W sobotę miałam ważne święto na Uczelni, a pomimo, że
obiecałam, że się w nic nie zaangażuje ostatecznie przekonały mnie godziny
praktyk i darmowy dwudaniowy obiad :D Spinałam się bardzo, ale wiecie co...
było milion razy lepiej jak w ubiegłym roku ^^ Podładowałam ilość plotek i
zasób słownictwa :) Nie ma się co martwić na zaś! Zawsze po deszczu wychodzi
słonko ^^ Poza tym dostałam ogromny talerz krokietów :D ( Nie poddałam się,
choć w połowie myślałam, że wysiądę xD). A tak mi potem ciężko było, że o 2 w
nocy próbowały się ewakuować ze mnie. Ale nie dałam się ^^. Poza tym dostałam
prezent od mikołaja, w postaci wymarzonego różu od współlokatorki ( jej prezent
ode mnie też się spodobał <3) i wiecie co!? Zupę ugotowałam! Ba! Nieskromnie
powiem przepyszną, kto by pomyślał, że kremy są tak dobre. Choć mam naprawdę
multum zajęć na głowie i dostaję ciosy z każdej strony ( jak pewnie każdy ), to
nie przestaję doceniać radości każdego dnia. I powiem Wam coś w sekrecie... Tak jest o wiele łatwiej żyć, a mnie to wręcz uskrzydla ( Oby jak najdłużej ).
Dodatkowo gdyby nie Bóg i jego przykazania to już dawno od ponad paru lat by
mnie nie było ( dziękuję Ci, że zawsze w porę mnie powstrzymywałeś i
stawiałeś odpowiednich ludzi na mojej drodze). Już nie mogę się doczekać
świąt, aż mnie nosi :D Tylko te prezenty mam w prawdzie prawie skompletowane... lecz może podzielicie się jakimiś pomysłami?
Tacie już wiatrówkę kupowałam, mamie figurki ogrodowe xDD Uwierzcie mi...
lepiej podsunąć mi jakiś pomysł niż dać się ponieść mojej wyobraźni czy może
desperacji >.<
Koniec biadolenia, do recenzji! :D
Dlaczego ze mnie jest taka sroczka?! Że jak tylko moje oczęta zobaczą jakiekolwiek świecące/czu migocące papierki, ozdóbki lub pierdółki to od razu tracę możliwość racjonalnego myślenia... Więc gdy zobaczyłam to rodzeństwo... pomimo, że nie mam dobrych wspomnień z Vobro... musiałam je kupić... Jeszcze takie mini batoniki <3 Wiedziałam, że są cukierki/czekoladki o takich smakach, ale, że zrobili z nich większe wersje, nie miałam pojęcia ^^ Jadłam ostatnio od nich mini bombonierkę ( od tej marki ), ale nie wstawiłam recenzji ( uwierzcie mi, nie chcielibyście :). Mogłabym to nadrobić, ale nie wiem czy warto, naprawdę :D A więc pozostaje Wam zrelacjonować te trzy psotniki, zapraszam :D
Dostępne są w mini batoniki w trzech smakach:
***
Dostępne są w mini batoniki w trzech smakach:
Halvi- Batonik chałwowy w czekoladzie ( recenzja Klaudii ;)
JAMAJKA- Batonik kokosowy w czekoladzie
Michaś- Batonik orzechowy w czekoladzie ( recenzja Olgi ^^)
JAMAJKA- Batonik kokosowy w czekoladzie
Michaś- Batonik orzechowy w czekoladzie ( recenzja Olgi ^^)
Takie urocze mi się wydawały
gdy zobaczyłam je w sklepie. Wręcz zdziczałam O.o ( Pomimo, że naprawdę nie
miałam dobrych doświadczeń z Vobro)... nie mogłam się im oprzeć :3 Mini batoniki,
lub większe czekoladki ^^ I jeszcze w tych tandetnych, ale jednak błyszczących
folijkach :D Wszystkie po rozpakowaniu pozornie wyglądają identycznie, ale się
czymś różnią! Poświatą jakie nadaje im opakowanie :D No... fiu... fiu... barwę
zmienia aż... w 1 ( jednym ) procencie xDD Czułam się w ich towarzystwie niczym
staruszka na dyskotece ;)
No, a jak wiecie, do młodych to
