poniedziałek, 24 sierpnia 2015

72. Marco Polo Muuuu! Artur od Mieszko



Ja pierdzielę... z niczym się nie wyrabiam! Czemu doba jest taka krótka!? >.< Zwlekłam z recenzją wiem... ale cały dzień byłam wczoraj w gości i nie miałam czasu... Choć miło od czasu do czasu wyjść do ludzi ^^ Niestety poza tym ponownie spotkała mnie niemiła niespodzianka... znowu zamrażarka mnie zawiodła- nie pytajcie jak KOLEJNY RAZ to zniosłam. Chyba kupię w końcu jakieś psychotropy bo nie wyrabiam :D ... Tyle pieniędzy... ale dam radę ^^. To tylko lody... A wczoraj usunęło mi się parę recenzji nowości, które tak nie mogłam się doczekać by Wam zrecenzować... Ściągnęłam 2 programy do odzyskiwania i skończyło się na tym, że mój pulpit został zaspamowany  ok. 4000 tys. plików =.= ... nawet nie pytajcie jak to wszystko usunęłam... ! Sama nadal nie wierzę, że mi się to udało :)

Z tak pozytywnym akcentem przechodzę do notki...
W ubiegłym roku nakupiłam kilogram cukierków od muuuu! O smaku toffi i czekoladowym przekonana, że to ukraińskie odpowiedniki... Skończyło się na tym, że mina mi zrzędła i rozdałam je rodzince. Ale nie zrażając się ani trochę sięgnęłam po nowość w wersji wafelkowej, czy warto było? Warto czy nie, produkt sponsorowany by family, więc przetestować trza było :D

Od internautów, stron handlowych, producenta:

Ze strony Mieszko i Hurt&Detal:

Nowa propozycja marki Artur - Marco Polo Muuuu! to niezwykle delikatny wafelek z intensywnym krem toffee, którego brzegi oblane są prawdziwą deserową czekoladą!

Doskonałe połączenie apetycznego nadzienia i intensywnego smaku toffee to kwintesencja słodkiej przyjemności. Nutka prawdziwej deserowej czekolady podkreśla słodycz nadzienia i sprawia, że wafelki Muuuu! jeszcze szybciej rozpływają się w ustach.

Najnowsze Marco Polo Muuuu! bardzo łatwo można znaleźć na półce dzięki mocno łaciatej grafice.Z kolei za sprawą poręcznego opakowania będą towarzyszyć wszystkim w każdym miejscu i o każdej porze. W drodze do szkoły, pracy, na wycieczkę… kiedy tylko najdzie Cię ochota na małe co nieco.

Muuuusisz je mieć!

A wiedzieliście, że Artur należy do Mieszko? Ja osobiście nie miałam pojęcia, a szkoda bo trochę wzrósł mój szacunek do tej firmy ^^

Krótko o produktach Mieszko:

Zakłady Przemysłu Cukierniczego Mieszko S.A. są producentem słodyczy, z kilkunastoletnią historią i rozpoznawalną marką handlową.

Od początku działalności firma specjalizowała się w produkcji wyrobów czekoladowych oraz karmelków, natomiast nabycie w 2000 roku Spółdzielni Walter umożliwiło firmie rozszerzenie swojej oferty o pieczywo cukiernicze.

Wygląd kontra rzeczywistość:


Wrażenia smakowe:

