czwartek, 16 lipca 2015

54. FruVita RZEŚKA jogurt melonowy


Dziś produkt, który odświeży trochę moje myślenie po tylu odpowiedziach pod ostatnim postem :) Dziękuje za wszelkie odpowiedzi i muszę powiedzieć, że bardzo mnie zaskoczyliście. Byłam pewna, ba! rękę dałabym sobie uciąć, że jednomyślnie będziecie chcieli krótkie recenzje, a wszyscy jakby się zmówili: albo mówili, że wolą tasiemce, albo, że mam robić co mi serce dyktuje :) Jesteście niemożliwi, na serio :D Jedna osóbka tylko przyznała się, że woli krótsze, kurde... ja taka straszna jestem? ;) Dobra nie odpowiadajcie, bo tylko wszystko komplikujecie ;) Nie no żartuje kochani ^^
No więc muszę jakoś przejść do tego tasiemca... Ten produkt był dostępny jako hit tygodnia w biedronce tylko przez tydzień, normalnie nie powinnam sb nim głowy zawracać, wiem... ALE! Z tego co mnie słuchy doszły i po moim małym śledztwie to są jogurty (fanfary) z ... bakomy... a więc sprawdziłam i faktycznie, mają identyczne odpowiedniki w TWISTACH z serii Cool! Przypadek? i te same smaki? gramatury? wartości? :) Och nie wydaje mi się.. dałam się naciągnąć, fakt, ale przynajmniej mniej zapłaciłam za to, niż za oryginał, choć różnią się wyłącznie opakowaniem ^^. Wiele ma takich produktów oryginalnych biedronka oraz lidl pozujących na no-name, i wiem że spora ilość osób o tym wie ( np. biedronkowe serki wiejskie z piątnicy- więcej na ten temat od producenta poniżej ), ale niektóre gamonie jak ja przepłacają na co dzień za markę, a więc czemu nie zainteresować się tym bardziej? :) Wybrałam wyłącznie smak melonowy gdyż wydał mi się najbardziej nietypowy i ciekawy ponieważ to jedne z moich ulubionych owoców ( no dobra... tylko te zielone xDD), no to co? do dzieła! ;)

Od internautów, stron handlowych, producenta:

Artykuł na temat produktów z biebry i lidla- zagadka rozwiązana xD Ze strony wykop:
Chyba nie muszę wam pisać, że nie musicie go czytać, tylko dla ciekawskich ^^

W Polsce w sprzedaży marek własnych prym wiodą Biedronka i Lidl. Firmy, które sprzedają towary pod marką własną, zarabiają krocie. Dostawcy opowiadają sobie anegdotę o tym, że jeszcze kilka lat temu na doroczny zjazd dostawców dla sieci Biedronka podobno nie wypadało przyjechać zbyt dobrym samochodem. Ostatnio właściciele firm współpracujących z największym w kraju dyskontem wahają się raczej, czy udać się na spotkanie nowym porsche, czy wybrać helikopter.

Przejdźmy się więc pomiędzy półkami sklepowymi i poczytajmy etykiety. Na nabiale znana wszystkim z serka wiejskiego OSM Piątnica. Dziś jest jednym z kilku dostawców tego produktu dla sieci Biedronka pod marką Delikate Serek Wiejski. Jak zaznacza przedstawiciel firmy, to ten sam produkt, co oferowany pod szyldem Piątnicy.Tajemnice etykiety

Tuż obok mamy dyskontowe mleko "Prawdziwe“ produkowane przez OSM Mlekovita, która znana jest z markowego mleka "Wypasionego“. Współpraca Mlekovity z dyskontami, zwłaszcza z Biedronką, pozwoliła firmie na niewyobrażalny rozwój. W ostatnim roku obroty Mlekovity przekroczyły 3 mld zł.

- Marka własna daje szansę szybkiego sukcesu, gdyż pomija szereg kosztów m.in. wejścia na rynek, wspierania sprzedaży, budowy szerokich asortymentów. Jest wehikułem szybkim, ale niebezpiecznym, zatem nie dla każdego. Korzyść to wygenerowanie produktu, który po prostu jest tańszy w porównaniu z produktami markowymi z odpowiedniej "półki" jakościowo-cenowej, a ryzyko to pokusa konkurenta do zaproponowania dystrybutorowi jeszcze tańszego "tego samego", czyli wypchnięcie go z szybkiej ścieżki korzystnej sprzedaży - tłumaczy dr Maria Andrzej Faliński, dyrektor Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.

