Jak siostra zabrała mnie na wyprawę do Almy byłam zachwycona... tyle nietypowych rzeczy... wszystko bym wykupiła, ale niestety mnie nie stać... za chwilkę jak chodziłam niczym po omacku w sklepie, siostra złapała mnie za ramię i kazała mi spojrzeć. Uśmiechnęłam się i powiedziałam: ciekawe i poszłam dalej... a ona utknęła xD więc wróciłam i zapytałam o co jej chodzi. Zapytała mnie czy chcę, powiedziałam, że połowę sklepu chce a to jedna rzecz, która wcale tego nie ułatwi. Powiedziała mi, że to jedyna taka okazja, jeszcze w promocji wszystkie smaki. Spojrzałam na nią... widziałam jak je chciała, więc westchnęłam niby z ciężkim sercem i ... kupiłyśmy je :D były różne smaki ale zdecydowałyśmy się ostatecznie na oregano z serem ;)
Od producenta i translatora xD: ( jeżeli chcecie się pośmiać śmiało)
Na przekąski pieczone Vel sztuki są do Państwa dyspozycji w Anuga 2009. Te laski chrupiące pieczywo Velarte stały się zdrowsze przekąski alternatywą tradycyjnych, ponieważ są one pieczone, nie smażone i są wykonane z naturalnych składników pochodzących z rolnictwa Śródziemnego . Velarte oferuje największywybór pieczonych przekąsek rynku: saladitos, salapipas, rosquilletas, niskie soli, całe piquets, rury ręcznie, orzeszki ziemne rzemieślników, rzemiosło wykonywa-omega, rzemieślnik czekolady, sera rzemieślnik, pieczywo czosnkowe, karcić, campers szczyty ... Velarte to firma założona w 1969 roku, był pionierem przetwarzania przemysłowego chrupiące paluszki. Suknem opracowała nowe systemy produkcyjne, dzięki ciągłym innowacjom i rygorystycznej kontroli procesu produkcyjnego, zapewniają higienę i jakość naszych produktów. .
Ode mnie:
tak wiem wyglądają dziwnie i do tego jeszcze są zaklejone taśmą, ale to przed nieproszonymi gośćmi xD
Wrażenia estetyczne zewnętrzne:
Opakowanie iście egzotyczne, typowo włoskie. Nie powiem, żeby wygląd wołał kup mnie, ale czymś musiał ująć moją siostrę ;) zwykle jak to Włosi robią- logo w postaci kucharza podkreślający zarówno doświadczenia i domową recepturę... po rozpieczętowaniu opakowania intensywny zapach ziół i zdecydowanie przytłoczony zapach samych krakersów. Zapachu sera nie poczułam, może to znak braku użycia sztucznych aromatów? może, ale to raczej nie było zamierzone xD Szczerze byłam podniecona kształtem, wyglądem tych sucharków, nigdy wcześniej takiego czegoś nie jadłam. Kolor ładny złocisto-pomarańczowy, hojnie zaopatrzony bazylią. Ale na rękach pozostaje tłuste ślady... zły znak...
