sobota, 9 maja 2015

24. Jogobella Panna Cotta

Panna Cotta... z pierwszą jaką miałam do czynienia, kiedykolwiek to była produkcji lidla, po jej spróbowaniu- utonęłam. Włoski deser był lepszy niż sobie sama wyobrażałam... to deser, który przypomina z wyglądu ala pudding, a konsystencja to coś ala ptasie mleczko, ala zżelatywaony budyń, ala sernik na zimno z proszku, a smakowo jest to co innego, a mianowicie: gotowana śmietanka. Śmietanę podgrzewa się razem z cukrem i różnymi dodatki ( w tym zazwyczaj wanilią, musem owocowym, skórkami cytrusowymi), a usztywnia żelatyną. Ugotowany przekłada się do okrągłej formy. Przestudzony i już gotowy deser wykłada się do góry dnem na talerz i przybiera się dowolnymi owocami, czy sosami. Żelatyna ma tylko trzymać kształt, nie może być sztywny, ma być delikatny by nic nie zdominowało jego smak. Panna Cotta powinna drgać po dotknięciu, na talerzu. W smaku jest bardzo kremowy no i przepyszny. Żałuje, że nie miałam nigdy okazji próbować prawdziwej panna cotty włoskiej. Ale mimo wszystko cieszę się, że namiastki różnych deserów ( a zjadłam ich sporo) dały mi ogólny smak tej słodkości ;)
Tato ta jak już wspominałam jak tylko dowiedział się o tych nowościach zaraz popędził do Kaufa i mi je zakupił ( dziękuje papo :*). Jak wróciłam czekały te cuda na mnie... a szczerze... ja na nie :D bo pamiętałam ich smak dawniejszych sprzed ok. 3,4 lat... a raczej multum smaków, lighty nie lighty...  duże 500g, małe 150g ... mocny pyszny posmak słodkiej śmietanki itd itp... teraz powróciły w 4 tylko wariantach, innych opakowaniach, ale zawsze lepszy rydz niż nic ^^ wielkie nadzieje w nich pokładałam, bo tamte potwornie mi smakowały... na prawdę... ekstra duże kawałki sezonowych owoców ( o czym była mowa na pierwszym planie jogurtu [ tłumacząc z mojego języka= opakowaniu]), ale po spróbowaniu tych mam wrażenie, że albo to są dwa inne jogurty, albo mi się smak zmienił... ale to w recenzji... 

Od producenta:

- We włoskim stylu
- Extra kawałki owoców
- Wysoka wartość jogurtu
- Bez konserwantów


Jogobella! ekstra apetyt na życie!
Świeże mleko z wybranych gospodarstw i starannie dobrane owoce to gwarancja smaku dla Ciebie i Twojej rodziny każdego dnia. Prezes Zarządu: Roman Kaszczuk

Nie rozumiałam o co chodzi na pierwszym planie- z napisem na jogobelli Panna Cotta*-- z tą gwiazdką, i już doznałam pierwszego rozczarowania po rozszyfrowaniu tego skryptu xD
*jogurt wiśniowy/truskawkowy/jagodowy/brzoskwiniowy o smaku panna cotty

Zott w Polsce
Zott Polska Sp. z o.o. od kilkunastu lat dostarcza na polski rynek najwyższej jakości produkty mleczne - jogurty, desery, napoje i inne artykuły, które cieszą się uznaniem zarówno wśród konsumentów, jak i handlowców.

Spółka rozpoczęła działalność na terenie Wrocławia w 1992 r. początkowo jako importer i dystrybutor przetworów mlecznych, a jej dynamiczny rozwój sprawił, że w ciągu kilku lat dołączyła do czołówki największych producentów rodzimej branży mleczarskiej. W październiku 1999 r. firma kupiła działającą w Opolu mleczarnię i rozpoczęła gruntowną przebudowę, by w konsekwencji stworzyć jeden z najnowocześniejszych zakładów mleczarskich nie tylko w Polsce, ale i w Europie.

Dziś Zott posiada w swojej ofercie najbardziej rozpoznawalne marki na rynku przetworów mlecznych, które zdobyły wiele prestiżowych nagród, m.in. Godło Promocyjne „Teraz Polska", Certyfikat „Konsumencki Znak Jakości", czy „Złoty Medal Międzynarodowych Targów Poznańskich".

