Bo ja również od czasu do czasu jem coś zdrowego! ot co! ( widzę niepokojące zaskoczenie xD), a jak już coś jest w promocji to w ogóle :D powiem szczerze, że zaintrygował mnie ,,wegetariański" gdyż ponieważ myślałam, że wszystkie paprykarze są wegetariańskie, choć wegańskie nie są... ale widocznie człowiek musi się uczyć całe życie by pojąć choć skrawek otaczającej go rzeczywistości :) powiem szczerze choć zdaje sb sprawę jaki to syf prawdziwy paprykarz, nie potrafię z nich zrezygnować... przepadam za tą tłustą, zabójczą dosłownie ulepą ( pewnie po tacie odziedziczyłam). Nawet jeden jutro na mnie czeka w lodówce. Jak mi się będzie chciało rano gimnastykować z aparatem to może zrecenzuje, ale czy ktoś to przeczyta? jeżeli nawet tak to nie z przyjemności :D tak więc sięgając łapką po ten paprykarz, pierwszy raz miałam czyste sumienie, że świadomie sobie nie szkodzę tylko uwaga! zjem coś zdrowego :D nawet przywiozłam go ze studiów do domu na święta by się pochwalić, mama tylko przekręciła oczami i powiedziała, że znowu przepierduje ^^
Od producenta:
Smak i zapach tego paprykarza przypomina tradycyjny, jednak nie zawiera produktów pochodzenia zwierzęcego. Głównym zamiennikiem mięsa rybiego jest soja w postaci teksturatu oraz ryż, który dzięki specjalnej obróbce zachowuje większość składników i wzbogaca paprykarz w białko w znakomitym gatunku.
Zarówno ryż, jak i soja, mają właściwości obniżające poziom złego cholesterolu.
Paprykarz idealnie komponuje się na kanapce z dodatkiem plasterka kiszonego ogórka, pomidorem lub drobno pokrojoną cebulką.
(nie, wcale go nie jadłam w nocy xD)
Wrażenia estetyczne zewnętrzne:
Wrażenia estetyczne wewnętrzne:
Powiem tak smakował mi, wyrazisty smak warzyw, koncentratu pomidorowego, nawet dosolony idealnie... ale cały czas miałam wrażenie, że czegoś... CZEGOŚ kluczowego mi brakuje... może ten specyficzny posmak ryby? :) w każdym razie masa gęsta, ładna, nie było tak jak w przypadku normalnego paprykarza tej pomarańczowej odlewy co pozostaje na dnie, o wiele mniej tłusty i brudząco-paprający. Zapach łagodniejszy więc po zjedzeniu go możemy spokojnie przejść się do łazienki umyć zęby bez obawy, że porazimy kogoś zapachem :D Łatwo rozsmarowuje się na kanapkach, czego żądać więcej?
Pomimo naprawdę szczerych chęci, nie mogłabym go jeść częściej, ponieważ po pierwsze cena, po drugie ten posmak specyficzny paprykarza, który tak lubię, pomimo tłuszczu i tych oczek ( wiem nie pomagam sobie :D) . Wydaje mi się, że dla fanów lekkiej kuchni, bez odbijania się i bardziej wolących delikatniejsze, estetyczne doznania, jak i dla samych weganów ten paprykarz jest dobrym rozwiązaniem ;) Chciałam ten produkt poratować jeszcze jego składem... ale trochę mnie przeraził, bo się nie spodziewałam tego po tak dobrej firmie... skrobia, guma guar, kwas askorbinowy itd. Jednak chyba pozostanę przy swojej chemii. Mimo wszystko Primavike szanuje i polecam i mam nadzieje, że mnie nie raz jeszcze pozytywnie zaskoczy. Bo paprykarz sam w sobie przyjemny ;) poza tym został wzbogacony o różne składniki co wpływa pozytywnie na organizm ^^ Powiem tak ten paprykarz jest ewidentnie dla kobiet, dla mężczyzn pozostają te w puszkach ( i dla mnie xD)
Nazwa: Paprykarz wegetariański
Producent: Primavika
Skład: ( że zdjęcia są okropne to podam)
woda, olej roślinny rzepakowy, koncentrat pomidorowy, ryż 17%, teksturowane białko roślinne sojowe, cebula, marchew, przyprawy (zawierają: gorczycę i seler), skrobia kukurydziana, sól, seler, pietruszka, naturalne aromaty roślinne i drożdżowe, substancja zagęszczająca: guma guar, przeciwutleniacz: kwas askorbinowy = witamina C.
Produkt zawiera: soję, seler, gorczycę. Może zawierać śladowe ilości glutenu.
Ciemnienie wierzchniej warstwy produktu jest zjawiskiem naturalnym i nie wpływa na jakość.