ciągnie :) W paru słowach jak miałabym je opisać: grubiutkie, perfekcyjnie
zrobione, z ciemną bardzo czekoladą lekko połyskującą, ( ale mało ) oraz z
falami drobnymi z niej albo żyłkami na powierzchni ( kto co woli xDD). Wbrew
pozorom mimo, że bardzo cieniutko są oblane czekoladą; wręcz drobniusieńko! to
bez jakichkolwiek prześwitów i braków... Szacun :D
Halvi
Na
pierwszy ogień idzie chałwa. Pachnie delikatnie chałwą sezamową, trochę
czekoladą i to słodką, ale kakaową. Poza tym słodko, delikatnie, nie daje
chamsko chałwą tylko całkiem naturalnie. W środku za to ukazuje się nam dziwny
sino-beżowy kolor... Jakby wygląd suchego piasku, albo barwa mętnej mlecznej
kawy... Ku zaskoczeniu, mimo że całość mocno zbita jest i ciężka to czekolada
ładnie odchodzi od batonika jak się nożykiem go przyciśnie :D ( Nie żebym
groziła... ), nic nie odpada, ale nie stawia też trudności xDD Masa zbita jak
kostka rosołowa, wręcz totalnie mi ją przypominała podczas całej konsumpcji
;) W strukturze co prawa: masa wyschnięta ale, tłustawe palce pozostawia.
W
smaku czekolada: mocno czekoladowa znaczy kakaowa ( ale kakaem dla dzieci ) z
lekką nutką deserowości ( ma kurde cierpkość deserowej czekolady, co prawda nie
taką jak te droższe czekolady, ale ma!). Słodka, ale na racjonalnym poziomie
batonika. Szybko w miarę się rozpuszcza, jest słodka, smaczna, trochę
sztucznawa, ale z grubsza nie mam się do czego przyczepić. A naprawdę ma niezły
posmak słodkiego kakao dla dzieci i to całkiem głęboki- była dobra. Masa w
strukturze wydawała mi się proszkowa, sucha, a jednocześnie zbita... Jakby
chałwa w proszku porządnie sklejona lub zmiażdżona :D W smaku słodka, ma posmak
chałwy, ale tak jak się obawiałam... Pomimo lekkiej tłustości... była za mało
tłusta... smak ma dobry, ale co z tego jak jest za mało tłusta i po prostu
SUCHA. W smaku nawet okej, ale gryzie się z ta konsystencją... jakbym jadła
proszek sklejony z chałwy... Coś wydaje mi się, że można byłoby to nadzienie
spokojnie pokruszyć i sproszkować... Jak kakao w proszku... ( Już widzę ten
hicior- chałwa w proszku ;). No ma posmak dobry chałwy, lekko słonawy... I jest
nawet trochę wilgotna, ale za mało. Nie ma piasku, czy efektu
żwirowatości, ale czuć proszek zdrobinkowany... Trzeszczy delikatne, fajnie się
wgryźć w obszerniejszego batonika, ładnie się komponują smaki... LECZ sprawia
wrażenie sztucznawego. Aczkolwiek ja bardzo lubię chałwę po tatusiu i wydawała
mi się całkiem przyjemna w smaku ;)
JAMAJKA
Pachnie intensywniej, ale sztucznie: proszkowo- kokosowo, całkiem słodko. Przyjemny ten zapach, ale chemiczny... pseudo zapach
kokosowy. Masa podobnej struktury jak u siostry wyżej ( czytaj Halvi). Jakby piaszczysta, ale zarazem zbita... Jakby proszek sklejony... Bardzo białe ma wnętrze z brudnawym lekkim
cieniem żółci... Tam była wyczuwalna mączność, proszkowość, a tutaj jest już piasek, mocno proszkowy, aż trzeszczy od
niego, ( albo mam lepsze określenie) szeleści. Smakowo bardzo pseudo kokosowy, przesłodzony sztucznawie, i ma posmak słony :/ Ale czekolada
naprawdę bardzo mi smakuje... Chociaż tyle. Ona zachowała resztki godności. Nie rozpuszczała się ani za szybko, ani za wolno. Ale też nie stłamsiła smaku wnętrza, ( na co miałam cichą nadzieję :D).