Wafelek bardzo jasny, brązowy wręcz beżowy wchodzący w żółtkowość :D Podobny do góralka, gdyż czekoladę ma wokół osi tylko po bokach. Warstwa jej mimo wszystko jest skąpa i są z związku z tym ma prześwity. Można naliczyć 4 warstwy kremu poprzeplatane andrutami. One napowietrzone, ale nie za bardzo, po prostu lekkie :) Kremu są nawet porządne warstwy, łatwo rozwarstwić i podzielić na części. Pachnie toffi... naprawdę standardowym toffi, a nie karmelem, ale kolor podejrzany mimo wszystko xDD Siny, różowawy wymieszany z jasnym ecru xDD 
W konsystencji krem zwarty, tłusty, jak modelina  (taki plastyczny), ma piaskowość w sobie, ale delikatną, (raczej w konsystencji niż w smaku). Niestety mdły, choć mało słodki, nawet bardzo mało, ale ma za to posmak toffi. Wafelek chrupiący jak andrut, ale nie jakoś mega, tylko średnio, z pewnością nie jak pierwszej świeżości. Czekolada słodka, ale nie za słodka... nie zaspokaja mojego pragnienia na cukier :D Nie do końca mleczna, ani nie deserowa, choć zmierza do niej na pewno bardziej jak do mlecznej: ma mocny posmak kakao.
Ogólnie sam wafelek bez smaku jakiegoś dominującego. Mógłby być słodszy. Jest zwarty ale baaardzo się kruszy, rozpada się,ale mimo wszystko sprawia wrażenie topornego :O 
Gdybym miała go do czegoś porównać do chyba do staruszka xD Rozsypuje się, krem tłusty i bo bokach tu i ówdzie wystaje. Jest toffi w smaku, ale nie za słodki jak na to nadzienie... więc dla was pewnie byłby okej, ale dla mnie przyzwyczajonej do za słodkiej milki i jedzenia cukru prosto z cukiernczki ... mówię och nie! Trochę piaszczysty, i tłustawy kremik, ale bez wyczuwalnego piasku... Dla mnie również za łatwo się rozpuszcza nadzienie, ale to pewnie wina upałów. ( Jadłam go ponad 1,5 miesiąca temu ). Ten wafelek bardziej przy Kinder Bueno czy McFlurry sprawia wrażenie wytrawnego xDD Mimo wszystko dobrze smakuje jako całość; smak wafelka słodszy dzięki czekoladzie, która naprawdę jest kakaowa i ją czuć, zwarty da się nim zasycić głód, mniejszy od góralka ( na co dziewczyny zazwyczaj narzekają xD), posmak toffi- naprawdę udany, a nie sztuczny czy karmelowy. Dobry, ale wkurza mnie ta sypkość w kremie... i brak docukrzenia, ale dla fanów wyważonych smaków będzie dobry ^^ Dla mnie mógłby być zamiast kotleta na talerzu obok ziemniaków i surówki na obiad, w takich chwilach uświadamiam sobie jak spaczone mam kubki smakowe :) Ale w sumie gdyby był słodszy to byłby za dobry i mulący, a mnie nie można rozpieszczać :D

Nazwa: Marco Polo Muuuu! toffee flavoured wafel- Wafel z kremem o smaku toffi bocznie powlekany czekoladą
Marka: Artur
Producent: Mieszko/ Artur Sp. z o.o. - Warszawa
Skład:
 
Dostępne w opakowaniach: 40g.
Wartość odżywcza kaloryczna: ok. 525kcal/100g. ( wafelek ok. 40g ok. 210 kcal. ).
Cena: około zł.
Zakupiony: Kaufland
Strona internetowa: http://www.mieszko.pl/pl



Moja ocena: 7,5/10
( wiem... zawyżyłam, ale musiałam >.< )

Rozważenie ponownego zakupu: Mam jeszcze dwa, jeden od mamy, drugi od siostry...  ale raczej nie zamierzam robić większych zapasów- narazie :D

49 komentarzy:

  1. Muuuu, a ja dziś cały, cudny dzień na rower, na spacer, bieganie, kosza ( i długo by tak wymieniać) straciłam siedząc w domu z rewolucjami w brzuszku. XD Ale miło zakończyć dzień z Twoim kolejnym zakręconym postem, zdecydowanie. :D
    Do takich wafelków raczej nigdy mnie nie ciągnęło, to znaczy, jak ktoś kupował na wagę to z chęcią próbowałam, a tak to rzadko w domu gościły. :D No oprócz Grześków… xd Kiedy byłam mała bardzo je lubiłam. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha nie chce pytać czy zakręcony w pozytywny czy negatywny sposób :D Współczuje sama nie dawno miałam podobnie, daj obejmę Cię ramieniem współczucia ^^
      U mnie niestety kupowało się sporo różnych słodyczy, ale najwięcej to chyba zawsze od wieków było prince polo :)

