poniedziałek, 15 lutego 2016

170. Mini bombonierki Frutti di Mare od Vobro... Especially FOR YOU! Walentynkowe słodkości


Specjalnie produkt dla Olgi, która namawiała mnie rok temu bym je dorwała, a później wstawiła ich recenzję... W końcu kupiłam, zjadłam, niestety na początku nie chciałam jej publikować na blogu, a później było za późno. Ale oto nic straconego! Oto specjalnie dla Was zrobiłam powtórkę z rozrywki, (szczerze, której nie planowałam bo tym razem dostałam tą bombonierkę). Może smak mi się w końcu polepszył? Zresztą taka mini paczuszka idealna pod egoistyczną degustację nie może zrobić krzywdy... Co nie? :D Bardzo lubię jednoporcjowe słodycze (mniejsze prawdopodobieństwo, że zjem całe opakowanie typu bombonierka), więc szybko się jej pozbyłam. Zapraszam do recenzji! (Olgi również :). Toż to rozchodzi się o Wasze drugie połówki, nie możecie tego zbagatelizować :)





Praliny w 4 smakach to:









Po większy wybór produktów Walentynkowych od Vobro zapraszam na ich stronę ---> vobro

Mogłabym tutaj napisać ckliwe sentencję jaki to sznureczek Panów mi kładł się do nóg... Ale nigdy coś takiego nie miało miejsca ;) Chłopcy po bliższym poznaniu, albo się mnie boją, albo to psychopaci :D Często zarzucacie mi, że pewnie mam wiele przyjaciół i każdy mnie lubi, ale jesteście w ogromnym błędzie. Więc skoro muszę już ujawnić jakąś anegdotę z mojego życia prywatnego (och nie błagajcie! xD) to może właśnie niekorzystną na mój temat, choć nie do końca prawdziwą :) . Na pierwszym roku studiów, dzięki kochanemu ,,koledze" z 3 roku (który wyznawał zasadę- Czary mary, żadnych pokus? Skoro masz mnie w nosie, to ja już zrobię z Ciebie prosię!) całą uczelnię obiegła na mój temat ,,złośliwa" plotka.  (Nie, tym razem nie o moim różowym plecaczku...) Szkoda tylko, że do mnie dotarła jako ostatnia... Jakimiś sucharami rzucaliśmy z kolegą przed zajęciami i kiedy zeszliśmy na temat plotek, ja głupia wyparowałam z zapytaniem z czystej ciekawości co się o mnie mówi. Uśmiechnął się, zaczął się śmiać, dziwnie rękami przebierać i odwrócił wzrok. - Aaa... głównie miłe... prawie... Oczywiście jeżeli ktoś jeszcze nie wie, ciekawość kobieca nie znosi tajemnic, więc tylko jeszcze bardziej mnie nakręcił... - Weź powiedz... proszę! Nie obrażę się... - Nie ja się w plotki nie bawię- brzmiała stanowczo odpowiedz. Próbowałam na darmo. W końcu drugi zirytowany moim biadoleniem kolega zapytał mnie wprost (z czystą ironią): Aguś? To prawda, że nie lubisz facetów, no tylko wiesz... i się zaczął śmiać. Na początku również parsknęłam, ale za chwile jak do mnie dotarło, co się zadziało... to bardzo się rozzłościłam. Nie musiałam szukać winowajcy, doskonale wiedziałam kto ją rozpuścił. Teraz się śmieje, ale do dziś przypisana jest mi łatka tej zimnej i oziębłej damy, lecz mam nadzieje, że już koleżanki nie patrzą na mnie krzywo (przynajmniej tak mi się wydaje xD) W każdym razie wiele mam takich kompromitujących sytuacji w pamięci, ale nie chcę się upodlić w Waszych oczach jeszcze gorzej, tym bardziej, że za bardzo przejmuję się opinią ludzką. Więc tym pozytywnym akcentem i wyznaniem Walentynkowym zapraszam już niżej :) 

Edit: A jakie chece doznałam w pociągu podczas powrotu na studia... to opowiem we wstępie następnej notki. Napisałabym teraz, ale jestem padnięta- jak zawsze :) A ten powyżej wstęp miałam już napisany w chwilach słabości :) Ech... zaczyna się hardcore, nowy semestr... Ale z pomocą z góry muszę dać radę! Będzie dobrze :)

Wygląd kontra rzeczywistość:


Wrażenia smakowe:

Czekoladki z bombonierki pachną bardzo delikatnie: mało mlecznie, sztucznawie, ale za to czekoladowo. Całkiem przyjemnie. Co do wyglądu... wszystkie sprawiają wrażenie zjawiskowych. Mają formę/postać owoców morza. W opakowaniu mimo, że znajduje się ich tylko cztery (4) to sprawiają wrażenie konkretnych :) Odkąd byłam mała to marzyłam i nadal śnię by spróbować tych lidlowskich (przez co zawsze patrzyłam na nie wyłupiastymi oczami). Dlatego właśnie m.in. tak entuzjastycznie podeszłam do nich rok temu... Zresztą wszystkie mają subtelny kremowy kolor z ciemnymi brązowymi łatami jak mućki :3 Gdzie przy tym błyszczą się bardzo jak gwiazdy <3 Czy zwiodły mnie bezczelnie? Zobaczymy :D