Chociaż masa była sztuczna to mi smakowała jak na tańszy słodycz z niższej półki. Niestety ta słodko-słoność zamula i robi
się trochę gorzej... Jest mocno pochodno-kokosowy i chemiczny co na pewno bardzo nie posmakuje znawcom tematu... Ale
nie znawcom już bardziej xD Dobrze smakuje z czekoladą, ale muli po garach, ( aż pali
trochę ta jego cukrowość ). Czekolada ( w prawdzie) troszeczkę ratuje ten tonący okręt, ale niestety batonik jest zbyt sztuczny i ma zbyt mocny posmak czystego słodzika. Nie powtórzę tego doświadczenia.
Michaś
Michaszek, z którym niepotrzebnie wiązałam największe nadzieje... Pachnie najmocniej
już po samym otwarciu ( bucha oparami xD): słodkosłono, fistaszkami, kakaem dla dzieci, czekoladą= a w skrócie to totalnie michaszkami... Przede wszystkim głównie sól mocno czuć i orzechy. A w tle słodycz. Nie wygląda
za apetycznie bo ma sporo żółtawo-pomarańczowych kawałeczków posiekanych orzechów ( przypominają mi kawałki grzybów: kozaków czy coś... ). A one zatapiają się w brązowej piaszczystej masie, koloru mocnej kawy lekko
rozmlecznionej ( uwielbiam moje neologizmy ).
No masa była bardziej tłusta od
chałwy, lecz ciężej czekoladę było zdjąć... ale nie trudno, tylko trudniej ;) Był najbardziej gliniasty, ale nadal suchy... Miękki, trochę lepki i gnilny, ale sypki...W smaku o matko... Ola Boga... mocno słony i słodki
na dokładkę! Gryzą się te smaki! Wręcz kontrastują! I jest za słony! Psuje cały smak kakaowy :< Orzechy
stare jakby zgorzkniałe, choć kruche, ale surowością. To jest kakaowy batonik o smaku
michałków? Smakuje jak jego karykatura! ( A je lubię, ale nigdy więcej nie powiem, że są sztuczne, przynajmniej przy tych xDD). Michaś jest proszkowy gdzie kakao zmasakrowane jest przez sól,
a słodycz jeszcze to podreśla wdając się bezczelnie w współpracę... W dodatku gorzkawe orzechy nie ułatwiają jego konsumpcji ( nie prażone i twardawe). Co z tego, że jest miękki skoro, w całości nie sprawia przyjemności :/ Drobinki raczej
obrzydzają i przeszkadzają, gdzie sól męczy, a czekolady nie czuć przy takim
towarzystwie! Błagam... nigdy więcej... Pozwólcie, że nie skomentuje całej serii. Chałwę jak Cię mogę, Jamajkę na siłę również... Ale Michaś bez komentarza...
Dostępne w opakowaniach: 25g.
Wartość odżywcza kaloryczna:
H: ok. 513kcal/100g. ( batonik ok. 25g. ok. 129kcal ).
J: ok. 526kcal/100g. ( baton ok. 25g. ok. 132kcal ).
M: ok. 450kcal/100g. ( batonik ok. 25g. ok. 113kcal ).
H: ok. 513kcal/100g. ( batonik ok. 25g. ok. 129kcal ).
J: ok. 526kcal/100g. ( baton ok. 25g. ok. 132kcal ).
M: ok. 450kcal/100g. ( batonik ok. 25g. ok. 113kcal ).
Cena: około 0,89 zł.
