owsianością, ale naprawdę znikomo. Najbardziej jednak sokiem. W konsystencji jest: gęsty, na pewno nie gładki... Topornie i niechętnie spada z łyżeczki. Mus wygląda i smakuje podobnie xD Masa jest jak gęsty mus owocowy lub przecier. Dodatkowo, ma pełno skórek, które przeszkadzają w jedzeniu... Takie jak od jabłka. Ogólnie w smaku mus jest: słodko-gorzkawy, lekko kwaśny, pomarańczowo obleśny. Nie mogę go jeść... i jeszcze te nabrzmiałe kulki, płatek... które smakują jak kawałki ziemniaków, nadzienie fasoli (- na szczęście bez jej posmaku). Ponadto skórę mają twardawą i ciężko troszeczkę zgryźć choć w środku są miękkie.
Buahahaha w życiu bym się nie kapnęła, że to zboża :) Są naprawdę nieźle wyparzone. W całości: otrębów, płatek owsianych nie zastałam. Za to goryczka jest obrzydliwa i obecna przez cały czas (pewnie od skórki), ale wiele psuje... Nie rozumiem po co się ją dodaje :< Byłby całkiem smaczny ten deserek, gdyby nie ta goryczka i ziarna. Uważam szczerze, że trzeba było postawić za prostotę bez żadnych udziwnień. Bo tak poza tym czuć przepyszny prawdziwy naturalny mus pomarańczowy- bez chemii i posmaku sztuczności, słowo daję! Porządnie słodki, ale nie przesłodzony. Niestety ma wiele wad, które psują jego smak... Ma łupinki/skorupki, których nie da się zgryźć jak te z pestek od jabłek. Wokół ich jest sporo: tymi grudkami nie jest zaminowanie, ale jest ich nawet,nawet.
Sobie nie polecam! Za drogi, za mało smaczny. Jedynie po jego zjedzeniu mam awersje. Byłby pyszny, naturalny- bez udziwnień w postaci dodatków, które były zbędne. Smakowałby jak sok pomarańczowy i to fajnie gesty, a nie takie nie wiadomo co. Ech... ludzikom kochającym naturalność, zdrowe jedzonko i mających na nie pieniążki polecam, ale zwykłym nie przyzwyczajonym do tak ekstremalnych połączeń... szczerze odradzam.
(Jeżeli chcecie znać moją opinię to przeczytajcie końcówkę smaku śliwkowego, te recenzje pisałam na raty bo inaczej nie dałabym rady, ale w tym pierwszym smaku znajduje się najszczegółowsza relacja). Jeżeli ktokolwiek dał radę cokolwiek przeczytać dziękuję, ale nie róbcie tego. No chyba, że chcecie być świadkami pokaleczonego języka i dodatkowo by Was zemdliło :)

Nazwa: Desery warzywno owocowy z ziarnami zbóż - słodzone syropem z agawy:
jesienna śliwka z ziarnami zbóżtropikalny ananas z ziarnami zbóżsłoneczna pomarańcza z ziarnami zbóż.
Marka: Primavika
Producent: Primavika Sp. z o.o. - Gądki
Skład:
Dostępne w opakowaniach: 170g.
Wartość odżywcza kaloryczna: 
j śok. 95kcal/100g. ( słoiczek ok. 170g. ok. 162kcal ).
t a: ok. 97kcal/100g. ( cały deser ok. 170g. ok. 165kcal ).
s p: ok. 99kcal/100g. ( cały słoik ok. 170g. ok. 168kcal ).
Cena: około 4-5 zł.
Zakupiony: wygrany, ale w Stokrotce widywany

jesienna śliwka z ziarnami zbóż


W skali miau: 2+ 

***

słoneczna pomarańcza z ziarnami zbóż i tropikalny ananas z ziarnami zbóż


W skali miau: 2

Rozważenie ponownego zakupu: Never... nie ma głupich, za taką cenę i przy moim spaczonym guście... pffff... xD Ale za inne wytrawne produkty od Primaviki dałabym się pokroić :3 

P.S- Zainteresowani jesteście wege daniami gotowymi ze słoika od Primaviki? Bo nie wiem czy warto dodawać ich recenzje :)

56 komentarzy:

  1. A ja wczoraj jadłam ananasa (i już niedługo recenzja!) więc się nie wypowiem tylko będę siedzieć cicho, a Ty męcz się i czekaj :P :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Narobiłaś mi ochoty na nie, ale jak zobaczyłem skałę miau, to zrobiło mi się przykro... Trochę jednak za drogi, bo za taką cenę można kupić jedzonko dla dzieciaka w słoiczku. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zgadzam się... oj mi się bardziej przykro zrobiło, uwierz mi :<