      Usuń
    2. Pytać nie musisz - oczywiście, że w pozytywny. :D
      Za ramię dziękuję, przyda się podpora. XD
      Słodyczy to akurat było dużo, tylko wafelków/batoników mniej, wszyscy woleli jakiegoś innego typu słodkości. :D

      Usuń
    3. hahaha, o matko jesteś tak pozytywną i sympatyczną osobą, czemu ja Cię jeszcze nie mam w pasku w blogach? Już do nadrabiam- moja wina :) Dodam Cię do śledzę i podglądam, od teraz możesz czuć się na moim celowniku :D

      Usuń
    4. O rany juluś, Szpiluś weź, bo się rumienię tak bardzo, jak widoczny jest księżyc w nowiu przy za małych spodniach "większych" gości na pupce. :D
      :*

      Usuń
    5. o mamusiu rajuniu, tak słodziaśnie i śmieszniaśnie mi pierdzielisz, że za chwile popluję się ślinką dusicielką xDD :D :*

      Usuń
  2. Ostatnio strasznie naszła mnie ochota na ten wafelek, gdy zobaczyłam go w sklepie. Góralki uwielbiam i zastanawiałam się, czy to coś w podobie. No cóż, może kiedyś się na niego skuszę. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o rajuniu! podbiłaś moje serce! W końcu ktoś kto tak samo jak ja lubi ochydne góralki! Wyściskałabym Cię z radochy :D

      Usuń
  3. o widze ze poziom slodyczy bardziej dla mnie w takim razie :D ale faktycznie dziwny kolor xD kiedys goralki nawt lubilam ale byly za slodkie (ja wszystko jem na czesci wiec krem mnie zabijal) xd
    a co to za cukierki byly ? :O

    i nie udalo sie odzyskac tez te recenzje ? <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na części!? Witaj w klubie :D Moja mama wczoraj nawet do mnie podbiła z pytaniem: Czy myślisz, że ktoś by to tolerował!? A ja: Zdziwiłabyś się, jest nas więcej mwahahaha :D Ja robię zawsze sekcje o ile produkt chce współpracować :D

      http://www.dziecijedza.pl/2013/12/09/muuuu-toffee-w-czekoladzie/ ploooose ^^

      Nie... ale będę jeszcze walczyła... najwyżej dodam same zdjęcia i podpisze: Produkt był tak wspaniały/fatalny, że słów mi zabrakło :D

      Usuń
  4. Mam go i już się boję, bo szczerze to te opisy smakowe mnie nie kuszą i nie nakłania do jedzenia go :P
    Kurdę, nie fajnie z tą zamrażalką...nie lepiej jeść lody od razu zamiast robić zapasy?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wybacz ^^ Ale znasz moje spaczone kubki smakowe, nawet nie próbuj się sugerować, a rusz Tobie zasmakuje :)

      No tak... ale czekałam na siostre bo wszystko... wstyd przyznac kupowałam podwójnie... za rok już tak nie zrobię :)

      Usuń
  5. Całkiem dobra ocena, więc pewnie kiedyś się skuszę, bo kojarzę opakowanie :)
    Biedna, znam ten ból gdy ściągnięty program okaże się się siedliskiem wirusów, robaków i śmieci. Już ma wprawę w usuwaniu tego badziewia XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha a mogę Cię wynająć? :D Niestety często mój laptop staje się wyżerką dla takich bakterii :D

      Usuń
  6. Lubię takie wafelki i chętnie bym go wypróbowała nawet jak szału nie ma :D