Zakupiony: Delikatesy ABC
No to gratki za wzięciu udziału w tym święcie ;) Ja niestety jak pozytywnie podchodziłam do problemów to tylko działo się gorzej i gorzej...serio! Nawet moja mam się w tedy dziwiła, że mój uśmiech jest taki sztuczny...Ja nie mam jeszcze nic kupionego i nawet nie mam pomysłów co kupić więc nie pomogę :/ Raczej postawię na rękodzieło :D
OdpowiedzUsuńA takie cukierko-coś-podobne to mnie w ogóle nie kuszą :P Szczególnie gdy nazywają się tak kiczowato :D
dzięki! Ale kurde nie wierzę :D Wierzę, że dobro się zwraca u mnie przynajmniej w 99% :) Jak nie teraz to później :) Ale każdy ma inną motywację do życia ;)
UsuńRękodzieło!? Wow... weź wstaw jak zrobisz, zdjęcia na IG nie daj się prosić! :D
A co teraz nie jest kiczowate? :D
Wolę nie wstawiać, bo znowu posypią się hejty :/
UsuńMichas byl bardzo niedawno u Olgi na blogu, tez szalu nie bylo :p Ty tez utwiwrdzasz mnie w przekonaiu, zeby tego nie kupowac :)
OdpowiedzUsuńA swoja droga -jaka zupe krem ugotowalas? Jak czesto robie brokulowo-kalafiorowa Z serem feta :)
Ja podobna, ale troszke inna brokulowa bez kalafiora, i z serem a raczej serkami topionymi ;) Podasz mi przepis? Prosze ;)
UsuńBiorę zawekowany rosół mojej babci(taki z kury,, z marchewka,)zagotowuje,wrzucam brokuły i kalafior,tak około z pol paczki każdego,chcesz gęstsza,weź wiecej ;) dodaj pol kostki sera feta ,zmiksuj i dopraw do smaku ;)
UsuńZrobie! Slowo daje, tylko dodam sam brokul i zawekowany rosol mojej mamy. Swoja droga skad wiedzialas ze mi mama rosul wekuje!? :D wymiatasz :)
UsuńNie wiedzialam,poprostu moja babcia tez tak robi :) I nie przesadzaj,ja nie wymiatam :p ale twoja zupa tez brzmi smacznie!
UsuńJasne, nie musisz mnie pocieszać :D W takim razie obydwie z babcią wymiatacie :)
UsuńO, i jeszcze czosnek dodaje, to zapomnialam. Ale to juz do smaku, jak lubisz,to daj wiecej :)
Usuńkocham dodam sporo <3
UsuńCieszę się, że mimo swoich uprzedzeń miło spędziłaś czas :) Chyba naładowałaś sobie baterie co ? :) No i nie ma to jak darmowa wyżerka :D z takiej trzeba korzystać....Nie no żart :) dobrze wiem, że nie o jedzenie tutaj chodzi :)
OdpowiedzUsuńPisałam Ci już kilka razy, że to my sami przyciągamy do siebie złe emocje, dlatego trzeba cieszyć się z życia, tego co od niego dostajemy, nauczyć się dostrzegać radość, małe, chwile, które na pozór zwyczajne tak na prawdę są niezwykłe :) Może by tak założyć Dzienniczek Wdzięczności? ;) Co myślisz? :)
Super, ze Mikołaj nie zapomniał i przyszedł do Ciebie :) Miło ze strony koleżanki, ze kupiła Ci wymarzony róż a i Ty zachowałaś się uprzejmie ;) Wspaniale jest móc się obdarowywać - już o tym pisałyśmy, że ta radość jest największym prezentem ;) A prezenty dla rodzinki??? Świetne - jestem pewna, ze się ucieszą :) Na razie nie mam żadnych pomysłów, wiec Ci nie pomogę (przepraszam). Nie znam też Twojej rodziny, ale co byś im nie dała to jeśli dasz do z serca to będą zadowoleni - nawet jak nic im nie dasz to będą szczęśliwi bo w Święta przecież nie o prezenty chodzi (ale o tym dobrze wiesz :) )
Gratuluję ugotowania zupki - musiała smakować wybornie. Ba nie tylko smakować, ale i pachnieć :D Koleżanka pewnie zjadła Ci połowę co ? ;)
Batoniki... nie widzialam i nie jadłam ;P Ale jako byłam mała mama czasem kupowała cukierki Vorbo. W mieszance był cukierek Jamajka, Cza Cza i jeszcze jedne... to byłą miszanka karaibska
( http://www.bdsklep.pl/vobro--cukierki-czekoladowe-mieszanka-karaibska-2-5-kg,id-2941 ) Mi smakowały te z nadzieniem kawowym z orzeszkami??? Coś takiego :P
Widze, te że batoniki to ta sama firma i wcale mnie nie kuszą :) Jakoś nie przepadałam i nie przepadam za tymi smakami a szczególnie za chałwą. A ten ostatni to nawet nie wygląda apetycznie :P
czy naładowałam baterie? Kpisz, na nogach byłam do godziny 17 od 7 :D
UsuńDzienniczek wdzięczności fajna rzecz, ale trzeba mieć po pierwsze czas, a po drugie być sumiennym :)
Wiem, wiem. ale po takim czasie chce im wynagrodzić jakoś te święta, dlatego te prezenty to idealny pretekst, a uwielbiam obdarowywać innych ^^
Kasia? Nie... nie chciała wcale. Nie lubi żadnych zup. Nie lubi też za bardzo jeść, chociaż słodyczami ją czasami podkarmię.