Wrażenia estetyczne wewnętrzne:
Po pierwszym gryzie dziwne uczucie... bardzo chrupiące... jakby napompowane powietrzem, intensywny posmak gorzkawych ziół bez przynajmniej dla mnie braku posmaku sera, gdyby nie było napisane na opakowaniu, że z serem sama bym się nie domyśliła... być może zrekompensowali to ilością bazylii xDD a najlepsze jest to, że mają taką strukturę, że tak jak to idealnie określiła moja siostra: gryzłabyś piach! dosłownie :D ciekawe uczucie... jadalny piach ^^ i jeszcze ten tłuszcz co chronił moje ręce przed przesuszeniem! nie koniec, kończę! :D
Podsumowując, dzięki temu produktowi zrozumiałam, że trzeba dowartościowywać nasze polskie produkty! mamy tyle dobrych produktów i ich nie doceniamy i się ich krępujemy gdy tak naprawdę nie ma naprawdę czego ;) inne kraje nie boją się nam wciskać jadalnego piachu, a my wstydzimy się przetworów z naszych pięknych polskich warzyw i owoców xDD wiecie co jeszcze? dzięki temu poczułam się trochę bardziej patriotką niż byłam! dziękuje Ci siostro, ty zawsze wiesz jak mną zmanipulować! :D Co do samych sucharków... Włosi naprawdę są dziwni :D
Nazwa: Crunchy flat breadsticks with cheese
Producent: ARTESANAS QUESO
Skład: ( że foty są tragiczne to podaję)
Mąka pszenna (65,6%), olej słonecznikowy wysoki (19,5%), sery (ser, olej roślinny (palmowy), skrobia ziemniaczana, białko mleka, sól, sole emulgujące (E-339)) (4,3 %), sól, drożdże, olej z oliwek, oregano (0,2%), wysuszono cebula, dekstroza, zakwas, proszek pomidorowy, zioła, gluten pszeniczny mąka słodowa, przyprawy, przeciw zbrylaniu (E-170), emulgator (E-471, E-322 (soja)), przeciwutleniacz (E-300) i aromat sera. Alergeny: gluten, soja jest nabiał. Może zawierać śladowe ilości sezamu i orzechów ziemnych.
Dostępne w opakowaniach: 50g, 67g, 90g.
Wartość odżywcza kaloryczna: 501cal/100g.
Cena: moja siostra zapłaciła ok. 4 zł, a były w promocji, więc może z 6 zł
Zakupiony: Alma
P.S- dzisiaj światowy dzień czekolady, a ja nie wstawiam nic czekoladowego... powód? bo na 100 procent zjem coś słodkiego, bo jem codziennie... ale notki piszę z wyprzedzeniem :D a więc miłego dnia bezkarnego czekoholizmu!!! :D
Wartość odżywcza kaloryczna: 501cal/100g.
Cena: moja siostra zapłaciła ok. 4 zł, a były w promocji, więc może z 6 zł
Zakupiony: Alma
Moja ocena: 3/10
( moja siostra poweidziała, że jak na smakowy piach całkiem niezły)
Rozważenie ponownego zakupu: hahahaha :D świetny żart :)
Moją zgubą jest to,że zawsze "jarają" mnie słodycze pochodzące z obcych krajów, albo po prostu takie, które wyglądają jakoś nietypowo, nie są znane, a potem zwykle okazuje się, że są.. obrzydliwe.. Największe rozczarowanie życia w moim przypadku to były ciasteczka Reese's chyba amerykańskie? Polowałam na nie baaaardzo długi czas, babeczki z mlecznej czekolady wypełnione MASŁEM ORZECHOWYM, czy coś może brzmieć cudowniej? I nagle gdy biegłam na uczelnię przez Galerię Krakowska i minęłam sklep "kuchnie świata" zobaczyłam na ladzie pokaźny stosik owych babeczek, zachwycona, że nie muszę płacić za przesyłkę z jakiejś strony internetowej kupiłam od razu parę sztuk. Był wtedy jeszcze post więc odkładałam próbowanie i odkładałam i w końcu w Wielkanoc jako "cheat" zamiast ciasta zjadłam ciasteczko, jedno ma 200kcal, i.. Było przesłodzone i obrzydliwe. :(
OdpowiedzUsuńnaprawdę!? a ja tak na nie czatuje, booooziu ile ja się na ich temat naczytałam, a ty mówisz, że to wszystko pic!? :D o jak dobrze, że jednak w święta skusiłam się na domowe pyszności a nie na takie ciasteczko, bo chyba bym sobie nie wydarowała! ;) w każdym razie dziękuje za cenne ostrzeżenie, bo sama z pewnością jakbym na nie trafiła, to bym z kilkanaście sztuk kupiła xD mnie osobiście podniecają takie, które są sławne i ich nie jadłam, ich nowe smaki, wersje limitowane, i takie nowości i połączenia który wszyscy jedli a ja nie :D jeżeli produkt nie byłby popularny a byłby za granicy, to raczej by mnie nie kusił ( tak jak ten w notce) ale jeżeli było by to z znanej firmy, albo nietypowy smak... byłby mój :)
UsuńTyle nieznanych pyszności, a Wy wzięłyście chlebki z serem i oregano? That's wired!