Mleczny
Pierwsza pralinka wygląda jak długa muszelka. Jest smukła, i zakręcona jak lody z automatu. W środku napełniona jest cała kremem niemalże koloru identycznego jak czekolada (taka biało-żółtawa), lecz tak jakby polewa jest o ton ciemniejsza. Wnętrze jest dosyć tłuste i zbite. Ma cienką warstwę czekolady gdzie w pralinie głównie przeważa krem z nadzienia. Czekolada w miarę się rozpuszcza bez zwłoki: mulisto, gęsto, kremowo, ale sztucznawie. Jest przesłodzona. Zdecydowanie czuć lekką nutę kakao. Konsystencja nadzienia jest ciekawa: lekko plastelinowata i zbita (oraz ani za grosz kremowa). Nadzienie się kruszy i sprawia wrażenie chemicznego. W smaku jest słodko-słona, mleczna, ale sztucznawie jak margaryna... W dodatku mdłe i tłuste. O dziwo ma lekki posmak Kinder, ale karykaturalny... Ta dziwna słodycz dobija :< Rozpuszcza się może nie ekspresowo, ale przyjemnie! Bardzo przeszkadza tutaj ta sól, (choć ją kocham), ale tutaj potęguje to efekt mdlącego, margarynowatego i sztucznawego smaku niespójnej smakowo czekoladki. Gdzieś pomiędzy jeszcze mleko w proszku się przewija i czuć dziwną goryczkę, która towarzyszyła całej konsumpcji... Naprawdę dziwnie to smakuje... jak słodkie pieczarki, albo słony kompot. Jadę dalej do innego cuksa! 

Toffi
Konik morski... sądziłam, że będzie najlepszy, przynajmniej wygląd tak sugerował. Po rozkrojeniu pachnie delikatnie toffi. W środku jest bardzo jasny beżowy, ale dziwny ten kolor... Taki siny, jasny, anemiczny odcień tego beżu jak rzadkie cappuccino... Czekolada/polewa jest ta sama sztuczna co w każdym smaku (wyżej opisana), tam gdzie ma plamy brązowe jest trochę lepsza bo kakao zagłusza nieciekawą nutę. Krem ma podobną konsystencję jak poprzedni smak, ale wydaje mi się jednak jeszcze bardziej zbity, choć nadzienie da się skleić :D Smarowidło przy pierwszym kontakcie całkiem  przyjemnie się wydaje, by potem zabić smakiem soli i mdłego gorzkawego toffi. Tutaj najbardziej wyczuwalna jest niestety goryczka. Ma może toffi posmak, ale jakiś nie swój, taki inny. O kurka! Jest jeszcze bardziej gorzki niż poprzedni!
Teraz przy drugiej już czekoladce zauważyłam, że w każdej jest pusta przestrzeń (po prostu dziura) napełniona... powietrzem =.=  Ogólnie toffi prawie nie czuć przy tej gorzkości...  A szczerze to najbardziej skłonna byłabym do stwierdzenia, że to smak kawowy (choć macie rację, czołg mi tu jedzie)... Nie no, może to jakaś pomyłka? :D Ale mam coś lepszego: jest w smaku niemalże jak toffi syrop na kaszel doprawiony solą! (Wydaje mi się coś, że producent się w niej lubuje)!

Orzechowy
Wygląda jak głowa paszczaka xDD Jest to dłuższa muszla z dupką, która po patroszeniu daje trochę orzechowo. W środku ma kolor orzechowego kremu. Wygląda w strukturze na najmniej kruche, a bardziej kremowe i smoliste nadzienie. W porównaniu do reszty jest tłustsze i da się go sklejać z powrotem. Nie jest taki suchy i proszkowy, tylko aksamitny i klejący jak maź. Krem trochę jak plastelina się rozpuszcza na języku. Niestety goryczka z trzeciej czekolady coraz mniej znośna się dla mnie wydaje :/ Krem jest tłustszy i bardziej śliski, również mulisty i słodszy. Ma charakterystyczny posmak laskowy, trochę przeskrawiony i przemielono-sztuczny, ale smaczny, docukrzony... Naprawdę ta czekoladka całkiem smaczna się wydaje przy poprzednich smakach! Goryczka nie jest taka dominująca (albo się przyzwyczaiłam xD), sól spokorniała, a ową gorzkość mogę zrzucić na posmak orzechów. Najlepszy smak do tej pory.

Kakaowy
Ostatni to spora krągła muszelka, która w środku ma ciemny, ładny i głęboko brązowy krem - prawie w kolorze czekolady, no z ton jaśniejszy. Daje zapachowo kakao- jak zrobimy mu harakiri. No i jak każdy poprzedni smak ma tradycyjnie ma dziurę w środku xD Czekolada jest całkiem smaczna i mulista, choć za słodka. Wkurza lekki, ale nieustannie nam towarzyszący posmak goryczki. Masa jest zbita, nawet twardsza, proszkowa i ani trochę kremowa (tylko jedna się różniła strukturą i była to poprzednia-orzechowa). W smaku jest kakaowa, ale cierpka taką sztucznością: kwaskiem i solą łączącą się w goryczkę, że brrr! Rozpadają się te czekoladki jak się je. No, polewa trochę ratuje sprawę by w końcu zabić połączoną i skumulowaną siłą chemiczności...  Przez kakao w nadzieniu pralinka mniej słodka mi się wydaje (co nie znaczy, że to źle!), gdzie jego posmak pozostaje na trochę dłużej. 

Pomysł na mniejszą wersję bombonierki z każdym rodzajem na smak jest istnym geniuszem. Każdy może sobie na nią pozwolić i nawet w drobnej podzięce można ją komuś zafundować, nawet dziecku... ale za sfajczenie roboty, powinni dostać po tyłku xD Piękne wykonanie, ale nie współmierne do smaku. Ani nie polecam, ani nie odradzam. Róbta co chceta :)

Nazwa: Frutti di MarePraliny z białej czekolady i czekolady nadziewane kremem o smaku toffi, orzechowym, mlecznym i kakaowym.
Marka:  Frutti di Mare/Vobro
Producent: Zakłady Produkcji Cukierniczej "Vobro" - Brodnica
Skład:

Masa netto: ok. 45 g
Wartość odżywcza: ok. 561kcal/100g (pralinka ok. ~11g ok. 62kcal, całe opakowanie ok. 45 g ok. 253kcal)
Cena: około 2,99 zł.
Zakupiony: Polo


W skali miau: 3+ 

Rozważenie ponownego zakupu: 3 raz je jeść?! Jeżeli już tak to w przyszłe Walentynki, tak nie jak przejdzie ;) Ale na serio, sama z siebie podziękuję.