Nie pamiętam ich, ale może to dobrze. Wiem, że nie wygląda apetycznie, sama tak napisałam w recenzji. Napisałam nawet chyba, że orzechy wyglądają jak kawałki grzybów :P
Przepraszam jeśli jakoś Cię uraziłam - nie chciałam. Spełnię Twoją prośbę - jak najbardziej :)
UsuńTo może w takim razie dla taty krawat? Nosi? ;)
Zamęczą Was na tych studiach ale już niedługo - myśl o Świętach :)
Jeśli chodzi o dzienniczek to zapisuje się w nim codziennie na koniec dnia trzy rzeczy za które jesteśmy tego dnia wdzięczni - to mogą być drobnostki :) Nie potrzeba na to wiele czasu ale z sumiennością masz rację ;)
Nie tylko Ty to uwielbiasz :) Jeśli chodzi o prezent to jak coś mi przyjdzie do głowy to dam znać :) A może dla mamy jakiś ładny kwiatek? ;)
Czyli z Kasi to taki niejadek :P Ja nawet będąc niejadkiem i nie lubiąc zup skusiłabym się na Twoją - gdyby doleciały mnie zapachy... jak tu się nie skusić? :)
Cukierki były smaczne ale wiadomo, że z upływem lat jakość i smak niektórych produktów ulega zmianie i to nie zawsze w dobrym kierunku :P
DziękujęTo było dla mnie zaskoczeniem i miłą niespodzianką :) Spróbuj sama a nóż się uda - chociaż nie wiem czy masz ochotę skoro wygrałas taki zestaw... ale z drugiej strony nagroda swoją drogą a współpraca swoją ;) Misiaczki wybrały dla Ciebie słodkie bo wiedzą, że lubisz słodkie i że słodka z Ciebie panna - One wiedzą co Tobie najbardziej posmakuje ;)
UsuńA to Ty piszesz na telefonie i jeszcze się gubisz? Nie wiedziałam - przepraszam za kłopot
A to tato :) Hm... na razie nie mam pomysłów ale będe kombinować i dam Ci znać :)
A ja już prowadzę od stycznia i jestem na finiszu :D Do tego Pamiętniki, Dzienniczek przeczytanych książek - to trzeba lubić ;)
Wiadomo - nie da się wycenić tego jacy nasi rodzice są wspaniali :) Ale Oni ucieszą się ze wszystkiego, nawet tego jak nic im nie dasz (chociaż wiadomo, że się chce im coś ofiarować :) ) to może kwiat w doniczce (moja mama lubi storczyki) i jakiś upominek... kolczyki ? ;)
Rozumiem, że było Ci przykro... człowiek stara się, chce komuś sprawić radość i się nie udaje.. ale tak na prawdę nie dogodzisz każdemu :) Tak się nie da bo każdy jest inny ale to jest właśnie piękne - co by to było gdyby każdy był taki sam.. a koleżance wybacz . Na pewno nie miała złych intencji... pewnie nie pomyślała, że tak do odbierzesz.... a może przy Tobie odmówiła a potem po ciuchu wyjadła? ;P