    OdpowiedzUsuń
  7. ak jest za gorąco jest źle ale i za zimno również... Najlepiej wypośrodkować :) Nad morzem to podobno wieje i zimno - tak słyszałam ;P

    Ja zawsze uważałam, że w bajkach Disneya za dużo śpiewają... chyba połowa to piosenki i nie wszystkie mi się podobają bo często są smętne - takie zawodzenie... Wiele osób zachwyca się muzyką z "Pocachontas" a mi się ona nie podoba.. W ogóle w drugiej cześci tej bajki to znienawidziłam bohaterkę za Jej zachowanie ;P

    Ale to chyba nie rozdwojenie jaźni co ? :P

    E... to coś jak Grey :P? Nie dla mnie ;)

    Wszechświat jest ogromny i tajemniczy... a tak przy okazji... Jaki masz stosunek do UFO? :)

    Będzie ale nie wiem jeszcze kiedy :) Wiesz ostatnio nadal czytam. Jeszcze w niedzielę pogadałam od serca z mamą... wprawdzie płakałam z żalu i bólu ale jednak... Być może jutro lub w czwartek gdzieś pojedziemy na dzień by sie odstresować... Na początku mama byłą przeciwna, ale po naszej rozmowie zostawiłam ją sam na sam z myślami... po chwili przyszła do mnie i powiedziała, że może pojedziemy ale pewności nie ma ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nad morzem tak? Wow... a jak ja byłam to była istna rzeź :D

      Hahaha a ja mam słabość do filmów z Disneya i pewnego czasu marzyłam o pracy w tym kierunku... ale marzenie ściętej głowy... Co do Pocachontas... Szczerze wolałam mena z drugiej serii wiec mi to było na rękę :D

      Nie daleko do Greya bo to komedia głównie jest, ale są momenty kiedy trzeba zasłaniać oczy :D

      Do ufo? Hahaha wiesz... mój tato kocha science fiction i troche mnie tym zaraził. Szczerze wierzę w istnienie życia innego niż ludzkie w galaktyce, ale nie chce o tym myśleć :D

      Nie ma to jak mama... kto jak nie ona zrozumie ukochane dziecko ;) Szkoda że płakałaś, ale cieszę się, że wyszło to na dobre i tak oczyszczająco na Was :)

      Usuń
    2. Ale co masz na myśli pisząc "rzeź"? :)

      Ja lubię jaki Disneya ale tego klasycznego... nic z Disney Channel... Lubię "Króla Lwa", "Tarzana", "Alladyna".... "Rogate Ranczo też jest zabawne" :) Podoba mi się "Jak wytresować smoka 1" Stara baba ze mnie a lubię bajki ;P

      To chyba się nie skusze ;P

      A ja z kolei nie wierzę :)

      Ta... dzisiaj znowu zaczęła zrzędzić i doprowadziła mnie do łez... ;/ Moze to już jej wiek? Młoda nie jest? Na dobrą sprawę gdyby brat z małżonką oraz siostra z mężem się spięli to mogłaby wnuki niańczyć (z naciskiem na siostrę bo brat tylko rok po ślubie a siostra już z 7?)

      Usuń
    3. rzeź to rzeź, w moim sensie: Był taki upał i ogień z nieba, że się niczym skwarki na dworze smażyliśmy :D Smażing-plażing to nic przy tym :)

      Ja mam gorzej bo większość filmów lubię z Disneya, i do tej pory oglądam... może dlatego taka infantylna jestem. Ale pocieszam się, że moja ciocia ma 60 lat i jest niezależną, zadbaną babeczką i też to praktykuje w tym wieku! Rok temu pożyczała mi nawet jakieś filmy :)

      Niestety z ludzmi starszymi już tak jest.... im starsi... tym bardziej zrzędliwi i męczący są. Ale skoro tak... to nawet nie chcę myśleć jakie my będziemy na starość. Moja mama czasami żartuje, że będę potworem dla swoich dzieci czy wnuków xDD Ja zawsze choćbym nie wiem jak mnie do szału doprowadziła mamina wiem, że należy się jej szacunek ( przykazania) i co można wojewodzie to nie mnie smrodzie :D