77 komentarzy:

  1. Cute packaging.
    www.tomntins.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja sie kiedys na nie nakrecilam, kupilam sobie wlasnie te, ale sie bardzo, bardzo zawiodlam :(
    A z facetami to juz tak jest, generalnie tsa dziwni, trudno znalezc milego, przyjemnego i dojrzalego. Nie mam zbyt duzo doswiadczenia w zyciu, ale wiem co mowie, bo juz spotykalam sie z dwoma, ktory na pocztaku wydawali sie normalni, a potem sie okazalo... XD
    Ale jeszcze przed toba i mna duzo czasu na szukanie męża ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie ma to jak prezenty dla samych siebie :) Hahaha zawsze na początku jest fajnie, a potem wychodzi szydło z worka :D
      Hahaha no... tak myślę, że do 40 mamy czas xDD

      Usuń
  3. Oj Aga! Faceci to świnie więc nigdy nic po nich nie wiadomo. Ja jestem ofiarą losu, a w gimnazjum byłam ''czarną owcą'' klasy i idealnym popychadłem :') Dziewczyny mnie ciągle obgadywały (do tej pory nie wiem co o mnie mówiły, ale może to dobrze?), a na wf wykorzystywały moją słabość i niezdarność do JAKICHKOLWIEK gier zespołowych i się na mnie wyżywały. Raz tak mocno oberwałam piłką, że złamały mi palca więc...sprawa była nawet u wychowawcy!
    Chłopcy raczej patrzyli na mnie z politowaniem i nazywali mnie kruszynką. Pamiętam, że zawsze było mi przyjemnie w ich towarzystwie, bo mnie chyba nawet lubili (?). W gimnazjum głównie źle wspominam tylko dziewczyny i paru chłopaków. Niektórzy do tej pory mnie zaczepiają i razem rozmawiamy ;) Najbardziej jednak bolało mnie to, że nazywali mnie głupią, bo to ta co ''nie je schabowego!'' jezu...pamiętam, że wypominali mi to na każdej wycieczce, godzinie wychowawczej czy co lekcję o układzie pokarmowym na biologii. Ale to, że on rozpowiedział, że ty jesteś innej orientacji to...nie ukrywam, podłe, ale oryginalne XD

    Czekam z niecierpliwością na historię z pociągu! :D

    Co do czekoladek...one są margarynowate i paskudne, bo to Vobro! Jeszcze nie jadłam dobrej rzeczy z tej firmy :/ To coś na poziomie Barona, ale on przynajmniej robi dobre jajeczka na Wielkanoc (♥). Polecam spróbować te z Lidla, pycha są :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj współczuję Ci Twoich doświadczeń i mocno bym Cię teraz wyściskała, nie zasłużyłaś na takie traktowanie! Ale zwykle tak jest, że te słabsze, skromniejsze osoby o większym sercu są gnębione! A tym laskom sama najchętniej bym gnaty im połamała! Biedna! A ofiarą losu nie jesteś, tylko musisz nauczyć się asertywności i pewności siebie! Masz swoją godność! Nie pozwól by ktoś Ci wmówił co innego bo jemu si,ę tak podoba! A stylem żywienia się nie przejmuj! Patrz jeszcze pare lat temu do było nie do pomyślenia żeby kupić cokolwiek zdrowego w szkole... a teraz jakie są kampanie! I nawet w szkołach! Nie przejmuj się jeszcze wyjdzie na Twoje :* :)

      Śmiej się śmiej, mi nie było, jak koleżanki nagle chichotały zawsze jak mnie widziały, albo patrzyły dziwnym wzrokiem, pewnie jakbym podeszła wprost toby spierdzielały przed homo niewiadomo xD

      Ajć... marzę o nich, nawet pisałam we wstępie :<

      Usuń
    2. Wybacz, nie doczytałam widocznie :<
      Heh, teraz to się z tych lasek śmieję, bo wiem jakie to żałosne było! A zdrowym żarełkiem w szkołach się jaram ;D U mnie raz nawet mleko sojowe było!

      Usuń
    3. wow, szkoda, że ja nie doczekałam tych czasów :D

      Usuń
  4. Nie jadłam ich chyba, ale już sama nie wiem... Raczej to nie są moje smaki, ale wizualnie też najlepszy wydaje mi się konik :) ciekawi mnie smak syropu na kaszel doprawionego solą :D Ale wybrałabym orzechowego paszczaka.