Jamajkę pamiętam z dzieciństwa i bardzo lubiłam te cukierki (ostatni raz je jadłam chyba w podstawówce, nawet nie widziałam, że można je kupić :D), a Michasia zobaczyłam pierwszy raz na blogu Olgi. Żadne z nich mnie nie zachęcają, nawet ta chałwa :)
OdpowiedzUsuńCo do prezentów dla Twojej rodziny, to nie mam kompletnie żadnych pomysłów :/ Ja moim rodzicom to kupię mnóstwo różnych orzechów (bo lubią i chcą, już zaczęłam kompletować i jakieś czekolady), tacie jakiś eko krem do twarzy i kubek do jonizowania wody, jak uda mi się go znaleźć. A dla mamy, z rzeczy innych niż jedzenie, póki co nie mam koncepcji :/ Ale do świąt jeszcze sporo czasu, więc może coś wymyślę ;)
Czemu mnie to nie dziwi, ja jadlam inne slodkosci np elfy ;)
UsuńMoi jedzenia nie chca, maja go nad to ;) ale u rodzenstwa przejdzie :D dziekuje :*
Moi na szczęście orzechami nie gardzą - mają swoje mieszanki i jedzą codziennie :) Ale to tylko dodatek, z prezentem właściwym zawsze mam problem :/
Usuńu mnie tak samo, bo jedzenie i tak im daję, ale chce coś konkretniejszego :)
UsuńRównież lubiłam te cukierki - jamajka była na drugim miejscu :) Najpierw wybierałam te kawowe :D Podobnie jak Ania ostatnio jadłam je chyba w podstawówce - IV - V klasa??? :) A chyba dwa a może rok temu widziałam je w sklepie ;)
OdpowiedzUsuńJa mojej mamie rok temu kupiłam gorzką czekoladę a z uzbieranych pieniędzy dałam trochę by kupiła sobie bluzkę, spódnicę (dwa lata temu jak byłyśmy razem na zakupach to zaproponowałam, ze zapłacę za mamę) :)Może nie powinno dawać się pieniędzy ale bluzki trzeba mierzyć a mama jest szczęśliwa (często powtarza, ze musi sobie coś kupić) ;) Tato dostał czekoladę i wodę po goleniu :)W tym roku nie mam pomysłów ;/
ja ich nie widywałam, rzucałam się na inne słodycze- stety/niestety sama nie wiem ;)
UsuńMój co roku kosmetyki tato dostaje i słodycze... chce coś ponad to. A mama w życiu pieniędzy ode mnie nie weźmie... A więc szukam dalej :)
Szpileczko czym się różni skala miau od dziesiątkowej? bo jakoś tak nie miarodajna jest :) za batoniki podziękuję, chociaż chałwę lubię
OdpowiedzUsuńHahaha rozni sie jak w poprzednich notkach, ale cos mi sie pozmienialo jak czcionke ustawialam. Mam bardzo czesto z nia problemy. Jak wroce do aka to poprawie ;)
UsuńKolejna recenzja Michałków od Vobro i kolejna marna ocena. No cóż, z pewnością będę omijać te produkty szerokim łukiem.