Zaufanie, jakim konsumenci darzą produkty z logo Zott, to efekt przemyślanej strategii, którą firma realizuje w myśl motta:

Życzenia konsumentów wyznaczają naszą drogę!

Poza tym na stronie jogobelli brak informacji o nowych jogurtach jedynie jest tematyczny o nich konkurs z hasłem: 

,, Pozwól Jogobelli Panna Cotta nadać twojemu życiu smak! Zaprojektuj modne etui n laptopa we włoskim stylu! Zacznij projektować!" i link ( jakby kogoś zainteresowało)

Ode mnie:


Wrażenia estetyczne:

Bardzo ładne te nowe opakowania, takie wiosenne, słoneczne, błękitne. Na pierwszym planie wyidealizowane owoce ( co sugeruje wiele i obiecuje- w moim przypadku pamiętne dla mnie duże ekstra owoce). Duża, przejrzysta czcionka, co by się w każdym wieku człowieczek doczytał i o różnym stopniu ostrości dla oczu... :D, piękne jaskrawe, mocne kolory... trochę mi bardziej jogurty greckie przypominają ( bo zwykle takie niebieściutkie są :D) ale szata graficzna naprawdę niezła, szkoda tylko, że rysunek panna cotty gdzieś się schował w tle. 
\Ale mimo wszystko... tęsknie za tamtymi opakowaniami :) za dużym rysunkiem panna cotty taplającej się w owocach, wielgachnym napisem extra duże kawałki owoców ( 3 raz to piszę xD) o grafice mocno granatowej, albo light o uroczych niebieskich paskach... szczerze jak usłyszałam, że powróciły to właśnie tak sb je wyobrażałam, a tu zaskoczenie... nowa szata... niby fajnie... ale tak jakby to był nowy rozdział i nowa historia. Teraz już z perspektywy ich przetestowania cieszę się, że się zmieniły bo mogę mówić śmiało o tych wcześniejszych co były i teraźniejszych... jakby to określić... podróbach... (kontrast), ale nie zdradzam więcej... 
Pozwólcie, że zapachy, konsystencje opiszę każdemu niżej osobno ;)
Wrażenia smakowe:
Pachnie wiśniowo-śmietankowo, gęsty jak każda jogobella ( już konsystencji panna cotty nie spodziewałam się po tej * więc doceniłam strukturę gęstego jogurtu),  trzy wiśnie na krzyż w całym jogurcie ( nawet nie całe! gdzie te extra kawałki!? żart) jasny czerwony ( bardziej niż różowy) kolor, koło panna cotty nawet nie stało, smakuje tak jak pachnie trochę wiśniowo-śmietankowo, mimo wszystko nie jest to typowy wiśniowy smak ale naprawdę słabo, w smaku jakby wzbogacone o coś mlecznego, śmietanowego, taki lekko wyczuwalny posmak... zapach sernika błyskawicznego (minimalnie), i jakby lekko rumowy/alkoholowy ( za dużo oparów z jogurtu chyba się nawciągałam xD), ale nic poza tym... subiektywnie mało słodki ( dla mnie, a znacie mnie :D) 

Truskawkowy delikatniejszy kolor, tamten bardziej pod czerwień ten pod delikatny czerwony róż xD ( ja i mój język...), rozdrobnione truskawki, których dosłownie jest tyle co kot napłakał, plus parę ziarenek z nich, gęsty jak poprzedni. Ale miłe zaskoczenie bo smaczniejszy i słodszy, truskawkowy ma już posmak panna cotty wyrazistszy! ( albo sernika błyskawicznego xD) mleczny/śmietankowy, rzeczywiście smaczny, wrażenie zapachu alkoholu i lodów truskawkowo-mlecznych... dziwny do zdefiniowania. Ale chociaż ten smak już stał koło panna cotty, w przeciwieństwie do innych... przyznam, że najbardziej udany ze wszystkich smaków. 


Najładniej wygląda z pozostałych ( i przy tym pozostańmy xD), jasna żółć, pachnie brzoskwiniowo-śmietankowo jak lody, więcej brzoskwini ale pokrojona na małe kawałeczki, posmak delikatny mało wyczuwalny ten charakterystyczny dla deseru, zdominowała go brzoskwinia. Kawałki brzoskwini poprawne, lecz nie porywają. Nie domyśliłabym się zapewne, że to smak panna cotty za żadne skarby świata, raczej brzoskwinia. Teraz czuję i uświadamiam sobie podobieństwo w smaku do jogurtu z jogobelli o smaku sernika ( z tej wersji amerykańskiej). Ale przetrwajmy ostatni smak!

