poniedziałek, 27 kwietnia 2015

18. Lusette mleczne, czekoladowe i kakaowe


Jak je zobaczyłam pierwszy raz, uznałam, że to jakiś niemarkowy produkt i poszłam dalej. Już nie długo miałam okazje się gorzko rozczarować gdy mając coś oglądając w telewizji zobaczyłam reklamę tych wafelków... a później jeszcze w poradniku Handlowa. Załamałam się xD Uznałam, że koniec końców nie mam sił ich szukać i niech się dzieje co chce. Na szczęście na odsiecz nie musiałam długo czekać, bo siostra już leciała mi w pogotowiu z pomocą. Nie wspominając o tacie, który jak tylko się o tym dowiedział, wysłał mi kilka sztuk tych wafelków w paczce na studia :D Mam wspaniałą rodzinę, już dzisiaj dzwonił do mnie tato i chwalił mi się ( a to jest podstęp bym przyjechała teraz na święta majowe): Agnieszka! byłem w Kauflandzie i kupiłem wam z Anią wszystkie smaki jogobelli Panna Cotty więc przyjeżdżajcie jak najprędzej. Kopara mi opadła i co mogłam więcej zrobić? zaczęłam się pakować :D I to oni właśnie zamiast zabić moje uzależnienie do testowania produktów to jeszcze mnie nakręcają,och... jestem taka bezradna >.<

Od producenta: 

Lusette to nowy, wyśmienity wafelek z delikatnym kremem, jednostronnie oblany czekoladą. Poznaj trzy smaki Lusette: zdecydowany czekoladowy, niepowtarzalny nugatowy i delikatny mleczny.Wafelki są dostępne w sklepach w całej Polsce.

Lusette mleczne Mleczne Lusette to kuszący łagodnym i delikatnym smakiem wafelek. Jest jednostronnie pokryty polewą czekoladową, co w połączeniu z delikatnym mlecznym kremem staje się pokusą nie do odparcia.

Lusette czekoladowe Czekoladowe Lusette jest jednostronnie pokryte polewą czekoladową, a w jego środku kryje się puszysty czekoladowy krem. To wafelek, który wabi zdecydowanym i intensywnym smakiem

Lusette nugatowe Słodkie i niepowtarzalne - takie właśnie jest Lusette nugatowe.
Ten oblany czekoladą wafelek wypełniony pysznym lekkim kremem, przeniesie Was w świat wyjątkowych smakowych doznań.


więcej: http://www.lusette.pl/poznaj-lusette

Ode mnie:

(nie powiem robi wrażenie rodzeństwo )

Wrażenia estetyczne zewnętrzne:

No nie powiem opakowania to mają szałowe... od razu przywodzą na myśl wykwintność, wytworność, szyk i mogłabym tak wymieniać bez końca :D piękna szata graficzna, kusząca, zmysłowa... oddziałuje i przemawia nawet do wygórowanego klienta, a co dopiero do nas prostego ludu, który czasami też chce się poczuć dowartościowany... Kobiety lubią brąz... a jeszcze w kuszącym zestawieniu białej czcionki, mleka, czekolady i nugatu... hmm... aż chce mi się mruuuczeć :D opakowania błyszczące, zapewniające nas, że i my zasługujemy na odrobinę luksusu... i tak... zgadzam się... już mnie mają ;)
a więc rozpakowuje pierwsze opakowanie mlecznego wafelka: ładny zapach mlecznej śmietanki i ogólnie upieczonego wafelka 
następnie w czekoladowym pierwsze co uderza mnie mocny kakaowy zapach... mmmm...
ostatni nugatowy wypada dość blado przy rodzeństwie xDD brak mi tutaj niestety intensywnego zapachu orzecha... no cóż ale sprawdźmy dalej... 
każdy wafelek jest oblany do połowy czekoladą... może dla nie których skąpstwo, dla mnie urocze ;) dzięki temu mogę np dostrzec:sam wafelek,że blaty są brązowe, a nie jasne jak w większości wafelków ( być może kakaowe, ale nie mam pojęcia), że warstwa kremu jest naprawdę hojna- podoba mi się to! ( tak jak w góralkach które akurat z oblanych brzegów zrezygnowało)
Czekolady samej tyle ile dali na wierzch jest nawet pokaźna warstwa, a więc byłam uradowana :D
Kolor kremu mlecznego: mocny naprawdę biały i intensywny, spora warstwa ułatwiała mi dokładne obejrzenie go z każdej strony i detalu xD 
Kolor nugatowego, na moje oko ładny jasny brąz wpadający w ciemny beż... no no...
za to czekoladowy piękny ciemniejszy brąz od nugatowego, ale w miarę jasny jak na czekoladowy :)
Wrażenia estetyczne wewnętrzne:
A w zderzeniu z moją paszczą jak wypadły? Zacznę od mlecznego, ale pośrednio też o wszystkich ( wafelek, czekolada): 
wafelek taki sam ekstra cienki przez co bardzo się rozpada i kruszy ( nie próbujcie rozwarstwiać tak jak ja, inaczej będziecie ze zmiotką latać tak jak ja, choć i tak pewnie was to nie ominie, bo po zjedzeniu moje legowisko wyglądało jak królestwo chomika w jego trocinach xDD) BARDZO chrupiący, suchy przez co sypiący się niemiłosiernie ( czy ja się powtarzam? ;)) Dla ciekawskich bo wiem, że ich to męczy: tak, tak łatwo się go rozwarstwia, a raczej umożliwia mu się rozpadnięcie na po szczególne warstwy xDD konsystencja to raczej tłusty zbity krem z posmakiem właśnie sztucznego pełnotłustego kremu mlecznego/śmietanki, który jest całkiem słodki. 
Czekolada ładnie oblewająca płynnie wafelka jak o dziwo bardzo dobra, łatwo rozpuszcza się na języku i ogólnie, nie ma tłustego smaku, ani taka nie jest, za to jest bardzo słodka, fakt faktem nie jest najlepsza na świecie ale naprawdę niezła! 



Czekoladowy: wszystko to samo prócz kremu. Czekoladowy chyba najbardziej do mnie przemówił, ale po kolei: smak mocno kakaowy, idealnie słodki (przez co nie zakłócał smaku naturalnego) w połączeniu z ekstra kruchym wafelkiem, nie powiem ciekawie ;), nie wiem czy to moje subiektywne odczucie, czy wyobraźnia, ale krem mimo, że wydawał mi się zbity, tłusty, to mniej gęsty w porównaniu do dwóch poprzednich... na prawdę bardzo mi posmakował mimo, że się kruszył to przez to wydawał mi się tak bardzo delikatny. Odczucie jakbym jadła inny wafelek ten z tym kakao (niż ten z nadzieniem mlecznym xDD) i nawet czekolada tego nie popsuła tylko świetnie akompaniowała ;)


Ostatni nugatowy, z nim wiązałam największe nadzieje i niestety jak zwykle nie potrzebnie... krem tłusty jak bracia, ale coś mnie w nim przytłaczało... smak bardzo zbitego, kremu... ale trudno wyczuwalnego smaku nugatowego raczej to coś innego...  choć miał taki... posmak... czy ja wiem... jakiejś minimalnej goryczki ( szczerze to go nawet lubię). Z pewnością mniej słodki niż mleczny... co wcale mu nie pomaga...sztuczny w smaku... Ale ogólnie, cały wafelek dobry.

Jeżeli miałabym wybrać z tych trzech faworyta to z pewnością byłby by to czekoladowy, który był najbardziej zmysłowy i naturalny w swoim smaku. A w wafelkach ogólnie urzekła mnie ich delikatność, kruchość ( która jest upierdliwa, ale przyjemna dla podniebienia), hojność kremu i smak czekolady, która niczego nie psuła. A naprawdę taki pozorny wafelek jest syty, a w dodatku jego opakowanie jest takie pociągające :D Zganiłabym natomiast za suchość, syfowatość, sypkość ( bo choć jest to urzekające to i też w pewnym stopniu pewne przekleństwo), tłustawy smak i za nugat, który z prawdziwym nugatem się rozminął. Mimo, że produkt pochodzi ze Słowacji tak jak Góralki nie powiedziałabym, że jest to samo. Są podobne, ale różnią się mocno mimo wszystko. Pewnie chcecie spytać czy są lepsze.., ale po pierwsze... musieli by wypuścić smak kokosowy za którym najbardziej szaleje w góralkach i najbardziej go znam, a po drugie musiałabym je porównać tu i teraz ( co nie wykluczam w teście w przyszłości np. kontr starcie nugatowych xDD), ale jeżeli mam być szczera do bólu, mając do wyboru w sklepie oba te warianty... sięgnęłabym po góralki, pomimo ładniejszego opakowania Lusette. Ale to moja subiektywna opinia i może być spowodowana moim sentymentem do tych wafelków przez co mogę je teraz trochę idealizować ;)
Ogólnie... polecam! są tanie mimo swojej prowizorycznej elegancji w pełnej krasie, spróbujcie! najedzcie się jednych z niewielu NIE anemicznych wafelków xD i dajcie mi koniecznie znać co myślicie ;)