Idźmy dalej. Pod szyldem wyrobów rybnych Marinero znajdziemy produkty zarówno Lisnera, jak i Morpolu. Jogurty Fruvita dostarcza Bakoma oraz Bacha. Za ofertę garmażeryjną pod znakiem Swojska Chata odpowiadają takie firmy jak U Jędrusia czy Virtu.

- Produkcja marek własnych wiąże się ze znaczącymi korzyściami dla producentów takimi jak: skala produkcji, pewność zbytu, pełniejsze wykorzystanie mocy produkcyjnych, poprawa rentowności, niższe koszty rozwoju produktu. Oczywiście jest ich więcej w przypadku większych producentów. U mniejszych obawiałabym się słabszej pozycji przetargowej, bo nazwa znanego producenta na opakowaniu marki własnej detalisty może być tylko in plus dla tego ostatniego oraz możliwości uzależnienia od odbiorcy - wyjaśnia Katarzyna Twardzik, analityk rynku detalicznego PMR.

Na półkach dyskontu znajdujemy też produkty Bakalland, który produkuje popularne mieszkanki bakalii m.in. dla Biedronki. Z raportów giełdowych dowiadujemy się, że przychody z tytułu umów z właścicielem Biedronki, czyli firmą Jeronimo Martins, przekraczają 10 proc.

Zdaniem Marcina Bobińskiego z serwisu markiwlasne.pl rynek idzie w stronę rozwoju marek własnych i nawet duże firmy, które mają wiele sprawdzonych marek, próbują swoich sił w również w produkcji "private label".

- Przedsiębiorstwa dysponujące super silnymi markami powinny je rozwijać oraz inwestować w innowacje, a w przypadku podjęcia produkcji private label, dostarczać do sieci produkt w znaczący sposób różniący się od produktów ich marki producenckiej. Natomiast średnie i małe przedsiębiorstwa niezdolne do konkurowania z gigantami powinny skupić się na produkcji private label, ponieważ ich marki producenckie w miarę upływu czasu nie obronią się na rynku - dodaje Bobiński.

Mijam nabiał. Ryby i przetwory rybne dostarcza Lisner, ale także Contimax S.A, słodycze produkuje ZPC Otmuchów, mięso i wyroby mięsne dostarczają Animex i ZPM Kania, przyprawy Prymat, przetwory owocowo-warzywne np. Rolnik.

Producenci zapewniają, że jakość dyskontowych produktów jest taka sama jak oferowanych pod znanymi markami. To oznacza, że mleko Pilos 3,2 proc. robione dla Lidla przez OSM Łowicz jest takim samym jak Mleko Łowickie produkowane w tej samej mleczarni. Ale czy na pewno? A cena? Prawie złotówkę tańsza jest marka dyskontowa.

- Producent musi przede wszystkim utrzymać dobrą cenę i zapewnić jakość porównywalnych i powtarzalnych w długim okresie produktów. Dziś dobra cena nie oznacza ceny najniższej, ale najniższą w ramach pewnej kategorii jakościowej, oferowaną w dużej skali. Nie ma już miejsca dla "garażowych" dostawców, którzy są jedynie najtańsi. Paradoksalnie marka własna jako synonim dobrej ceny konkuruje jakością za niewielkie pieniądze. Powstaje w ten sposób mechanizm umacniania się roli marki własnej w rynku i eliminacji z rynku tych producentów, którzy nie są w stanie wytrzymać wyśrubowanych wymogów - wyjaśnia dr Maria Andrzej Faliński z POHiD.

A co decyduje o tym, że dana firma będzie produkować markę własną dyskontu?

- Musimy uwzględniać kryteria, wynikające ze skali działalności i modelu biznesowego sieci sklepów Biedronka. Mowa o wymaganiach dotyczących dostaw do centrów dystrybucyjnych Jeronimo Martins Polska, powtarzalności i dostępności produktów, jak również zapewnieniu odpowiedniej masy krytycznej dostarczanych artykułów, wystarczającej do zaopatrzenia stosownej liczby sklepów sieci Biedronka. Uwzględniany jest także potencjał i możliwości współpracy długoterminowej jako najbardziej korzystnej dla obu stron - informuje Biedronka. Innymi słowy, producent musi być w stanie zagwarantować produkcję odpowiedniej liczby produktów regularnie.

Pora przejść na kolejne półki. Na dziale soków nektar Melly, produkowany przez Hortex, a musztarda Rikka robiona jest przez Develey. Najbardziej zaskakują mnie krówki Magnetic, które dostarcza Wawel. Po drodze mijam dżemy i zdziwienie coraz mniejsze. "Owocowa Rapsodia" przygotowana przez Agros Nova, właściciela marki "Dżem Łowicz". "Nasze smaki" to wędliny produkowane przez Animex, do którego należą marki Morliny i Krakus.