OdpowiedzUsuńuciekaj gdzie pieprz rośnie :)
UsuńBatonik chałwowy z 25% chałwy.. Czego oni nie wymyślą, to nie lepiej chałwę zjeść? :D I czekoladą polać? xD
OdpowiedzUsuńTak wgl. czym by była chałwa w proszku? Tak jakby mieszaniną sezamu i miodu/cukru, tylko że odparowaną z tłuszczu który naturalnie jest w sezamie.. Proszek cukrowo-sezamowy? Mind blow xD
Tak z innej beczki ale cieszę się, gdy znajduję ludzi którzy czekają na święta też 'pod kątem' religijnym. Wśród moich rówieśników, czyli zdemoralizowanych licealistów, to raczej rzadkość jest :P ;)
hahaha masz całkowitą rację XDD
UsuńHmmm... zadałaś bardzo filozoficzne pytanie, stawiałabym na kakao w proszku w konsystencji coś w ten deseń :D Sama osobiście zaznałam szoku, bo przecież sezam sam w sobie jest tłusty, jak do diaski oni osiągnęli taki efekt!? Szacun :D Tego nie ogarniemy :)
Uwierz mi wśród moich rówieśników, czyli zdemoralizowanych studentów, to już jest wyginięty gatunek :D Ja sobie nie wyobrażam bez tego aspektu świąt, cóż tak zostałam wychowana i jestem... kurcze, szczęściarą ;)
Haha, genialna jesteś "niczym staruszka na dyskotece" :DD
OdpowiedzUsuńZobaczyłam nazwę, opakowania, w głowie pojawiły mi się recenzje dziewczyn i wiedziałam, że spróbowałabym Halvi, mimo kiepskiej opinii Klaudii. Zaczęłam czytać i jakoś tak.. Nawet Halvi mi się odechciało. Jak to mało tłuste, jak to lekko słone, jak to suche i proszkowe?! :DD
a no spróbuj sama się przekonaj, tłuste bo pozostawia na palcach poślizg, suche bo się kruszy i rozpada. Ten batonik to jakieś nieporozumienie ;) Ale wyłożyłam to dokładnie w tekście ;)
UsuńJak spotkam to kupię.. I wiem, wiem, czytałam :D
UsuńKup, ale jakby co to nie na moje polecenie :D Sama przekonasz się o tej niecnej strukturze :D
Usuń"Nie daje chamsko chałwą" i grzyby kozaki - LEŻĘ :D :D :D A całą recenzję mogę podsumować pięknym polskim "ja pierdolę!". Wiesz o tym, że chcąc dać firmie Vobro trzecią szansę, a zawsze ją daję, będę musiała po któryś z batoników sięgnąć? Do wyboru mam albo je, albo bombonierkę, a to już większy kaliber i zagrożenie jedzenia 100 g+ słodko-tłustego obrzydlistwa. Dlatego wolę mało i z przymrużeniem oka. Ostateczna decyzja: Halvi wezmę, Jamajki raczej nie. A jak odbiorę go gorzej niż Ty, to wiesz... czerwona twarz i znicz w dupę :)
OdpowiedzUsuńjeżeli odbierzesz go gorzej to będę strugać, że się nie znamy :D
UsuńA nuż trzeba być szczerym, a moje słownictwo innowacyjne bardzo to ,,umożliwia" jak tylko umie xDD Ale Twoje podsumowanie jest idealne <3 Jamajka jest bardziej zjadliwa od Michaszka, a że skoro jego przeżyłaś to nie jest źle :D Dasz radę ^^
Chyba chcę spróbować Halvi :>
OdpowiedzUsuńno to mam przesrane :O
UsuńWidzę, że wyobraźnię w dziedzinie prezentów masz naprawdę nieograniczoną! :D
OdpowiedzUsuńPo zjedzeniu czekoladek z tej firmy chyba nic nie zachęciłoby mnie do zjedzenia batoników..
czekoladki? Pewnie te same co ja :D Też mam ,,ciekawe" wspomnienia... :D
UsuńWidziałam. Byłam kuszona. Ale się oparłam i jak widać, dobrze na tym wyszłam :)
OdpowiedzUsuńno ba :D
Usuńuwielbiam zupy krem <3333333
OdpowiedzUsuń+ gdzie ja chodze ze ja nigdy ich nie widzialam XD
chodzisz po wyrafinowanych sklepach, a nie byle delikatesach :D
UsuńJa też ^^
Jak już pisałyśmy u Olgi, o mały włos i byśmy tego Michałka kupiły! Ale, że nigdzie ceny nie było to jednak się na niego nie zdecydowałyśmy. Jak widać jesteśmy w czepku urodzone :P Chałwową wersję chyba gdzieś już próbowałyśmy, bo papierek taki znajomy ale skoro nie pamiętamy dokładnie to znaczy, że był dla nas neutralny ;) Kokosowego nie jadłyśmy ale teraz to już nawet na niego ochoty nie mamy :P