      Usuń
  3. great post!
    www.tomntins.com

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie lubie takich papek, wszyscy odstraszaja :p A myslalam, ze z tej trójki ananas wypadnie dobrze, ale pozory mylą ;D
    Jezeli nie chcesz, to nie musisz wstawiac wiecej tych Primavikowych rzeczy, bo i tak wszyscy o nich poczytali na innych blogach ;) dodawaj to, co uwazasz za sluszne i co ci sie podoba -twój blog, twoje zasady :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. aj jesteś za kochana i za mało wymagająca, dziękuję :D :*

      Też nie lubię, ale liczyłam na primavike.... bo musy już lubię...

      Usuń
  5. Mi tam smakowały - z naleśnikami to było niebo w gębie! Wydaje mi się, że one nie są do samodzielnego jedzenia - za słodkie. :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Ciesze się, że dodałaś recenzję ale może trzeba było odpocząć ? ;) Jakby nie było bardzo cieszę się, że jest post a Primaviki nie było u Ciebie dawno... Zastanawiałam się kiedy zrecenzujesz cośz wygranej (dobrze o niej pamiętałam) ;)
    Jeśli chodzi o deserki to ja potraktowałam je łaskawie i bardzo przychylnym okiem. No i oceniałam je też jako dodatek do czegoś bo same z siebie to rzeczywiście są przesłodzone - jako dodatek do czegoś ta słodycz się gubi :) A tak w ogóle to jadłam je tak dawno, że już nawet nie pamiętam jak one smakują :P

    Co do innych produktów z Primaviki to bardzo jestem ciekawa jak je oceniasz ale jeśli nie śpieszy Ci się z recenzjami, wolisz opublikować coś innego, to nie musisz wrzucać Primaviki :) To Twój blog i to Ty decydujesz :) Ja cieszę się z każdego Twojego postu, każdej recenzji :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dobrze pamiętałaś, ale widzisz... nie spieszy mi się... może nie potrzebnie rozpoczynałam od tych deserów. Może powinnam, nawet siostra groziła, że jak znowu nie będę spać do którejś w nocy to się ze mną policzy, ale uspokoiłam ją lekko :)

      Nie wiele tracisz nie pamiętając :) Aż trudno mi uwierzyć w to co pleciesz, bo nie rozumiem jak komukolwiek a zwłaszcza tak wspaniale zdrowo odżywiającej się dziewuszce mogą moje recenzje się podobać. Ale dziękuję :)

      Usuń
    2. Wiesz zaczęłaś nieprzyjemnie to teraz powinno być tylko lepiej :) Nie ma co się zniechęcać i nastawiać negatywnie. A siostra to ma rację - powinnaś wypoczywać.. Chyba razem sprawimy Ci łomot :P

      Ja plotę? To Ty pleciesz pisząc, że ja plotę :) Nie masz co się dziwić - piszesz świetnie, tak na luzie, z humorem :) Świetna lektura - uwierz :)

      Jeśli chodzi o hummus... Szpilcia Ty to walisz prosto z mostu ;) Masz rację jest obleśny. Niestety tego z Biedronki nie mogę jeść ze względu na skład a bardzo mnie kusi ;/
      ...............................
      A wiesz kiedy doszła?
      Kochana przepraszam, że źle to zabrzmiało ale ja nie miałam nic złego na myśli... Napisałam tak ale to miało być tak "z humorem" (chyba czarnym) nie miałam Ci niczego za złe - ja doskonale rozumiem, że życie różnie się układa, czasem coś nam wypadnie... ja to wszytko wiem i rozumiem bo sama miałam takie przypadki... A moja wypowiedź zabrzmiała nie tak jak powinna ;( Przepraszam.. Na prawdę nie miałam nic złego na myśli... Głupio mi :( Proszę nie gniewaj się na mnie.... :(

      Usuń
  7. Ja to wolę swój domowy, niekiedy ekstra kwaśny dżemik :D Spośród tych smaków chyba jedynie jesienna śliwka by mogła mi smakować, ale sama z siebie zapewne ich nie kupię - wolę zjeść zwykły owoc :)

    Co do produktów Primaviki to zrób jak uważasz i pamiętaj, że jak nie masz czasu na notkę, to możesz dodać z opóźnieniem - nikt Cię za to nie skrzyczy :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zgadzam się Tb w 100 procentach i zamawiam jeden słoiczek u Ciebie <3

      Dzięki, ale to coś chore we mnie siedzi i krzyczy, że tyle mam recenzji i i tak nie wstawię połowę... ale będę walczyć :D Jeszcze nie wiem jak xDD dziękuję!