      Usuń
    4. Nic tylko krem z filtrem i sie opalać:)

      Ja wymieniłam tylko niektóre :) Twoja ciocia ogląda Disneya ? ;) Wiesz to bajki dla każdego :) Ponadczasowe ;)

      No ja też szanuję mamę - przecież nie będę pyskować bo to nie wypada nie tylko ze względu na szacunek ale jak by to wyglądało? Stara baba 23-lata a pyskuje jak gówniarz... ale codziennie przykre słowa słyszane z ust rodzicielki bolą i ranią... dlatego płaczę bo tego jest dla mnie za wiele.. :(

      Usuń
    5. tak, byłam od małego tak wychowana... Do tej pory pamiętam jak nie mogłam spać jak byłam mała, było ciemno, a mama po cichutku klękała obok mojego łóżka i się modliła szeptem... zasypiałam spokojna :) Jak poszłam do szkoły, dopiero zrozumiałam, że różni się troche moja rodzina od innych... Bo widzisz jak ludzie mają problemy to współczuje im potwornie bo zawsze próbują rozwiązywać problemy własnymi rękami, ja za to zawsze najpierw ofiarowuję je Panu Bogu i zawsze rozchodzi się to po kościach ^^
      Chciałabym powrócić do tej głębszej czystej wiary z serca, ale szukam wymówek. ech...

      Tak ogląda a ma ponad 60 lat :D Hahaha powiem jej to o ponadczasowości- uśmieje się :D

      A szczera rozmowa z nią nic nie daje? Ja fakt faktem czasami aż wstyd łapie, kłócę się z nią właśnie jak gówniarz, ale zawsze potem wychodzi słońce ;) Szczera rozmowa wiele daje... i rozłąki to już w ogóle. Na studiach jak jestem tak ćwierkamy przez telefon codziennie, że aż serce ściska jakie to z nas gołąbeczki :D

      Usuń
  8. Wyrobiłabyś się gdyby doba była dłuższa? A może znalazłabyś masę innych zajęć? ;)JUż troszeczkę Ciebie znam, więc pewnie to drugie ;) Co do zamrażarki to przez te wcześniejsze upały raz tak się nagrzała ze myślałyśmy z mamą, ze się spali ale na szczeście nie... Przykro mi z powodu Twojej straty... Moze czas na nową zamrażarkę? ;)

    Co do batoników to tydzień temu była nie nie promocja w Kauflandzie :) W tym recenzowanym przez Ciebie to w oczy rzucił mi się napis "Muuuuuuuuu" ;P Bardziej słodki? Chyba lubisz bardzo słodkie słodycze ;) Na prawde jadłaś cukier z cukierniczki? Ja jako dzieciak jadłam cytrynę bez cukru i nadal wcinam ;) A wafelek mnie nie kusi nawet by spróbować - jakoś nie lubię wafelków i nigdy nie lubilam.

    A z tym kotletem to mnie rozłożyłaś na łopatki :) Nie zastanawiałaś się czasem czy owa miłosć do cukru nie podchodzi już pod uzależnienie ? ;P Czy jakiś batonik, czekolada kiedykolwiek Cię zmuliy? ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. masz rację =.=... nie usiedzę na dupie.... chyba, że mam depreche albo okres :) Hahahaha ja z przyjemnością kupiłabym nową ale nie mam za co xDD Ale jak najbardziej jakbym miała pieniążki rozważyłabym taką możliwość :) Uuuu to gorąco u was się zrobiło, nie powiem :D

      Nie wcinaj, szkoda zdrowia, naprawdę darzę Cię wielkim szacunkiem, że nie jesz tego syfu! Naprawdę :) Cytrynę też tak jadłam! Hahaha przysmak z dzieciństwa ^^ No niestety mam spaczone kubki smakowe i często jest coś dla mnie za mało doprawione, za co jest mi wstyd i biję się w pierś :)