OdpowiedzUsuńBRAWO!! Jak padłaś to trzeba się podnieść i unieść głowę jeszcze wyżej!! :D :*********
wy szczęściary... gdzież moja intuicja się podziała!? :D Skaranie xDD
UsuńOJEJ! DZIĘKUJĘ z taką motywacją od razu łatwiej, lepsze znacznie od reklamy powereda! ,,Padłeś, powstan Powerade" xDD Moje wy misiaczki kochane :* :* :* :* :* :*
Jamajkę chętnie bym spróbowała;))
OdpowiedzUsuńno nie wiem, nie wiem :D
UsuńNo chyba coś mnie trafi. :((((( Mój komentarz wczoraj się nie dodał. :CCC A był trochę, chyba długi. buuuuuuuuhhhhh, więc nie wiem, czy teraz czegoś nie pominę, czy napiszę w "rozległej' formie :(
OdpowiedzUsuńZacznę od tego, że suuuper, że dobrze to święto wypadło. :)) Czasem trzeba iść na przebój, bo : ,, a może się uda!". :D Nawet nie wiesz, jaka to radość dla moich oczu i serca czytać taaaki pozytywny wstęp! Odnośnie prezentów… wiatrówka? XD Serio?! XD Szaloooony człowieczku! Tu masz fajne pomysły na prezenty : http://www.drlifestyle.pl/moda/pomysl-na-prezent-2/
Odnośnie samej recenzji to zdecydowanie + dla nich za pomysł, ale jak pisałam u Olgi, Tacie bym chyba takiego michałkowego batona nie kupiła, bo jeszcze by się obraził - uwielbia te cukieraski. :D
ojej współczuję Ci potwornie, bo wiem co to znaczy, wielokrotnie tak mam, szczególnie u Olgi bo mnie często wywala za dziwne znaki xDD Dlatego doceniam jeszcze bardziej Twoje starania! :* :) Widzisz to ty zarażasz mnie entuzjazmem! :D Serio, jak skończyłam 18 i wyrobiłam dowód, to było pierwsze co kupiłam :) Za linka, pięknie dziękuję ^^
UsuńZa pomysł piwo bym im postawiła, ale za profanację... dobrała się do tyłków :D Tato by mógł się na Cb obrazić :D Ja też bardzo lubię michałki, michaszki ^^
małe te batoniki, na raz jeden to za mało
OdpowiedzUsuńto prawda, ale to większe wersje cukierków, więc nie narzekam :) A cukierki wystarczają mi więc byłam usatysfakcjonowana wielkością :D
UsuńNie, nie, to niemożliwe, żeby Michaś tak słabo wypadł. W życiu prywatnym i zawodowym - rozumiem. Natomiast baton, hmmm, that's impossible! :)
OdpowiedzUsuńA jaj , a jednak :D Michasiowi nie po drodze do Michałka ^^ Aczkolwiek Michałów to lubię, co masz do nich? :D
UsuńNiestety znam jednego. Ciężki przypadek z niego, a dodatkowo zagorzały ekstremista gatunkowy. Nikt go nie lubi zbytnio, nawet sam siebie często nie rozumie. Gdzie tu sens? Gdzie logika? Wszystko z umysłu znika. I choć wiele z nich umyka, to zegar nadal tyka. Yo! Yo!
Usuń<3 Poeta z niego słyszałam, że niezły,
Usuńale jego twórcze zapędy, gdzieś po drodze ugrzęzły,
biedaczek się nie docenia, przez co szuka lepszego jedzenia.
Życzę mu powodzenia i w życiu spełnienia ;)
W końcu się dowiedzialąm jak wyglada nierozpaćkany Halvi.. Gdyby nawywał się inaczej no chociażby Łukaszek to pomyślałabym, że to brat Michaszka i mogłoby być bardziej łaskawie.
OdpowiedzUsuńMichaszek w recenzji u Olgi mnie zaintrygował nie powiem, bo sądziłam, że gorzej być nie może, co potwierdzasz też Ty więc nóż widelec się skuszę :D
A co do Jamajki - Polska B wymiata, ja go z dzieciństwa nie pamiętam :D Ale gdzie tam południowy-wschód, gdzie Jamajka :D
Nie wiem czy na Jamajkę miałąbym ochotę...
hahaha lubisz adrenalinę kobietko! :D Ale twój mi się bardziej podobał ^^
UsuńJamajka była lepsza od Michałka! Ej co masz do Kielecczyzny! Ja codziennię marzę by tam wrócić :D