Nie dodano cukrów i innych substancji słodzących.
Zawiera tylko cukry występujące w składnikach.
Zawiera tylko cukry występujące w składnikach.
Wartości odżywcze w 100 g produktu:
Wartość energetyczna - 747 kJ (178 kcal)
Tłuszcz - 12 g - w tym kwasy tłuszczowe nasycone - 0,9 g
Węglowodany - 14 g - w tym cukry - 1,7 g
Białko - 3,8 g
Sól - 1,2 g
Wartość energetyczna - 747 kJ (178 kcal)
Tłuszcz - 12 g - w tym kwasy tłuszczowe nasycone - 0,9 g
Węglowodany - 14 g - w tym cukry - 1,7 g
Białko - 3,8 g
Sól - 1,2 g
Wartość odżywcza kaloryczna: 178 kcal/100g.
Cena: ok. 5 zł
Zakupiony: Stokrotka
Moja ocena: 6/10
( a moją mamę zmusiłam by spróbowała i powiedziała, że jak bez ryby to dobry ;))
Rozważenie ponownego zakupu: takimi produktami jak ktoś mi podaruje ze względu na niedostępność dla mnie, nie pogardzę ;)
P.S- mam w planach ponad to dorwać pasztet warzywny z Sante, ale o ile zawsze wchodzę do sklepu to o nim zapominam, tak jak dziwnym trafem o papierze toaletowym, a współlokatorki już nie chcą mi wierzyć, że porwali go kosmici, albo zabrakło go w sklepie :D w sumie nie dziwię im się trochę bo zawsze wchodzę taka obładowana z zakupów, a papieru brak xD
Paprykarz to na razie może być za dużo dla mojego żołądka, acz kupiłam jeden mały od Sante i stoi w lodówce. Niedługo się dowiem, czy postąpiłam mądrze.
OdpowiedzUsuńZwykły paprykarz też bardzo lubię, Primaviki nie jadłam.
z Sante to mój kolejny cel, ale odkąd jestem na blogu one w mega niezrozumiany sposób cały czas się rozmnażają :D dzisiaj jadłam zwykły i szerze... zmieniłam teraz opinie, no trudno xDD czekam na recenzje z niecierpliwością ^^
UsuńNo coś Ty, paprykarzu recenzji nie dodam :P Piszę tylko o słodyczach.
UsuńNie jadlam... za drogi ;/
OdpowiedzUsuńja zapłaciłam w przecenie 3 coś, sama tak też bym raczej się nie pokusiła :)
Usuńpochodzę ze Szczecina gdzie paprykarz to nasz produkt regionalny stąd w dzieciństwie na kolacje zazwyczaj jadłam kanapki z paprykarzem wszak trzeba wspierać lokalne dobrodziejstwa. :D zajadałam się nimi tak długo, że obecnie już go nie jem bo mi się przejadł aczkolwiek nadal uważam go za smaczny. teraz nie jem też mięsa stąd pewnie też chwyciłabym za wersję wegetariańską. produkty od primaviki uwielbiam jak wszystko co wegetariańskie, wegańskie, bio, eko itd. :D w sklepach ze zdrową żywnością jestem co drugi dzień i przepuszczam tam majątek... tego paprykarza nie kupię z racji tego, że jak już Ci ostatnio pisałam rzadko jem chleb ale jestem pewna, że jest smaczny bo primavika raczej robi dobre produkty. :)
OdpowiedzUsuńooo prawdziwa Szczecinianka :D chciałam iść tam na nawigacje na waszą uczelnie, ale oblałabym test sprawnościowy ^^ w każdym razie na prawdę w takim razie dziękuje bardzo znawco za twoją rekomendacje, bardzo mnie cieszy ;) sama wiem z jakim ciężkim sercem wydaje się mnóstwa pieniędzy na żarcie, bez którego inni ludzie umieją się obejść ;) tak primavice trzeba przyznać, starają się jak więcej niż jakiekolwiek firmy w Polsce :] co do wegetariaństwa, wielki pokłon i życzę wytrwałości ^^
UsuńTo może wypowiemy się na temat tego składu przy którym się przeraziłaś :P Tu jedyne czego się obawiać to teksturowane białko roślinne i spożywane wraz z nim śladowe ilości heksanu, który zgodnie z badaniami w nadmiarze może szkodzić naszemu zdrowiu. Skrobia kukurydziana jest naturalnym produktem i dużo zdrowszym od popularnej skrobi ziemniaczanej, która z kolei powoduje skoki glukozy we krwi. Guma guar to też naturalny produkt, który ewentualnie w nadmiarze może wywoływać wzdęcia lub biegunki tak samo jak m.in. ksylitol czy agar czy większość zdrowych produktów. Kwas askorbinowy tak jak napisał producent to witamina C, której jedynym minusem jest to, że jest syntetyczna ale tutaj pełni rolę przeciwutleniacza, więc nie ma jej pokaźnej ilości :) Generalnie jeśli wgłębić się w skład to on straszy tylko nazwą i zdecydowanie więcej zła mamy w innych produktach spożywanych codziennie a na ich skład nie zawsze zwraca się uwagę :)
OdpowiedzUsuńJak by co to nie chcemy się tutaj wymądrzać czy coś w tym stylu, bo zdajemy sobie sprawę z tego, że nie każdy musi o tym wszystkim wiedzieć i ogarniać tych wszystkich składników :P Jakbyś kiedyś chciała się dowiedzieć więcej to polecamy książkę "Chemia w pożywieniu - jak działają dodatki do żywności i dlaczego nam szkodzą" dr Hans-Ulrich Grimm.