      Usuń
    2. Nie wiem czy moje kwasidła by Ci smakowały :D Teraz jem porzeczkowy, prawie nie dosładzany :)

      Rozumiem Cię i wiem jak to jest z brakiem czasu (jutro wyjdę z domu przed 6 a wrócę przed 23) i jednoczesną wewnętrzną potrzebą napisania notki :D Staram się w weekendy pisać na zapas, ale to niestety zabiera sporo czasu...
      Mam nadzieję, że wyjdziesz z tej walki zwycięsko :)

      Usuń
    3. od słodyczy wymagam by były jedynie słodkie, ale od kwasideł nie :) O dziwo wolę wytrawne jedzenie... ale Ciiii... :D

      Aj jesteś taka kochana :) Ja też staram się, ale po pierwsze zajmuje to sporo czasu, a po drugie... nawet jak mam zapasy to trzeba poprawić sam surowy tekst i mi to dwie około godziny zajmuje :<

      Życzę Ci tego samego i jutro będę się utożsamiać z tb, co prawda mam do 22, ale godzinę na Ciebie mogę poczekać :D

      Usuń
    4. Ja przed publikacją jeszcze raz na szybko przeczytam na telefonie co wcześniej napisałam, to max 5minut mi zajmuje. 2h to sporo czasu, faktycznie... Niezłe pożeracze czasu z tych blogów :)

      Mam nadzieję, że udało Ci się wyjść trochę wcześniej :) Wiem,że noc jest za krótka, ale życzę Ci maksymalnej regeneracji ;)

      Usuń
    5. naprawdę max 5 minut? :< Mam jakiś łaby system, nie dosyć, że na telefonie niegdy bym nie napisała to po drugie nie tak sprawie... szacun... a do tego jeszcze schodzi sam czas na blogu na odpisywanie komentarzy plus zdjęcia plus robienie notatki plus informacje... kurde... ja jakaś wolna jestyem

      Dziękuję... no z 20 minut wcześniej :D Dziękuję, ale obudziłam się z tępym bólem i musiałąm brać leki. Ale teraz jest lepiej :)

      Usuń
    6. Na telefonie tylko sprawdzam 5 minut przed publikacją, piszę na lapim zazwyczaj w weekendy :D Jak bym miała notkę na telefonie pisać to z dzień bym potrzebowała - działa sprawnie, ale to jednak telefon...:) Na komentarze często odpisuje w drodze do pracy lub z pracy (mam kawałek), wtedy też czytam inne blogi, w pracy też co jakiś czas sprawdzam pocztę :D

      To dobrze, że jest lepiej :)

      Usuń
    7. uff... myślałam, że jest ze mną naprawdę źle xDD pocieszyłaś mnie :D

      Oj spryciula z Ciebie, ale już nie zagaduje! Bez odbioru kochana! :* :)

      Usuń
  8. Kurde ja mam mieszane uczucia o takich słoiczkach. Spróbować bym spróbowała, ale na pewno nie w ramach współpracy.. Bo nie wiem czy chciałabym je recenzowac :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a może Tobie by posmakowały, masz znacznie delikatniejsze podniebienie ode mnie :) Właśnie nawiązuj współpracę i daj znać jak smakują :D

      Usuń
    2. na razie mam za dużo współprac :) Może na wiosnę/lato :)

      Usuń
    3. hahaha a ja nawet jednej nie mogę się dorobić, co za ironia losu :)

      Usuń
  9. No hm…. ja chyba nie kupiłabym z własnej woli takich słoiczków. :D Gdybym dostała - pewnie bym spróbowała, a tak, … no niekoniecznie. :D
    Ale za recenzjami wege dań - jestem na TAK! :DDD Warto dodawać, warto. :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Tak, taaaak, uwielbiam czytać recenzje krytykujące Primavikę. To miód na moje zgorzkniałe i mściwe serce :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha no przynajmniej byłam pewna, że kto jak kto, ale ty mnie nie zhejtujesz :D :*

      Usuń
  11. Haha jakoś nas to nie dziwi, że Tobie nie zasmakowały :) Naszym zdaniem trzeba naprawdę być przyzwyczajonym do takich specyficznych zdrowych deserów, żeby doszukać się w nich pozytywnych stron :) Dla nas najgorsze nie były, szczególnie śliwka nam smakowała ale tylko ją byśmy drugi raz powtórzyły, bo z jogurtem jest przepyszna :) Nad resztą musieliby popracować ;) A dań jesteśmy ciekawe, bo nie ukrywamy, że nam umiliły obiady :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a wiecie, że pisząc tą recenzję najbardziej obawiałam się Waszego komentarza? :D Z jogurtem nie jadłam :O Mój błąd, wy to zawsze coś wykombinujecie :) Ja niestety na obiady będę musiała je wyjadać, bo mama zaopatrzyła mnie w matczyne słoiki pod marką: ,,gdzie lepiej jak u mamy xDD"