    Czekam na opis Twoich chec pociągowych i jestem ciekawa jakie plotki chodzą o mnie, bo żadne słuchy mnie jeszcze nie doszły :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mwahahaha paszczak wymiata xDD

      Teraz żałuję, że językiem strzeliłam o tym, ale jak się nie ma w głowie to na języku tak :D Lepiej nie pytaj! Ciekawość to pierwszy stopień do piekła, ja już się przekonałam :D

      Usuń
    2. Faktycznie lepiej nie wiedzieć ;)

      Usuń
  5. Nie od dziś wiadomo, że chłopcy dojrzewają o wiele później niż my kobiety a niektórzy faceci to o wiele, wiele później lub wcale. To takie wieczne dzieci, które bez nas kobiet, naszej inteligencji, powagi, zdrowemu rozsądkowi nie dali by sobie rady w życiu :P Przecież często jest tak, że żona zawiązuje krawat swojemu mężowi ;P Trzeba olać co gadają bo najczęściej nie pomyślą za nim coś powiedzą i uważają za śmieszne coś co śmieszne nie jest. Jak napisałam wcześniej to duże dzieci :P

    Jeśli chodzi o czekoladki to kiedyś moja starsza siostra zawsze kupowała je moim rodzicom na różne uroczystości:imieniny, urodziny, Dzień Matki, Dzień Ojca. Tylko pudełko było większe a w czekoladkach było więcej smaków. Już wtedy smakowały sztucznie i jak posłodzona margaryna ;/ Chyba nie ma co liczyć na to, że coś się w tej kwestii zmieni ;/

    PS Czekam na kolejny wpis i opis tego co działo się w pociągu :) A teraz odpoczywaj ile się da :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha ciesz się, że faceci tego nie czytają bo zaraz polałaby się fala hejtów, ale to prawda... jak mężczyźnie coś się dzieje, to zaraz koniec świata :D

      ech... też bym się nie łudziła :)

      P.S- dziękuję, ale miałam cały dzień zajęć do 17 :) I muszę przygotować pare rzeczy na jutro, niestety najwcześniej położę się ok 24 :)

      Usuń
    2. Czemu od razu hejtów? Za prawdę? :) Zresztą wydaje mi się, że facetom taka "opieka" odpowiada... w większości sami nie muszą nic robić bo wyręczy ich zaradna kobieta :) Chociaż nie powiem są i tacy, którzy potrafią o siebie zadbać ;)

      Współczuję i jestem z Tobą ♥ Proszę też byś w miarę możliwości odpoczywała ;)Dbaj o siebie ;)

      Usuń
    3. oj są wyjątki! Jak kiedyś zobaczyłam pare takich na własne oczy to zmieniłam zdanie :)

      Dziękuję, ale ty również proszę dbaj o siebie :)

      Usuń
    4. Zawsze od reguły są wyjątki :)

      Kochana ja również o siebie dbam ale bardziej martwię się o Ciebie ♥

      PS Nie odpowiedziałaś mi na wcześniejsze pytanie :) W poście wspominałaś, że ćwiczyłaś :) Spytałam czy to był rowerek czy coś innego? :) Jaki sport uprawiasz (poza lataniem po uczelni?) :)

      Usuń
  6. bo te lidlowskie sa bez porównania lepsze, nugatowe, prawdziwa belgijska czekolada, a nie taka sztuczna tania podróbka :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba kiedyś jadłam podobne czekoladki a może to nawet była bombonierka tej marki, ale było to tak dawno temu że już nie pamiętam smaku. Jednak ze mnie nie jest dobra testerka słodyczy,bo dla mnie wszystko co jest słodkie jest raczej zjadliwe, jedynie za deserową czekoladą nie przepadam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ale dla mnie też były zjadliwe, uwierz mi co do słodkiego jestem mało wybredna :D

      Usuń
  8. Popatrz, a tyle mówiłaś, że nigdy nie miałaś okazji zjeść owoców morza. Święta Kłamczuszka. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I wychodzi na to, że jestem psychopatą, który akceptuje damy, które są homoseksualistkami. :D

      Usuń
    2. Kanonizujesz mnie co? ;)

      Wiesz co... jak rozmawiam z facetami Twojego pokroju, to faktycznie zastanawiam się czy nie lepiej zostać homo niewiadomo :D

      Usuń
    3. Uznam to za komplement, ale coś Ci napiszę. Może to zignorujesz albo zastanowisz się nad tym, może coś wyciągniesz z tego. Nigdy nie mów tak, że ktoś jest z jakiegoś pokroju, kogo nie znasz. Na ogół jest tak, że w grupie nikt za bardzo nie lubi z takich osób się wyróżniać. Mogę być nawet facetem z niższego sortu, o którym wspomniałaś, ale wątpię, żebyś wiedziała coś więcej niż imię, ulubione jedzenie czy zainteresowania. Jest to więc trochę dziwne, iż tak łatwo kogoś klasyfikujesz do czegoś. Może masz jakieś doświadczenia - tego nie wiem. Natomiast radziłbym chwilę refleksji nad tym, czy oby na pewno nikogo nie urazisz. Ktoś, w życiu prywatnym, może wyznawać pewne wzorce, ideały, zachowania, ale woli zmieszać się w tłumie, bo stwierdzi, że będzie uważany przez ogół, a nie przez jednostkę. Ja nie wiem, jakie są kobiety czy mężczyźni z tego lepszego pokroju, bo nigdy się nad tym nie zastanawiałem, bo wolę wyznawać zasadę równości, ale z pewnością byłoby to dziwnie odbierane przez Twoich znajomych. Nie będę pisał już dłuższego wywodu na ten temat, bo masz blog żywnościowy, a nie psychologiczny, więc ograniczę się do komentarzy jedynie w zakresie żywieniowym. :)

      Usuń
    4. nie zignoruję bo jestem otwarta na wszelkie uwagii na mój temat i nie jestem ideałem ile razy wielokrotnie podkreślam :) Ogólnie to się z Tb droczyłam i nie sklasyfikowałam Cię do żadnej z tych grup (słowo) być może nie zdążyłam po prostu. Uogólniam wiele rzeczy, ale nie ludzi, bo każdy jest inny i trudno byłoby mi nawet to zrobić, ale często używam typowych stereotypów do mówienia o większości w zabarwieniu komicznym :D Mam specyficzne poczucie humoru. Czy ja wiem czy żle byłoby odbierane przez moich znajomych? Zależy OD KTÓRYCH :P Widzisz, każdego można na tym złapać. Mam wielu różnych jednostkowych znajomych więc nie ogólniaj ich do cąłości :D Ale nie martw się zbijam się teraz, ale wiem co masz na myśli. Dzięki ;)