Dla Lidla ta firma przygotowuje parówki Pikok. Kiełbasę krakowską suchą wytwarza Zakład Produkcyjny Stastnik, a kabanosy premium oraz kiełbasę suchą z szynki - Zakłady Mięsne Madej&Wróbel.

W oczy rzuca mi się stojak z napojami energetycznymi. BE Power także ma znaczącego w branży producenta. To FoodCare odpowiedzialny też za napoje Black oraz reklamowany przez Roberta Kubicę n-gine.

Raporty branżowe dowodzą, że zdecydowanie najwięcej marek własnych występuje w "spożywce". - W tzw. non-food pozycja niektórych typów produktów brandowych w większym stopniu jest nienaruszalna i nigdy nie powstaną tu porównywalne marki własne, np. w branży samochodowej, jubilerstwie, luksusowych tekstyliach - dowodzi dr Maria Andrzej Faliński z POHiD.

Trzeba jednak zdać sobie sprawę, że mimo zapewnień wielu producentów, że private label są takie same jak marki wypromowane, to jednak produkuje się je na innych liniach produkcyjnych, z odrobinę innym składem, który pozwala sprostać wyśrubowanym normom cenowym dyskontu.

Dyskonty wskrzeszają marki

Niedawny debiut kosmetycznej firmy Global Cosmed mógł niektórych rozczarować. Na otwarciu cena akcji spadła o prawie jedną piątą. Mimo to emisję akcji udało się przeprowadzić z sukcesem. Sprzedano cały pakiet, a pieniądze uzyskane w ten sposób będą przeznaczone głównie na inwestycje. Są one niezbędne, bo wartość zamówień rośnie, podobnie jak rynek marek własnych dyskontów, który jest na fali wznoszącej, średnio o 20 proc. rocznie. Zgodnie z przewidywaniami firmy badawczej PMR, w 2014 r. wartość tego rynku przekroczy 50 mld zł. To ponad dwa razy więcej niż jeszcze 3 lata temu.

Zgodnie z szacunkami PMR, dyskonty odpowiadają za największy udział w sprzedaży marek własnych - znacznie przekraczający 60 proc.

Z raportu PLMA Private Label Yearbook, opracowanego przez AC Nielsen wynikal, że wzrost zainteresowania produktami bez cenionego dawniej logo producenta można zaobserwować na wszystkich dojrzałych rynkach. W Wielkiej Brytanii, Belgii czy Niemczech ich udział w rynku to przeszło 40 proc., w Szwajcarii ponad 53 proc.

Współpraca z sieciami handlowymi pozwoliła wielu firmom uciec przed bankructwem. Bardzo często lokalni producenci tylko we współpracy z dużym dystrybutorem, takim jak sieć handlowa, są w stanie uzyskać skalę sprzedaży dającą równowagę.

- Jednocześnie należy wspomnieć o takich producentach, którzy powrócili na rynek właśnie dzięki produkcji marek własnych - przykładem z naszej sieci mogą być regionalne browary Leżajsk, które otrzymały szansę dalszego rozwoju w głównej mierze dzięki wprowadzeniu ich produktów do sprzedaży w sieci Biedronka - mówi Onetowi przedstawiciel tej sieci.


Fakt, faktem nie będę was czarować, żadnych informacji jakichkolwiek o jogurtach rześkich nie ma, za to o twistach... jest w czym przebierać ;) 

Ze strony Twist:

TWIST Cool to pogodny, witalny taniec. To mleko, orzeźwiające owoce i pozytywna energia. To chłodzący jogurt wprost do picia, dzięki funkcjonalnej butelce.

TWIST Cool został stworzony z myślą o tych, którzy żyją w biegu – na każdy dzień ich aktywnego dnia. Dzięki wygodnej, zakręcanej butelce, można się nim cieszyć bez ograniczeń – w podróży, domu, samochodzie, pracy…

TWIST Cool zaspokoi pragnienie zawsze i wszędzie! Wpłynie też korzystnie na funkcjonowanie Twojego układu trawiennego, ponieważ zawiera żywe bakterie jogurtowe oraz L.acidophilus, Bifidobacterium i L.casei a specjalnie dobrane owoce Ananasa, Melona lub Zielona Herbata dadzą Ci wrażenie chłodu w upalny dzień.

Dodane na a.pl:

Jogurt pitny o smaku melona to jogurt orzeźwiający z efektem chłodzenia.

I z forum Sleeve:

Bakoma wprowadza nowości do linii produktowej Twist. Niedawno na rynek trafiły jogurty pitne z serii Twist orzeźwiający w wersjach melon, ananas i zielona herbata.