Jagodowy czyli siwy fiolet, mętny, mimo wszystko pachnie jagodami, ma posmak sernika na zimno jak poprzednie, ale mniej niż truskawka, choć nie był tak zdominowany smak tak jak w przypadku wiśni i brzoskwini przez smaki owoców czy ogólnie jogurtu. Najmniej owoców z pozostałych... troszkę pestek, gęsty, mleczny, owoców prawie wcale nie ma, maślankowy jogurt. Gdybym musiała się czegoś doszukać to  o lekkim posmaku sztucznego sernika błyskawicznego i zapachu. Przepraszam! na spodzie dopatrzyłam dopiero później dwie jagódki! xD mało słodki, niezbyt do końca smak jagód, jagodopodobny, czegoś ogólnie zabrakło...

Nie kupiłabym ich nigdy więcej ich... wolę zwykle jogurty bez posmaku, któremu daleko do panna cotty i reklamy, lub dobry sernik na zimno mojej mamusi <3 na panna cotte za mało słodka ( prawdziwa panna cotta jest za słodka ), brak jakiegoś musu czy sosu... czy czegokolwiek jak się ją zazwyczaj podaje. Kiedyś były zdecydowanie smaczniejsze! i mówię to świadomie! owoców było więcej! były bardziej galaretowate, gęstsze, z mocniejszym posmakiem, nie stłamszonym przez jogurt, teraz nawet wydaje mi się, że kolory też nie były takie anemiczne... zdecydowanie słodsze ( pamiętam narzekania i westchnienia mojej siostry ;D) i miały przede wszystkim posmak słodkiej śmietanki! Jeżeli stwierdzicie, że wcale się nie różnią to proszę nie mówcie mi tego, wolę pozostawić w pamięci tamte co kiedyś były, smaczne jogurty z jogobelli, które mnie uwiodły niż być świadoma, że się starzeje xDD ( żartuje rzecz jasna :D ) to samo było z Smakijami też od Zotta! o smaku panna cotty... a może to jest to samo właściwie? ( ta sama firma w sumie Zott...... hmmm... ) nie wiem nie chce insynuować... bo nie pamiętam za wiele oprócz wrażenia, ale zdecydowanie były kiedyś lepsze... Zott... zszedł niestety o półkę niżej... szkoda... tak jak smakija mnie rozczarowała, to teraz jej siostrzyczka jogobella powtórzyła ten sukces, niestety muszę stwierdzić, że do Włoch to się nie umywa... 
Jeżeli chcielibyście spróbować sami, to spróbujcie truskawkę ma najmocniej wyczuwalny posmak niby słodkiej śmietanki ale mi to bardziej sernikiem na zimno podchodzi. Jogurty są ogólnie smaczne! naprawdę! ale jak się coś reklamuje pod jakimś hasłem ( chociażby powołując się w tym na włoskie desery) to przecież zobowiązuje! nie można sobie lecieć w kulki... więc oceny nie dawałam ze względu na smak tylko ze względu na wykonanie i zamierzoność z celem czy smakiem... szkoda... bo te nie podołały... a jogobelle jako jogurty są... lub może już, były... kultowe i nie do podrobienia... oby nie była to ogólna tendencja spadkowa...
Nazwa: Jogobella Panna Cotta* 
*jogurt wiśniowy/truskawkowy/jagodowy/brzoskwiniowy o smaku panna cotty
Producent: Zott
Skład:












Dostępne w opakowaniach: 
150g.
Wartość odżywcza kaloryczna: wszystkie 100kcal/100g (czyli cały jogurt 150g- 150kcal)
Cena:
 1,29zł
Zakupiony:
 Kaufland

Moja ocena: 
wiśnia- 4/10
truskawka- 6/10
brzoskwinia- 3/10
jagoda- 4/10

Rozważenie ponownego zakupu: tej? NIE! poprzedniej z przed paru lat, ba nawet bym się nie zastanawiała ;) jeżeli już to na truskawkę bym się skusiła bo była niezła :3 jak na jogurt, a nie deser.