      Usuń
    5. Chyba jednak nie bardzo to rozszyfrowałaś. :)

      Usuń
    6. w sumie, nie wiem czy chcesz mi to wytłumaczyć :) Wiem, że mogę sprawiać wrażenie ,,głupiutkiej", ale o dziwo dostaję stypednium naukowe i miałam najwyższą średnię w liceum 5,5 więc chyba nie jest tak źle ;) Ale fakt, ciężko mi czasami coś wpersfadować, więc czasami nie warto się fatygować i łożyć we mnie siły ^^

      Usuń
    7. W takim razie nie wiem, czy jestem godzien wchodzi na Twoje forum i pisać komentarze. :D

      Usuń
    8. weś się uspokój :D Chciałam tylko przekazać, że nie jestem taka durna jak się wydaje, a nie by się mądrować i popisywać ;)

      Usuń
  9. Ja już nie pamiętam, który smak był najgorszy (chyba toffi), za to doskonale pamiętam wstrętną słodycz. Teraz powinnyśmy sięgnąć po odpowiednik z Lidla, bo O ILE PAMIĘTAM, jest o niebo lepszy. Vobro... cóż :) Po swoich minibatonikach nie powinnaś nastawiać się na górnolotne wrażenia.

    P.S. Ciekawe, co mówi się o mnie. Niestety na stuiach nie mam kogo zapytać. Ale mogę tu: co się mówi/myśli o mnie w blogosferze? Może być bez nicków, za to ze wszystkimi chamskimi szczegółami.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To ja pozwolę sobie zapytać - jak to robisz, że na lewym zdjęciu (zakłada ,,o mnie") wyglądasz na góra osiemnaście lat, a na prawym zdjęciu z psem na dużo więcej? Bez urazy, oczywiście. :)

      Usuń
    2. Hahaha masz rację nie powinnam, ale mimo wszystko liczyłam xDD Zauważyłam, że producent lubuje się w soli, bo tutaj jej nie zabrakło :D Jak będziesz planowała zakup lidlowskich, daj znać :D

      Nie pytaj kochana, ciekawość to pierwszy stopień do piekła, a czego oczy nie widzą temu serce nie żal :)
      No co ty! ,,Ja się w plotki nie bawię" :D Nie ma bata nie powiem :) :*

      Michał na litość Boską =.= Kobieta jest zdolna do przekształcania się z minuty na minutę i dostosowania do różnych warunków! Gdyby blogosfera zobaczyła jak wyglądam bez tapety, a jak bez zwątpiłaby :D

      Usuń
    3. Michale, dobre pytanie :D Nie wiem, na zdjęciach wychodzi się różnie. Może to być również kwestia ubioru. Sesje z Rubi w jednym z niedawnych niedzielnych wpisów widziałeś? Na ile tam wyglądam?

      Szpilko, przeczytaj swoje ostatnie zdanie :D

      Usuń
    4. Powiem tak, na zdjęciu w zimowej porze z psem daję studentkę licencjatu, a w swetrze, hmmm, pierwszy rok studiów magisterskich albo ostatni licencjatu. Myślę, że dużo robią pomalowane na czarno brwi. :)
      A co do kwestii zdania Szpilki - też to zauważyłem i zwątpiłem. :D

      Usuń
    5. hahaha widocznie już jest tak źle, że i makijaż nie pomaga, co prawda nie używam pudrów, kremów, fluidów itp, cieni, ale widocznie nawet mój laptop się buntuje przeciwko mnie :D No co... szczera jestem :)

      Usuń
    6. Michale: Brwi? Chyba oczy. Brwi mam jasne i niczego z nimi nie robię :P

      Szpilko: to czym Ty się malujesz, że tak ciągle gadasz o tapecie, a okazuje się, że niczego nie używasz?

      Usuń
    7. dla mnie to wcale nic bo używam: maskare do rzęs, eyelinera, kredki do brwi, różu do policzków, szminki ewentualnie błyszczyka- to cała moja tapeta, nie uważam, że tego mało :) Rozumiesz? :D

      Skóry nie ciapię bo mi jej szkoda, a na stan cery nie narzekam :)

      Usuń
    8. Olga K, widzisz, jaki ze mnie znawca mody i kosmetologii. :D

      Usuń
  10. Vobro też się chyba zepsuło. Kiedyś było naprawdę pyszne, a jak jakiś czas temu spróbowałam jedną muszelkę to omal się nie udławiłam od cukru.
    Plotkami się nie przejmuj. Ja w swoim życiu zostałam posądzona o satanizm (kochane sąsiadki)i chorobę psychiczną (kochane gimnazjum). Plus jestem dość ostrożna w kontaktach damsko-męskich, więc możliwe, że część osób uważa, że jestem lesbijką. Szczerze? Mnie to nie obchodzi,już bym wolała się związać z kobietą niż z byle jakim pacanem z przyrostem ego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ech... szkoda, że ja słabo to pamiętam :<
      Mwahahaha przebiłaś wszystko! :D You make my day! A opinią się nie przejmuj, dla większości z Nas na blogosferze, równa z Ciebie babka! A jakbyś szukała żony, wiesz gdzie szukać xDD