Wszystkie warianty dostępne są w typowych dla Twista plastikowych poręcznych butelkach mieszczących 400 g produktu z etykietami termokurczliwymi full-body o żywym, wielobarwnym nadruku wysokiej jakości

Producent informuje, że picie jogurtów orzeźwiających Twist wpłynie korzystnie na funkcjonowanie układu trawiennego za sprawą obecnych w jogurtach bakterii jogurtowych oraz bakterii probiotycznych Lactobacillus acidophilus, Bifidobacterium i Lactobacillus casei.


Ode mnie:

Wrażenia estetyczne:

Ładne, proste, już samo orzeźwiające mnie opakowanie :D Kostki lodu, błękit, woda... melon... faktycznie czuję się rześka ^^ Przepraszam chyba mam przyjemność z samym melonem kantalupa jak mi się zdaje xD Drobny napis rześka w miejsce wielgachnej nazwy Twista... Duże logo FruVity zamiast Bakomy, która skromnie wymieniła się jedynie w informacji o producencie ;) Ten look biedronkowy jest znacznie skromniejszy i mniej rzucający się w oczy jak te oryginalne, ale przynajmniej nie przytłacza tak, choć nie powiem, że wolę krzykliwe opakowania ;D Najlepsza wersja tych samych rześkich moim zdaniem była w 2008r. ale już nie wstawiłam zdjęcia by nie pomieszać wam ( i sobie w sumie ) w głowach ^^
Wrażenia smakowe:

Pitniak jest bieluśki z żółtym odcieniem. Pachnie naprawdę głównie melonem, w tle jogurtem. W konsystencji rzadki, leisty. Niestety kawałeczki owocu ma takie ciup... ciup, jak pchełki, albo włoski na skórze ;) I to nawet dosłownie z parę na krzyż :D Nawet nie wiem jak to określić... strzępy? Szczerze, to tyle co kot napłakał. Największy chyba wielkości samej żywej biedronki. Choć może dla pitniaków to lepiej...
W smaku faktycznie orzeźwiający, mało słodki, ma prawdziwy smak melona... Kurde ale sam melon jako owoc jest słodszy... 
Napój mleczny jest rzadszy niż jogurt, ale gęstszy niż mleko. Ma coś z jogurtu, ale tak jakby był po prostu rozcieńczony.
Ogólnie dobry smak melona, w dodatku nietypowy, ale za mało słodki ( dla mnie ), rzeczywiście rześki, ale niestety owoców tyle by ktokolwiek się nie zakrztusił, przy takiej znikomej ilości mogłoby ich wcale nie być... Za oryginalność, skromność, odpowiedniość do pory roku, podwyższę o jeden ocenę... bo średnio udany produkt, ale chłodzi! :D
Nazwa:  Jogurt pitny Rześki- napój mleczny o smaku melonowym
Producent: Bakoma S.A. - Elżbietów
Marka produktu: FruVita
Skład: 

SKŁADNIKI:
mleko pasteryzowane, wsad melonowy (cukier, melony, barwnik: beta- karoten, aromaty), cukier
Białko
2,50
Węglowodany
13,00
Tłuszcz
2,00
Kcal
80,00
kJ
335,00
Dostępne w opakowaniach: 400g.
Wartość odżywcza kaloryczna: 79kcal/100g. ( porcja ok.200g. ok 158kcal., całe opakowanie ok. 400g. ok. 316kcal. )
Cena: 1,99zł. ( Oferta ważna od 11-17.06.15r,). Natomiast Twist Cool ok. 3 zł!
Zakupiony: Biedronka

Moja ocena: 6/10

Rozważenie ponownego zakupu: ale twista czy rześka?/ rześki ( co innego piszą na stronie, a co innego pokazuje opakowanie :D). Nie, podziękuje, chyba, że zielona herbata z ciekawości :>
...............................................................................................................................................
Ludziska zapierdzielajta do biebry i zróbta zapasy bo toż okazja nie do przegapienia!
Moja Papita przy tych batonach robi się blada :)

P.S- ja też nie mogę się jeszcze otrząsnąć :D

40 komentarzy:

  1. Widziałam te ciastka w gazetce biedronki i oczy zrobiłam jak pięć złotych. Twix to mój ukochany baton, a że bardziej od batonów wolę wolę ciastka... Ciastko zatem o smaku Twixa to spełnienie marzeń! Masz w planach je kupić? Jeżeli tak to czekam bardzo bardzo bardzo na recenzje! *_*
    Co do jogurtu, fajnie ze melon bo to nietypowe. Ciekawe jednak jak on się ma do melona prawdziwego, haha. :D Ach te ,,owocowe" jogurty... większość z nich nie odgadłbyś jaki mają smak gdyby nie napis na opakowaniu. :D Szkoda, że mało słodki ale skoro miał być rześki to faktycznie się udało. Ciekawa go jestem chociaż nie zachwyca to jednak może być miła odmiana i zawsze to coś nowego, a ja lubię nowinki. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ha, już kupiła mi siostra :D Nieskromnie się chwaląc xDD Szczerze, dowiedziałam się o nich po fakcie dokonanym ^^ Przypominają mi papity... który recenzji jeszcze nie wstawiłam, a jadłam je z 4 miesiące temu :) Recenzję dodam... ale pewnie za jakiś dłuuugi czas :) Ale na pewno inni bd szybsi ^^
      Nowinka, nie całkiem bo to po prostu jogurty Twisty Cool z Bakomy, ale zawsze coś :) A słodkie jedzeeeenie baaardz lubię <3

      Usuń
  2. Czy ja kiedykolwiek jadłam melona? Kurcze, nie pamiętam. Więc pewnie i tak bym nie rozpoznała tego smaku w jogurcie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. naprawdę? Szkoda... te zielone takie podłużne, są pyszne ;)

      Usuń
  3. http://slodkieabstrakcje.blogspot.com/2015/06/bakoma-twist-cool-ananas.html#comment-form
    Tyle mam do powiedzenia w temacie :p

    Za melonem nie przepadam nazbyt więc.. No :)
    A ciastka.. Chciałabym *.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie lubisz melonu? Och... ja w sumie też lubię głównie jeden gatunek... ale za to bardzo ^^

      Ciastka? Chciałabyś? A podwieźć Cię do biebry? :D

      Hahaha wiedziałam, że skądś znam ten produkt, tylko nie mogłam sobie przypomnieć skąd xDD Ale mączności nie uraczyłam, przynajmniej ja ^^

      Usuń
  4. Ble, ja nie lubię tych jogurtów! Piłam rok temu i do tej pory mam traumę :P
    Co do ciastek z Biedrony...mam je, maaaaam! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha, szczęśliwa posiadaczka! Jestem dumna :D

      No na pewno nie zajmą na długo mojej pamięci swoim istnieniem :D

      Usuń
  5. Nie przepadam za jogurtami do picia. Ten ma nawet ciekawy smak, ale i tak jestem na nie :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. rozumiem, ale u mnie niezdrowa ciekawość zwycięża zbyt często :D

      Usuń
  6. Nic dziwnego, że Bakoma. Biedra zbiera pod swoimi markami znanych producentów, więc i Bakoma się załapała. Początkowo myślałam, że po recenzji napiszę, iż może jednak kupię... ale nie :D Zresztą nic nie tracę, więc nie ma czego żałować.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szczera prawda, nawet się do nich nie zbliżaj, szkoda pieniędzy ;) A jak ty jeszcze pitnych nie lubisz to jedynie byś się przemordowała!

      Usuń
  7. Smak mnie zaciekawiła ale nic nie przebije jogurtów od niemieckiej firmy Muller.
    Wczoraj przeszłam się przypomnieć sobie okolice (wakacje u rodzinki) i Biedronka okazała się nie być tak daleko jak oni twierdzili. Kupiłam bułkę (te w kształcie deltoida z ziarnami i jakby lekkim rozerwaniem pośrodku <3) i przy okazji w moje ręce wpadły jogurty, których nigdzie indziej nie widziałam, tylko w necie. <3 Także do czekających już dawno produktów dochodzą wciąż nowe (nawet znalazłam nigdzie niedostępne ciacha z Milki), a ja się nie wyrabiam z publikowaniem. ;-; Dlatego zrezygnowałam z przepisów na jakiś czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Muller lubię, ale nie szaleję za nim, wolę inne :) Hahaha rodzinka! Skąd ja to znam, potrafią zakołować człowieka :D Jadłam tą bułkę! Bardzo ją lubię! I te paluchy z ziarnami <3 z pęknięciami zresztą też :D Ha, mocno lubisz nabiał nie powiem, ciekawa jestem co to za jogurty kupiłaś, ja kocham osobiście serki Tutti z biebry ^^ są świetne! Ciacha z milki? Ciekawe które :D Też się nie wyrabiam wczoraj np ten post pisałam do 24, a o 6 musiałam już wstać do pracy... a wróciłam ok 17.30 :( Z zegrakiem czekałam na koniec :D A szkoda, że zrezygnowałaś z przepisów bo to jedno z najradośniejszych przyjemności i uczynnych jakie cżłowiek może zrobić swoimi rękami :)