P.S- Ale nie chciało mi się pisać tej recenzji... brak czasu, przepracowanie na uczelni... zwlekałam ile mogłam. No... ale w końcu się udało :D

35 komentarzy:

  1. Nie czytam, tylko przejrzałam oceny, bo sama jestem jeszcze przed połową. Za mną jagoda i tryskawka, już widzę, że się nie zrozumiemy :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. eee nie zgodzę! i będę bronić swojego zdania! :P i to pewnie dlatego, że patrzę przez pryzmat tych jogobelli co były wcześniej! a były podkreślam zdecydowanie lepsze! testuje zazwyczaj wszystkie naraz :D nie lubię się rozdrabniać bo chce wyczuć poszczególną różnicę :) przeczytaj proszę Cię od słów ,,Nie kupiłabym ich nigdy więcej ich..." - moje podsumowanie to może zrozumiesz wtedy moją subiektywną opinię ^^ te jogobella to dno przy tamtym co były... i nikt i nic nie zmieni mojego zdania, wyjaśniłam nadto szczegółowo ^^

      Usuń
    2. Przeczytałam i widzę tam, jak zwykle, chaos i gonitwę myśli :P Teraz wiem, czemu Ci nie podeszły, co nie znaczy, że rozumiem. Bo nie rozumiem nadal ;)
      Co człowiek to gust.

      Usuń
    3. są smaczne, naprawdę! ale nie o to chodzi ;) jeżeli kupuję owsiankę, a dostaję jogurt z płatkami owsianymi też się bulwersuje :D i nic do rozumienia ^^ ale masz racje każdy jest inny i to piękne na swój sposób :) bo gdyby cały świat ubierał się jak jeden mąż w to samo np na różowo, czy czarno... to chyba w głęboką depresje bym zapadła xD chaos, gonitwa, harmider no znalazłoby się jeszcze parę określeń :P

      Usuń
  2. Moim skromnym zdaniem, opakowanie wygląda teraz znacznie lepiej. Jak na jogurt powiedziałabym że bardzo dobrze, szybciej wpada w oko a o to właśnie chodzi producentom :)

    Z tych wymienionych skusiły by mnie truskawka i jagoda, po Twojej recenzji już tylko truskawka ale nie mam parcia! :) Nie kupię raczej. Nie jest mi to do szczęścia potrzebne :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak masz racje, zdecydowanie nowocześniej, ładniej, ale to była moja ogólna sentencja, że te wcześniejsze tak dobrze wspominałam, że nawet opakowanie bardziej wrażeniowo na mnie działało i mi się podobało ;)

      Usuń
  3. Ja jestem fanką Jogobelli. To jest moje dzieciństwo kiedy jadłam je bez przerwy. Nie za bardzo miałam wybór bo wtedy były do wyboru dwa jogurty na krzyż ale tak czy siak zawsze były w mojej lodówce. :D Co ciekawe wtedy jadłam najczęściej wersję truskawkową, dzisiaj moja ukochana to wiśnia. Lubię też brzoskwinkę ale to się akurat nie zmieniło. Stąd jako fanka Jogobelli numer jeden kiedy zobaczyłam je na półce oszalałam. Myślałam, że porwę cały karton od razu. Jednak doszedł głos rozsądku - nie wiem jakim cudem i pomyślałam, że poczekam aż ktoś zrecenzuje. Moje modły zostały wysłuchane i jakiś czas temu przeczytałam recenzje u Czoko. Cały entuzjazm prysł bo okazało się, że panna cotta smakuje jak zwykłe jogurty owocowe... Dlatego też do tej pory ich nie kupiłam i raczej po Twojej podobnej recenzji nie kupię bo jak mam zjeść owocowy jogurt to kupię po prostu owocowy, tam to przynajmniej jest więcej kawałków owocków. :D Ze smakiją panna cotta było podobnie i też bardzo się zawiodłam - gdzie ta panna cotta? Zwykły jogurt i tyle. :<

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha Vela ty zawsze jakbyś czytała w moich myślach... czasami się boję czy nie jesteśmy spokrewnione, bo tyle cech się nam pokrywa i opinii xDD u mnie od małego mama kupowała tylko jogobelle, bakusie i jogurty i serki z Krasnystawu, wiele mogło brakować, ale nie ich ;) z bułeczką na śniadanko mmm <3 mi trochę przejadł się ostatnio smak wiśniowy, bo też szalałam ( w tym za aktivią i jadałam parę dziennie i teraz ciężej mi idą xD) nie kupuj naprawdę bo się zawiedziesz... chyba, że chcesz się rozeznać i spróbować najlepszy to polecam truskawkę ;) gólnie są bardzo smaczne, ale mijają się z włoskim zamysłem ^^ na przyszłość, jakbyś się kiedyś nad czymś zastanawiała czy spróbować to napisz, do mnie to spróbuje dla Ciebie przetestować :D jestem otwarta na propozycje :]