      Usuń
  11. Dla nas chyba toffi była najgorsze. Ale jakby tak zrobili wersję kokosową to z chęcią byśmy się jeszcze skusiły :P Czytamy, że te z Lidla lepsze... Nie wiemy czy jadłyśmy je czy nie, ale kiedyś za dzieciaka takie muszelki u nas w rodzinie były przy każdej większej okazji, więc zrozumiałe, że nam się ciut zbrzydły :)
    A miej te plotki gdzieś i włącz sobie dobre yaoi xD JR sezon 3 obejrzany ale szału jakiegoś nie zrobił. Miałyśmy cichą nadzieję, że jakieś nowe pary pokażą a nie będą wałkowali wciąż to samo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja marzę o tych lidlowskich, serio :) Nic się przed wami nie ukryje :D

      Hahaha mam dokładnie to samo zdanie! Wałkują i wałkują ileż można! Która to Wasza ulubiona para? :D Co do yaoi, to wiecie, że przez myśl sekundę mi przeszło, że może ktoś się dowiedział, że oglądam i z tego te wnioski, ale po racjonalnym przemyśleniu potem już pewna byłam sprawcy... Oczywiście yaqi niewinne :D

      Usuń
    2. Misaki u Usami to była na początku para no.1 ale ileż można się czerwienić i peszyć na każde spojrzenie? To już drażniło xD
      Zdecydowanie historię Shinobu i Miyagiego mogliby dłużej pociągnąć :) No i jakaś nowa parka byłaby mile widziana :)
      A Ty jaki masz typ?

      Usuń
    3. mnie drażniła w ogóle główna para. Ale moją ulubioną częścią był Junjō Egoista, z Hirokim i Nowakim- wymiękłam, a później Junjō Terrorista z Waszymi ulubieńcami :D Ten student wymiatał :) Zresztą ten heteroseksualny wykładowca też dawał czadu :D

      Usuń
    4. To nas teraz zaskoczyłaś bo nawet nie wiedziałyśmy, że jest taki podział :D

      Usuń
    5. sprawdzałam, nawet w wikipedii moim niezawodnym źródle wiedzy jest ten podział :D https://pl.wikipedia.org/wiki/Junjō_Romantica Adekwatne swoją drogą bardzo te nazwy xDD

      Usuń
  12. Ta plotka - co za wredne istoty!
    Co do początku- wiesz co? Ja i tak nie jestem w stanie uwierzyć, że mógłby ktoś Cię nie lubić, serio, serio. :D

    Pralinki w takiej formie - super pomysł, coś idealnego dla mnie, bo ja lubię próbować wszystkiego, ale tylko tak na smak, więc mini opakowanie sprawdziłoby się idealnie! :D Szkoda, że zawalili robotę z tym smakiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a idź! Gdybyś wiedziała jakie to tłumy, spierdzielałabyś z nimi! :D

      No właśnie, wyobrażasz sobie takie mini pralinki od milki, a w każdej inny smak? :D

      Usuń
  13. Jakbyś jednak zmieniła orientację to ja chętnie też :P I wiesz, ja Ci tu frutti di mare zrobię: ostrygi z limonką a na słodycz Ci serce wypełnione Lindorem przyniosę na nie Vobrusiem :D

    Ps. mi one zasmakowały, ale histria ma też była inna no więc: siedzimy w pracy z koleżanką, początek roku szkolnego przedszkolaki dają w kość - jeden płacze okrutnie, waży dwa razy więcej niż ja a ja go lulam na kolanach :D i wchodzi jego mama, biedna tak na mnie popatrzyła, ja spocona, czerwona... Wróciłą za 10 minut z tymi czekoladkami na osłodę i przeprosiny. Tak się z koleżanką zaaferowałyśmy tą sytuacją, że pół średniej bombonierki zjadłyśmy i baa.. .tak nam z tej rozpaczy smakowały, że hej :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mwahahaha przestań bo naprawdę zaczynam wątpić w Swoją orientację... ale obawiam się, że twój ukochany pogoniłby mnie z wiatrówką :D

      Hahaha w takich okolicznościach to i ja bym wszsytko wpieprz*ła :D Jak się dowiedziałam w październiku, że wcieło moje 400h praktyk i jestem na liście do skreślenia (studentów) To wpierdzieliłam cały litrowy słoik korniszonów i współlokatorce naleśniki podwędziłam xDD

      Usuń
    2. Myślę,że goniłby każdego faceta... a co do kobiet to pewna nie jestem :D

      Ja kiedys mialam wlasnie takie mocne zajadanie stresow, jak mnie ktos zdenerwowal to stalam nad chlebakiem i jadłam :D

      Usuń
    3. Hahaha myślę, że w Twoim imieniu, nie miałby oporów i bab natrętnych pogonić :)

      Moja siostra ma tak do tej pory, dlatego na studiach nie mam chlebaka xD

      Usuń
    4. Heheh :d A Ty studiujesz i mieszkasz z siostrą?

      Usuń
    5. Marzenie! Siostra w Gdyni studiuje :< Ale jak jesteśmy w domu, na wolne, albo piszemy smsy, to nie mamy przed sobą tajemnic. Dwa dni temu jak się wkurzyła zjadła cały pasztet co jej mama upiekła i chleb.... A miało jej to na tydzień wystarczyć. Powiedziałam jej, że pasibrzuch z niej i tyle :D

      Usuń
  14. Może ja jakaś dziwna jestem, ale o ile czekolada z rybą mnie nie przeraża (patrz: Zotter, recenzje Basi i Kimiko), to czekoladki w kształcie owoców morza.. Jakoś mnie odpychają :P Kurde, nie mieli jakiego innego kształtu dać?! Dobra, kij z tym, i tak pralinek nie jadam xD