      Usuń
  8. Jakoś nie ciągnie mnie do takich jogurtów ale moja siostra je lubi :)

    A tak w ogóle to co tak ucichłaś i nie odpisałaś mi na komentarz? :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. to nie specjalnie, w pracy byłam dzisiaj do godziny 17.30! a wczoraj o 24 jak skończyłam pisać notke nie miałam siły nikomu odpisywać, chciałam tylko iść spać ;) :P

      Usuń
    2. Nie ma to jak domowa bułeczka i w ogóle pieczywo :) Chciało Ci się liczyć? :) Lubisz matematykę i liczby? :) A ja wolę pieczywo dwudniowe ;)

      Tortille spaliłaś bo nie pilnowałaś ;) jak się gotuje to trzeba przy tych garach stać a nie wychodzić z domu :P

      Ja jak mialam 5-6 lat to z mamą lepilam pierogi :)

      Ja na słońcu nie mogę za długo przebywać ze względu na chorobę :( Mam nadzieję, ze Twoje to nic powaznego... i spokojnie to był zart - odpisuj kiedy będziesz mieć czas :)

      Ja dzisiaj uzupełniałam Pamiętnik czytelnika... 10 kartek, drobnym maczkiem, kratka pod kratką... ręka mi odpada;P

      Usuń
    3. A co to za praca? ;) Nie pamiętam, czy mi pisałaś...

      Ja raz też gdzieś wyszłam na chwilkę i mi coś wykipiało :) To trzeba pilnować.. wydaje nam sie ze wychodzimy na chwilkę a tak na prawdę nam schodzi i nieszczęście gotowe ;/

      Ja jak miałam tyle lat to z siostrą robiłyśmy zawdy kto tych pierogów zje więcej.. mimo iż były duże zjadałyśmy po 20 ;D

      Ważna? To miłe :) Nigdy bym tak nie pomyślała - przecież życie to nie tylko komputer, blog i internet ;) Poza tym czasem nie zauważa sie odpowiedzi i dlatego nie odpisuje..Spokojnie - poczekam tyle ile będzie trzeba :) A rozmawiać z Tobą bardzo lubię i to nie jest dla mnie paplanie :)

      No taki "Dziennik Czytelnika to coś" :)

      Usuń
    4. Wiesz co tak się nudziłam do w pół do szóstej, że nawet całe życie mogłabym policzyć, a co do matmy zgadłaś! Kochałam ją, szkoda, że odkryłam, że nie jestem humanistką dopiero w 3 liceum xDD Zadawałam rozszerzenie z matmy a byłam na humanie :)

      Nie wyszłam na zewnątrz, tylko do łazienki xDD może za duży ogień też dałam w sumie, z tapioką miałam w sumie podobnie ;)

      jak miałam 5,6 lat to popisowo zjadałam 10 pierogów z talerza, a nawet nie wiedziałam z czego są :D

      To witaj w klubie ;) Naprawdę wybacz, że nie mogłam odpisać, ale nie miałam jak. Chciałabym mieć chociaż face na telefonie to bym pożyteczniej czas spędziła zastoje w pracy ;) Po prostu nie chciałabym żebyś poczuła, że Cię bagatelizuje, bo jesteś bardzo dla mnie ważna :* Jako jedyna wytrzymujesz moją paplanine i nie skracasz moich rozmów :D

      Brawo! Ale warto, zobaczysz! Za parę lat jak to przeczytasz, to będziesz niezwykle dumna i radosna, że podjełaś się takiej inicjatywy :) Gratuluje :D

      Usuń
    5. ech... wstęp przeczytaj: http://zarcie-zarelko-jedzonko.blogspot.com/2015/07/47fruet-mocno-owocowy-ananas-pomarancza.html, i http://zarcie-zarelko-jedzonko.blogspot.com/2015/07/48-mentos-choco-i-mentos-choco-white.html - byłam pewna,, że czytałaś nie chciałam się powstarzać.

      Na studiach cały czas mi coś kipi, i wylewa się, ale to dlatego, że nie mam kuchni w pokoju i przez cały korytarz muszę latać :/

      Ba zjadałabym więcej ale mamcia mnie stopowała. My udawałyśmy z siostrą, że jesteśmy paniami z wyższej rangi i na początku jadłyśmy nożem i widelcem, a potem rzucałyśmy się i jadłyśmy jak bestie palcami :D I za każdym razem powtarzałyśmy tą zabawę ;)