Nazwa: Lusette mleczne/czekoladowe/nugatowe
Producent:
 I.D.C. POLONIA S.A.
Skład:  

(zrobiłam tysiąc zdjęć składu, aż po prostu doszłam do wniosku, że zamiast wstawiać 9 zdjęć wstawię jedno ze skanera, specjalnie dla was :D)
Dostępne w opakowaniach: 50g.
Wartość odżywcza kaloryczna:
 m-563kcal/100g ( jeden wafelek- ok. 282kcal), cz- 543kcal/100g ( jeden wafelek- ok. 272kcal), n- 558kcal/100g ( jeden wafelek- ok. 2kcal)
Cena:
 ok.1zł.
Zakupiony: Lewiatan, Eurocash


Moja ocena: m- 5/10

cz- 6,5/10

n- 4,5/10
( moja mama jest nimi zauroczona i osobiście ma na nie chrapkę :])

Rozważenie ponownego zakupu: dla przyjaciele w prezencie, podziękowaniu, bo opakowanie robi wrażenie. Dla siebie... no może... od czasu do czasu ;)

37 komentarzy:

  1. Często je widuję w Społem i - podobnie jak Ty - myślałam, że to jakiś no-name. Prawdę mówiąc, nadal tak uważam, bo nazwa producenta nic mi nie mówi.
    Czy kupiłam? Nie, bo to znów aż 50 g. Teraz jest moda na kopiowanie Góralków, co mnie wkurza, bo co za dużo wafla to niesmacznie. Wolę zjeść nawet dwa normalne niż jeden wielki. Z tych skusiłabym się co najwyżej na wersję bez polewy, bo takie Grześki lubię najbardziej. Reszta? Ni ziębi, ni grzeje.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja właśnie wręcz przeciwnie, uważam, że taka gramatura jest świetna, bo dla większości facetów i dla dziewczynek o większym apetycie wcale ta gramatura nie jest za wielka! dla mnie jest idealna i średnio lubię te po 20 czy 25g bo jak tylko je wsadzę do torebki czy plecaka, zaraz mam miazgę przez ich przezroczystość, więc co osoba to inny pogląd. A góralków będę bronić bo one nie weszły teraz i pamiętam je dużo dawniej, jak jeszcze objadałam się swego czasu Horalkami, później zmienili nazwę. A mody wcale nie widzę, wręcz przeciwnie, u mnie jak królowało Prince Polo i batony tak królują nadal. Górlaki rzadko widzę by ktokolwiek jadł, reklam wzmożonych też nie widzę nigdzie. Więc jak widzisz to region to obyczaj ;) A producent jest Słowacki więc masz prawo nie kojarzyć, Nestle też kiedyś od czegoś zaczynało ^^ czy osiągnie taką rangę? nie mam pojęcia, ale wątpię, lecz mimo to uważam, że każdemu trzeba dać szansę ;)
      dwa wafelki odpadają dla mnie przy jednym, po co mam dwa razy płacić za opakowanie? ;D

      Usuń
  2. Jeszcze mlecznego i czekoladowego nie miałam okazji spróbować, więc porównania nie mam, ale skoro z tej trójki to nugatowy wypadł najsłabiej to daje mi to nadzieję na boski smak dwóch pozostałych.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha spróbuj i daj mi koniecznie cynka :D masz recenzje zarzucić, to bym z chęcią porównała ^^ każdy dopatrzy się czegoś innego, i to lubię ;)