    Chciałabym powiedzieć, że się brzydzę plotkami, ale prawda jest taka że tak bardzo nie umiem ludzi obgadywać jeśli wiem, że mogę to usłyszeć.. Albo dowiedzieć się, że ja coś takiego mówiłam.. Dlatego wolę się nie wychylać i nie wpadać w takie dramy, koniec końców ktoś na tym ucierpi i nie będzie fajnie :/ Dziwię się, czemu właściwie ludzie to robią. W sensie czemu otwarcie, mniej lub bardziej, chcą komuś zrobić na złość. Ja chciałabym żyć w przyjaźni ze wszystkimi, ale to raczej głupie marzenia ;)
    Po takich akcjach musisz mieć już twardą skórę nie? Ja jestem miękkie kluchy, nie pakuję się w kłopoty bo właśnie boję się oceniania przez innych. Coś czuję, że przejadę się na tym w przyszłości :/

    Iii ostatni akapit: mnie chyba na ogół chłopcy się boją, bo zawsze odnoszą się do mnie kulturalnie, ale z dystansem. Nie wiem, czy mam na czole wypisane "gbur" czy "dziwak", ale wierzę, że to dlatego żadnemu nie zawróciłam jeszcze w głowie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W tej mojej wypowiedzi ciągle: ja, ja, ja xD Sorka :P

      Usuń
    2. nie chcę Cię martwić kochana, ale to ja jestem mistrzem kaleczenia języka polskiego! :D A ja nawet nie zwróciłabym na to uwagę gdyby nie ty :) Zresztą podkreślasz swoje zdanie co mnie cieszy :D

      mwahahaha czytałam i komentowałam nawet, że bym spróbowała bo mnie zaintrygowały... niestety u mnie wygrywa niezdrowa ciekawość :D Już raz flaki kupiłam sama z Siebie i mało się nie pocheftowałam xDD


      No co ty kochana, ja przejmuję się za nadto opinią ludzką i również chciałabym by mnie wszyscy lubili, ale tak się nie da! W 1 liceum jedna dziewczyna powiedziała, że mnie nienawidzi... nie może na mnie patrzeć i drażni ją nawet mój głos. Załamana zapytałam co jej zrobiłam, przecież zawsze byłam miła, pomagałam a ona: że po prostu, sama tego nie rozumie do końca, za to, że żyję. Że się uśmiecham, śmieje, chodzę ogólnie. Wróciłam do domu załamana i rozbeczałam się, na szczęście mama przetłumaczyła mi bym się nie przejmowała, bo ludzie tacy są. Wyobraź sobie w trzeciej liceum zmieniła się o 180 stopni i zagadywała do mnie. Chciała iść nawet na te same studia co moja siostra :) Nie można brać sobie do serca co mówią inni, bo na drugi dzień mogą jeszcze zmienić zdanie :D Najlepiej jest nikogo nie obgadywać! To jest moje motto! Plotki obracają się przeciwko, i można stracić wiele przyjaciół. Wiesz, może nie mam twardej skóry, ale z dystansem zaczęłam podchodzić co się mówi o mnie i w ogóle w plotkach. Zwykle obieram strategię: kwaśne winogrona i słodkie cytryny łatwiej mi się z tym żyje na codzień :D Grunt to akceptować się takim jak się jest i żyć tak by innych nie ranić :) Dlatego plotkom mówię stop :* :)

      A ja myślę, że po prostu się wstydzą! Jeden chłopak zawsze mnie unikał, a jak wyjechałam pierwszy dzień na studiach, to się obudził i napisał, że się zebrał w sobie i chce się ze mną spotkać... Myślałam, że ze śmiechu się uduszę! Pomyślałam sobie: arrivederci roma! Teraz to ja se poza miastem faceta znajdę xDD Oj pewnie już wielu tam zawróciłaś, okaże się to po czasie zobaczysz :)

      Usuń
    3. Flaki to moja ultra-zmora, kiedyś musiałam je jeść na obiedzie u koleżanki gdy jej mama patrzyła.. Oh God xD

      Jakbym usłyszała taki tekst to.. Nie, nie mam pojęcia jakbym się zachowała, albo bym się załamała albo zaczęła gryźć i kląć :P A o akceptacji siebie mogę mówić innym dookoła, a co tak naprawdę o sobie myślę to nie wiem ja sama xd Może dlatego chciałoby się to usłyszeć od kogoś, np. od takiego chłopaka, że jest się mądrym czy ładnym.. Trochę samolubne, ale kurczę, jesteśmy tylko ludźmi ;)

      Usuń
    4. o jejku ty siłaczko! Współczuję traumatycznych przeżyć! Przytuliłabym Cię :D
      Każdy chce być lubiany i akceptowany przez innych to zrozumiałe... ale niektórzy lubią siać grozę :D Cóż jesteśmy tylko ludźmi jak mówisz :)

      Usuń
  15. Moim zdaniem te muszelki to i tak najlepsze słodycze, które firma Vibro ma w swoim asortymencie ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. zimna i oziębła to jeszcze nic, już myślałem, że Cię posądzili o homoseksualizm,
    wiesz, że jadłem wczoraj te pralinki?, zjadłem dwie poczęstowany przez mamę, które takowe dostała tylko, że było ich trochę więcej, faktycznie fantazyjnie wyglądały w smaku jako tako

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no bo posądzili, ba nawet twierdzili, ale etykieta wrednej zimnej istoty do dziś jest mi przypisana :) Dobrze, że nie lesby :D
      Dokładnie zgadzam się z Tb :)