      Usuń
    2. No co Ty! Chyba nie sądziłaś, że przez tą recenzję zerwiemy z Tobą kontakt? :D

      Usuń
    3. aj weście nawet nie straszcie! :* nie wybaczyłabym tego sobie xD

      Usuń
  12. Wyglądają jak dzem :d można ich tak używać czy trzeba pałaszować ze słoika?
    chciałąbym je zjeść, mimo tego co piszesz, ale nie widzialam ich jeszcze nigdzie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie są w stokrotce tylko ona jest spora bojest w galerii. Pandek bym spytała, one są znawczyniami od takich tematów :D

      Jak chcesz możesz nawet do góry nogami :)

      Usuń
  13. Hehe :) a może i racja, że są w Stokrotce :) Tylko ja mam ten problem, że Stokrotkę mam obok rossmana i zazwyczaj tam spędzam 3 godziny i do stokrotki wpadam jedynie na moment

    OdpowiedzUsuń
  14. Fakt, cena jak z kosmosu a smak? Chyba również z kosmosu ale niestety w odwrotnym znaczeniu. Chyba lepiej jest kupić jedzonko i deserki dla dzieciaczków - one są pyszne <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zgadzam się, lepiej zainwestować w co innego :)

      Usuń
  15. Z chęcią poczytałabym recenzje wytrawnych dań :)
    Ta tutaj śliwka ciekawi mnie, bo kocham te owoce, ale raz - nie widziałam tych deserków w żadnym sklepie, dwa - jak powiedziałaś że pachną jak sfermentowane, mi to od razu skojarzyło się z zapachem wędzonych śliwek, a mi pachną one jakimś mięsem ;-;

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki za opinię <3
      Mi śliwki kojarzą się głównie z bigosem! Moja mama dodaje ich na potęgę i jeszcze całe powidła :)

      Usuń
  16. Wykończyć mnie chcesz? Sprawia Ci to przyjemność? Ostatnio jogurty, teraz desery owocowe..
    A tak serio ja tylko grzecznie podziękuję :) :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wybacz kochana, naprawdę... czuję się jakbym Cię zdradzała :D

      Usuń
  17. Wreszcie ktoś ze zdrowymi kubkami smakowymi :D ;* Nie zgodzę się jedynie z tymi zgniłymi ananasami, rozwodnionymi kupami zwierząt i innymi rzygami. Mnie wizualnie desery przekonują.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wybacz, za dużo w życiu na wiele rzeczy się napatrzyłam :D Hahaha cieszę się :*

      Usuń
  18. Szpilcia gniewasz sie na mnie? :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie po prostu nie mam czasu na nic! Naprawdę nawet śniadania dzisiaj nie zjadłam! Mam zajęcia do 22. Teraz wpadłam na godzinę do pokoju. Błagam daj odsapnąć! :<

      Usuń
    2. Jeszcze raz przepraszam <3 Kurczę chyba muszę z Twoją siostrą zrobić najazd na tą uczelnię bo Was normalnie zamęczą... Dranie jedni - nie dadzą wytchnienia człowiekowi :( Ale kochana nie poddawaj się - głęboko w Ciebie wierzę ♥ Dasz radę, tam na górze czuwają nad Tobą - będzie dobrze... Mam nadzieję, że znajdziesz czas na dłuższą chwilę wytchnienia - trzymam kciuki <3

      Usuń
    3. e-maila Ci odpisałam :)

      Usuń
  19. Dziwnie to wygląda...jakieś nieporozumienie. Kompletnie nie zachęca do posmakowania.

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie mogę oceniać smaku, ponieważ nie jadłam tych produktów. Jednak ze względu na wygląd na pewno nigdy bym ich nie kupiła. Zupełnie jak jakieś bobofruty dla dzieci xd

    OdpowiedzUsuń
  21. Gdzie można dostać te deserki :)? ciągle poszukuje .

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kochana albo na internecie możesz zamówić, a jeżeli nie, to w sieciówkach (ja u mnie w Toruniu w Stokrotce widziałam w dziale ze zdrową żywnością). Z tego co wiem Primavika ma umowę jeszcze z: Almą, Leclerc'kiem, Piotrem i Pawłem, Społem i chyba realem. A tam już szukałabym w specjalnych działach właśnie z tego typu produktami zdrowymi :) Życzę Ci powodzenia! :)

      Usuń