      Staram się odpisywać jak najszybciej, ale zazwyczaj najpierw komentuje inne blogi, a na koniec odpisuję własne komentarze ;) Tak często nie uświadamiamy sb że po tej drugiej stronie komputera siedzi druga osoba, która też ma uczucia, w życiu zresztą też. Zawsze witałam się z pewnym chłopcem uściskiem, zartowaliśmy, często rozmawialiśmy, więc nigdy nie przeszło mi przez głowę, że tak na serio to on chciał coś więcej. Byłam w szoku, bo dla mnie to wszystko było tylko życiem i rzeką... masakra :)

      Hahaha uważaj bo jeszcze wydasz własną bibliografię i miliony zarobisz :D

      Usuń
    6. Bo czytałam kochana ale zapomniałam.. mam troszkę spraw na głowie i mi całkowicie wyleciało :) Poza tym co rusz piszesz nowe recenzję i nimi się zachwycam :) Nie każdy wszystko pamięta - mam nadzieję, że rozumiesz ;) Nie gniewaj się... prosze.. Też nie chciałam wcześniej pisać ale właśnie takie zaniki pamięci są zwiazane z moimi dolegliwościami o których wcześniej pisałam :( Czasami takie coś mam :(

      Ja nie lubię jeść nożem i widelcem - jem tylko widelcem a placki czy nalesniki to do łapki :) Zawsze tak jadłam - od dziecka i uważam, że tak smakują najlepiej :) Pamiętam jak mama smażyła placuszki drożdżowe to przybiegałyśmy z podwórka, pakowałyśmy placuszki do kieszeni, część do buzi i wybiegałyśmy z powrotem na dwór bawić się z dzieciakami, by po chwili wrócić po kolejne placuszki (część placków dało się rówieśnikom) :P Mi i siostrze mama jedzenia nie broniła - i tak wszystko spaliłyśmy :P

      To dobrze robisz :) ale dla mnie bardziej bolesne jest co innego... gadasz z jakaś osobą już dłuższy czas, wspieracie się, doradzasz jej itp. a tu raptownie ta osoba urywa z Tobą kontakt, nie odpisuje, blokuje na fejsie itp. To bardziej boli... Co do tego chłopaka to spotykanie się w cztery oczy a gadanie przez internet to co innego :) Wiesz z czasem może wyniknąć uczucie ;)

      Dlaczego własną? Moje życie jest nudne ;P

      Usuń
    7. No co ty kochana, nic się nie dzieje, skąd miałaś pamiętać? Takich jak ja jest tysiące ;) I wcale ani troche nie miałam ani nie mam Ci tego za złe! Nawet nie przeszło mi to przez myśl! A jeśli tak odebrałaś to przepraszam, miewam ton pretensjonalny, ale nie specjalnie xDD Nie zrobiłam żadnej smutnej minki, ani skwaszonej więc się nie martw słodziutka! :) I nie musisz mi się tłumaczyć, swoją drogą bardzo Ci współczuje takich problemów, bo wspomnienia to jedne z najpiękniejszych rzeczy jakie dostaliśmy za życie. A co najważniejsze... ja też mam zaniki pamięci, bo już nie pamiętam co pisałaś do mnie przed chwilą :D


      No ba wszystko z ręki jest smaczniejsze ;) Sama co się dało pakowałam od razu w łapy ;) Zupełnie przypominasz mi moją rodzinkę, jakbyś normalnie u nas mieszkała! A placuszków zazdroszczę, aż mi ślinka leci :D Nie broniła mi żadnego porządnego jedzenia, po prostu po tyle zwykle robiła i wydzielała ^^ Nas było wtedy 6 w domu :) Ale chemii zabraniała mi fakt, ma bzika na punkcie zdrowego odżywiania, ale bez przesadyzmu ;)

      Doskonale to rozumiem... miałam identyczną sytuacje nie dawno i do tej pory nie mogę się pozbierać, ale jestem zbyt naiwna niestety i mam za swoje. Na moje uczucie do niego nie było szans, to jedne z najbardziej niebezpiecznych momentów w moim życiu jakie doświadczyłam :D

      Czemu? Bo pamiętnik doskonale Ci to umożliwia :D

      Usuń
  9. Trochę bałabym się, że ten wariant smakowy będzie zbyt mdły i proszkowy... Nie wiem dlaczego. Nie było tak, prawda? Smak prawdziwego melona?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na prawdę, ogromne ilości melona przejadłam i nie czułam ani żadnej mączności ani mdłości czy proszkowości... tyle że był baaaardzo średni i jakby rozcieńczony mocno :) Ale wiesz... zawsze mogłam mieć lepszy dzień albo być mega spragniona :D