      Usuń
  3. Jadłam tylko wersję mleczną, którą znalazłam w barku u rodziców. Bardzo chciałam spróbować tych wafelków stąd ucieszyłam się niezmiernie z tego znaleziska. Sama bym nie kupiła ze względu na to, że jest on dla mnie za duży. Sam wafelek określiłabym jako smaczny aczkolwiek mam parę zastrzeżeń. Przede wszystkim gramatura, no czemu on jest taki wielgachny? :D Po drugie po odpakowaniu prezentuje się też mało urodziwie. Chociaż mój był lekko roztopiony to może dlatego. Całość jest mocno czekoladowa i to na plus ale też bardzo ciężka. Krem jest niezwykle tłusty i wafelek przez to bardziej mi przypomina baton niż kruchy, lekki wafelek do jakich przywykłam. :D Teraz podsumowanie, hmmm i mam dylemat! Z jednej strony to dobry wafelek, mocno czekoladowy, sam smak kremu też jest okej. Tylko niepotrzebnie taki tłusty i przez to taki ciężki w konsumpcji. Z mlecznych bardziej smakowała mi Zebra od Princessy, mocno mleczna ale przy tym kruchutka. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wielgachny!? po pierwsze ... idealny dla takiego babsztyla jak ja i dla jakiegokolwiek mężczyzny! :D po drugie eee... nie jest tak źle to prawda, że fakt faktem daleko mu do reklamy, ale nie widziałam jeszcze takiej, która ukazywała by swój produkt w sam rzeczywisty sposób, choć w przypadku serów pleśniowych to mogło by być drastyczne i traumatyczne xDDD mój też w sumie miał defekt bo był pokruszony, ale i tak całkiem nieźle się trzymał ;) batona wcale mi nie przypominał chyba że wielkością, bo był tak kruchy i delikatny, że z miotłą nie dosyć, że musiałam latać to jeszcze po odkurzać na recepcji szukać xDD ( który nic nie wciąga ;)) hahaha ty i to twoje zboczenie do Princessy hahaha... a więc do tego piłaś xDD jadłam zebre... no i nie powiem... całkiem niezła, ale bardziej wizualnie zrobiła na mnie wrażenie niż smakowo ^^

      Usuń
    2. Mi zebra smakowała bardziej pewnie ze względu na to, że właśnie była taka krucha i lekka, bo wole wafelki niż batony. A ten dla mnie własnie jest taki masywny niczym baton. :D Chociaż smaki oba mają dobre nie powiem. No mój się tak nie kruszył właśnie ale może dlatego, że był roztopiony i taki zlepek mały się zrobił. :D Princessa to nie księżniczka tylko królowa wafelków! :D

      Usuń
    3. nie będę się z Tb sprzeczać bo Cię naprawdę lubię, lecz zachowaniem zdanie swoje dla siebie xDD może być i królową byle nie opróżniała mojego portfela zbyt często :D jadłaś może lody? i jakie masz zdanie? bo ja nie mogę sobie odżałować że nie kupiłam kiedyś o smaku orzechowym tylko kokosowym i te pierwsze zniknęły... a te pozostały do dziś =.=

      Usuń
    4. No właśnie z tym opróżnianiem portfela coś o tym wiem niestety! Zdecydowanie za dużo pieniędzy wydaje na jedzenie... :D Zwłaszcza na serki i jogurty, a potem weź to szybko zjedz przed końcem ich daty ważności haha. Nie jadłam niestety chociaż wiem o których mówisz. Z tych jadłam tylko rożka o smaku kit kata w wakacje rok temu. Ojej to szkoda, że tak nie trafiłaś, no ale kto mógł się spodziewać, że wycofają orzechową, a pozostawią kokos. Chociaż biorąc pod uwagę jaką kokosowa robi furorę to może to nic dziwnego. :D Kokosowa dobra? Bo już od dawna chciałam jej spróbować z racji mojej miłości do kokosa omomom. Jeszcze Lion czeka, ten też muszę spróbować z kolei z powodu mojego zamiłowania do karmelu. :D O nowych lodach Daim, Oreo i Toblerone nawet nie wspominam bo wszystko czeka i kiedy to zjeść?