dziękuje wam ukochane znawczyni, ale to nie jest też tak, że szukam czego kolwiek żeby dowalić się do tej firmy :) tylko firma reklamująca się jako ,, zdrowa", ,,eko" czy coś, ma pewnnie zobowiązania, i więcej się rzecz jasna od niej oczekuje ;) dlatego poruszyłam kwestie składu na który bardzo rzadko przyznaje szczerze zwracam uwagę ( na własną niekorzyść). Mam ogrom w domu książek na temat zdrowego odżywiania w tym 3 książki wiem co jem Katarzyny Bosackiej, całą serie Książkek Korżawskiej i więcej innych budujących lektur... ale tak na prawdę żadna! książka nie jest moja tylko mojej mamy, która prześwietla produkty pod tym kątem i jest fanatyczką takich rzeczy ;) nie raz mnie namawiała do lektury i nie raz się jej udało, ale po przeczytaniu paru stron.,.. po prostu mnie to nudziło :D książke rzecz jasna zapiszę, na pewno przyda się na jakiś prezent urodzinowy dla niej ^^ ja przyznaję szczerze nie ogarniam wszystkiego, ale mniej więcej rozeznanie mam. Skrobia zdrowsza to prawda, ale skrobia to skrobia i dla fanatyków zdrowia jak moja mama to nadal świńśtwo ;) dziękuje wam za profesjonalną wypowiedź i nie raz skorzystam jeszcze z waszej pomocy ;) aaa i jeszcze coś! ja chyba gdybym czytała każdy skład to dawno skończyłabym przerażona wszystkim w psychiatryku na odziale intensywnej terapi :) więc odpuściłam :D
OdpowiedzUsuńBardzo słusznie, że poruszyłaś kwestię składu, bo dzięki temu można się czegoś więcej dowiedzieć i powoli bez przymusu ogarniać temat składników :) To też nie jest tak, że my patrzymy na skład wszystkiego co w okół nas się znajduje i pewnie gdybyś nic o nim w tej recenzji nie pisała to byśmy się o nim nie wypowiedziały, bo nie wiedziałybyśmy czy Ciebie to w ogóle interesuje ;) Piąteczka dla mamy xD Chciałybyśmy, żeby nasza matula też zagłębiła się bardziej w ten temat :P A z tej książki na pewno byłaby zadowolona, skoro lubi czytać na ten temat :)
Usuńmoja mama od kiedy byłam mała, lata za mną i krzyczy: guma guar, skrobia modyfikowana, aspartam itp xD od małego ganiła mnie za nie zdrowe rzeczy i wciskała we mnie obrzydliwe zdrowe papki do jedzenia... dzisiaj w sumie jestem jej za to wdzięczna bo teraz często z przywyczajenia jem gotowane i kasze czy płatki owsiane nie stanowią dla mnie problemu, ale jak byłam młodsza ile się napłakałam :D czasami dobija mnie to jej skrajne podejście do jedzenia, bo wydaje mi się, że przez całe życie jest na diecie, ale tak naprawdę jest to jedna z niewielu osób którą obchodzi nasze zdrowie :) mało mnie kiedyś w liceum nie zlała jak zobaczyła że przemycam chipsy do domu :D kochana mamcia ^^ a wam naprawdę dziękuję, cieszę się. że się na tym znacie i jakby co bd mogła się zwrócic do was o pomoc :)
UsuńMam go, dostałam ze współpracy i też niedługo będę testować :D
OdpowiedzUsuńo ty szczęściaro :D !!!
UsuńJak dotąd z firmy primavika jadłam tylko masło orzechowe i jakoś nie mogę się przekonać :D
OdpowiedzUsuńwiem sama z siebie, że do wielu rzeczy jest mi się trudno przekonać :)
Usuń