      Usuń
  10. Twisty (malinowe) to niegdyś były moje ulubione jogurty, które zabierałam codziennie do szkoły. Potem mi się przejadły (a raczej przepiły :P) i stały się za słodkie. Ten melonowy w ogóle do mnie nie przemawia, bo wszelkie melony i arbuzy mi się kompletnie z jogurtem nie komponują :P Tylko to, że jest mało słodki to dla mnie plus :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha wiedziałam, że dla Cb pod kwestią dosłodzenia bd idealny :D Hahaha przez to zawsze pisze w recenzjach ( dla mnie mało słodki=dla was idealny, dla mnie słodki=dla was za słodki xDD) Nie piłam szczerze malinowego i mnie skusiłaś na niego nie powiem, jeszcze jeśli faktycznie jest słodki to tym bardziej dla mnie na plus ^^ Mnie też w wyobraźni się nie komponował dlatego wybrałam taki smak... ale chyba rozcieńczenie wygrało w tym jogurcie...

      Usuń
    2. To widzę, że lubisz cukier podobnie jak moja mama :) Dla niej też wszystko jest niesłodkie zawsze :P Ja to chyba bym już nie wypiła tego malinowego w całości, właśnie ze względu na poziom słodkości...

      Usuń
    3. Hahaha dogadałabym się z Twoją mamcią! :D Moja na mnie krzyczy, że wszystko tak przesładzam, przesalam, prze hmmm... prze-doprawiam xDD Ja pewne wypiję i polecę po kolejny :D

      Usuń
    4. A moja odwrotnie - wszystko co robie jest dla niej niesłone lub niesłodkie (choć jak robię coś dla rodziny to staram się, żeby jej smakowało - ciasta zwłaszcza bo inne rzeczy to sobie może potem doprawić :p). Czasem to nawet nie spróbuje, a już soli ;p

      Usuń
    5. hahaha twoja mamcia robi to samo co ja, za to ty totalnie przypominasz moją mame, robi tak samo jak ty :D

      Usuń
  11. Jak u mnie na blogu najwięcej jest recenzji płynów micelarnych (w dodatku kilka czeka na dodanie xD) tak u Ciebie są jogurty :D
    Na ten melonowy dałabym się skusić, ale osobiście wolę melona przełamanego truskawką z danona ^^
    A tak przy okazji nominowałam Cie do Liebster Blog Award :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. och jak miło, mam już co prawda dwie nominacje i odpisane z nimi odpowiedzi, ale z przyjemnością dołącze i twoje ^^ Bd miała osobny pościk ^^
      Hahaha z tymi płynami to dobre porównanie, a ty tak samo za nimi nie przepadasz tak jak ja? :) Bo ja za pitnymi nie, ale ciekawość zwycięża. Z Danone nie pamiętam żebym jadła z melonem i truskawką... ciekawe ^^

      Usuń
    2. Ja właśnie do demakijażu lubię najbardziej płyny micelarne, dlatego tyle ich mam w zapasie, bo ciekawa jestem kolejnych :)
      A pitne jogurty też bardzo lubię ^_^
      Czekam w takim razie na pościk, odkryj się przed nami :D

      Usuń
    3. Hahaha a już się łudziłam :D
      Ja za to ja jogurtami pitnymi nie przepadam ale ciekawość zwycięża :)
      Eee... nie uśmiecha mi się to bo ja w gruncie nudna jestem i głupoty popisałam :) Tylko dodam za 2 tygodnie jak bd u sis bo nie bd miała notek i wstawię jak znalazł napisane odpowiedzi ^^

      Usuń
  12. I co mamy napisać? Pitne jogurty to nie nasza bajka ale to już wiesz :D No dobra, nie lubimy melonów :/ Nawet dwa lata temu miałyśmy je na ogródku, bo kochany tatuś specjalnie dla córek zasiał ale generalnie skończyło się na tym, że pogniły, bo nikt nie chciał ich jeść :P Za to arbuzy z przydomowego ogródka wymiatają i tych marketowych nie kupujemy :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie wiem jaki gatunek miałyście, ale jeden to kocham! I moim zdaniem nawet arbuz go nie przebije, ale to subiektywna opinia ;) Choć takie prosto z działki z serca od tatusia, to byłoby coś ^^
      Nie moja bajka również, ale ciekawość zwycięża 

      Usuń
  13. Nadrabiam recenzyjne zaległości u Ciebie, bo przyznaję... ostatnio nie miałam czasu :( aleeee najważniejsze, że ochota była nadal!
    Ja piłam wersję ananasową i zupeeeeełnie nie moje klimaty, więc po kolejne smaki na pewno nie sięgnę :/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nic nie musisz nadrabiać! :* Najważniejsze, że wróciłaś ^^ ;) Musisz najpierw o sb zadbać by myśleć o nas ;>

      Usuń