      Usuń
    5. ja zjadłam to wszystko podczas poprzednich wakacji, i to nawet dwa smaki pod rząd :D ja jeszcze na twoim miejscu dopisałabym nowe big milki z algidy i lody kubkowe lemur carmel bodajże w kubeczku, i jeszcze bounty snikers mars i ten trzeci! naprawdę warto xD chociażby żeby skrytykować :D gdyby człowiek wiedział gdzie upadnie podłożyłby sobie poduszkę ;)

      Usuń
    6. Ta lista nie ma końcaaaaa.... :D Fakt, algida jest w dalszej kolejności. Z tych lodów ,,batonikowych" jadłam tylko twixa i wolę batonika. :D Lód był smaczny tyko niewygodnie się go je bo trzeba trzymać w papierku i szybko jeść bo się roztapia stąd słabsza przyjemność w konsumowaniu, nie lubię tak. :<

      Usuń
    7. dla mnie trochę te lody batonikowe to nie wypał przy samych batonikach, ale jakiś nawet mi smakował :D ale spróbować trzeba! ^^ też tak nie lubię i już w asekuracji zwykle muszę brać podkładkę lub talerzyk :)

      Usuń
    8. Dla mnie w jedzeniu najbardziej liczy się możliwość jego smakowania, rozkoszowania się, więc jak mi coś kapie lub się kruszy całe to trafia mnie szlag. :D Czemu nie mogli zrobić ich na patyczkach, od razu świat byłby piękniejszy! Fakt, te lody jakoś bez szału wyszły, z braku laku można zjeść. :D

      Usuń
    9. no dobra... znowu macie rację... nie mam siły już przeforsowywać swoje zdanie xD fakt, patyczek to nie jakiś ogromny wydatek by się na niego porwać ;)

      Usuń
  4. Opakowanie ładne:),ale ja nie lubię za bardzo wafelków więc nawet nie szukam no chyba,że były by z masłem orzechowym to i bym całe miasto przetrząsnęła :) . Ładne masz imię:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahahaha fajnie, że jesteś szczera :D kochasz masło orzechowe rozumiem... może coś poszukam i Ci zrecenzuje imienniczko xD to imię zobowiązuje :D nie powiem ty też masz całkiem niezłe :> a maleństwo jak się twoje nazywa? ja kiedyś jak byłam młodsza miałam pragnienie by nazwać swoje przyszłe dziecko Agamemnon xDD ale lepiej się do tego nie przyznawać :D

      Usuń
    2. Ma na imię Jaś:) . Imię wybierał mąż:) . Ja jak miałam koty to zawsze im dawałam imię bohatera książki aktualnie czytanej i tak np był Behemot (Mistrz i Małgorzata), Aurelian ( Sto lat samotności), Emilka (Mała księżniczka).

      Usuń
    3. hahahaha no to faktycznie zawsze ambitna byłaś :D ( Z mistrzem i małgorzatą to mnie zaskoczyłaś) Jasiu urocze imię <3 Mąż siła wyższa ^^ moje imie wybrała babcia, czyli teściowa dla mojej mamy xDD dla niej jej siła wyższa xDD

      Usuń
  5. Faktycznie, wafelek jest bardzo chrupiący i jak my dzieliłyśmy się nimi na pół to dużo bałaganu przy tym było. Pierwszy jadłyśmy nugatowy i bardzo się zawiodłyśmy, ponieważ naszym zdaniem, gdybyśmy nie wiedziały jaki smak jemy to nigdy w życiu byśmy nie powiedziały, że to ma coś wspólnego z nugatem, którego tak kochamy. Czekoladowy faktycznie był najlepszy z całej trójki, ponieważ tak jak pisałaś był najbardziej zbliżony do zamierzonego smaku :) Ot, zwykły dobry wafelek. Mleczny natomiast to jakaś porażka. Nie wyczułaś w nich alkoholowego posmaku? W naszym było to czuć od razu, czego szczerze nienawidzimy. Sprawdziłyśmy w składzie i jak byk pisze, że do nadzienia użyli alkoholu! Wkurzyli nas tym totalnie, także my na pewno po te wafelki już nie sięgniemy. Góralki to inna sprawa.... mniam... to chyba jedyne ciacha, w których smakuje nam każdy smak jaki można dostać :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha! w końcu ktoś podziela moją miłość go Góralków! już za Wami szaleje :D hahaha nie wyobrażam sobie jak musiałyście się nagimnastykować by go przedzielić nie krusząc, bo sama tak nasyfiłam xD ALKOHOL!? nic naprawdę słowo daje nie wyczułam, albo nie zwróciłam uwagi, ale wydaje mi się to pierwsze. Aż muszę sprawdzić opakowanie! ( faktycznie, sprawdziłam, jest szkoda tylko, że nie określony jaki) na prawdę dziewczyny zazdroszczę smaku bo ja nigdy sama w życiu bym do tego nie doszła... faktycznie to chamskie szczególnie, że większość konsumentów to mogą być dzieci... niby mało... ale zawsze coś, nie chciałabym żeby zjadła to moja chrześnica albo jakiekolwiek maleństwo. Dzięki dziewczyny, na przyszłość muszę być ostrożniejsza ;)