OdpowiedzUsuńW poprzednim poście zapytałam jeszcze, gdzie dorwałaś nowe budynie Delecty, bo ich szukam.
odpisałam już Ci pod postem, wybacz, że nie wcześniej, ale zeszło mi do teraz :) Ja tam szczerze chciałam co innego ale wzrok mojej siostry i jej portfel, to myślę: nie będę pyskować :D
Usuńszkoda, że nie wyszło bo to mógłby być bardzo udany produkt. szczególnie dla mnie osoby, która rzadko je chipsy i chętnie skusiłaby się na takie chrupacze :) na szczęście rynek oferuje dużo podobnych i znacznie lepszych produktów.
OdpowiedzUsuńmasz zdecydowanie racje :D polecam Ci o ile jeszcze nie jadłaś sucharki Sunbites! to przepyyyszny odpowiednik zarówno te na wytrawnie, jak i na słodki... ale ich najnowszej nowości chipsów to raczej już Ci nie polecam... ble... paluszki takie o... średnie. No ale herbatniki pyszotka <3
OdpowiedzUsuńsunbites oczywiście jadłam, swego czasu była to moja ulubiona przekąska chociaż próbowałam jedynie wariantu paprykowego i wiosenne warzywa, z czego te drugie stały się moimi ulubionymi. :)
Usuńpolecam Ci z czystego serca też te owocowe, nie są tak dobre jak te wytrawne, ale jako słodkie herbatniczki niezłe ^^
UsuńBrrr aż się otrzęsłyśmy na wzmiankę o jadalnym piachu i wszechogarniającym tłuszczu... W naszej okolicy nie ma Almy i naszym marzeniem jest wybrać się kiedyś do tego sklepu ale po pierwsze - musiałybyśmy mieć przynajmniej pół dnia wolnego, żeby wszystko tam przejrzeć i po drugie - wypchany portfel xD Obie rzeczy równie ważne :P Boże, jakbyśmy weszły do tego marketu to poczułybyśmy się jak dzieci we mgle :P
OdpowiedzUsuńP.S. Nasz dzień czekoholizmu był jak najbardziej udany. Dosłownie niczego sobie nie żałowałyśmy :P
no widać było po waszej notce waszą skromność w ten dzień :D aż boję się pomyśleć co poza tym wyprawiałyście :) ja tak właśnie się poczułam, dobrze określiłyście- jak dziecko we mgle. Szerze nie chciałam tam długo siedzieć bo mnie wszechogarniająca depresja ogarniała, że tyle nowości, produktów... a ja nie mogę ich kupić, więc przeleciałam z siostrą tylko po półkach i zwiałyśmy ^^
UsuńHoho lepiej nie będziemy pisać co dzisiaj do swojego żołądka wrzuciłyśmy :P Nasz organizm pewnie jutro się zbuntuje przez to :/ Alma co jak co ale zawsze nas kusiła. Ciekawe jesteśmy też czy jest tam dużo drożej od standardowych marketów ;)
Usuńooo zdecydowanie, toteż gały mi też na wierzch chciały wyskoczyć :D oj... niegrzeczne dziewczynki, oj niegrzeczne :) a może wasz organizm tego potrzebował i wcale nie będzie się buntował ^^
UsuńNapiszemy krótko.... w nocy zachciało mu się buntu.... więc dziś i jutro typowo warzywne dni nas czekają :P
Usuńale dla was to bd sama przyjemność, dla mnie byłyby katusze :P
UsuńFajnie wyglądają, fajnie się zapowiadają, ale, że piach? Nieeee, dzięki, jak będę chciała iść pogryźć piach to pojadę nad morze do cioci XD
OdpowiedzUsuńciekawe o jakim smaku ten piach u twojej cioci xDD
UsuńFaktycznie dziwne. ^^
OdpowiedzUsuńnooo :D
Usuń