      Wiesz... w sumie może masz rację... ale nie uzależnienie, ale rozregulowane podniebienie xDD A zmulił mnie ostatnio! Pączek z pączusia z lukrem, ociekający jeszcze tłuszczem z toną kremu kokosowego w środku! Sama się zdziwiłam ale i tak nie potrafiłam przestać go jeść :D A tak to nie pamiętam nic poza tym... widocznie za mało słodkich rzeczy jem xDD

      Usuń
    2. Nawet tak nie pisz!!! Po prostu jesteś młoda, żwawa, pełna energii ;) To nic złego :) Wiesz to w interesach głowy rodziny dbać o takie rzeczy ale rozumiem, że teraz nie macie jak :( Mam nadzieję, że wszystko się układa i jakoś powoli się ułoży :)

      Podziw??? Czemu? Nie ciągnie mnie do tego to nie jem ;) Ja lubię doprawione na ostro :D

      A więc jednak jest coś co może Cię zasłodzić :) Co do kubków smakowych to szybko można je przestawić :)

      Mogę Cię o coś spytać? Jak nie chcesz to nie odpisuj ;) Jesteś bardzo wierząca? Wiesz kilka razy w komentarzach wspominałaś mi o Bogu i tak to mi się nasunęło na myśl :)

      Usuń
    3. też w to wierzę, że się ułoży ^^ A w moim interesie bo poza mną nikt tak raczej nie mrozi, jedynie mięso :)

      Na ostro? Ciekawie? Ja za chili nie przepadam, ale jeśli jest wyważone mówię: Czemu nie :) Ale czekolada-chili to dla mnie zło :D

      Jeżeli szybko to moje kubki się opierają albo są uparte :D

      Jestem mega wierząca przyznaję bez bicia, ale ostatnio bardzo leniwa w tych kwestiach i się oddaliłam od wiary :( Przykro mi z tego powodu i muszę coś zmienić w tym kierunku, ale szukam wymówek.

      Usuń
    4. Trzymam za Was kciuki :)

      Nie jadłam takiej :) Pali? ;)

      A tak było od zawsze? Tak byłaś wychowywana? Wiesz ja przez pewne przejścia w moim życiu też oddaliłam się od Boga ;/

      Usuń
  9. nie widziałem nigdzie takiego wafelka, to może być ciekawe połączenie, sami w domu robiliśmy takie wafle z toffi i żeby nie przesłodzić dawaliśmy też jakiś kwaśny dżem, wychodziło bosko, ten wafelek może trochę przypominać smak tych wafli, to dobrze, uważam, że takie połączenie słodkości jest ok

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oooo.... genialny pomysł ( oczy się zabłyszczały). Wiesz co... zrobię takie wafle, nie no jesteś geniuszem :D Uwaga kuchnio nadchodzę ^^

      Usuń
  10. Pamiętaj że po takich ciężkich dniach zazwyczaj wychodzi słońce ! :)

    Co do batona, ostatnio sama recenzowałam toffi.. Bleh. Okropieństwo. Twój okaz, faktycznie Góralkowaty. Porównanie do staruszka i ostatnie zdanie - mistrz recenzji :) Piszesz coraz lepiej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuje... ^^ ale eee... i tak nie uwierzę :D Ktoś mi ostatnio powiedział, że nie dosyć, że mi trzeba wszystko jak chłopowi na granicy tłumaczyć to sama jeszcze innym tak wykładam :D

      Dzięki Tobie zawsze pamiętam ^^

      Usuń
    2. Do mnie taki przekaz trafia ;)

      Usuń
  11. Nie przejmuj się tak bardzo jeśli nie uda Ci się dodać recenzji, cierpliwie poczekaliśmy i jest ^^
    A na problem z zamrażarką jest tylko jedno rozwiązanie, zjadać wszystkie lody na raz! :D
    Kurcze współczuje usunięcia i problemów z laptopem, będzie okazja, żeby kupić jeszcze raz :)