      Usuń
    2. Haha jesteśmy siostrami rozdzielonymi przy porodzie! :D U mnie było tak samo, piękne czasy. <3 Ja ostatnio właśnie szaleje za wiśnią bo mi się przejadła truskawka. :D Okej to jak coś to wiem, żeby łapać truskawkową panna cottę, która panna cottą jest tylko niestety z nazwy haha. :D
      Ooooo jaka kochana jesteś! Muszę coś wymyślić i dam Ci znać co by tu można było zrecenzować! :D

      Usuń
    3. hahaha, to ty jesteś urodziwym Kopciuszkiem, a ja szpetną Gryzelcią :D czekam na propozycje! a jeżeli nawet będziesz chciała to z przyjemnością będę załączała twoje recenzje czegokolwiek! ^^ oferowałam też mojej siostrze to tylko spojrzała na mnie jak na małpe w zoo i powiedziała: taa... może kiedyś xD tylko nie wymyślaj mi czegoś za trudnego, bo zdechnę z zgryzoty jak nie podołam :D a propo truskawek... nie mogę się ich doczekać! <3 :3

      Usuń
    4. Co Ty gadasz, obie jesteśmy królewny niczym z bajki! :D
      Okej dobra to ja w takim razie wytężam intensywnie mózg i coś wymyślę. :D Haha jaka kochana siostra!
      Ja też! Ostatnio mama mi kupiła opakowanie i smakowały jak plastik... Nie mogę się doczekać moich własnych na działce. <3

      Usuń
    5. hahaha ale Gryzelcia to też była księżniczka! a jaką bojową mamusię miała i kota! :D eee tam kochana... raczej... rozkapryszona... ale w sumie nadal kochana ^^
      mnie bardzo kusiły te plastiki z Holandii i Niemiec... ale się nie dałam na razie i czekam na polskie ;)

      Usuń
    6. Ciesz się, że ją masz bo ja niestety jestem jedynaczką i z roku na rok coraz bardziej mi smutno z tego powodu. Chociaż kiedyś to byłam zachwycona tym, że mam rodziców tylko dla siebie! :D
      Ja bym ich w życiu nie kupiła ale moja mama chciała mi dogodzić i kupiła takie hiszpańskie ,,cuda"... zjadłam dwie i podziękowałam. :D Czekam na polskie z utęsknieniem! Niedługo już będę miała na działce też czereśnie. <3

      Usuń
    7. o ty szczęściaro! przepadam również i za czereśniami <3 a mamcia kochana ^^
      ja zawsze byłam zachwycona bo najmłodsza zawsze byłam i rozpieszczona xD a o rodziców wojny i strategie się robiło... teraz jest na odwrót :D

      Usuń
    8. Czereśnie są fantastyczne. <3 Chociaż ja to wszystkie owoce uwielbiam. :D
      Haha no tak zazwyczaj jest, że ten młodszy jest rozpieszczany i jest pupilkiem rodziców. :D

      Usuń
  4. Ja nigdy nie lubiłam Jogobelli. Dla mnie ich jogurty są po prostu nie dobre, a owoców w nich prawie nie ma. Zatem panna cotty na pewno nie spróbuję, wolę kupić coś sprawdzonego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. też się tego obawiałam, że jogobella zeszła na psy... pamiętam jak byłam mniejsza i wyjadałam takie wielkie kawałki owoców i nawet czasami całe owoce...ale dobre czasy się skończyły ;(

      Usuń
  5. Nie widziałam jej nigdzie (do Kauflanda mam niby dość blisko, a jednak nie pod drodze). Może i dobrze, bo widzę raczej niepochlebne oceny. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niepochlebne nie dlatego, że są nie smaczne, czy coś... bo smakują świetnie jak na zwykłe jogurty jogobella, a nie włoskie jogurty Panna Cotta!