      Usuń
  17. A ja uwielbiam te czekoladki! :3
    /foxydiet.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. Co do początku wpisu - jak ja nie znoszę plotek. To jest okropne po prostu jak ludzie potrafią wbijać sobie noże w plecy oczywiście, bo tak łatwiej niż powiedzieć wprost. Nie ma co się jednak przejmować takimi ludźmi, raczej należy im współczuć, że mają tak nieciekawe życie, że muszą ingerować w cudze...
    Czekoladki natomiast hmmm. :-) Na wstępie muszę zaznaczyć, że z cukierków to właśnie takie lubię. Jakieś jajeczka i tego rodzaju inne twory wypełnione nadzieniem. Jako dziecko pamiętam to te czekoladki ,,morskie" jak ja to je nazywałam były luksusowe, bo tylko były w Niemczech bodajże. Obecnie można je kupić wszędzie zwłaszcza w takich sklepach typu ,,Społem". :D Jadłam je jakoś bodajże w listopadzie ubiegłego roku i nie pamiętam dokładnie, która jak smakowała, ale pamiętam, że dwie mi smakowały, a dwie nie z czego jedną zjadłam tylko pół. Raczej jak znam siebie to smakowała mi mleczna, kakao było raczej średnie, bo po prostu kakao, za to nie pamiętam, która czy toffi czy orzech była tą która mi smakowała, a która na tyle była niesmaczna, że zjadłam pół. :D Mam teraz zagwozdkę więc muszę kupić żeby sobie przypomnieć. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahaha podsumowałaś to idealnie :D Dzięki, tutaj twój komentarz był potrzebny :D
      Hahaha nie kupuj, zasugeruj jakiemuś menowi :) Nie no żartuję, ale w sumie tylko 3 zł za całą bombonierkę? :D

      Usuń
  19. Usunęłaś mój komentarz pod poprzednim postem czy się nie dodał, a ja nawet o tym nie wiedziałam? :D
    Jestem bardzo ciekawa co o mnie mówią, naprawdę, przed przeczytaniem Twojego wstępu nie zdawałam sobie sprawy, że aż tak :D
    "Ani nie polecam, ani nie odradzam. Róbta co chceta :)" - idealne zakończenie wpisu :D Mnie jakoś te muszelki nie kuszą, a jak mogę zrobić co chcę to podziękuję :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha nie mam jeszcze tak zrytej psychy, słowo! Nic nie usunęłam, ale wiele razy tak mam, że przychodzi mi na e-maila, że ktoś coś dodał wchodzę, a tu nie ma... mój blog chyba jest głodny i je pożera xDD To chyba komplement, że akurat teraz Twój zeżarł :D

      Ja już więcej nikogo nie spytam o to! Szkoda zdrowia :D Czego oczy nie widzą temu sercu nie żal ;)

      Podziękuj, naprawdę nie są warte Twojej uwagi :)

      Usuń
  20. Jak mogłaś tak zbesztać i zmieszać z błotem moje ulubione czekoladki?! xD Nie wiem, czemu mam do nich taka słabość, bo faktycznie to jest słodka margaryna, ale mogłabym je wpierdzielać tonami. A zaczęło się od tego, że kiedyś dostałam je od koleżanki na urodziny, nie wiedziała jakie czekoladki mi kupić, spacerowała w sklepie po dziale ze słodyczami, te spadły z półki prosto pod jej nogi, więc uznała, że to znak od losu i mi je dała,a ja sie zakochałam xD Od tamtej pory dostaję je co roku :D
    A co do przygód z facetami, to ja obracam sie głównie w męskim towarzystwie, ale jak już ktoś do mnie startuje to też zazwyczaj sami psychopaci, albo zboczeńcy bądź totalne przegrywy życiowe potykające sie na każdym kroku o swoje sznurowadła, itp :D Generalnie wole nie wiedzieć, co o mnie mówią w myśl zasady "im mniej wiesz tym lepiej śpisz" :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja zbesztać z błotem? Skądże, to ty prawdziwego błta nie widziałaś :) Hahaha gdybyś wiedziałą ile ja lubię takiej chemii co inni nie tkną, a mi po prostu smakuje, no i co zrobie? :D Hahaha faktycznie znak z góry :D Piękne podejście tak trzymaj, czego oczy nie widzą temu sercu nie żal xDD Mwahaha masz identyczny talent do facetów jak ja :)

      Usuń
  21. Kiedyś przywiozłam sobie z Niemiec taką bombonierkę z tymi morskimi czekoladkami,ale mi nie smakowało to tych boje się nawet próbować:) . Słonko tych kulek dla ciebie nie mam bo .....mój mąż zjadł jak pojechałam na ferie:(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no i na zdrowie kochana Twojemu mężowi! Nic się nie dzieje, a cieszę się nawet bo nie chce Cię z niczego wyjadać, liczy się gest, a ty go pokazałaś! I jesteś jeszcze do bólu szczera! W ogóle jesteś cudowna :) Głowa do góry ^^ Ja też niezbyt pozytywnie je odebrałam jak je oceniałam to same 2 dałam, dlatego dałam jedną ogólną ocenę i podwyżyłam za wygląd i, że jest taka malutka poręczna. Wszyscy zachwalają tą lidlowską, musimy kiedyś ją spróbować, od małego się czaję :D Wiem, że chodzisz do lidla po czekolady więc może się rozglądnij dla siebie, męża i Jasia :) :* Całusy kochana!

      Usuń
    2. Może kupię:),ale teraz mam chcicę na gorzkie czekolady i czekoladki:) . Napisz mi czy ci smakowała ta gorzka czekolad z karmelem z lidla jestem baaaaardzo ciekawa:)

      Usuń
    3. ooo to bardzo zdrowo! Brawo :) Tylko takich zachcianek Ci życzę :* :) Mwahahaha zabijesz mnie... nada czeka w półce na zjedzenie jeszcze z nową koleżanką jakąś owocową xDD Obiecuje, że na święta wielkanocne w końcu ją zjem bo zostawiłam ją w domu rodzinnym :)

      Usuń