      Usuń
    2. Góralki pokochałyśmy jak tylko weszły na rynek pod starą nazwą :) I to jest jedyny wafelek, którego wariant orzechowy bardzo lubimy :) Grześki z kolei to nasza stara miłość połączona z ogromnym sentymentem ale tutaj to lubimy tylko klasyk :)
      Co do alkoholu to jesteśmy szczególnie wyczulone, bo Angelika musi go omijać dlatego wyczuła go jako pierwsza. Nie żeby od razu ten wafelek miał jej zaszkodzić ale po prostu ma na taki dodatek nastawiony radar już od paru lat xD

      Usuń
    3. hahaha pogratuluj w takim razie Angelice, bo i tak uważam, że ma zawaliste podniebienie :D w życiu bym się nie dowiedziała, że w tym wafelku jest alkohol! a jednak patrzcie, jak życie potrafi zaskoczyć :D
      ech słodycze... grześki, byłe Horalki... nic tylko umierać z przejedzenia xD

      Usuń
    4. A swoją drogą jesteśmy naprawdę zdziwione, że już kilka recenzji tych wafelków czytałyśmy a jeszcze nikt nigdy nie wspomniał o alkoholu w składzie :)

      Usuń
    5. nie każdy jest tak spostrzegawczy jak wy ;)

      Usuń
  6. Szkoda że nugacik nie wyszedł, bo właśnie na tego miałabym największą ochotę! Opakowania są faktycznie ładne.. Środek również. Nic tylko by się jadło.. A jednak nie. :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ech i łapią takich naiwnych ludzików jak ja... :D niestety nie można oceniać książki po okładce ;)

      Usuń
  7. Takich jeszcze nie widziałam. Jak patrzę na te wafelki, to wizualnie wypadają trochę słabo.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wewnątrz owszem , na zewnątrz robią wrażenie ;) na serio? ja już do jakiego sklepu bym nie weszła, wydaje mi się, że są... przynajmniej u mnie jest najazd tych wafelków xDD

      Usuń
  8. Kokosowe to byłaby miazga! Ja ich nigdzie nie widziałam, bo półki ze słodyczami omijam szerokim łuczkiem, ale postaram się za nimi rozejrzeć, wyglądają smacznie :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Opakowanie jest świetne, rzeczywiście. Szkoda, że u siebie ich jeszcze nigdzie nie spotkałam, kupiłabym wszystkie wersje! Kuszą :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oj kuszą, ale nie wiem czy byłabyś zachwycona, co byś powiedziała na wnętrze i smak, ale co osoba to inna opinia, każdy inaczej osądza ^^ aż dziwne u mnie jest ich wylew w mieście xDD

      Usuń
  10. Do mnie za to te opakowania wcale nie przemawiają. Zresztą, nie są wcale aż tak ekskluzywne, skoro tylu z Was utożsamiało je z marką no-name!

    OdpowiedzUsuń
  11. mi się podobają, bo widać duży wkład grafika, a jeżeli kiedykolwiek ktoś się tym zajmował, wie jaka to trudna i niewdzięczna praca ;) utożsamiłam je z no-name bo raczej nie spodziewam się zbyt dużo nowości na polskim rynku i w pewnym stopniu się ich boje bo zaraz muszę je kupić ;) ale szanuje twoje zdanie i coś widocznie musi w tym być

    OdpowiedzUsuń
  12. Jestem pod wrażeniem. Bardzo fajny artykuł.

    OdpowiedzUsuń