    Wafelka parę razy widziałam, ale jakoś specjalnie mnie nie kusił. Cukier z cukierniczki? skąd ja to znam ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tak ale jest mi szczególnie głupio z tymi recenzjami bo pisałam je u siostry w
      Gdyni, a ona biedna znosiła moje fotografowanie, jedzenie godzinę jednego produktu.... ech... i ich tych produktów chyba nie ma u mnie bo już szukałam wcześniej... nie wiem, mam nadzieję, że mnie olśni jakiś genialny plan ^^

      Wszystkie naraz!? Och nie!? Mama mnie wydziedziczy! :D

      Usuń
  12. Szkoda, że nie opublikowałaś tej recenzji parę dni później. Ale byś miała (obie byśmy miały) niespodziewajkę. Nic więcej nie piszę, poniecierpliw się trochę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. i tak zwlekałam miesiąc :D Hahaha poczekam :* :)

      Usuń
  13. Łe matko jak by nam się tak nasze przepisy i zdjęcia z kolejki pousuwały to chyba byśmy szału dostały!! :P I do tego jeszcze ta zamrażarka! Jak Ty to zniosłaś?? xD
    A tego wafelka widzimy pierwszy raz na oczy i już Ci możemy powiedzieć, że go na pewno nie kupimy, bo jak już mamy ochotę na takiego chrupacza to sięgniemy po sprawdzonego Grześka lub Góralka ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha mam mocne leki antydepresyjne xDD nie no żartuję, po prostu póki mam siostrę przy sobie, która mnie tak wspiera i pociesza w takich chwilach staram się nie oszaleć, zresztą teraz tato mnie nie wyśmiał, tylko aż mi współczuł! A więc wsparcie miałam :) Grześki wasz miłość wiem... ale góralki? sięgnęłybyście? Własnie mnie kupiłyście tym :D

      Usuń
    2. A my byśmy obie ryczały jak te bobry xD
      Góralki już bardzo lubiłyśmy kiedy jeszcze nazywały się Horalkami czy jakoś tak :P Także to już jest stara miłość choć nie tak bardzo jak do Grześków :)

      Usuń
    3. nie dobijajcie naprawdę :* :)
      <3 i tak jestem wam wdzięczna ^^

      Usuń
  14. Piękna podróbka Góralków :')

    http://worshipingmornings.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. piękna! ale szkoda, że nie ma góralka o smaku toffi ^^ wpadnę :)

      Usuń
  15. Też uważam, że doba jest za krótka, ale nic na to nie poradzimy - trzeba się wszędzie spieszyć :P
    A co do wafla to wypadałoby spróbować, bo jeśli jest tak wyważony pod względem słodkości, to być może by mi zasmakował :P Choć i tak pewnie nie przebije kokosowej Princessy ;) No i też uważam, że w zastępstwie kotleta w obiedzie sprawdził by się idealnie :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha, jak ty mnie rozumiesz :D No princesski nie przebije fakt... ale jako kotlet ujdzie xDD

      Usuń
    2. Zwłaszcza, że kotletów mięsnych nie jem, więc wypełniłby należycie tą lukę w obiedzie :p

      Usuń
  16. A mi się zachciało masy krówkowej i jutro zjem sobie z omletem rano. "Chodziła" za mną od pewnego czasu i każda wzmianka, nawet jak u Ciebie o waflach z tofii, przypomina mi, że muszę czekać jeszcze te parę godzin. :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dodaj koniecznie zdjęcie jak zrobisz! :D Mogę się wprosić na śniadanko? ^^

      Usuń
  17. Mniam, wafelek z krówką musi być pyszny, ale ja też uważam, że doba jest za krótka, chociaż wprost proporcjonalnie dłużej byśmy spali i więcej jedli, więc na to samo wychodzi :)

    OdpowiedzUsuń