      Usuń
  6. Z Jogobelli to lubimy tylko owocową wyspę jagodową, bo jest po prostu genialna! Kochamy jagody dlatego po tą panna cottę też sięgnęłyśmy ale o tym tylko smaku i powiemy szczerze, że zero szału. Zdecydowanie zostaniemy przy owocowej wyspie a po tą wersję już też nie sięgniemy. Był to po prostu zwykły jogurt a spodziewałyśmy się bardziej wyraźnych włoskich smaków :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no i w końcu ktoś napisał porządnie tak jak oczekiwałam :D po was się nie zawiodłam! :) koło włoskich smaków to mogła co najwyżej stać ^^ ja też kocham owocową wyspę! jak pierwszy raz ją spróbowałam odpłynełam! coś jak ala budyń, deser śmietankowy... i ten wsad poezja... mam nadzieje, że się nie pogorszyła tylko bo ostatnio jadłam ją z dwa lata temu ;(

      Usuń
    2. My ją odkryłyśmy stosunkowo niedawno i nie wiemy jak smakowała dwa lata temu. Teraz tą jemy w sumie na przemian z greckim jogurtem z Piątnicy też z wsadem jagodowym, który zawsze kupujemy kiedy jesteśmy w Biedrze :P

      Usuń
    3. aaa kojarzę ten jogurt grecki, 0%? :D jadłam go ale dla mnie za mało słodki, za to piątuś 125g truskawkowy, zagarnął moje serce ( truskawkowy dlatego że był najsłodszy xD) . Pierwszą owocową wyspę zjadłam u koleżanki na wakacjach... z 1 do 2 liceum jak szłam... czyli jakieś oho... 3,4 lata temu xDD W biebrze zawsze picie słodkie kupuje, ale tu chyba nie ma się czym chwalić :P

      Usuń
    4. My z kolei mało słodkie jogurty uwielbiamy najbardziej dlatego Piątnica 0% jest dla nas najlepsza :D
      Oj tam każdy ma swoje słabości :)

      Usuń
    5. oj tak, ale ja mam ich za dużo ;) a co za dużo to nie zdrowo ^^

      Usuń
  7. Gdy były jeszcze stara wersja Jogobelli Panna Cotta to ja uwielbiałam! Szczególnie jagodową :D Teraz udało mi się dorwać Jogobellę Panna Cotta brzoskwinia, ale musi jeszcze trochę poczekać ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. koniecznie daj mi znać czy uważasz, że spartolili robotę czy utrzymali poziom, bo dla mnie to nie to samo co było... ja też szalałam za jagodową, nawet w wersji light była przepyszna :)

      Usuń
  8. Ja jadłam we Włoszech panna cottę i to po prostu smaczny, naturalny deser na bazie owoców i śmietanki. Te wszystkie gotowe desery i słodycze a'la panna cotta to jak dla mnie zbytnie zachłyśnięcie się fenomenem czegoś włoskiego, niby bardziej luksusowego ;).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. szczerze mam podobne zdanie, tak samo jak serki brie, camemberty, mozarelle... wiele tym naszym produktom brakuje do oryginałów :) Zazdroszczę, że byłaś we Włoszech *.* też bym chciała kiedyś kiedykolwiek przekroczyć polską granicę, nawet nie do Włoszech, mogą być sąsiedzi ;)

      Usuń
    2. Nie mówiąc już o tym, że prawdziwa mozzarella powinna być z mleka bawolego! :)

      Wszystko jeszcze przed Tobą :). W dzieciństwie bardzo zazdrościłam najbliższej koleżance, która jeździła na zagraniczne wojaże z rodzicami. Teraz sama wraz z moim Ukochanym potrafię sobie uzbierać na zagraniczne wyjazdy w góry (bo tylko po to jeżdżę za granicę :D).

      Usuń
    3. hahaha... mleko bawole! aż wstyd pierwszy raz o tym słyszę :D ale obiecuję zapamiętm na całe życie :)

      dziękuje, podbudował mnie twój komentarz, bo narazie tak jak określił mój tato: co najwyżej mogę sb pojeździć palcem po mapie ;)

      Usuń
  9. Nie, błagam! To nie ma nic wspólnego z Panna Cotta, pomijając już fakt, że w ogóle tak nie smakuje. Jogobella jest najgorszym jogurtem jaki kiedykolwiek jadłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. brawo! gratulacje, w końcu ktoś dosadnie wyraził się o tym produkcie :D

      Usuń
  10. A mi te jogurty smakują ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. bo są smaczne ^^ ale 5 lat temu to był raj w buzi <3 szkoda, że się tak pogorszyły :<

      Usuń